KIEŁBUSIEWICZ ANIA
Oficjalna strona Ani z Zielonego Wzgórza

 

 

 

Opuściła nas w czasie, kiedy na łące kwitną jeszcze kwiaty, więc ni

z tego ni z owego zima przyszła.

Przytul Ją do Swego serca wędrowcze, a może i Tobie lżej będzie

w tej podróży.                     

 

 

LIST

 

A dzisiaj świeciło słoneczko i kwitły sobie bazie na zielonych patykach.

A te patyki wyrosły z konarów, które źli ludzie odrąbali drzewom.

Bo konary miały jeszcze trochę jedzenia i chciały jeszcze spotkać wiosnę.

A ja byłam niedobra i zabrałam trochę tych patyków do domu i do pizzerii.

Lubek powiedział, że z tych patyków to już nowe drzewka nie wyrosną.

To ja myślę, że w wazonie też im jest dobrze, bo mają dużo wody i niektóre

to mają nawet trochę słoneczka.

A ludzie jak zobaczą te bazie, to pomyślą sobie: „Ale fajnie. Już jest wiosna”.

I może już nie będą chcieli odrąbywać drzewkom całych konarów,

ani małych patyków.

A jutro jadę do Lublina, żeby spotkać się z panem, którego nigdy jeszcze

nie widziałam. Tylko raz rozmawiałam z nim przez telefon.

Jak ja z tym panem pogadam po łacinie, to on mi napisze ocenę w indeksie.

Bo on ma taką pracę. Szkoda mi go, bo chyba nie jest bardzo zły.

To musi być bardzo nudne – ciągle wpisywać oceny w indeksie.

Już więcej mi się nie chce pisać, bo boli mnie głowa.

Cześć.

Ania.

 

 

 

 

sylwek@efbud.com.pl