Ogłuszył mnie czerwony błysk, pułapki mnoży czas,
Płynące drogi toczą się w myślach szukając map.
„Ta przepaść i tak czeka gdzieś” - rzekłem wznosząc dumnie brwi.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.
„Całą nienawiść odrzuć precz” - krzyczałem poprzez mgłę,
„Kłamstwo, że życie nie ma barw” - z mej głowy płynął śpiew.
Dawnych historii śniłem blask, rycerskiej szpady błysk.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.
Dziewczęca twarz wytycza szlak, z zazdrości wiedzie mnie
Do starych wrytych w pamięć praw - dawno upadłych państw.
Ewangelistów zwłoki tam zgubione leżą gdzieś.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.
Samozwańczy tłum uczonych głów w powadze ciągle trwa
Ucząc, że wolność tylko jest w poszanowaniu praw.
Równość i wolność, te słowa dwa powtarzam jakbym składał ślub.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.
Odganiam stąd parszywe psy, na baczność stojąc znów,
Kundle, które wiedzą, zaczynam się bać swych słów.
Ma droga ginie w dali, jak porwany z wiatrem liść.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.
Przyboczna gwardia stoi tu, gotowa bronić mnie
Przed groźbą tak poważną, że myśleć o niej boję się.
Dobro i zło ocalić chcę, te słowa które znam.
Byłem wtedy dużo starszy, lecz młodszy jestem dziś.