Kołysz się lekko, kołysz się, słodki rydwanie mój;
Nadjeżdża żeby zabrać mnie, by zabrać mnie do domu.
Spojrzałem przez Jordan, patrzę a tu, słodki rydwanie mój;
Naprzeciw wyszedł aniołów chór, by zabrać mnie do domu.
Gdybyś przede mną dostał się tam, słodki rydwanie mój;
Mym przyjaciołom powiedz tak, że wracam dziś do domu.
Czasem w górę, a czasem w dół, słodki rydwanie mój;
W kierunku nieba spoglądam już, by wrócić do domu.
Świetlisty dzień o jakim każdy śni, słodki rydwanie mój;
Gdy Jezus grzechy moje zmył, bym wrócił do domu.