ulubionych piosenek
Sylwka i Krychy
Nicią wiążącą zebrane tutaj piosenki jest to, że
wszystkie je
kiedyś śpiewałem podgrywając sobie na gitarze, co od
czasu
do czasu czynię i dzisiaj.
Teraz możecie spróbować także i Wy. Powodzenia !
Sylwek Szweda
204. TY ZIEMIO (Paweł Małolepszy)
205. UCIEKAJ, MOJE SERCE (z
rep. Seweryna Krajewskiego)
207.
UŚMIECHNIĘTE DZIEWCZYNY NA DWORCACH (B. Nowicki)
208.
WARIACJE NA TEMAT SKRZYPKA HERZOWICZA (Wały Jagiellońskie)
209. WARS WITA (Wały Jagiellońskie)
210. W DOMACH Z BETONU
(M.Jakubowicz)
211. W DWORCOWEJ
POCZEKALNI (E. Mielczarek)
212. WE SHALL OVERCOME (Pete Seeger)
218. W MOIM MAGICZNYM
DOMU (Hanna Banaszak)
219. WRONIEJE ŚWIAT
(turystyczna)
220. WSPOMNIENIE (z rep. Cz.
Niemena)
221. WSTAWAJ SZKODA DNIA (
2+1 )
222. WSZYSTKO,
CO NAPRAWDĘ CHCĘ ZROBIĆ (Bob Dylan)
223. WTEDY TYLKO
JESZCZE CHCIEĆ (Pod Budą)
224. WYCHODZIMY Z ZIMY ( W.
G. Bukowina)
225. WYTRĄCIŁAŚ (Elektryczne
gitary)
226. YELLOW SUBMARINE ( The Beatles Przekład S. Szweda)
228. ZAGRAJ MI CZARNY
CYGANIE (ludowa)
229. ZAJAZD „POD RÓŻĄ” (J.
Liszewski)
230. ZAMIAST (Ty Panie tyle czasu
masz...)
231.
ZAMIESZKAMY POD WSPÓLNYM DACHEM ( Pod Budą)
232. ZAMKI NA PIASKU (Lady
Pank)
233. ZANOSI SIĘ NA NOC (T.
Woźniak)
234. ZAPROSZENIE (Artur
Reczyński)
235. ZATRZYMAŁA SIĘ
GODZINA (Tadeusz Woźniak)
236. Z DALEKICH WYPRAW
(Budka Suflera)
237. Z DOBRYCH PRZECZUĆ (T.
Woźniak)
238. ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA
(T. Woźniak)
239. ZGUBIONE MARZENIA
(Kiedyś gdy byłem mały...)
240. ZLEĆCIE SIĘ BOCIANY
(Krzysiek Wrona & Sylwek Szweda)
241. Z NAD STRAŻNICZEJ
WIEŻY ( Bob Dylan )
242. Z NIM BĘDZIESZ
SZCZĘŚLIWSZA (S.D.M.)
243. ZOBACZ ANNO (W. G. Bukowina)
244. ŻEGNAJ AMERYKO
(turystyczna)
245. ŻÓŁTE KALENDARZE (Piotr
Szczepanik)
246. ŻYCIE TO NIE TEATR (E.
Stachura)
247. ZAKOŃCZENIE (W.Bellon / S.Szweda)
Dodatki:
PANI ROBINSON ( Simon &
Garfunkel )
POSŁOWIE
( i „Córka poety” )
( Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan Chorążuk)
fis H7
E A
A bodaj to każdy w domu
fis H7 E A
Słodko pędził chwile
fis H7 E A
Troskliwością otoczony
fis A H7E
Przyjmowany mile
fis H7
E A
A bodaj to w każdej chwili
fis H7 E A
Samo było śliczne
fis H7 E A
Komu dnie łaskawie płyną
fis A H7
E
Ref. Bądźmy
wszyscy dobrej myśli
Gwiazda
powodzenia błyśnie
Bądźmy
weseli jak przy niedzieli
Niech nam
będzie jak najlepiej
By
łaskawie czas uciekał
Bądźmy spokojni i zawsze godni
A bodaj to każda ręka
Przyjacielem była
Dobre niechaj się pamięta
Zapomnij niemiłe
A bodaj to choćby wieki
Same wesołości
Niechaj złe się nie doczeka
Więcej jest miłości
a
E7
C G7 C A7
Cóż, każda epoka ma własny obyczaj i ład...
d G7 a
A przecież mi żal, że tu, w drzwiach, nie pojawi się
Puszkin – /x2
a F7
E7 a
tak chętnie bym dziś choć na kwadrans na koniak z nim
wpadł.
Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie –
i tyle jest aut, i rakiety unoszą nas w dal...
A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie, /x2
i nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal !
Przyjmuję pojętny mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
ten trzeźwy mój wiek, doświadczony mój wiek pragnę
czcić...
A przecież mi żal, że jak dawniej śnią nam się
bożyszcza /x2
i jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić.
No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się
uświetnił,
i wszystko już jest – cicha przystań, nonajron i wikt...
A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem
niejednym /x2
górują cokoły, na których nie stoi już nikt.
Co było – nie wróci; wychodzę wieczorem na spacer
i nagle spojrzałem na Arbat i – ach, co za gość ! –
rżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza
się, /x2
ach, głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś !
4. AMAZING GRACE
( John Newton / Edwin Excell )
G G7 C G D - D7
Amazing grace how sweet the sound that saved a wretch like me
G G7 C G e G D G
I once was lost but now am found, was blind but now I see
T'was grace that taught my heart to fear, and grace my fears relieved
How precious did that grace appear, the hour I first believed
Thro' many dangers, toils, and snares, I have already come
'Tis grace hath brought me safe thus far, and grace will lead me home
When we've been there ten thousand years, bright shining as the sun
We've no less days to sing God's praise Than when we first begun.
(sł.
K. Dzikowski muz. S. Krajewski)
Smutne
oczy, piękne oczy, smutne usta bez uśmiechu,
Widzę
co dzień ją z daleka, stoi w oknie aż do zmierzchu.
Anna
Maria.
Tylko
o niej ciągle myślę i jednego tylko pragnę,
Żeby
chciała choć z daleka, choć przez chwilę spojrzeć na mnie.
Anna
Maria smutną ma twarz, Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Jakże
chciałbym ujrzeć kiedyś swe odbicie w smutnych oczach,
Jakże
chciałbym móc uwierzyć w to, że kiedyś mnie pokocha.
Anna
Maria smutną ma twarz, Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Lat
minionych, dni minionych żadne modły już nie cofną.
Ten,
na kogo ciągle czeka, już nie przyjdzie pod jej okno.
Anna
Maria smutną ma twarz, Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Anna
Maria smutną ma twarz, Anna Maria wciąż patrzy w dal.
Anna Maria !
D4 - 332OOX
Gsus4 - 31OO33
(
Muzyka i słowa: Artur Reczyński)
prowadzę
ślepy życia bieg
nie
patrzę na nic w tył i w przód
a7 G D
niezmierzone
kręte ścieżki
a7 G D
niezbadany
rzeki nurt
a7
G D
Ref. a
ty drogo prowadź mnie
a7 G D
tam
poprowadź drogo gdzie
a7 G D
są
schowane inne drogi
a7 G D
tam
poprowadź moje nogi
pomiędzy
lasu śpiewem drzew
ukryta
droga nieba jest
co
noc we śnie jawi się
szlak
który prowadzi mnie
wciąż
na przełaj mija dzień
a
świat nasz w górach jest
tam
się razem znów spotkamy
wspólnej
drogi poszukamy
8. BALLADA O CHŁOPCACH Z BAZY
SOKOŁOWSKIEJ
( Muz. sł. Andrzej Garczarek )
C G C
Ciężarówki na syrenki zamienili,
zamienili,
Gęby z pryszczy wygoiły się
dokładnie,
Prawie wszyscy się szczęśliwie
pożenili, pożenili,
Zamieszkali gdzieś wysoko, wcale
ładnie.
a G
Chłopcy
z bazy sokołowskiej odjechali gdzieś w nieznane
a G
Na
swych mocnych ciężarowych samochodach,
Odjechali
gdzieś w nieznane na swych mocnych ciężarowych
Na
swych mocnych ciężarowych samochodach.
Rozmydliły się marzenia przy goleniu,
przy goleniu,
W zamyśleniu nuta chowa się
wstydliwie,
Z młodej piersi się wyrwało, ale
wrócić już nie chciało /x2
W piekle błota i barankach
betlejemskich pozostało.
Tylko
czasem w środku miasta na ulicy
Twarzą
w twarz przystają, bo tak chciał przypadek,
Kilka
klepnięć po ramieniu, jakiś uśmiech, uścisk dłoni
I do domów rozjeżdżają się w milczeniu.
9. BALLADA O DZIEWCZYNIE CO PIŁA GORĄCE
MLEKO
(
Sł. Agnieszka Osiecka muz. K. Sobolewska
)
D fis G D
Są małe stacje
wielkich kolei , nieznane jak obce imiona,
G D G A
Małe stacje
wielkich kolei, jakiś napis i lampa zielona.
D fis G D
Na takiej
stacji dawno już temu, z daleka jadąc, z daleka
G
D A D
Widziałem
dziewczynę w niebieskim szaliku, jak piła gorące mleko.
G D G D
Ref. Teraz tamtędy już nigdy nie jeżdżę, a miasto
moje daleko.
G D A D
Lecz myślę
czasem o tamtej dziewczynie, jak piła gorące mleko.
G D G D
I nieraz chciałbym aby tu była, może to
miałoby sens.
G D
A
D /x2
Jak ona
śmiesznie to mleko piła, gapiąc się na mnie spod rzęs.
Mam swoje
sprawy, inne podróże i nie tamtędy mi droga.
Lubię ulice
wesołe i długie i kolorowe światła na rogach.
Może ma chłopca
tamta dziewczyna, a może wybrała się w świat.
Albo po prostu
może jest głupia, jak jej siedemnaście lat.
Ref. Zresztą to przecież nie ma znaczenia,
mieszkam naprawdę daleko.
Lecz myślę czasem o tamtej
dziewczynie, jak piła gorące mleko.
I nieraz chciałbym aby tu była, a
może to miałoby sens.
Jak ona śmiesznie to mleko piła, gapiąc
się na mnie spod rzęs.
( Sł. muz. Mirosław Hrynkiewicz )
e
A
Wolniej,
wolniej, wstrzymaj konia, dokąd pędzisz w stal odziany,
C
D
Pewnie
tam gzie błyszczą w dali, Jeruzalem białe ściany.
e A
Pewnie
myślisz, że w świątyni zniewolony Pan twój czeka,
C D
Żebyś
przyszedł Go ocalić, żebyś przyszedł doń z daleka.
Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia, byłem dzisiaj w Jeruzalem,
Przemierzałem puste sale, pana twego nie widziałem.
Pan opuścił Święte Miasto przed minutą, przed godziną,
W chłodnym gaju na pustyni z Mahometem pije wino.
Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia, chcesz oblegać Jeruzalem,
Strzegą go wysokie wieże, strzegą go Mahometanie.
Pan opuścił święte miasto, na nic poświęcenie twoje,
Po cóż niszczyć białe wieże, po cóż ludzi niepokoić.
Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia, porzuć walkę niepotrzebną,
Porzuć miecz i włócznie swoją i jedź ze mną, i jedź ze mną.
Bo, gdy szlakiem ku Północy podążają hufce ludne,
Ja
podnoszę dumnie głowę i odjeżdżam na Południe.
(
Sł. K. I. Gałczyński)
D e
Kiedy noc się w powietrzu zaczyna,
G D
Wtedy noc jest jak młoda dziewczyna:
D e
Wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy,
G
D
Wszystko w ręce chciałaby brać.
D G
Diabeł dużo jej daje w podarku
G D
Gwiazd fałszywych z gwiezdnego jarmarku.
D e
Noc te gwiazdy do uszu przymierza
G A7 D
I z gwiazdami chciałaby spać.
D e
Ref. Ja
jestem noc czerwcowa.
G
D
Królowa jaśminowa.
D e
Zapatrzcie się w moje ręce.
A7 D
Wsłuchajcie się w śpiewny chód.
Ale zanim dur gwiezdny ją oplótł,
Idzie krokiem tanecznym przez ogród.
Do ogrodu przez senne ulice,
Dzwonią nocy ciężkie zausznice.
I po każdym tanecznym obrocie
Szmaragdami dzwonią kołki w plocie.
Wreszcie do nas pod same okna,
I tak tańczy i śpiewa nam:
Ja jestem noc czerwcowa...
( Sł. muz. Andrzej Wierzbicki )
a G E
W rozstrzelanej chacie
a G a
Rozpaliłem ogień
a G E
Z rozwalonych pieców
d E
Pieśń wyniosłem węglem
a C
Naciągnąłem na drzazgi gontów
G E
Błękitną płachtę nieba
a d aEa
Będę malował od nowa
d E a G
Wioskę w dolinie
C G
Ref. Święty Mikołaju
C E7
Opowiedz jak tu było
a d aEa
Jakie pieśni śpiewano
d E a G
Gdzie się pasły konie
C G
Święty Mikołaju
C E7
Opowiedz jak tu było
a d aEa
Jakie pieśni śpiewano
d E a
Gdzie się pasły konie
A on nie chce gadać
Ze mną po polsku
Z wypalonych źrenic
Tylko deszcze płyną
Hej ślepcze nauczę swoje
Dziecko po łemkowsku
Będziecie razem żebrać
W malowanych wioskach
Święty Mikołaju...
(
Z repertuaru”Orkiestry Świętego Mikołaja”)
(
Bułat Okudżawa )
c f
Płacze
dziewczynka:
balon
uciekł jej!
c
f
Ludzie
mówią – „Nie płacz”,
a
balonik - hen...
c f
Płacze
dziewczyna,
chłopca
trzeba jej
c f
Ludzie
mówią –„Nie płacz”,
G7 c
a
balonik – hen...
d g
Płacze
kobieta,
mąż
porzucił ją,
d g
Ludzie
mówią – „Nie płacz”,
a
balonik – hen...
d g
Płacze
staruszka:
Mamo,
dosyć łez !
d g
A
balonik wrócił, /x2
i
błękitny jest.
( Muz. sł. Andrzej Sikorowski )
Lato
było jakieś szare,
I
słowikom brakło tchu.
Smutnych
wierszy parę,
Ktoś
napisał znów.
C G7
Smutnych
wierszy nigdy dosyć,
I
zranionych ciężko serc,
Nieprzespanych
nocy,
Które
trawi lęk.
Ref. Kap,
kap, płyną łzy,
W łez kałużach ja i ty.
Wypłakane oczy i przekwitłe bzy.
Płacze z nami deszcz,
I fontanna szlocha też,
Trochę zadziwiona skąd ma tyle łez.
Nad
dachami muza leci,
Muza
czyli weny znak
Czemuż
wam poeci
Miodu
w sercach brak.
Muza
ma sukienkę krótką
Muza
skrzydła ma u rąk
Lecz
wam ciągle smutno
A
mnie boli ząb.
( Z repertuaru zespołu „Pod
Budą”)
( Muz. sł. Paweł Małolepszy )
Wieczorem
przy stołach w moim barze, w tym naprzeciwko kościoła,
Siadają
ludzkie twarze, tych którym Bóg pomóc nie zdołał.
Nad
blatem błyszczącym jak czoło starego księżyca w pełni,
Na
smutno i na wesoło spijają się frajerzy dzielni.
Ref. Panie barman jeszcze nalej, nie za dużo, tak
w sam raz,
Nam do nieba coraz dalej, widać los nie kocha nas.
Przed
sumieniem się tłumaczą, że w tej właśnie szklance whisky
Dziś
na dnie jeszcze zobaczą swoją gwiazdę, której szukać tutaj przyszli.
Piją
za szczęście co przeszło obok niezauważone,
Za
nadzieję zuchwale tak grzeszną, za swe spracowane dłonie.
Nad
ranem, gdy sprzątam w moim barze okruchy szkła, serca stłuczone,
Widzę
odeszłe stąd twarze, słyszę ich toasty niespełnione:
-
Za miłość, którą czas zabił, za karty co kiepsko nam idą,
za tego co nam błogosławił to życie co tak
nam obrzydło.
Panie barman jeszcze nalej, nie za
dużo, tak w sam raz,
Nam do nieba coraz dalej, widać los
nie kocha nas.
Panie barman jeszcze nalej, nie za dużo, tak w sam raz,
Tak by głowę mieć na karku, lecz by
pamięć trafił szlag.
( Z repertuaru zespołu
„Grzmiąca Półlitrówa )
( Muz. sł. Andrzej
Poniedzielski )
d C
d
( Muz. sł. Janusz Laskowski )
( Muz. Janusz Kruk tekst polski Małgorzata Goraj )
d C d
Wspomożenie
biednych okaż swą łaskawość
d F
C d
Ty
co możesz wrócić wzrok niewidomemu
Zazielenić
skały falującą trawą
Daj
dziecko tej nocy domowi mojemu
Napełniłaś
lasy kwiecistym spokojem
Aby
się pod lato w owoc zawiązały
Jeśli
nie ma granic dla wszechmocy Twojej
Czymże
jest dla Ciebie jedno dziecko małe
Już
pulsują pstrągi w ikry ciemnych smugach
Z
twardego orzecha wije się leszczyna
Ptak
z ciepłego żółtka na świat się wykluwa
O
Synu Maryi błagam Cię o syna
O
dwie tylko łaski proszę Boże Wieczny
Daj
mi kiedy umrę niebieską dziedzinę
I
tak jak poetom płaci się za pieśni
Za
mój wiersz – modlitwę odpłać mi się synem
(
Z repertuaru zespołu „2+1”)
( Sł. muz. Wojtek Bellon )
Chodzą
ulicami ludzie
e h
Maj
przechodzą lipiec grudzień
Zagubieni
wśród ulic bram
Przemarznięte
grzeją dłonie
e h
Dokądś
pędzą za czymś gonią
I
budują wciąż domki z kart
Ref. A
tam w mech odziany kamień
Tam zaduma w wiatru graniu
Tam powietrze ma inny smak
Spróbuj – znajdziesz jeśli szukać
Zechcesz nowy świat własny świat
Płyną
ludzie miastem szarzy
Pozbawieni
złudzeń marzeń
Omijają
wciąż główny nurt
Kryją
się w swych norach krecich
I
śnić nawet o karecie
Co
lśni złotem nie potrafią już
Żyją
ludzie asfalt depczą
Drzwi
zamknięte zaklepany krąg
Tylko
czasem kropla z oczu
Po
policzku w dół się stoczy
I
to dziwne drżenie rąk
Ref. Bo tam w mech odziany kamień...
( Z repertuaru „Wolnej Grupy
Bukowina”)
( miłosna )
a
d
Biały miś dla dziewczyny,
F E a
Którą kocham i kochał będę wciąż,
a d
Lecz dziewczyna jest już z innym
F E
a
I pozostał mi tylko biały miś.
C G
Ref. Hej dziewczyno, spójrz na misia,
F G a
Niech
przypomni twego chłopca ci,
C G
Nieszczęśliwego małego misia,
F E
a
Który w oczach ma tylko białe łzy.
Minął czas, naszych spotkań,
Minął dzień, zaginął biały miś
I pozostał żal i smutek,
Po dziewczynie, po misiu i po snach.
hej dziewczyno ...
Biały miś, nie kochany,
Porzucony już dawno w ciemny kąt,
Już dziewczyna go nie weźmie,
Nie przytuli do swoich ciepłych rąk.
21. BIESZCZADZKI TRAKT
( B. Adamek )
G D C G
Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask
D C G
Na polanie gdzie króluje zły.
G D C G
Gwiezdny pył, w ogniu tym łzy wyciśnie nam dym,
D C G
Tańczą iskry z gwiazdami, a my:
G C D G
Ref. Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,
C D e
Śpiewajmy razem, ilu jest tu nas.
C D G e
Choć lata młode szybko płyną, wiemy, że
C D G
Nie starzejemy się.
W lesie, gdzie licho śpi, ma przygoda swe drzwi.
Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią
Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży,
Wszystkim misiom już bajki się śnią.
Śpiewajmy wszyscy...
Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew.
Wiatr poniesie go w wilgotny świat.
Każdy z nas o tym wie - znowu spotkamy się,
A połączył nas bieszczadzki trakt.
Śpiewajmy wszyscy...
22. BLUES NIEPOTRZEBNYCH POWROTÓW
( Jan Sobolewski – Barbara Sobolewska )
Dopala
się świeca, maleńki płomień drży,
h7
E7 A7 D7
A7
Powoli
zza pieca wychodzą szare sny.
Zacięła
się płyta, adapter się biedzi,
fis7 h7 F7 E7
Stukają
w podłogę zmęczeni sąsiedzi
Więc
idź już, nie wracaj, nie przeszkadzaj mi.
Nie
było Cię długo, przestałam liczyć dni
Wolałeś
te drugą - kwiaciarkę z vis-a-vis.
Zapomniał
korytarz, jak brzmią twoje kroki,
Nie
poznał Cię nawet Twój fotel głęboki.
Więc
po co tu siedzisz, dziwisz nocne ćmy ?
Posłuchaj,
latarnie wołają Cię zza mgły,
No,
nie patrz tak na mnie - wiesz przecież, gdzie są drzwi.
Potrafię
bez Ciebie oddychać i śpiewać,
Choć
coraz bezbarwniej jest ptakom na drzewach.
A tamte dwie krople, to wcale nie są łzy.
( Sł. Andrzej Sikorowski muz. Jan Hnatowicz )
A7 D7 G e7
Powiedz sąsiedzie, jak ci się wiedzie
Za ścianą, która ponoć uszy ma
Mówią, że w świecie wielkie zamiecie
Może ich tutaj nie przyniesie wiatr
Wpadnij na chwilę, wieści mam tyle
Ile się razy mąż generał śnił
Podam herbatę z lipowym kwiatem
I konfiturę z przedwojennych dni
a h7
Ref. Pogawędzimy sobie nieco
e D
Kart zapytamy co nas
czeka
a h7
Starzy znajomi skądś przylecą
e A7
Może się uda nie
narzekać
Wybacz spóźnienie, już się nie zmienię
Ale pamiętam co to gest i szyk
Kwiat w butonierce, na dłoni serce
I po kryjomu gdzieś nalewki łyk
Nalewka złota - życia ochota
Radości siostra i do tańca zew
No, może całkiem lekko to już nie
( Z
repertuaru zespołu „Pod Budą”)
(
Muz. Cezary Gierzyński sł. Mencetic )
G D C D
G
Błogosławiona
niech będzie, będzie ta godzina,
W
którejm Cię ujrzał panno, panno urodziwa,
Czas
wszystek, chwila każda, każda doba,
W
której powolny Ci szedłem za Tobą.
Błogosławione
niech będą, będą niech te mgnienia,
Kiedym
Twojego się uczył, uczył się imienia
I
niemoc, która duszę mą dotknęła,
C D e
I
miłość, która oczom sen odjęła.
Błogosławiona
niech będzie, będzie ta udręka,
Cierpienia
w których mię dreszcz żądzy, dreszcz żądzy nękał.
Czczych
pragnień otchłań, w której się nurzałem
I
łzy przez które do Ciebie wołałem.
Błogosławione
pęta, niech te pęta będą,
W
których o twoje starałem, starałem się względy
I
młodość wszystka i uroda cała,
Którymiś
rada mnie obdarowała.
( GG D e
GG DD G D ee G D GG ) – solówka /x2
(
Z repertuaru zespołu „Grzmiąca Półlitrówa”)
(
Sł. muz. Wojtek Bellon )
a
e7 a e7
a d7 e7 a7
W
Bukowinie góry w niebie postrzępionym
W
Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom
Minął
dzień wiatrem z hal rozdzwoniony
d7 e7 a7
I
nie mogę znaleźć Bukowiny
d7 e7 a7
I
nie mogę znaleźć
d7 a7 e7
a7
Chociaż
gwiazdy mnie prowadzą ciągle szukam
W
Bukowinie zarośnięte echem lasy
W
Bukowinie liść zieleni się i złoci
Śpiewa
czasem banior ciemnym basem
I
nie mogę znaleźć Bukowiny
I
nie mogę znaleźć
Choć
już szukam godzin krocie i dni krocie
W
Bukowinie deszczem z chmur opada
Okrzyk
ptasi zawieszony w niebie
Nocka
gwiezdną gadkę górom gada
I
nie mogę znaleźć Bukowiny
I
nie mogę znaleźć
(Z
repertuaru „Wolnej Grupy Bukowina”)
( Sł. W. Bellon muz. W. Juszczyszyn )
C
d F C
Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy
d F C
Żyją jak żyli – bezwolni, głusi i ślepi
d G e
Nie współczuj - szkoda łez i żalu
d G C e a
Bezbarwni są bo chcą być szarzy
e F Fis G C
Ty wyżej, wyżej bądź i dalej
d
G C
Niż ci co się wyzbyli marzeń
C F G
Ref. Niechaj zalśni Bukowina w
barwie malin
C F G
Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie
C d C
Dzień minął, dzień minął - nadszedł wieczór
F
G
Świece gwiazd zapalił
C d F C
Siadł przy ogniu pieśń posłyszał i umilkł
Po dniach zgiełkliwych, po nocach wyłożonych
brukiem
W zastygłym szkliwie gwiazd neonowych próżno szukać
Tego, co tylko zielonością
Na palcach zaplecionych drzemie
Rozewrzyj dłonie mocniej, mocniej
Za kark chwyć słońce, sięgnij nieba
Odnaleźć musisz - gdzie góry chmurom dłoń podają
Gdzie deszcz i susze, gdzie lipce, październiki, maje
Stają się rokiem, węzłem życia
Twój dom bukowy zawieszony
U nieba pnia, kroplą żywicy
Błękitny, złoty i zielony
( Sł. muz. W. Jarosz )
Gdy
wiosną słoneczko uśmiechem nas wita,
Skowronki
radosne koncerty rozdają.
Rajd
studencki rusza kolorowym szlakiem,
G C A7
D
Nogi
same niosą choć buty uwierają.
Ref. Te
buty, te buty, te buty rajdowe
Nie stare, podarte i nie całkiem nowe.
Na deszcz i na śnieg, na słońce i wiatr
C
D G
W sam raz na rajdowy szlak.
Nareszcie
kres trasy, ognisko, pieśń stara,
Zdziwiony
księżyc patrzy na zasłuchany krąg.
Śpią
liście na drzewach, gitara sennie ziewa,
I
śpią mokre buty rzucone gdzieś w kąt.
Lecz
kiedyś zapomnisz piosenki tej słowa,
Z
siwymi włosami przybędzie ci lat,
I
łza się zakręci i serce zabije,
Pomarzysz
jak niosły cię kiedyś przez świat.
(
Z repertuaru grupy „R”)
(
tradycyjny blues )
E7 H7 E7
Ref. Love, o love, careless love,
Love, o love, careless love,
Love, o love, careless love,
See what careless love can do.
It’s gone and broke this heart of
mine,
It’s gone and broke this heart of
mine,
It’s gone and broke this heart of
mine,
It’ll break that heart of yours
sometimes.
I love my mama and papa too, /x3
I’d leave them both to go with you.
How I wish that train would come, /x3
And take me back where I come from.
I cried last night and the night
before, /x3
I’ll cry tonight and cry no more.
29.
CARO MIO BEN
( Giuseppe Giordani - Giordanello 1744-1798)
C
a r o m i o b e n,
c
r e d i m i a l m e n,
s
e n z a d i t e
E D A7 DGGD
l a n g u i s c e i l c o r.
C
a r o m i o b e n
s
e n z a d i t e
l a n g u i s c e i l c o r.
I
l t u o f e d e l
s
o s p i r a o g n o r.
C
e s s a c r u d e l
t
a n t o r i g o r !
C
e s s a c r u d e l
t
a n t o r i g o r !
t
a n t o r i g o r !
C
a r o m i o b e n,
c
r e d i m i a l m e n,
s
e n z a d i t e
D A7 D A7D
l a n g u i s c e i l c o r.
G A7
h
C
a r o m i o b e n
c
r e d i m i a l m e n,
s
e n z a d i t e
l a n g u i s c e i l c o r.
( „Na Zdrowie” muz. sł. Sylwek Szweda )
Ref. Chodzi, chodzi mi po głowie,
G
e D G
Czyje by tu wypić zdrowie.
G C G
G e D G
Jak w dwudziestym pod Warszawą.
C G C G
Przemknęło
mi się chyłkiem,
C e D
G
Za
kogo by przechylić dziś szyjkę.
C G C G
Przemknęło
mi się jak złodziej,
Piję
za mych przyjaciół z łodzi.
Wylęgło
się niby myśl zła,
Za
kogo by tu wypić do dna.
I
co tam kac, choć boli głowa,
Piję
za mych przyjaciół z Piotrkowa.
Wylazło
ze mnie tak niespodziewanie,
Za
kogo by opróżnić banię.
I
nie skończę tego chlańska
Dopóki
nie wypiję za przyjaciół z Gdańska.
I
choć już bredzę w pijackim amoku,
Jeszcze
zdróweńko tych z Białegostoku,
I
tych z Wrocławia, i tych z Krakowa,
I
z całej Polski – a potem od nowa ?
(
Z repertuaru zespołu „Grzmiąca Półlitrówa”)
(
Muz. J. Kruk sł. M. Dutkiewicz )
a
d
Piszesz mi w liście, że kiedy pada,
Kiedy nasturcje na deszczu mokną,
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby
I kolorowe otwierasz okno.
Kwiaty i drzewa są takie szare,
Barwę popiołu przybrały nieba,
W ciszy tak smutno szepce zegarek
O czasie co mi go nie potrzeba.
Ref. Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
F G
Malowana twoją kredką.
Więc chodź, pomaluj mi życie,
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu
F
G
Kolorami całej ziemi.
Za siódmą górą, za siódmą rzeką
Moje sny zmieniasz na pejzaże,
Niebem się wlecze wyblakłe słońce,
Oświetla ludzkie wyblakłe twarze.
(
Muz. sł. A. Drąg )
C
Zawinięte w kłębek drogi
C7 G
Liczą na swój czas.
C7 F
Zamieniony w wielkie słońce
G C
Dzień powoli gasł.
C G a G
Ref. Chyba już czas wracać do domu,
C G a G
W
słońcu się chyli wierzbiny liść.
C G a G
Chyba
już czas wracać do domu,
C G a
G
W
ciszy powrotu iść i iść.
O zielonej, mokrej ziemi
Chłodniej śpiewa wiatr.
By najkrótszą drogę wybrać
Wróży z liści kart.
Chyba już czas...
Światło dnia już pobladziło
W drzewach i na ścieżce.
Nie okryty zmrokiem został
Tylko wyraz "Jeszcze..."
( Sł. muz. Andrzej Poniedzielski )
C e
Dziś pewnie nic się już nie zdarzy
Chyba już można się położyć
Marzeń na jutro trzeba namarzyć.
d a7 F7+ C7+
Tamtą
kartkę z wczorajszej nocy
d
a7 F7+ C
Trzeba
zmiąć i położyć w koszu
d a7 F7+ C7+
I
od nowa na nowej kartce
d a7
F7+ C
Pisać
nowy, nie miłosny list do losu.
Albo
donos napisać na życie
Bo
należy mu się swoją drogą
I
podpisać zgryźliwie „życzliwy”
Tylko
gdzie go wysłać i do kogo.
Takie
łóżko, a taka dobra rzecz
Dobry
pomysł bym z tym łóżkiem
Jeśli
chcesz sobie życie poprawić
To
wystarczy poprawić poduszkę.
( Z. Zieliński )
C G
Ciągle za cienko, w życiu idzie nam ciągle za cienko,
F G C G7
Bo mamy za mało i więcej by chciało się.
C G
Wierzcie piosenkom, pijcie piwo i wierzcie piosenkom,
F G C
Że gdzieś ludzie mówią, że jest chyba nie tak źle.
C G
Ref. Chyba może na pewno,
a F C
Odpowiem a jutro pomyślę, że to nie tak.
C G
Chyba może na pewno,
a F C G7
Rozstrzygnąć to trudno, bo nikt chyba nie wie jak.
Forsę na pociąg, zabieramy se, forsę na pociąg
I gnamy na zachód okrągłe miliony zbić.
Strasznie wysoko, zamierzamy dojść, za wysoko,
A któż wie na pewno, że łatwiej będziemy żyć.
Ref. Chyba może na pewno...
F C
Każde jutro jest lepsze niż
G C
Gdziekolwiek dzisiejszy dzień,
F C
Każda chwila opóźnia tyle,
G
Gdy nie chce się lepiej.
Durne poglądy, uważacie że durne poglądy,
Lecz myślę, że czasy niepewne nastały nam.
Czyś ty niemądry, zapytacie mnie - czyś ty niemądry,
A ja się zająknę i taką odpowiedź dam
Ref. Chyba może na pewno...
(“Song
z sing – singu” muz. sł. Rudi Schuberth )
a7 D7
Dziś na ścianie wydrapałem
E7 F E
łyżką twoje inicjały
a7 D7
i kotwicę już łykałem,
E7 F E
bo wspomnienia spać nie dały.
a7 D7
Obudziłem się wymięty,
E7 F E
cały mokry i zmęczony,
a7 D7
dzielą nas krat grube pręty,
E7 F E
czuję miękkość warg spragnionych.
a7 D7
Ref. I
tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
E7 F
E7 /x2
i tylko mi ciebie brak, ciebie tu...
Czy pamiętasz te gorące
noce nasze nieprzespane,
te miłością pałające
słowa nam tak dobrze znane.
kaloryfer nie zastąpi
ud gorących pożądania,
kiedy to się wreszcie skończy -
znowu dzisiaj nic ze spania.
I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
i tylko mi ciebie brak, ciebie tu...
Błyszczą sznyty na mych rękach,
już na dworze całkiem ciemno,
gdzieś na pryczy sąsiad stęka -
kiedy będziesz razem ze mną?
Kiedy wątłe twe paluszki
pogładzą me tatuaże,
kiedy szczupłe twoje nóżki
oplotą mnie, żądne wrażeń?
I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
i tylko mi ciebie brak, ciebie tu...
Znowu paczkę dziś dostałem
zawiązaną twoją ręką,
całą noc gorzko płakałem,
wszystko we mnie zmiękło, pękło.
W paczce były chleb, kiełbasa,
papierosy, puszka mleka,
a na kartce napisane
słowa trzy - "Ja kocham, czekam".
I tylko mi ciebie brak w tym więźniu,
i tylko mi ciebie brak, ciebie tu... Oj, Stefan...jak mi ciebie brak !
( Z repertuaru zespołu „Wały Jagiellońskie”)
( Muz. Romuald Lipko i Krzysztof
Cugowski sł. Adam Sikorski )
B F C G
Ona przychodzi chytrze, bez
ostrzeżeń i gróźb, i gróźb.
B
F
C G
Krzyczy pękniętą liną, kamieniem
zerwanym spod stóp, spod stóp.
B F C G
Wszystko zaczyna się zwykle, jak
każdy wspinaczki dzień, trudny dzień.
B
F
C G
Ściana, droga pod szczyt, a potem
nagle krzyk - oooooo...
B F
Góry wysokie, co im z Wami walczyć każe?
B F
Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj
w parze.
C G
Największa rzecz, swego strachu
mur obalić.
D A
Odpadnie stu, lecz następni pójdą
dalej!
B F
Góry wysokie, wiem co z Wami walczyć każe,
B F
Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj
w parze.
C G
Na rzęsach szron, inni już idą
dalej,
D A g
Na twarzy śmiech lecz są nowi,
śmiali są,
D g D
Tylko czasem zamyślenie, tylko
czasem zamyślenie.
D C B D
Sam możesz wybierać los, szczytów,
szczytów szlak
D C B D
Sam możesz wybierać los, zrozum
to, wejdź na szczyt !
Góry wysokie, co im z Wami walczyć
każe?
Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj w parze.
Największa rzecz, swego strachu mur obalić,
Odpadnie stu lecz następni pójdą dalej !
g D g
D
Tylko czasem zamyślenie, tylko
czasem zamyślenie.
D C B D
Sam możesz wybierać los, szczytów,
szczytów szlak
D C B D
Sam możesz wybierać los, zrozum
to, wejdź na szczyt !
( Z repertuaru Budki Suflera )
(Sł. B. Choiński, Marek Dagnan muz. wg. Can’t Ye Dance The
Polka)
D
G A D
Co
się zdarzyło jeden raz, nie uwierzycie mi,
D G A A7 D
Gdym
wdepnął sobie w piękny czas New-Yorską Chatham Street.
D G A D
Ref. Ciągnij pomalutku, aż do skutku,
D
G A A7 D
Jak te New York girls, co nie tańczą polki !
Dziewuszka
grzeczna vis-a-vis obrała kurs na wprost:
Tuż
- tuż na Bleeker mieszkam Street.” - Więc się zabrałem z nią.
„Kielicha”
– rzekła – „znajdziesz tam, przekąskę, to i sio.”
Mamusia
nas witała w drzwiach, siostrzyczek cały rząd.
Do
wierzchu nalewano w szkło i pito aż po dno,
Aż
zaczął kręcić się, jak bąk, mój globus w miejscu, o!
Przyjaciółeczkę
wzrusza, bo ja przypominam jej
Braciszka,
co w Szanghaju jest za nie wiadomo co.
Przejrzałem
nagle, oczy trąc - Królową Boże chroń !
Ten
goły facet w łóżku jest bez wątpliwości mną !
Pustynną
iście zionie w krąg golizną każdy kąt,
A
bez bielizny, forsy ktoś jest bez wątpienia mną.
To,
w czym do portu szedłem, dość wytworną miało woń:
Po
mączce rybnej wór, a – hoj ! Jak ulał na Cape Horn !
Ref. Wszystko pomalutku, ciągnie się do skutku,
Jak te New York Girls, co nie
tańczą... break dance !
(
Z repertuaru”Ryczących Dwudziestek”)
(
Sł. muz. Jakub Sienkiewicz )
I
co ja tutaj robię / u-u / co ty tutaj robisz
Dwanaście
ciężkich
Szczerozłotych
koron moją głowę zdobi
Jest
tyle różnych dróg / u-u / co ty tutaj robisz
Kolejny
piękny
Marmurowy
pomnik koło domu stoi
d
F G
Ref. Już
każdy powiedział to co wiedział
d F G
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie
Wszyscy zgadzają się ze sobą
A będzie nadal tak jak jest
I
co ja robię tu / u-u / co ty tutaj robisz
Są
takie rzeczy
Że
nikt nie zaprzeczy po co tu się głowić
Z
daleka słychać szum / u-u / co ty tutaj robisz
Dla
wielkich oraz osłów
By
się rzucić z mostu no i łowić
Ref. Już każdy powiedział........
I
co ja robię tu / u-u / co ty tutaj robisz
Mieć
te przestrzenie
Na
jedno skinienie wiele wynagrodzi
Nie
trzeba tęgich głów / u-u / co ty tutaj robisz
Bale
i lokale chcą bym się narodził
e
G A
Ref. Już
każdy powiedział to co wiedział
e G A
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie
Wszyscy zgadzają się ze sobą
A będzie nadal tak jak jest
solo: D D7 G
g A / x2
I
co ja robię tu / u-u / co ty tutaj robisz
Dwanaście
ciężkich
Szczerozłotych
koron moją głowę zdobi
Jest
tyle różnych dróg / u-u / co ty tutaj robisz
Kolejny
piękny
Marmurowy
pomnik koło domu stoi
fis A H
Ref. Już
każdy powiedział to co wiedział
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie
Wszyscy zgadzają się ze sobą
A będzie nadal tak jak jest
I
co ja robię tu
Co
ty tutaj robisz
(
Z repertuaru Elektrycznych Gitar”)
39. CÓRKA GRABARZA
( Gawrych )
a d
Czemu ty dręczysz mnie córko grabarza,
a E a E
Świeże kwiaty wciąż przynosisz dla mnie tu.
a d
Przestań już dręczyć mnie i nie powtarzaj,
a E a E
Jak twój ojciec sypał ziemię na mój grób.
Jak tu ciemno, jak tu głucho, jak ponuro,
Z każdej strony zwały ziemi gniotą mnie.
Czemu ty stoisz tu, stoisz nade mną,
I dlaczego tak okrutnie śmiejesz się.
Biała suknie, czarny włos, nie uwierzę,
Że przychodzisz tu co rano, budzisz mnie.
Przestań już dręczyć mnie i nie przeszkadzaj,
Lepiej odejdź stąd daleko, odejdź gdzieś.
Bystrym okiem pragniesz przebić twardą ziemię,
By zobaczyć, czy wygodnie w trumnie mi.
Proszę cię odejdź stąd, odejdź ode mnie,
Nie zakłócaj mi spokoju chociaż ty.
40. CZARNY CHLEB I CZARNA KAWA
(
tradycyjna więzienna pieśń)
e G
Kiedy oczy swe otwarłem, jakiś lęk
ogarnął mnie,
D e
Łzy płynęły mi po sercu, zrozumiałem
wtedy że:
e G
Ref. Czarny chleb, czarna kawa, opętani samotnością,
D e
Myślą wciąż szukamy szczęścia, które zwie się wolnością.
Zapach murów, widok krat, wietrze ponieś
moją pieśń,
Pieśń goryczy i rozpaczy, moja matko jest
mi źle.
Chciałem krzyknąć, gdy odeszłaś, chciałem
płakać, brakło tchu,
Gdzie zabrałaś moje serce, mego serca nie
ma tu.
Czemu świat się ciągle żarzy, miłość moja
wiecznie trwa,
Czemu inni żyją dłużej, a tak krótko żyję
ja !
W dole jaśmin cudnie pachnie, odór ciała
się roztacza,
Już się kończy moje życie, życie więźnia
i tułacza.
A gdy przyjdzie chwila błoga i odbierze
oddech mój,
W trumnie złoży moje ciało, to pod celą
będzie znów.
41. CZAS NAS UCZY POGODY
( Sł. Jacek
Cygan muz. Stanisław
Sojka )
h
G Fis /x2
h fis G D
Widziałem wiatr o siwych włosach,
roznosił spokój wśród pól,
e D A
W ciepłe babie lato kości grzał.
h fis
G D
A innym razem lasy kosił, spadał ostrzem
z gór,
e D
GA D
Młody był, bogiem był i gnał wolny tak.
A G
e D
Ref. Wiele dni, wiele lat czas nas uczy pogody,
e
G
A D
Zaplącze drogi, pomyli prawdy, nim zboże oddzieli od trawy.
A G e D
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz: jestem tak młody,
e
D E Fis
H-C-H
Czas nas uczy pogody, tak od lat, tak od lat.
h A E D E
Fis
Ilu ludzi czas wyleczył z ran, zamienił w spokój burzę krwi.
h A E D E Fis -
G - Fis
Pewnie kiedyś nam, pod jesień tak, też
czoło wypogodzi i wygładzi brwi.
h fis G D
Widziałem dni w muzeach sennych o
wnętrzach zimnych jak mrok,
e
D A
Starsi ludzie w rogach wielkich sal.
h fis G
D
Księgi pięknych myśli pełne pokrył gruby
kurz,
e D G A D
Herbaty smak, kapci miękkich szum, spokój
serc.
A G
Wiele dni, wiele lat ... tak od lat.
(
Sł. muz J. Kołodziejczyk )
d G C a
Buty
całkiem przemoczone
d G
C a
Na
nic się nie zdadzą komu
d G C a
Plecak
stary, płaszcz dziurawy,
Czas
powrotów, czas powrotów
Czas
powrotów, czas powrotów.
Ref. Takie
tu lasy i takie drzewa
Bezdroża, że nie śniło się nikomu,
F C /x2
Coś we mnie tańczy, coś we mnie
śpiewa
I jeszcze nie chce mi się wracać do
domu.
Resztki
chleba na kolację
Smalec
z puszki przesolony
Mama
w mieście czeka z plackiem,
Czas
powrotów, czas powrotów
Czas
powrotów, czas powrotów.
( Muz. J. Mart. sł. M. Łebkowski )
Dawna
piosenko, piosneczko, mocnaś ty jak kamień.
Już
zachodzi czerwone słoneczko, a ty zawsze z nami. /x2
Maszeruje
z żołnierzami raz i dwa, hej da, hej da, hej da.
Maszeruje
z żołnierzami raz i dwa, hej da, derum, derum da.
Chłopcy
w tym wielkim powstaniu w dziewiętnastym roczku,
Szli
za tobą, jak za wielką panią na calutkim Śląsku. /x2
Chłopcy
szli na całym Śląsku raz i dwa, hej da, hej da, hej da.
Na
calutkim Górnym Śląsku raz i dwa, hej da, derum, derum da.
Niczym
dla ciebie kordony i żelazne bramy.
Biły
w ciebie gromy i pierony, a my cię śpiewamy. /x2
A
my znowu cię śpiewamy raz i dwa, hej da, hej da, hej da.
A
my znowu cię śpiewamy raz i dwa, hej da, derum, derum da.
Dawna
piosenko, piosneczko, mocnaś ty jak kamień.
Nie
zagaśnie czerwone słoneczko, a ty będziesz znami. /x2
(
Z repertuaru zespołu „2+1”)
( Muz. R. Riedel, J. Styczyński sł. K. Galaś )
E A E H
Nie wiem jak mam to zrobić, ona zawstydza
mnie
E A E H
Strach ma tak wielkie oczy, wokół ciemno
jest
E A
E H
Czuję się jak Benjamin i udaję, że śpię
E
fis A E
Może walnę kilka drinków i one nakręcą mnie
E7
Nakręcą mnie !
Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną
się stać
I nie wypaść ze swej roli, tego co
pierwszy raz
Gładzę czule jej ciało, skradam się do
jej ust
Wiem że to jeszcze za mało, aby ciebie
mieć, aby mieć
A
Ref. Czerwony jak cegła
A
Rozgrzany jak piec
E
Muszę mieć, muszę ją mieć
H
C
Nie mogę tak odejść
Cis A
Gdy kusi mnie grzech
E
A H
Muszę mieć, muszę ją mieć
Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi
Leżę obok pełen wstydu, krótki to był zryw
Będzie lepiej, gdy pójdę, nie chcę patrzeć jej w twarz
Może kiedyś da mi szansę spróbować jeszcze raz
(
Z repertuaru zespołu „Dżem”)
( Muz. sł. J. Porębski )
a
„Do
brydża” – krzyknął Siwy Flak i z miejsca rzekł: „Dwa piki”
A
Ochmistrz w telewizor wlał nie byle jakie siki
Ref. Cztery piwka na stół, w popielniczkę pet
Jakąś damę roześmianą król przytuli
wnet
Gdzieś między palcami sennie płynie czas
Czwarta ręka króla bije as
A
w karcie tylko jeden as
I nic poza tym nie ma
Ale nie powiem przecież "Pas"
Może zagrają szlema
"Kontra"- mu rzekłem, taki bluff
By nieco spuścił z tonu
A Fred mi na to "Cztery trefl"
Przywalił bez pardonu
A mój w dwa palce obtarł nos
To znaczy: nie ma nic
I wtedy Flak, podnosząc głos
Powiedział "Cztery pik!"
I kiedy jeszcze cztery króle
Pokazał mu jak trza
To Fred z renonsem "Siedem pik."
Powiedział: ".niech gra Flak!"
A ja mu: "Kontra", Fred mi: "Re"
Ja czuję pełen luz
Bo widzę w moich kartach, że
To atutowy tuz
Więc strzelam! Kiedy karty Fred
Wyłożył mu na blat
To każdy mógł zobaczyć jak
Siwego Flaka trafia szlag.
Już nie pamiętam ile dni
W miesiące złożył czas
Morszczuki nawet dobrze szły
I grało się nie raz
Lecz nigdy więcej Siwy Flak
Klnę na jumprowe wszy
Choćbyś go prosił, tak czy siak
Nie zasiadł już do gry
(„Pod Śliwką” Cwynar Krzysztof )
e C D e
Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych
e C D e
Nie pożyczy mu na piwo nie pożyczy nikt
e C D e
Słońce praży go od rana, wiatr gorący dmucha
e
Diabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał
Idzie anioł wśród zieleni, dobrze mu się wiedzie
Pełno drobnych ma w kieszeni i przyjaciół wszędzie
Nagle przystanęli obaj na drodze pod śliwą
Zobaczyli że im browar wyszedł na przeciwko
Nie ma szczęścia na tym świecie ni sprawiedliwości
Anioł pije piwo trzecie, diabeł mu zazdrości
Pożycz dychę - mówi diabeł - Bóg ci wynagrodzi
My artyści w taki upał musimy żyć w zgodzie
Na to anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszem
I powiedział: dam ci dychę w zamian za twą duszę
Musiał diabeł duszę wściekłą aniołowi sprzedać
( Sł. Marek Grechuta muz.
Jan Kanty Pawluśkiewicz )
a C G C
Tyle
było dni do utraty sił
d A C G
Do utraty tchu, tyle było chwil
a C G C
Gdy
żałujesz tych z których nie masz nic
d A
C G
Jedno
warto znać, jedno tylko wiedz
d F G
Że
ważne są tylko te dni
E7 a E7
Których
jeszcze nie znamy
d F G
Ważnych
jest kilka tych chwil
E7
a E7
Tych
na które czekamy
Pewien
znany ktoś, kto miał dom i sad
Zgubił
nagle sens i w złe kręgi wpadł
Choć
majątek prysł, on nie stoczył się
Wytłumaczyć
umiał sobie wtedy właśnie, że
Że
ważne są tylko te dni...
a e C G
Jak
rozpoznać ludzi których już nie znamy
a e
C G
Jak
pozbierać myśli z tych nie poskładanych
d A
C G
Jak
oddzielić nagle serce od rozumu
a e
C G
Jak
usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu
Bo
ważne są tylko te dni...
Jak
rozpoznać ludzi których już nie znamy
Jak
pozbierać myśli z tych nie poskładanych
Jak
odnaleźć nagle radość i nadzieję
Odpowiedzi
szukaj, czasu jest tak wiele
Bo
ważne są tylko te dni...
(„Już Czas Na Sen” Jerzy
Wasowski / Jeremi Przybora )
Dobranoc, dobranoc mężczyzno, zbiegany za
groszem jak mrówka
D9 D
dobranoc, niech sny Ci się przyśnią porosłe
drzewami w złotówkach
h7 A7+ A
Złotówki jak liście na wietrze czeredą unoszą
się całą
a7 h7 G7+
Garściami pakujesz je w kieszeń a resztę
taczkami w PKO
g7 g* C F A7
Aż prosisz by rząd ulżył Tobie i w portfel
zapuścił Ci dren
D7+ a6 Fis0
E7/9 A7/6 D D7+
Dobranoc, dobranoc mój chłopie już czas na
sen
Dobranoc, dobranoc niewiasto skłoń główkę na miękką poduszkę
dobranoc, nad wieś i nad miasto jak rączym rumakiem wzleć łóżkiem
niech rycerz Cię na nim porywa co piękny i dobry jest wielce
co zrobił zakupy, pozmywał i dzieciom dopomógł zmóc lekcje
a teraz tak objął Cię ciasno jak amant ekranów i scen
Dobranoc, dobranoc niewiasto, już czas na sen
Dobranoc, dobranoc ojczyzno, już księżyc na czarnej lśni tacy
dobranoc, i niech Ci się przyśnią pogodni, zamożni Polacy
że luźnym zdążają tramwajem, wytworną konfekcją okryci
i darzą uśmiechem się wzajem, i wszyscy do czysta wymyci
i wszyscy uczciwi od rana, od morza po góry, aż hen
Dobranoc, ojczyzno kochana już czas na sen
( Z repertuaru „Kabaretu Starszych Panów”)
D9 – E1-0 H2-3
G3-2 D4-0 A5-0
E6-X
g* - 3 3 3 3 3 3
Fis0 – 2 1 2 1 0 X
E7/9 – 2 3 4 2 2 2
A7/6 – 2 2 0 2 0 0
( Aaron Zeitlin & Shalom Secunda
tłumaczenie: Sylwek
Szweda i Adam Orendorz )
a E
}x4
a E a E
Na
wózku jedzie wprost na sprzedaż
a d aF E
Cielak
z zlęknionym spojrzeniem,
a
E a E
Wpatrując
się w ziemię, nie widzi jak w niebie
a d
E a
Jaskółka
plecie koronki swe.
A
wiatr wolny śmieje się
I
z całej siły dmie,
Śmieje
się, śmieje przez cały dzień
a E a
I
pół nocy letniej.
Dona,
Dona, Dona, Dona,
Dona,
Dona, Dona, Don,
E a
Dona,
Dona, Dona, Dona,
Dona,
Dona Dona, Don.
„Przestań
się skarżyć,” powiedział farmer
„Kto
ci kazał cielęciem być ?
Dlaczego
nie chcesz skrzydeł by wreszcie
Jak
jaskółka polecieć ?”
Cielęta
łatwo związać, zarżnąć,
Nigdy
nie wiedzą dlaczego.
Jak
jaskółka poleci.
( Z repertuaru Donovana )
Kapodaster IV
( Muz. sł. Rudi Schuberth )
C G C
F C G C F C
C
G C C7
A przed nami większe cele,
A przed nami nowy świat.
Razem młodzi przyjaciele,
a D G
Z budujemy nowy ład.
Ref. Do pracy rodacy,
Do fabryk, do roli,
Już nowe się jutro wykuwa powoli.
Hej młoty do roboty
Niebieskie ptaki do paki
I niech wre robota, co tam wolna sobota.
W naszych rękach nasza sprawa,
W naszych rękach przyszłość mas.
Domy rosną z lewa, z prawa.
Tymi ręcami rośnie tysiąc wsi i miast !
W cegły się zamienia glina
I myśl się zamienia w czyn.
W naszych rękach mocno tkwi.
A przed nami większe cele,
A przed nami nowy świat...
La la la la la la la la la la la la...( na melodię „Świat Się Śmieje”)
51. DZIKI WŁÓCZĘGA
( Sł. H.Czekała, mel. trad. "Wild
Rover”)
G
D G C
Byłem dzikim włóczęgą przez tak wiele dni,
G
D C D7G
Przepuściłem pieniądze na dziwki i gin.
G
D G C
Dzisiaj wracam do domu, pełny złota mam trzos,
G
D C D7G
I zapomnieć chcę wreszcie, jak podły był los.
D
Ref. Już nie wrócę na morze
G C
Nigdy więcej, o nie!
G
C /x2
Wreszcie koniec włóczęgi,
D G
Na pewno to wiem!
I poszedłem do baru, gdzie bywałem nie raz,
Powiedziałem barmance, że forsy mi brak.
Poprosiłem o kredyt, powiedziała: "Idź precz!
Mogę mieć tu stu takich na skinienie co dzień."
Gdy błysnąłem dziesiątką, to skoczyła jak kot
I butelkę najlepszą przysunęła pod nos.
Powiedziała zalotnie: "Co chcesz, mogę Ci dać."
Ja jej na to: "Ty flądro, spadaj, znam inny bar."
Gdy stanąłem przed domem, przez otwarte drzwi
Zobaczyłem rodziców - czy przebaczą mi?
Matka pierwsza spostrzegła, jak w sieni wciąż tkwię,
Zobaczyłem ich radość i przyrzekłem, że:
Ref... x3
( Z repertuaru zespołu „Mechanicy Shanty”)
(
Sł. Agnieszka Osiecka muz. A. Zieliński
)
c G7 c
Dziś
prawdziwych Cyganów już nie ma,
Bo
czy warto po świecie się tłuc ?
Pełna
miska i radio „Poemat”
f c D7 G7
Zamiast
płaczu, co zrywał się z płuc...
Ref. Dawne życie poszło w dal,
Dziś na zimę ciepły szal.
f6 c D7
Tylko koni, tylko koni, tylko koni,
Tylko koni żal.
Dawne życie poszło w dal,
Dziś pierogi, dzisiaj bal.
f6 c D7
Tylko koni, tylko koni, tylko koni,
Tylko koni żal.
Dziś
prawdziwych Cyganów już nie ma,
Cztery
kąty i okna ze szkła.
Egzaminy
i szkoła i trema,
I
do taktu harmonia nam gra.
Dziś
prawdziwych Cyganów już nie ma,
I
do szczęścia niewiele już brak.
Pojaśniało
to życie jak scena,
Tylko
w butach przechadza się ptak.
(Z
repertuaru Maryli Rodowicz, a także Skaldów)
53. ECH, MUZYKA
( Sł. K.I. Gałczyński, muz. Adam Drąg )
G D
O dajcie mi te małe skrzypce
C G
Może na skrzypcach wygram
C G
Wiatr i pochyłą ulicę
D G
I noc co taka niezwykła
D G A D
Ref. Ech muzyka, muzyka, muzyka
G A D Fis
Spod smyka zielony kurz
h A D A
Lecą gwiazdy zielone spod smyka
G A D
Damy karo, bukiety róż
Uwzględnijcie mizerne granie
I nie bijcie, gdy wezmę źle
Jaki ton na strunie baraniej
Na G, D, A czy E
Ech muzyka...
Prowadzi muzyka za smykiem
Drzewa w niemej podzięce
Oczami za smykiem suną
Zgrubiałe, drżące ręce
Ech muzyka...
Na moście stoję, przez liście
Światło na smyk się sypie
Słuchajcie to dziecko nuci
W czarodziejskim pudełku skrzypiec
Ech muzyka...
Ej,
gronicku – Beskidzie,
fis E D A
Kto
po tobie idzie ?
A D*A
Idom
pieśni po lesie
fis E D
A /x2
Które
wiyoter niesie.
Jak
jo se zaśpiywom
Na
wiyrchu gronicka,
Zaroz
mi sie łodzywo
W
moim sercu muzycka.
Ej,
Boże mój, Boże,
Stokrotne
ci dziynki !
Teroz
tu w Mładej Horze
Śpiywają
najpiynkniyj.
Ktosik
gro na krzypkach,
Ktosik
nom basuje,
Jo
grom na gitarze,
A
Krysiak tancuje !!!
9
D* = D 7 D* - 022002
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
CC4 F7+ G7 C C4 F7+ G7
Ej,
na muńculskiyj hali,
Ej,
koleba sie poli !!!
d
d7* G7*G7 C C4 F7+ G7
Łoj
gdzie my teroz bedziem śpiywać ?
Ej,
na muńculskiyj hali,
Ej,
koleba zgorzała !
Łoj,
pod cym ze ta bedzie
Dziewcyna
lezała ?
Ej,
na muńculskiyj hali ,
Ej,
łogiynek sie poli !
Idom
łowce po niybie
Ku
swojyj kolybie.
Ej,
na muńculskiyj hali,
Ej,
łogiynek sie poli !
Ej,
pod golućkim niybym,
Ej,
śpiywali bedziem !!!
F7+ - 012330
d7* - 13203X
G7*
- 13002X
Ej, zagroj mi górolsko muzycko –
G D C
D7
Ej, wioter niych śpiywo na wysokim gronicku,
G H7
e C D
Ej, wioter niych śpiywo.
a G C
D
Ej,
smreki jak wielkie łorganów piscoły,
C G
D
Ej,
smreki jak wielkie łorganów piscoły,
C G D
Jak
halny zaduje tak bydom nom groły.
a
G C D
Ej,
potoki jak struny łulywom sarpane,
C G D
Ej,
potoki jak struny łulywom sarpane,
Ej,
przi takiyj muzycce tańcować bedziem do rana.
A
słońce co mrugo zza chmur jak to łoko,
C G
D
A
słońce co mrugo zza chmur jak to łoko,
C G D
W
tyj łulywie salonyj ani ciutke niy zmokło.
(
Bułat Okudżawa przekład: Andrzej
Mandalian )
a d
E a
Dopóki
ziemia kręci się, dopóki jest tak, czy siak,
C A d G
C
Panie,
ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak:
mędrca
obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej.
a
A d
sypnij
grosza szczęściarzom...
E a
I
mnie w opiece swej miej.
Dopóki
ziemia kręci się, o Panie nasz, na Twój znak -
tym,
którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak,
daj
szczodrobliwym odetchnąć, raz niech zapłacą mniej,
daj
Kainowi skruchę...
I
mnie w opiece swej miej.
Ja
wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest,
jak
wierzy żołnierz zabity, że w siódmym niebie jest,
jak
zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos,
jak
wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los.
Panie
zielonooki, mój Boże jedyny, spraw -
dopóki
ziemia kręci się, zdumiona obrotem spraw,
dopóki
czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
daj
każdemu po trochu...
I
mnie w opiece swej miej . /x2
( Sł. B. Nowicki muz. J.
Dzierżak )
e D
e
Takie
zwykłe, takie małe
Tutaj
mają wielką wagę,
Wykrzykniki
kolorowe
Wyglądają
wciąż jak nowe.
Gawędziarze,
gawędziarze
Odgrzebują
stare sprawy
Przy
ognisku i przy kawie
Nieciekawe
i ciekawe.
e D
O
tym jak kiedyś w górach
„Na
pomoc” ktoś krzyczał głośno.
e D
O
tym jak na Mazurach
Ktoś
złamał wiosło.
O
tym jak patyk trzasnął
a e
Gdy
wiatr za mocno dmuchał.
I
chyba każdy już zasnął
a e
A
tylko autor słuchał.
Oczy
szerzej się otworzą
I
przypomną i pomarzą,
Oni
już nie mają czasu,
Może
dzieciom się przydadzą.
Opowieści,
opowieści
Takie
tanie, no bo własne.
Uśmiechają
się, a jeśli
Przesadziłeś
coś nie zasną.
O
tym jak...
(
Wykonanie: „Ad Hoc”)
( Sł. A. Sikorowski muz. J. Hnatowicz )
Gdy
mnie kochać przestaniesz, to powiedz,
d G
F C
Powiedz,
kiedy mnie kochać przestaniesz,
To
się człowiek wypłacze jak człowiek,
d
G C F C
W
białym łóżku nad ranem.
Nie
przysyłaj mi listów ostatnich
Nie
owijaj w bawełnę słów paru,
Pod
okapem wieczoru.
G
F C G F C
Ref. Na talerzach świecy blask, dymi waza
pełna gwiazd.
e F C
e F C
G C
F C
Może wiatr.
Piętro wyżej ćwiczą Lista, a zawiane
towarzystwo
e F C
e F C
G C
F C
Stróż artysta.
Posiedzimy tak sobie we dwoje,
Pośród spraw, których nigdy nie
było.
Potem w starym zacisznym pokoju
Znowu wyznasz mi miłość.
Gdy mnie kochać przestaniesz bez
racji
Powiedz o tym od razu kochany’
Wtedy zjemy kolejną kolację
Na wieczoru dywanie.
(Z
repertuaru zespołu „Pod Budą”)
( P. Seeger J. Hickers )
Gdzie
są kwiaty z tamtych lat ? piękne kwiaty,
Gdzie
są kwiaty z tamtych lat ? czas zatarł ślad.
Gdzie
są kwiaty z tamtych lat ?
Każda
z dziewcząt wzięła kwiat...
Kto
wie czy było tak ? Kto wie czy było tak ?
Gdzie
dziewczęta z tamtych lat ? jak te kwiaty...
Gdzie
dziewczęta z tamtych lat ? – czas zatarł ślad.
Gdzie
dziewczęta z tamtych lat ?
Za
chłopcami poszły w świat.
Kto
wie czy było tak ? Kto wie czy było tak ?
Gdzie
są chłopcy z tamtych lat ? – dzielne chwaty...
Gdzie
są chłopcy z tamtych lat ? – czas zatarł ślad.
Gdzie
są chłopcy z tamtych lat ?
Na
żołnierski poszli szlak.
Kto
wie czy było tak ? Kto wie czy było tak ?
Gdzie
żołnierzy naszych kwiat ? – tych sprzed laty...
Gdzie
żołnierzy naszych kwiat ? – czas zatarł ślad.
Gdzie
żołnierze z tamtych lat ?
Tam
gdzie w polu krzyża znak.
Kto
wie czy było tak ? Kto wie czy było tak ?
Gdzie
mogiły z tamtych lat ? – tam gdzie kwiaty...
Gdzie
mogiły z tamtych lat ? – czas zatarł ślad.
Gdzie
mogiły z tamtych lat ?
Tam
gdzie kwiaty posiał wiatr.
( Sł. Muz. Harvey Andrews )
Hey woman, my woman, open your eyes
and smile
Hey lovely, my lovely, stay in the
warm a while
Savour the present we’ve got to open
wrapped in a sleepy way
D
G A DG
We’ve got a gift to share together,
it’s the gift of a brand new day
Gift of a brand new day
Hey lovely, my lovely, search for
the sun again
D G A DG
We’ve got a gift to share together,
it’s the gift of a brand new day
Gift of a brand new day
A
Time goes down, time flows down
A7
Hey woman, my woman, we can take the
baby out
Hey lovely, my lovely, show him what
it’s all about
Teach him to love the swan and the
squirrel, the magpie and the jay
We’ve got a gift to share together, it’s
the gift of a brand new day
Gift of a brand new day
Bridge
(“Gift Of A Brand New Day”
muz.
i sł. Harvey Andrews przełożył: Sylwek Szweda )
D G A7
Kobieto,
hej kobieto – uśmiechnij do mnie się,
D
G A7
Hej
urocza, otwórz oczy, przeżyj ze mną ten dzień.
Nowego
dnia bądźmy darem i już, przepłyńmy razem ocean,
Kobieto,
hej kobieto – zacznijmy w deszczu iść,
Hej
urocza, otwórz oczy, poszukaj słońca dziś.
Upiecz
chleb ja zrobię wino, zaprośmy przyjaciół znów.
Nowego
dnia bądźmy darem i już, przepłyńmy razem ocean,
Tworząc
muzykę, znajdując miłość, kształtując harmonii smak,
Czas
idzie tą drogą, czas płynie tą drogą,
A7
Tą
długą drogą, która zbliża nas.
D G A7
Kobieto,
hej kobieto – wiesz że dobrze ci życzę,
D
G A7
Weźmy
za rękę to małe dziecko i pokażmy mu życie.
Nauczmy
je kochać łabędzia, wiewiórkę
I srokę, i dzwońca, i sójkę.
Nowego
dnia bądźmy darem i już, przepłyńmy razem ocean,
wielki ocean snów.
( Bridge - 1 zwrotka )
( „La Guitarra” Sł. Frederico Garcia Lorca
przełożył Jerzy
Ficowski muz. Sylwek Szweda )
( wstęp - d C-C9 Gzm6 d d C C9B A7) x2
Oto
już płacz gitary
słychać.
d7 g A7
Poranek
burzy się
d
w
kielichach.
Zaczęła
płakać nam
gitara.
d7 g A7 d
Próżno
uciszyć ją się starasz,
nie
można jej uciszyć
niczym.
Zapłakana
monotonna,
jak
woda pełna goryczy,
zapłakana,
jak wiatr płacze
po
śnieżycy.
Nie
można jej uciszyć
niczym.
d C
Po
rzeczach odległych
zapłakana.
d
C B A
Po
piasku Południa gorącym,
co
wzywa kamelie białe.
Płacze
ze strzałą bez celu
i
za wieczorem bez jutra,
po
pierwszym ptaku umarłym
przed
świtem.
O
gitaro !
Serce
pięcioma szpadami
przebite.
( zakończenie – d C C9 Gzm6 d d C C9 B a D )
C9 - 030230 Gzm6 - 650X4X G0 -32320X
B0 - 656500 Cis0 - 989800
(
Muz. J. Woy Sł. A. Tylczyński )
C e d G7
C d
G7 (G F G F G)
Dzień
gaśnie w szarej mgle, wiatr strąca liście z drzew.
Sznur
kormoranów w locie splątał się, pożegnał ciepły dzień,
Ostatni
dzień w mazurskich stronach.
C d G7 (G F G F G)
Zmierzch z jezior żagle zdjął, mgieł
porozpinał splot.
Szmer tataraku jeszcze dobiegł nas, już wracać czas.
C d G7 (G F G F G)
Noc
się przybrała w czerń, to smutny lata zmierzch.
Już
kormorany odleciały stąd, poszukać ciepłych stron,
Powrócą
z wiosną na jeziora.
C
d
G7 (G F G F G)
Nikt nas nie żegna tu, dziś tak tu pusto
już.
C e Gzm7 d
G7 C G7
Mgły ściga wśród sitowia wiatr, już wracać czas.
Mgły
tylko ściga wśród sitowia wiatr, już wracać czas.
( Muzyka i słowa: Paweł Kasperczyk )
Kiedy
góral umiera, to góry z żalu sine
G D
Pochylają
nad nim głowy, jak nad swoim synem.
e G D
Las
w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową,
e G D
A
on długo sposobi się przed najdalszą drogą.
Kiedy
góral umiera, to nikt nad nim nie płacze,
Siedzi,
czeka aż kostucha w okno zakołacze.
Oczy
jeszcze raz podniesie wysoko do nieba,
By
pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać.
Ref. Góry
moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona,
Niech na miękkim z mchu posłaniu
Cichuteńko skonam.
Ojcze mój, Halny Wietrze, powiej ku
północy,
Ciepłą, drżącą swoją ręką zamknij
zgasłe oczy,
e
Bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić
potem
Do słońca smreczyną
e G D
I na zawsze szumieć już nad swoją
dziedziną.
Kiedy
góral umiera, to dzwony mu nie grają,
Cicho
wspina się pod bramy góralskiego raju,
Tylko
strumień na kamieniach żałobną nutę składa,
Tylko
nocka chmurnooka górom opowiada.
A
gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni,
Tylko
w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie.
Ziemia
twardą, szorstką ręką tuli go do siebie,
By
na zawsze już mógł zostać pod góralskim niebem.
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
e*
Jak statki na morzu, a ryby
- zające,
h4*
a4
Góry moje, góry milczące.
Góry moje do chmur
przytulone,
e
Jak w szal z owczej wełny
przez wiatry pleciony,
h
a G e h a
Góry moje w bukowej koronie.
G
Góry moje jak żagle napięte,
e
Jak piersi dziewczęce przez
wiatr odsłonięte,
h
a
Góry moje z niebem
zrośnięte.
G
Góry moje to maszty stojące
e
I żagle zielone, i sztormy
ryczące,
h a
Góry moje, góry i słońce.
g7* C7 a* D7
Ej, wioter duje, śniyg
polatuje,
h7*
E7 d7* e**
A7 d7* e7**
A7 C - D
Ktoś zagubiony – góry, góry
jak domy, góry, góry jak domy!
Góry
moje to statki śpiące
fis
I
porty wesołe – tawerny tańczące,
cis h
Góry
moje, góry milczące.
A
Góry
moje to końska piana,
fis
cis h
Góry
moje i każda polana,
cis h
Góry
moje i każda polana,
cis
G9
- 000750 e* -
000570 h4* - 077007 a4* - 055005 g7* - 133003
a7*
- 355005 h7* -
577007 d7* -
8-10-10-0-0-10 e** - 10-12-12-0-0-12
(
J. Strąkowski )
e D
Ja o drogę się nie pytam
e D e
Bo nieważny dla mnie czas
e D
Nie zabłądzę bo nie mogę
e D e
Domu nie mam już od lat
G D
Ref. Grosza
nie mam i nie będę
e D G
Nigdy swego
domu miał
G D
Ale zawsze robić będę
e D e
e D e D e
To co tylko
będę chciał
Jakiś drab kamieniem cisnął
Za mną jak za jakimś psem
Dziwią wtedy się ludziska
Że coś pewnie ukraść chcę
Grosza
nie mam ...
Gdy mnie głód za gardło ściśnie
To dwie ręce jeszcze mam
Dziwią wtedy się ludziska
Że na chleb zarabiam sam
Grosza
nie mam ...
Spać pod drzewem jest wesoło
A na trasie każdy brat
Piasek sypie się pod koła
A ja wolny jak ten ptak
Grosza
nie mam ...
e D
Idź, idź, przed siebie idź
e D e
Nikt ci drogi nie zastąpi
e D
O nic nie lękaj się
e D e
Nic ci drogi nie zastąpi
( Sł. Julian Tuwim muz. Pomian )
Kiedy siedzisz pod namiotem
A
I głód ci zagląda w oczy,
G
Brać pospała się pokotem
D A
A deszcz serce wodą moczy
Wtedy sięgasz po gitarę
I butelkę z rozgrzewaczem,
Skoczną nutką budzisz wiarę,
Serce ci z radości skacze.
D
Ref. Hej gitaro ma nie bądź na mnie
zła,
G D A7
Zagraj jakąś skoczną melodyjkę.
D A
Grajmy póki czas, póki życie trwa,
G D
A
Więc, chłopaki przechylajmy szyjkę.
Kiedy rzuci cię dziewczyna,
Mówiąc, żeś ty nic nie warty,
Albo minie cię fortuna,
Przegrasz całą forsę w karty
I do domu późno wracasz,
Ściągasz buty, płaszcz, koszulę,
Potem tydzień leczysz kaca,
Lecz pamiętaj o szczególe.
Gdy dożyjesz długich latek
I w fotelu na biegunach
Ktoś ci będzie mówił - dziadek,
Ciebie zaś rozpiera duma,
Kiedy, siedząc przy herbatce
W miękkich kapciach i bonżurce,
Serce tłucze się jak w klatce,
Gdy gitarę bierze wnuczek.
( Muz. sł. Paweł Kasperczyk)
C
G F
Tam dokąd
chciałem już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg
C G F C
Już
wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
C
G F C
Wy
pójdziecie inna drogą, zostawicie mnie
C
G F C
Odejdziecie,
sam zostanę na rozstaju dróg
C G F C
Ref. Hej przyjaciele zostańcie ze mną
C G F
C
Przecież
wszystko to co miałem oddałem wam
C G F C
Hej
przyjaciele – choć chwilę jedną
C G F C
Znowu w
życiu mi nie wyszło, znowu będę sam
Znów
spóźniłem się na pociąg i odjechał już
Tylko jego
mglisty koniec zamajaczył mi
Stoję
smutny na peronie z tą walizką jedną
Tak jak
człowiek, który zgubił do domu swego klucz
Tam dokąd
chciałem, już nie dojdę – szkoda zdzierać nóg
Już
wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
Wy
pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie
Zamazanych
drogowskazów nie odczytam już
( Oryg. „The Spanish Lady” mel. Trad. sł. H Czekała i S. Klupś )
Przepuściłem
znów całą forsę swą na hiszpańską dziewkę z Callao.
G e a
G D
Wyciągnęła
ze mnie cały szmal i spłukałem na nią się do cna.
G
D G D
Już
znikają główki portu w którym stary został dom,
G e
a G D
Znów
za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
Ref. Dalej
chłopcy rwijmy fały, niech uderzy w żagle wiatr,
G
e a G D
W morze znowu wypływamy, ile tam
spędzimy lat ?
Już niejeden pokład mym domem był i
niejeden bat mnie w plecy bił.
Choć robota ciężka i żarcie psie, w Callao po rejsie znajdziesz mnie.
Więc znikają główki portu w którym stary został dom,
Znów za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
Zaprószyłem tam nieraz głowę swą w barze
u Hiszpanki z Callao.
Butlę rumu wielką dała mi i ciągnęła ze mną aż po świt.
Więc znikają główki portu w którym stary został dom,
Znów za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
A pod Cape Horn gdzie nas poniesie wiatr
popłyniemy z sztormem za pan brat.
Przez groźne burze, grad i lód dojdziemy aż do piekła wrót.
Choć grabieją z zimna ręce, zadek mokry dzień i noc,
Jedna myśl rozgrzewa serce - o Hiszpance z Callao.
( Z repertuary zespołu „Mechanicy Shanty”)
( John Lennon )
C C7+ F
Imagine
there's no heaven
C C7+ F
It's
easy if you try
C C7+ F
No
hell below us
C C7+
F
Above
us only sky
F a d7
Imagine
all the people
G G7
Living
for today...
Imagine
there's no countries
It isn't hard to do
Nothing to kill or die for
And no religion too
Imagine all the people
Living life in peace...
F G C E7
Ref. You may say I'm a dreamer
F G
C E7
But I'm not the only one
F G C E7
I hope someday you'll join us
F G C
And the world will be as one
Imagine
no possessions
I wonder if you can
No need for greed or hunger
A brotherhood of man
Imagine all the people
Sharing all the world...
Ref. You may say I'm a dreamer
But I'm not the only one
I hope someday you'll join us
And the world will live as one
( Muz. Stefan Rembowski sł. Jerzy Ficowski )
h Fis
Jadą
wozy kolorowe taborami,
jadą
wozy kolorowe wieczorami.
Może
z liści spadających im powróży
wiatr
cygański, wierny kompan ich podróży.
h Fis
Zanim
ślady wasze mgłami pozasnuwa,
opowiedzcie
mi, Cyganie, jak tam u was jest !
h H7
U nas wiele i niewiele, bo w sam raz,
e A7 D H7
u nas czerwień, u nas zieleń, cień i
blask,
e Fis
u nas błękit, u nas fiolet,
h
G
u nas dole i niedole,
ale zawsze kolorowo jest wśród nas !
e Fis
U nas błękit, u nas fiolet,
u nas dole i niedole,
h Fis7 h
ale zawsze kolorowo jest wśród nas
!
h e A
D G e Fis h
La, la, la, la, la, la.......
h
Fis
Jadą
wozy kolorowe taborami,
ej,
Cyganie, tak bym chciała jechać z wami !
Będę
sobie mieszkać kątem przy muzyce,
e6 Fis Fis7
będę
słuchać opowieści starych skrzypiec.
h Fis
Ciepłym
wiatrem wam podszyję stare płótno,
co
mi dacie, żeby już nie było smutno mi ?
h H7
Damy wiele i niewiele, bo w sam raz,
e A7 D H7
damy czerwień, damy zieleń, cień i
blask,
e Fis
damy błękit, damy fiolet,
h G
damy dole i niedole,
ale będzie kolorowo pośród nas.
e Fis
Damy błękit, damy fiolet,
damy dole i niedole,
h Fis7
h
ale będzie kolorowo pośród nas.
h e A D
G e Fis h
La, la, la, la, la, la......
No
i pojechałam z nimi na kraj świata,
wiatr
warkocze mi rozplatał i zaplatał,
i
zbierałam dzikie trefle, leśne piki,
e6 Fis Fis7
i
bywałam, gdzie rodziły się muzyki,
h Fis
i
odwiedzam z Cyganami chmurne kraje,
i
kolory szarym ludziom darmo daję dziś.
h
H7
Weźcie wiele i niewiele, bo w sam raz
!
e A7 D H7
Komu czerwień, komu zieleń, cień i
blask ?
e Fis
Komu fiolet, komu błękit,
h G
komu echo tej piosenki
Fis Fis7 h
nim odejdzie z Cyganami w czarny las
?
e Fis
Komu fiolet, komu błękit,
komu echo tej piosenki
h Fis7 h
nim odejdzie z Cyganami w czarny las
?
h e A
D G e Fis h
La, la , la, la, la, la, la......
(
Z repertuaru Maryli Rodowicz )
(
Sł. E. Stachura muz. K. Myszkowski )
jak
po nocnym niebie sunące białe obłoki pod lasem
e G D D4 D D4
jak
po szyi wędrowca apaszka szamotana wiatrem
jak
wyciągnięte tam powyżej gwiaździste ramiona wasze
e G D
D4 D D4
a
tu są nasze, a tu są nasze
jak
suchy szloch w tę dżdżystą noc
jak
winny – li – niewinny sumienia wyrzut
e
G D D4 D D4
że
się żyje gdy umarło tylu tylu
jak
suchy szloch w tę dżdżystą noc
G D
jak
lizać rany celnie zadane
e G D D4 D D4
jak
lepić serce w proch potrzaskane
jak
suchy szloch w tę dżdżystą noc
pudowy
kamień, pudowy kamień
ja
na nim stanę, on na mnie stanie
on
na mnie stanie, spod niego wstanę
jak
suchy szloch w tę dżdżystą noc
jak
złota kula nad wodami
jak
świt pod spuchniętymi powiekami
jak
zorze miłe, śliczne polany
jak
słońca pierś
jak
garb swój nieść
jak
do was, siostry mgławicowe
ten
zwodzący śpiew
jak
biec do końca, potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne
manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce
( Z repertuaru „Starego
Dobrego Małżeństwa”)
widzę
pod
powiekami ocean łez – nie wypłakanych
cis D
cis D
zastygłych
gdzieś głęboko na dnie
cis D H E
na
samym serca dnie
jak
bardzo każdy chciałby się śmiać - dostawać kwiaty
cis D
cis D
biec
po polanie w dżdżysty poranek
cis D H E A D E A A D E A* A9 h*
gołymi
stopy
czuję jak krew w nas huczy, pieni się czas
A h
ktoś
chce nas uczyć
cis D cis D
jak
śmiać się, jak płakać, jak odchodzić, jak wracać,
cis D
cis D
Jak
żyć, jak umierać, jak wczoraj, jak teraz,
cis
D cis D - ADEA ADEA ADEA
Jak
jutro, pojutrze, jak zawsze, nigdy, wszędzie … ADEAA*A9h*
( solo - A*A9 h*E cis A h cis D cis D cis D H E-Fis)
widzę
Fis dis E
H cis
pod
powiekami ocean łez – nie wypłakanych
dis E
dis E
zastygłych
gdzieś głęboko na dnie
dis
E Cis Fis
na
samym serca dnie
słyszę
Fis dis E H cis
jak
bardzo każdy chciałby się śmiać - dostawać kwiaty
dis E
dis E
biec
po polanie w dżdżysty poranek
dis E Cis Fis (HEFisH)x3-HEFisH*H9cis*H
gołymi stopy
A*
- 00220X A9
- 00224X h*
- 002020
H*
- 22442X H9
- 22446X cis*
- 224242
7
9
4
A*=A(bez
tercji) h*=h (bez kwinty)
7
9
4
H*=H(bez
tercji) cis*= cis(bez kwinty)
( Sł. W. Bellon muz.W. Juszczyszyn )
Jasnowłosej
c9
Jakże
blisko zostało mi
f9 f
Do
końca tej podróży
d07 d0
Przyśpieszam
więc Ikara lot
c9
By
cię ujrzeć
c9
I
niczym ćma do butelki lgnę
f9 f
By
się upić
d07 d0
I
śmieję się wciąż śmieję się
c9
By
cię wzruszyć
Ref.
Jak wiele świetlnych minęło lat
b9 C
A pozostało ile ciemnych dni
f d0
a0 G (
c9)
Ciemnych dni /x2
c9
f9 f
W
warunkach dialektycznie określonych
d07 d0
Lecz
wszechświat gdzie nie ogarniesz
c9
Galaktyk
ciąg nieogarniony
c9
Gdzie
zwykła pieśń człowieka
f9 f
Który
spokoju pozbawiony
d07 d0
Gdzie
ty i ja ty i ja
c9
Jakże
blisko zostało mi
By
cię wzruszyć
Do
końca tej podróży
Więc
śmieję się
Wciąż
śmieję się...
c
9 - E1-3 3 O
1 3 O
f 9
- E1-3
1 1 3 3 1
d 07
- E1-1 1
1 O X X
As 7+ - E1-3 1 1 1
X X
(
Sł. Janusz Kofta muz. Włodzimierz Nahorny )
a E4 a A7
Naprawdę
jaka jesteś nie wie nikt
d G G7
Bo
tego nie wiesz nawet sama Ty
W
tańczących wokół szarych lustrach dni
d7 a
Rozbłyska
Twój złoty śmiech
d7 a
Przerwany
w pół czuły gest
W
pamięci składam wciąż
e a
Pasjans
z samych serc
Naprawdę
jaka jesteś nie wie nikt
To
prawda nie potrzebna wcale mi
Gdy
nie po drodze będzie razem iść
Uniosę
Twój zapach snu
Rysunek
ust, barwę słów
Niedokończony,
jasny portret Twój
d G G7
Ref. Uniosę
go ocalę wszędzie
Czy będziesz przy mnie, czy nie
będziesz
d7 E a A7
Talizman mój, zamyśleń nagłych Twych i rzęs
d G
G7
Obdarowany Tobą miła
Gdy powiesz do mnie kiedyś: wybacz
d F
E
Przez życie pójdę oglądając się
wstecz
Naprawdę
jaka jesteś nie wie nikt
To
prawda nie potrzebna wcale mi
Gdy
nie po drodze będzie razem iść
Uniosę
Twój zapach snu
Rysunek
ust, barwę słów
Niedokończony,
jasny portret Twój
(
Z repertuaru Bogusława Meca )
(
Sł. J. Harasymowicz muz. E. Adamiak )
e
Nic
nie mam,
Zdmuchnęła
mnie ta jesień całkiem,
e F e
Nawet
nie wiem, jak tam sprawy za lasem.
Rano
wstaję, poemat chwalę,
e G H7
e
Biorę
się za słowo jak za chleb.
e
H7 G
Ref.
Rzeczywiście, tak jak księżyc,
a e
Ludzie znają mnie tylko z jednej, /x2
Jesiennej strony.
Nic
nie mam,
Tylko
z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet,
Nie
zważam na mody byle jakie,
Piszę
wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć
starym drapakiem.
( Muz. Zbigniew Bogdański
sł. A. Koczewski )
a G
a
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta.
a G C
Pod jesień było, czas złotych liści nastał.
F C G a
W kieszeni worek srebra, czas do domu.
G F a
Wtem za plecami woła głos.
GaGaGD
a C G C
Ref . Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina
F C
Z czereśni, wiśni, resztek lata
G F
Choć jesień się zaczyna.
a C G C
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami.
F C
Zdążysz wrócić do domu
G F a
Nim noc zawita nad drogami, hej.
Słońce stało w zenicie, bił południowy żar.
A w gardle kurz przebytych dróg.
Co tam spocznę chwilę, przecież nie zaszkodzi
Do przejścia niedaleką drogę jeszcze mam.
A ona kusi
Zbudziłem się w czerwieniach zachodu
Pod starą karczmą co rynek zamyka.
Zabrała moje srebro duszę i ostrogi
Zostało pragnienie i tępy głowy ból.
I pamięć jej słów.
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
( D e D e D e A7 )
D e
Za oknem jesień naga,
Deszcz pada, pada i pada,
Słońce schowało się po
domach –
D e
Przy piecu siedzi zmoknięte,
Zgrabiałe ogrzewa ręce
I mówi – „Na dziś robota
skończona”.
D A
h G
Ref. Zaparz herbaty, plasterki cytryny
h fis
G A7
Wrzuć i nie poganiaj zimy,
D A h G
Wtul się w poduszkę, nie
pokłuć się z łóżkiem,
Dziś są Miłości imieniny.
Za oknem kościste drzewa
I wiatr co na nich wyśpiewał
Wiosny, jesienie, zimy, lata
–
A dym co z komina bucha,
Do tańca rwie zawierucha
I tańczy skocznie – figle
płata.
By ciepło nam było na duszy,
Przykryjmy się aż po uszy,
Na nogi włóżmy wełniane
skarpety
I pijmy ciepłą herbatę
Z miodem z cytryną i latem
( Muz. Olek Grotowski sł.
Andrzej Waligórski )
d
D2 G7 d D2 G7 d C5 C d A
d G d B a
Raz staruszek, spacerując w lesie,
d G A4 A
Ujrzał listek przywiędły i blady
d G d G
I pomyślał: -Znowu idzie jesień,
B a d
Jesień idzie, nie ma na to rady !
g C F d
I podreptał do chaty po dróżce,
g C F d
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
g C F d
Swojej żonie, tak samo staruszce:
B a d D2 G7 d D2 G7 d C5 C d A
- Jesień idzie, nie ma rady na to !
Zaś staruszka zmartwiła się szczerze,
I machnęła rękami obiema:
-Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień?
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady, jesień, jesień idzie! D D2 G7 d D2 G7 d C5 C d H7
e A e7 C h
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
e A H7
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
e A e7 A
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
C h e
O mającej nastąpić jesieni.
a D G e
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
a D G e
Mieli swoje staruszkowe zasady
a D G e
I wiedzieli, że prędzej czy później -
C h e A C H e A C H e A C H
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.
D2 - E1-0 H2-3 G3-2 D4-0 A5-0 E6-X
C5 - E1-3 H2-1 G3-0 D4-2 A5-3 E6-X
A4 - E1-0 H2-3 G3-2 D4-2 A5-0 E6-0
( Muz. Tadeusz Nalepa sł. Bogdan Loebl )
E A
Widzę jak co noc ekspres
staje tu
Ekspres nocny, który mnie
zabrać stąd może
Zabrać stąd
Bardzo krótko tutaj stoi
I nikt nie wie dokąd jedzie
on
H7
Jest gdzieś taki do i ona
czeka tam
Tak mi wróżka powiedziała
Jest gdzieś taki dom
Nie wiem co mam brać, co mam
z sobą brać
Chyba tu zostawię strach,
który mi kazał
W kłamstwie żyć
Bardzo krótko ekspres stoi
Bluesa tylko wezmę z sobą bo
Jest gdzieś dom i ona czeka
tam
Tak mi wróżka powiedziała
(Solo jak zwrotka)
Widzę jak co noc ekspres
staje tu...
( Z repertuaru zespołu „Breakout”)
G0 - 32320X
( Seweryn Krajewski )
Jest
taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy,
Jest
taki dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest
taki dzień, w którym radość wita wszystkich,
Dzień,
który już każdy z nas zna od kołyski.
Ref. Niebo ziemi, niebu ziemia,
Wszyscy wszystkim ślą życzenia.
Drzewa ptakom, ptaki drzewom,
Tchnienie wiatru płatkom śniegu.
Jest
taki dzień, tylko jeden raz do roku,
Dzień,
zwykły dzień, który liczy się od zmroku.
Jest
taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem,
Dzień,
piękny dzień, dziś nam rok go składa w darze.
Ref. Niebo ziemi, niebu ziemia,
Wszyscy wszystkim ślą życzenia.
A gdy wszyscy usną wreszcie,
Noc igliwia zapach niesie.
( Z repertuaru zespołu „Czerwone
Gitary” )
( Sł. A. Sikorski muz. Romuald Lipko, Krzysztof Cugowski )
g d c D4 D
Uderzył
deszcz, wybuchła noc, przy drodze pusty dwór,
g
d c D
W
katedrach drzew, w przyłbicach gór, wagnerowski ton.
g d c D4 D
Za
witraża dziwnym szkłem, pustych komnat chłód,
g d
c D4 D
W
szary pył rozbity czas, martwy, pusty dwór
.
g F c D
Dorzucam drew, bo ogień zgasł, ciągle burza trwa,
g
F c D
Nagle
feria barw i mnóstwo świec, ktoś na skrzypcach gra,
g F c D
Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc
suną w bok
g F c D
I biała pani płynie z nich w
brylantowej mgle.
g F
c D
Zawirował z nami dwór, rudych włosów płomień,
g F
c D5
Nad górami lecę, lecę z nią, różę trzyma w dłoni.
g F
g F C
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój,
g F g F C
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc się do okien
g F
g F C
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój,
g F g F C
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc się do okien
Znowu szary, pusty dom, gdzie schroniłem się
I najmilsza z wszystkich, z wszystkich mi na witraża szkle,
Znowu w drogę, w drogę trzeba iść, w życie się zanurzyć,
Chociaż w ręce jeszcze tkwi lekko zwiędła róża...
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc się do okien
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie tłukąc się do okien
D4 - 032000
( Z repertuaru
Budki Suflera- „Cień Wielkiej Góry”
1974 )
( Muz. sł. Andrzej Koczewski )
C
F7+ C C7+
Wieczór w granatowym swym płaszczu
C F7+ C F7+
Gwiazdy już pozapalał
a F
Z kątów wyłażą zrudziałe smutki
F C G
A my gramy na swych gitarach
I ciche nutki zbieramy
By grały nam razem do taktu
Niebieskie myśli odganiamy
Bo przecież jeszcze nie czas
F G
Ref. Jeszcze nie czas swe marzenia
C e a
Do walizek kłaść
F G
Jeszcze nie czas by piosenki
C C7
Nasze śpiewał tylko wiatr
F G
Jeszcze nie czas by gitary
C e a
Spały na dnie szaf
F G F C
Póki tyle jest muzyki jeszcze w nas
Gdy piasek nie chce się wsypać
Pod oczy i do snu zaprosić
To trzeba gdzieś odejść by dłużej nie płakać
I smutku w swym sercu nie nosić
A kiedy zabraknie przyjaciół
By wieczór przegadać do rana
To przecież masz jeszcze swoją gitarę
Strun kilka, melodii parę
Gdy włożą cię w dębową skrzynkę
Niech włożą razem z gitarą
Niech w niebie ci grają struny srebrzyste
Melodię twą ukochaną
(
Muz. Romuald Lipko sł. M. Dutkiewicz )
C G a
Jolka,
Jolka pamiętasz lato ze snu,
C G a
Gdy
pisałaś: „tak mi źle,
C
G d a
Urwij
się choćby zaraz, coś ze mną zrób,
C G F
Nie
zostawiaj tu samej, no nie” ?
Żebrząc
wciąż o benzynę gnałem przez noc,
Silnik
rzęził ostatkiem sił,
Aby
być znowu w Tobie, śmiać się i kląć,
Wszystko
było tak proste w te dni.
Dziecko
spało za ścianą, czujne jak ptak,
Niechaj
Bóg wyprostuje mu sny.
Powiedziałaś,
że nigdy, że nigdy aż tak,
Słodkie
były jak krew twoje łzy.
d F C
Ref. Emigrowałem
d F
C
z ramion Twych nad ranem,
d F C
Dzień mnie wyganiał,
d F G
nocą znów wracałem
Dane nam było
słońca zaćmienie,
Następne będzie,
może za sto lat.
Plażą
szły zakonnice, a słońce w dół
Wciąż
spadało nie mogąc spaść.
Mąż
tam w świecie za funtem odkładał funt,
Na
„Toyotę” przepiękną, aż strach.
Mąż
Twój wielbił porządek i pełne szkło,
Narzeczoną
miał kiedyś jak sen,
Z
autobusem Arabów zdradziła go,
Nigdy
nie był już sobą, o nie.
Emigrowałem...
W
wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak
Wypełzaliśmy
na suchy ląd.
Czarodziejka
gorzałka tańczyła w nas,
Meta
była o dwa kroki stąd.
Nie
wiem ciągle, dlaczego zaczęło się tak,
Czemu
zgasło, też nie wie nikt.
Są
wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam,
Ale
nic nie jest proste w te dni.
(
Z repertuaru zespołu „Budka Suflera”)
( Sł.
St. Zygmunt muz. J. K. Siwek )
D
Na Justysię czekałem przy studni,
A
Już myślałem, że przeminął wiek.
A
Nagle krok Justysi już dudni,
A A7
D D7
Na mosteczku co wisiał w poprzek.
G
D
Ref. La,la,la,la,la,la
A D
A wieczór taki upojny,
G D
La,la,la,la,la,la
A D
Najważniejsze że jestem przystojny.
Wreszcie jesteś Justysiu ty ma,
Moja jedna, jedyna, kochana
Popatrz księżyc na chmurkę się pcha,
A ty pewnie byś chciała na siano.
Na gałęzi siadł sobie ptak,
Chyba gałąź się pod nim nie złamie,
Bo ten ptak by wtedy upadł na wznak,
A ty pewnie byś chciała na słomie.
Ty byś chciała i ja też bym chciał,
Kiedyś wrócić do naszego zadupia,
Lecz los nas na poniewierkę skazał,
Bo tak chciał, czego ryczysz głupia.
Bo zagroda nam spłonęła cała,
I chałupa też razem z dachówką,
Tyś mi jedna Justysiu została,
Holenderskiej rasy jałówko.
( Sł.
K. I. Gałczyński muz. E. Wang )
G D
Ref. Jutro popłyniemy daleko
C G
Jeszcze dalej niż te obłoki
G D
Pokłonimy się nowym brzegom,
C D
G
Odkryjemy nowe zatoki.
G D G
Starym borom nowe damy imię,
G D G
Nowe ptaki znajdziemy i wody,
C G e
Posłuchamy jak bije olbrzymie
a
D G
Zielone serce przyrody.
Nowe ryby znajdziemy w jeziorach,
Nowe gwiazdy złowimy w niebie
Popłyniemy daleko, daleko
Jak najdalej, jak najdalej przed siebie.
Ref...
(Wykonanie: „Wespół”)
(
Muz. sł. Sylwek Szweda - szanta śródknajpowa )
Jak
stary statek opadłem na dno
e C D
Maszty
połamał wiatr,
Kotwicę
gdzieś wyrzucił sztorm,
e C - D G
Zostałem
całkiem sam.
h C a G
Ref. Hej ! mała karczmareczko
h C
G
Płyniesz w tej mgle jak kwiat,
h C a G
Pijanych spojrzeń ocean grzeszny …
Pozwól
bym zerwał go ja.
Opowiadałem
historii wiele,
Słuchali
mnie całą noc :
O
żaglach co z anielskiej bieli
Złowieszczy
pruły mrok.
Chciałem
byś ty słuchała też,
Widzieć
twój śmiech i łzy -
Lecz
wciąż znikałaś gdzieś,
By
potem znowu przyjść.
I
choć tak bardzo się starałem
By
skryć mych tysiąc wad,
Wciąż
kapitana udawałem
A
ty mi rzekłaś tak:
Porwij mnie z sobą w snach,
Wiem, że dopłyniesz na świata kraniec,
A
razem z tobą ja !
( Muz. sł. Jurek Porębski
)
a
G a
Gdyby tak ktoś przyszedł i
powiedział - Stary czy masz czas ?
Potrzebuję do załogi jakąś
nową twarz
C C7
F d
Amazonka Wielka Rafa oceany
trzy
d a
E7 a
Rejs na całość rok, dwa
lata - to powiedział bym
a E7
a
Ref. Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht ?
C G C C7
Gdzie ta koja
wymarzona w snach ?
g A7 d
A7 d
Gdzie te wszystkie sznurki
od tych szmat ?
a E7 a
Gdzie ta brama na szeroki świat ?
a E7 a
Gdzie ta keja a przy niej ten jacht ?
C G C
C7
Gdzie ta koja wymarzona w snach ?
g A7 d A7 d
W każdej chwili płynę w
taki rejs
a E7 a
Tylko gdzie to jest ach gdzie to jest ?
Gdzieś na dnie szafy wielkiej leży ostry nóż
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz
W kompasie igła się zachwiała, lecz kierunek znam
Biorę wór swój na plecy i przed siebie gnam
Przeszły lala zapyziałe, rzęsą zarósł staw
A w przystani czółno stało - kolorowy paw
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step
Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb
( Muz. Tadeusz Nalepa sł. Bogdan Loebl )
h e
h
Kiedy byłem , kiedy byłem małym chłopcem ,
hej !
h e
h
Wziął mnie ojciec, wziął mnie ojciec i tak do
mnie rzekł :
fis
"Najważniejsze co się czuje
e
h fis
Słuchaj zawsze głosu serca, hej !"
Kiedy byłem , kiedy byłem dużym chłopcem ,
hej !
Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł :
"Głosem serca się nie kieruj
Tylko forsa ważna w życiu jest"
Wicher wieje, wicher słabe drzewa łamie, hej !
Wicher wieje, wicher silne drzewa głaszcze, hej !
Najważniejsze to być silnym
Wicher silne drzewa głaszcze, hej !
(
Z repertuaru zespołu „Breakout”)
( Muz. A. Korzyński sł. A. Tylczyński )
C f C
G
Kochać
– jak to łatwo powiedzieć
Bo
miłość jest niepokojem
Nie
zna dnia, który da się powtórzyć
Nagle
świat się mieści w twoich oczach
Już
nie wiem, czy ciebie znam
Chwile,
kolorowe przeźrocza
F G C G
Więdną,
szybko zmienia je czas
Kochać
– jak to łatwo powiedzieć
Kochać
– tylko to więcej nic
W
tym słowie jest kolor nieba
Ale
także rdzawy pył gorzkich dni
Jeszcze
obok ciebie moje ramię
A
jednak szukamy się
Może
nie pójdziemy już razem
Słowa
z wolna tracą swój sens
Kochać
– jak to łatwo powiedzieć
Kochać
– to nie pytać o nic
Bo
miłość jest niewiadomą
Lecz
chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi
(
Z repertuaru Piotra Szczepanika )
(
Sł. muz. Janusz Laskowski )
d g
Kiedy
patrzę hen za siebie w tamte lata co minęły,
C F A7
Czasem
myślę, co przegrałem, ile diabli wzięli,
g C d
Co
straciłem z własnej woli, ile przeciw sobie,
A7 g A7
Co
wyliczę to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem,
g A7 d
Że
najbardziej mi żal.
Ref. Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków,
d A7 d
Pierzastych kogucików, baloników na
druciku,
Motyli drewnianych,
koników bujanych,
d g A7 d A7
Cukrowej waty i z piernika chaty.
Gdy
w dzieciństwa wracam strony, dobre chwile przypominam,
Mego
miasta słyszę dzwony, czy ktoś czas zatrzymał
I
gdy pytam cicho siebie, czego żal dziś tobie,
Co
wyliczę, to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem,
Że
najbardziej mi żal.
(„ Coulours” muz. Donovan sł. D. Leitch
przełożyli: Sylwek Szweda & Adam
Orendorz )
E
Żółty
- kolorem jest włosów mej
Ukochanej,
m-hmm,
A E
Ukochanej,
m-hmm,
H7 A
Gdy
wstaje dzień, gdy wstaje dzień
Z
nocy zaspany.
Niebieski
- kolorem jest wszystkich snów
I nieba, m-hmm,
I nieba, m-hmm -
Gdy
budzi się świt, gdy budzi się świt
Naszych
marzeń.
Zielony
- kolorem nadziei jest
Jak
poranek, m-hmm,
Jak
poranek, m-hmm -
Skrzących
się traw, skrzących się traw
Wiatrem
czesanych.
Słońce
jak melon piersi twych
Dojrzałych,
m-hmm,
Dojrzałych,
m-hmm -
Ust
słodkich smak, ust słodkich smak...
Całuj
mnie, całuj !
Wolność
jest słowem co w sercu brzmi
W
wielkiej ciszy, m-hmm,
W
wielkiej ciszy, m-hmm -
Kołysze
się świat, kołysze się świat,
Kołysze
się świat,
Kołysze
się świat, kołysze się świat,
Świat się kołysze.
( Tradycyjna piosenka
amerykańska )
Stałem
długo przy mym oknie,
Chmurny,
chłodny to był dzień
Wtem
karawan się wytoczył,
Aby
matkę mą zabrać hen !
Ref. Jeśli koło to wytrzyma,
Wkrótce Panie, wkrótce już,
Lepszy dom tam czeka na nią,
W niebie, w niebie o Panie mój !
Rzekłem
do karawaniarza:
„Ruszaj
wolno, nie śpiesz się”.
Przy
tej pani, którą wieziesz,
Dłużej
wtedy będę szedł.
Szedłem
blisko, tuż za trumną
Dusząc
dzielnie przypływ łez,
Lecz
nie mogłem ukryć bólu,
Gdy musiała w swym grobie lec.
94. KOŁYSANKA DLA JOANNY
( Muz. Wacław Juszczyszyn sł. Wojtek Bellon )
C C7+ C C7+ C6
C e
Zanim mi sen na oczy spłynie
d C G
Moje myśli szybują przez lufcik
C e
Żeby cię ujrzeć w ową chwilę
aC G
Gdy włosy czeszesz przed lustrem
A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Zmęczone długim przelotem
Jak ptaki głowy w skrzydła wtulają
Patrząc na sen twój spokojny G C C7+ C6 C
C e
Niech Ci się przyśnią pory roku
d C G
Niech grają we śnie twoim i tańczą
C G
Jesień prężąca liście do lotu
C G
Lato w upale słonecznym
C G
A jeśli zima to w śniegu cała
C G
Wiosna w miłków wiosennych łąkach
C F
Śpij moje myśli nad tobą czuwają
e G a
Na parapecie za oknem
C6 - 012230
( Z repertuaru „Wolnej Grupy
Bukowina” )
( Muz. Seweryn Krajewski
sł. Agnieszka Osiecka )
e F G
C
Królu
mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
e
F G C
Królu
mój, nie będę dzisiaj spał.
F C
Kiedyś
tam będziesz miał dorosłą duszę,
a d G
C
Kiedyś
tam, kiedyś tam ...
F C
Ale
dziś jesteś mały jak okruszek,
a d G C
Który
Los rzucił nam.
Skarbie mój, ty śpij, ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą Los rzucił nam.
( murmurando )
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam ...
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który Los rzucił nam.
(
Sł. M. Siurawski mel. „Kongo
River” Zejman & Garkumpel )
A7 G
-
Razem, ooo !
Tam
febra niezłe zbiera żniwo !
-
Razem, weźmy go, ooo !
Jankeski
okręt w rzekę wpłynął
-
Razem, ooo !
Tam
błyszczą reje barwą żywą
Razem,
weźmy go, ooo !
Ref. O
! brać się chłopcy, brać a żywo
Razem, ooo !
A7 G
Razem, weźmy go ooo !
Skąd
wiesz, że okręt to jankeski ?
Zmoczone
krwią pokładu deski
Ach
Kongo River, a potem Chiny
W
kabinach same sukinsyny
Ach
powiedz kto tam jest kapitanem ?
John
Mokra Śliwa – stary palant
A
kto tam pierwszym jest oficerem ?
Sam
Tander Jim cwana cholera
A
kogo tam mają za drugiego
Sarapę
– Johna piekielnego
A
bosman – czarnuch zapleśniały
Jack
z Frisco liże mu sandały
Kuk
lubi z chłopcem pobaraszkować
I
nie ma czasu by gotować
Jak
myślisz, co mają na śniadanie ?
Tę
wodę, co miał Kuk w kolanie
Jak
myślisz, co na obiad zjedzą ?
Z
handszpaka stek polany zezą
Nie
zgadniesz jaki tam jest ładunek
Z
plugawych tawern sto dziewczynek
(
Piotr Bakał )
a d a
Konie
zielone przebiegły galopem
A
spod ich kopyt wytrysnęły kwiaty.
a d a
Żaby
w sadzawce rozpaliły ogień
Na
niebie księżyc pozapalał gwiazdy.
d a
Nad
brzegiem stawu, wsłuchany w krzyk czajek
Owiany
mocną wonią tataraku
d a
Patrzyłeś
w gwiazdy na samym dnie stawu
Mówiłeś
do mnie, że przemija lato.
aA7 d
Ref. Lato pachnące miętą
Lato koloru malin. /x2
d
a
Lato zielonych lasów
Lato kukułek i czajek
Konie
zielone przebiegły galopem
Pod
kopytami zwiędły letnie kwiaty.
Żaby
w sadzawce wygasiły ogień
A
ciemne chmury przysłoniły gwiazdy.
Z
nad brzegu stawu daleki wracałeś
A
staw zamierał wonią tataraku.
Mówiłeś
do mnie daleki i obcy
Że
przeminęło chyba nasze lato.
(Sł.
A. Cichocki muz. J. Rutkowski)
a d
a d a E a
Lato
z ptakami odchodzi, wiatr skręca liście w warkoczach.
a d a d
a E a
Dywanem
pokrywa szlaki, szkarłaty wiesza na zboczach.
d G G7 C a
Przyoblekam
myśli w kolory, w liści złoto, buków
purpurę
d G
G7 C E
Palę
w ogniu letnie wspomnienia, idę wymachując kosturem.
d G
G7
Ref. Idę
w górach cieszyć się życiem
Oddać dłoniom Halnego włosy.
d G G7
/x2
W szelest liści wsłuchać się pragnę
W odlatujących ptaków głosy.
Słony
pot czuję w ustach, dzień spracowany ucieka.
Anioł
zapala gwiazdy, oświetla drogę człowieka.
Już
niedługo ogień rozpalę na rozległej, górskiej polanie
Już
niedługo szałas zielony, wśród dostojnych buków powstanie.
(„Bociany”
muz. sł. Sylwek Szweda )
( G
D G G D e C h7 a7 D7)
G D G G D e
Obudzić
się rosie rozkażę,
C h7
a7 D7
Nawet
gdy dzień zaśpi,
G D G G D
e
A
kiedy już wstaną pejzaże
I
zakwitnie jaśmin:
C D
e G D
Ref. Wtedy ręce rozłożę jak bociek
CD e
I jak Chrystus
G D
Zastygnę w locie,
C D e
Spojrzę na góry
G D
Jak na piersi dziewczęce
C D7
I znów jak bociek rozłożę ręce.
Słońce
przywitam jak gospodarz domu,
W
którym garnki nie płaczą.
Ile
dla mnie znaczą.
Ref. Tylko ręce rozłożę jak bociek...
(solówka – C h7 e C h7 C h7 C D7 ) x2
Swój
czarny garnitur,
Rozpalę
ogień i zaproszę wędrowców –
Pośpiewamy
do świtu.
Ref. Tylko ręce rozłożę jak bociek...
G
D G G D e C h7 a7 D7 G D G G D e
C h7 a7
(...i w górach jest wszystko
co kocham.. Sylwek )
100. LET IT BE
( John Lennon & Paul Mc Cartney )
( C G a F C G F C d7 C ) wstęp
C G
When I find myself in times of trouble,
a GF7+F6
Mother Mary comes to me,
C G F C d7 C
Speaking words of wisdom, let it be.
G
And in my hour of darkness,
a G F7+F6
She is standing right in front of me,
C G F C d7 C
Speaking words of wisdom, let it be.
G a G F C
Let it be, let it be, let it be, let it be,
G F C d7 C
Whisper words of wisdom, let it be.
C G
And when the broken hearted people
a G F7+ F6
Living in the world agree,
C G F C d7 C
There will be no answer, let it be.
G
For though there may be parted,
a G F7+ F6
There is still a chance that they will see,
C G F C d7 C
There will be an answer, let it be.
G a G F C
Let it be, let it be, let it be, let it be,
G F C d7 C
There will be an answer, let it be.
G a G F C
Let it be, let it be, let it be, let it be.
G F C d7 C
Whisper words of wisdom, let it be.
( F e d7 C B F G F C F e d7 C B F G F C ) solo
C G
And when the night is cloudy,
a G F7+ F6
There is still a light that shines on me,
C G F C d7 C
Shine until tomorrow, let it be.
G
I wake up to the sound of music,
a GF7+F6
Mother Mary comes to me,
C G F C d7 C
Speaking words of wisdom, let it be.
G a G F C
Let it be, let it be, let it be, (Yeah) let it be.
G F C d7 C
There will be an answer, let it be.
G a G F C
Let it be, let it be, let it be, let it be,
G F C d7 C (F e d7 C B F G F C) zakończenie
Whisper words of wisdom, let it be.
(
Z repertuaru zespołu “The Beatles”)
( Muz. Seweryn Krajewski
sł. Magda Czapińska )
A E7 A
Kiedy
będę mieć forsy jak lodu,
fis H7
E D – Cis7
Kiedy
poznam rozkosze zamęścia,
fis
D A
Czy
przybędzie mi trochę rozumu,
Trochę
szczęścia.
Gdy
się wdrapię na szczyt tego świata,
Poznam
jego i czary i mary,
Czy
przybędzie mi trochę nadziei,
Trochę
wiary.
Ref. A tymczasem leżę pod gruszą
fis H7
E D – Cis7
Na dowolnie wybranym boku
fis D
A E7
A
I mam to co na świecie najświętsze – Święty spokój
!
A
E7 A
A tymczasem leżę pod gruszą,
fis H7 E D – Cis7
A świat obok płynie leniwie
fis D A E7 A
I niczego więcej nie pragnę – wręcz przeciwnie !
Gdy
zasłużę na zbrodnię i karę,
Kiedy
wygram, co jest do wygrania,
Czy
się będą mi starzy znajomi
Jeszcze
kłaniać ?...
Gdy
wybiorę się w podróż do nieba
Gdy
mnie złożą w ostatnie pudełko,
Gdy
przypomni się kamyk zielony,
Stare szkiełko.
Ref...
( Muz. sł. Wojtek Boryczka –
Wojtas 88 - Tusi )
Napisz
do mnie napisz
list
to podanie ręki
list
to podanie ręki
na
ucho szeptane
e C
D
Ref. A
ja mam w ręku karabin
e C D
nie mój karabin
e C D /x2
i w sercu nienawiść
e C D
nie moją nienawiść
Napisz
do mnie napisz
przyślij
mi łan lasu
smak
łąki, wiatru pocałunek /x2
w
herbacie z rumianku
Ref. Ja też mam w oczach zieleń
nie moją zieleń
i dni tak wiele /x2
nie moich dni
Napisz
do mnie napisz
jeśli
mnie znasz jeszcze
jeśli
jeszcze moją twarz pamiętasz /x2
obmytą
deszczem
Ref. a ja wybiegnę za bramę
nie moją bramę
znów ciebie zobaczę, /x2
lecz ty już nie mnie
( Sł. Andrzej Waligórski muz. Olek Grotowski )
D a
Ref. Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
Ludzie dbają o siebie stale
Uważają na siebie i chuchają na
siebie
Noszą ciepłe skarpety i szale
By
oddychać pełnymi płucami
Zabijają
kurczaki przyrządzają przysmaki
I
wzmacniają swój wątły organizm
A
tu lata mijają a ci ludzie wciąż dbają
Góry,
kury, mikstury et cetera
Lecz
rzecz dziwna tym niemniej choć to nie brzmi przyjemnie
Coraz
gdzieś jakiś człowiek umiera
Inni
wzrokiem go mierzą patrzą ale nie wierzą
Czasem
któryś z nich westchnie "O rany"
Szepczą
do siebie w sieniach "Józek, popatrz na Henia
Choć
nieboszczyk a jaki zadbany
A
potem po pogrzebie znów jest słońce na niebie
Ten
sam rytm widać znów w świetle słońca
Ludzie
dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
( Sł. M. Dagman muz. Seweryn Krajewski )
Ładne
oczy masz, komu je dasz ?
e D
A D
takie
ładne oczy, takie ładne oczy.
Wśród
wysokich traw, głęboki staw,
e A D
jak
mnie nie pokochasz,
e
A D
to
się w nim utopię.
e A D
Ref. W stawie zimna woda,
e A D
trochę będzie szkoda,
e A D h
trochę będzie szkoda, gdy,
e A D
utopię się w nim.
Powiedzże
mi, jak odgadnąć mam,
czy
mnie będziesz chciała,
czy
mnie będziesz chciała.
Przez
zielony staw łabędzie dwa,
grzecznie
sobie płyną,
czy
mnie chcesz, dziewczyno ?
Inne
oczy masz każdego dnia.
Diabeł
nie odgadnie,
co
w nich chowasz na dnie.
Przez
zielony staw przeleciał wiatr,
po
przejrzystej toni
fala
falę goni.
e A D
Ref. W stawie zimna woda,
e A D
trochę będzie szkoda.
e A D h
Komu będzie szkoda, gdy,
e A D
utopię się w nim ?
( Z repertuaru zespołu
„Czerwone Gitary” )
(Sł. muz. Wojtek Bellon)
D G
Skąd
przychodził kto go znał
Kto
mu rękę podał kiedy
nad
rowem siadał wyjmował chleb
fis h
serem
przekładał i dzielił się z psem
tyle
wszystkiego co z sobą miał - Majster Bieda
Czapkę
z głowy ściągał gdy
wiatr
gałęzie chylił drzewom
śmiał
się do słońca i śpiewał do gwiazd
drogę
bez końca co przed nim szła
znał
jak pięć palców jak szeląg zły - Majster Bieda
Nikt
nie pytał skąd się wziął
gdy
do ognia się przysiadał
wtulał
się w krąg ciepła jak w kożuch
znużony
drogą wędrowiec boży
zasypiał
długo gapiąc się w noc - Majster Bieda
Aż
nastąpił taki rok
smutny
rok tak widać trzeba
Nie
przyszedł Bieda zieloną wiosną
fis h
miejsce
gdzie siadał zielskiem zarosło
i
choć niejeden wytężał wzrok
choć
lato pustym gościńcem przeszło
z
rudymi liśćmi jesieni schedą
wiatrem
niesiony popłynął w przeszłość
wiatrem
niesiony popłynął w przeszłość
wiatrem
niesiony popłynął w przeszłość - Majster Bieda
( R. Poznakowski K.
Dzikowski )
Gdzie
jesteś Mały Książe, gdzie
Odszedłeś
z mej książeczki kart ?
Czy
po pustyni błądzisz znów,
fis H7 E
Rozmawiasz
z echem pośród skał ?
Czy
tam, gdzie świeci złoty wóz
Oglądasz
ziemię w swoich snach ?
Gdzie
pozostała z dawnych dni
Niby
wspomnienie bajka ta.
W
maleńkiej róży kochał się,
Książe
na jednej z wielu gwiazd.
Nie
widział przedtem innych róż,
Kiedy
w daleki poszedł świat.
Na
ziemi zwątpił w miłość swą,
Tę
najpiękniejszą z wszystkich cnót,
Bo
jak miał w jednej kochać się,
Gdy
ujrzał park z tysiącem róż.
Nie wierz swym oczom, szepnął
wiatr,
Jeżeli kochasz – sercem
patrz.
Zrozumiał
wtedy książę to,
Że
tylko jedna w świecie jest,
Ta,
którą wszystkie dni,
I
wrócił znów do róży swej.
Gdzie
jesteś Mały Książe, gdzie
Odszedłeś
z mej książeczki kart ?
W
świecie, gdzie nikt nie kocha róż
Na
zawsze ktoś pozostał sam.
( Muz. sł. Wojtek Bellon )
a7 a6 e9 e /x2
a7 a6
Między nami dalekie morza
e
grające w muszlach
a7 a6
Wypisane na korze
G
wiersze i gusła
e G e
Między nami ciepłe blisko nocy
C e a
rozciągnięte na odległość dłoni
H7
jestem w tobie - broczysz
e CD e
oddechem szeptem skonał płomień
a7 a6
Między nami zawstydzenie
e
piekące pod powiekami
a D
nie pozwól mi wrócić na ziemię
e a e
a tkliwość dłoni twoich niech chłodzi
a D
Na czole mym znamię Kaina
G e
Świtu się boję
a7 a6 e a7
Między nami korytarz myśli łączący
a6 G
sny kolorowe
C e a
Spójrz oto wita nas słońce
C e a
Spójrz oto wita nas słońce
C e a D /x3
Spójrz oto wita nas słońce
D G e
wejdźmy
w dzień nowy
( Z repertuaru „Wolnej Grupy
Bukowina”
a6 - 212200 e9
- 200220
( sł. K. K. Baczyński, muz. M. Wałecki )
D D7+
Słońce, słońce
w ramionach
D7 G
Czy swego ciała
kryształ pełen
g D
Owoców białych,
gdzie zdrój zielony tryska
e
Gdzie oczy
miękkie w mroku
G D
Tak pół mnie, a
pół Bogu
D D7+
Twych kroków korowody
D7 G
W urojonych
alejach twe odbicie
g
D
U wody jak w
pragnieniach, w nadziejach
e
Twoje usta u
źródeł
G D
to syte, to
znów głodne
e
I twój śmiech i
płakanie
G D
Nie odpłynie -
zostanie
D G
Uniosę je,
przeniosę
g D
Jak ramionami
głosem
D7
W czas daleki
wysoko
G
W obcowanie
obłokom
g D
Tak pół mnie, a
pół tobie.
(
„ Love Minus Zero” muz. sł. Bob Dylan
przekł. Sylwek Szweda & Adam Orendorz )
Moja
miłość mówi jak cisza
Ona
zawsze mnie słyszy
Prawdziwa
jak lód i ogień
fis7 H7
Moja
miłość mnie pisze
E E H7 A
Ludzie
niosą róże
Chcą
ją kupić na dłużej
Słono
gotowi zapłacić
fis H7 E
Lecz
oto znikła w chmurze.
Ludzie
w sklepach z tandetą
Dyskutują
o życiu
Wyciągają
wnioski
I
na ścianach piszą
Moja
miłość mi szepce
Że
chociaż cię depczą
Ta
porażka to sukces
Choć
to nie sukces jeszcze.
Płaszcz
i szpada zwisają
Hrabianki
palą świece
W
ceremoniach jeźdźców
Byle
iskra może rozwścieczyć
Pomniki
z zapałek
Wpadają
na siebie
Moja
miłość nie błądzi
Wie
zbyt wiele by sądzić.
Most
zadrżał o północy
Wiejski
doktor kroczy
Siostrzenice
bankierów
Pożądają
mocy
Noc
w deszczu moknie
Moja
miłość jak kruk
Ze
skrzydłem złamanym w mym oknie.
“Bringing It All Back Home” 1965 Columbia
( Muz. J. Borysewicz sł. A. Mogielnicki )
Ooooo, oooo, oooo, oooo
e D
Myślisz
może, że więcej coś znaczysz
e D
Bo
masz rozum, dwie ręce i chęć
e D
Twoje
miejsce na Ziemi tłumaczy
e D
Zaliczona
matura na pięć
C D
Są
tacy - to nie żart,
C D
dla
których jesteś wart
e D
Ref. Mniej
niż zero
e
D
Mniej niż zero
e D
Mniej niż zero
e
D e
Mniej niż zero o o o o
!
Zawodowi macherzy od losu
Specjaliści od śpiewu i mas
Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób
Na swej wadze położą nie raz
Choć to fizyce wbrew
wskazówka cofa się
Mniej niż zero...
Myślisz może, że więcej coś znaczysz
Bo masz rozum, dwie ręce i chęć
Twoje miejsce na Ziemi tłumaczy
Zaliczona matura na pięć
Są tacy - to nie żart,
dla których jesteś wart
Mniej niż zero... oooo, oooo, oooo, oooo
( Z repertuaru zespołu „Lady Pank”)
111. MODIGLIANI
(„Nasz Modigliani” muz. Jacek Cygan
Jerzy Filar sł. Jacek Cygan )
a7 d7 a7 d7
Może miał talent, ale to jeszcze nie powód
e7 d7 F7+e7 a7
Żeby ubierać się nieprzyzwoicie
C C9/7 a a7 a6 a
Ref. Życie jest darem od nielicznych dla wielu
d7 a7
Od tych którzy wiedzą i mają,
d7 F7+ e7 a7
Dla tych, którzy nie wiedzą i nie mają.
Pejzaż malować ? - nie rozśmieszaj mnie !
Pejzaż po prostu nie istnieje.
Twoim prawdziwym obowiązkiem jest
ocalić własne marzenia
C C9/7 a
Zasypcie go kwiatami...
( Zrepertuaru zespołu „Nasza
Basia Kochana”)
C9/7
- E1-0 1 0 0 2 X
( Muz. Tadeusz Nalepa sł. Bogdan Loebl )
a
Wysłuchaj
mojej pieśni Panie
d a
Do
Ciebie wznoszę dzisiaj głos
d a
Ty
jesteś wszędzie, wszystkim jesteś ty
e d a
Lecz
kamieniem nie bądź mi
Do
ciebie pieśnią wołam Panie
Bo
ponoć wszystko możesz dać
Więc
błagam daj mi szansę jeszcze raz
Daj
mi ją ostatni raz
Wystarczy,
żebyś skinął ręką
Wystarczy
jedna twoja myśl
A
zacznę życie swoje jeszcze raz
Więc
o Boski błagam gest
Do
ciebie pieśń tę wznoszę Panie
Czy
słyszysz mój błagalny głos
Raz
jeszcze daj mi od początku iść
Daj
mi życie jeszcze raz
Już
nie zmarnuję ani chwili
Bo
dni straconych gorycz znam
Więc
błagam daj mi szansę jeszcze raz
Daj
mi ją ostatni raz
A
jeśli życia dać nie możesz
To
spraw bym przeżył jeszcze raz
Tę
miłość, która już wygasła w nas
Spraw
bym przeżył jeszcze raz
( Z repertuaru zespołu
„Breakout”)
113. MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA
( Muz. A Mróz sł. J.
Kasprowicz )
d C d
Przy
małej wiejskiej kapliczce, stojącej wedle drogi
C d
Ukląkł,
rzępoląc na skrzypkach wędrowny grajek ubogi
Od
czasu do czasu grający, bezzębne otwierał wargi
d
To
znowu się korzył bez skargi
g C6
Ref. Hej
! Panie Boże coś wielkim,
d
C
/x2
Po coś mi dał taką skrzypkę
d A7 d
Co jeno tumani i mami
Spraw
to, ażebym na zawsze umiał dziękować ci Panie
Że
sobie rzępolę jak mogę, że daję li, na co mnie stanie
A
jeszcze bardziej chroń mnie i od najmniejszej zawiści
Że
są na świecie grajkowie pełni szumniejszych liści
Ref...
I
niechaj pomnę w mym życiu, czy w bliskim, czy też dalekim
Żem
człowiek jest, przede wszystkim i niczym więcej jak człekiem
Spraw
w końcu, bym przy tej kapliczce, obok tej wiejskiej drogi
Klękał i grywał na skrzypcach wędrowny grajek ubogi
Ref...
114. MOGŁEM CIĘ LEPIEJ KOCHAĆ ?
(„ Last Thing On My Mind ”- „Ostatnia rzecz w
mojej głowie”
Muz. sł. Tom Paxton
Tłumaczenie: Sylwester Szweda & Adam
Orendorz )
C
F C
Za
późno już by się uczyć tej lekcji,
F C G7 C
Zamki
na piasku, zamki na piasku.
C F C
W
mgnieniu oka w Twoim ręku jestem,
Już
na mnie był czas , już na mnie był czas.
G7
Ref. Bez pożegnania odchodzisz,
F C
Czy nie mogłabyś zostać,
F C G7
Czy pozostawisz jakiś ślad za sobą ?
F
Mogłem Cię lepiej kochać,
C a
Lecz jak temu miałem sprostać,
Kiedy własną krętą szedłem drogą.
Powodów
miałaś naprawdę tak wiele,
By
odejść ode mnie, by odejść ode mnie.
Zarosły
grządki tej miłości dzikim zielem,
Nie
odchodź ode mnie, nie odchodź ode mnie.
Bez
Ciebie pieśni moje umrą z tęsknoty,
Opadną
jak liście, opadną jak liście.
Serce
me pękło i taki jestem samotny,
I ciągle mi śnisz się, i ciągle mi śnisz się.
( Muz. Tadeusz Woźniak
sł. Bogdan Chorążuk )
Nazywam
cały świat
bo
jestem pierwszą z nazw
Pod
niebo wznosi mnie czas
Mój
czas
Ja
jestem panem mórz
Ja
jestem panem miast
Pod
niebo wznosi mnie czas
Mój
czas
Przegonię
własny dzień
Przegonię
głos i wiatr
Pod
niebo wznosi mnie czas
Mój
czas
I
pójdę dalej wzdłuż
biegnących
w przyszłość tras
Pod
niebo wznosi mnie czas
Mój
czas
Podnoszę
ludzką twarz
i
śpiewam jeszcze raz
Pod
niebo wznosi mnie czas
Mój
czas
116. MÓJ ŚWIAT
( Muz. sł. J. Strąkowski )
C d
Kiedy w piątek słońce świeci,
G C
Serce mi do góry wzlata,
C d
Że w sobotę wezmę plecak
G C
W podróż do mojego świata.
C d
Ref. Bo ja mam tylko jeden świat,
G C
Słońce, góry, pola, wiatr.
C d
I nic mnie więcej nie obchodzi,
G C
Bom turystą się urodził !
Dla mnie w mieście jest za ciasno,
Wśród pojazdów, kurzu, spalin.
Ja w zieloną jadę ciszę,
W lasy pełne słodkich malin.
Myślę leżąc pośród kwiatów,
Lub w jęczmienia żółtym łanie
Czy przypadkiem za pół wieku
Coś z tym światem się nie stanie.
Chciałbym, żeby ten mój świat
Przetrwał jeszcze tysiąc lat,
Żeby mogły nasze dzieci
Z tego świata też się cieszyć.
(
Sł. Jacek Kaczmarski Muzyka: L.Llach
Grande )
e H7 e
On
natchniony i młody był
Ich
nie policzyłby nikt
C H7 e C
On
im dodawał pieśnią sił
Śpiewał,
że blisko już świt
Znad
głów podnosił się dym
Oni
śpiewali wraz z nim.
e H7 e
Ref. Wyrwij
murom zęby krat
H7 e
Zerwij kajdany, połam bat
a e
A mury runą, runą, runą,
H7 e
I pogrzebią stary świat. /x2
I
sama melodia bez słów
Niosła
za sobą starą treść
Dreszcze
na wskroś serc i głów.
Śpiewali
więc, klaskali w rytm
Jak
wystrzał ich poklask brzmiał
I
ciążył łańcuch, zwlekał świt
A
on wciąż śpiewał i grał.
Aż
zobaczyli ilu ich
Poczuli
siłę i czas
I
z pieśnią, że już blisko świt
Szli
ulicami miast
Zwalali
pomniki i rwali bruk
Ten
z nami, ten przeciw nam !
A
śpiewak także był sam.
Ref. Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg.
(Jest
to swobodna interpretacja popularnej
Katalońskiej
pieśni)
( Muz sł. Rudi Schuberth )
a E
Muszka plujka i żuczek gnojarek
E
a
Stanowili dość dobraną parę.
a d
Ona była plujka, a on zwykły żuka
a F E a
I żyli szczęśliwie, choć mu
brakowało nóg.
Muszka plujka i żuczek gnojarek
Co dzień rano wokół krowiej kupki
odprawiali bale.
Ona była plujka, a on nie miał
wujka,
A na dodatek jeszcze nie miał nóg
ten żuk.
Muszka plujka i gnojarek żuczek -
Ona była wierna, on miał jeszcze
parę innych suczek.
Miłosnej euforii szybko mijał
czas,
Lecz to trwało krótko, bo zabił
ich gaz.
Taka to historia, smutna, lecz
prawdziwa.
Ona była plujka, on był stary
dziwak.
Lecz skąd gaz pytacie, cień się
plujki błąka,
Tak to słoń zawinił, bo drań
puścił bąka.
(
Z repertuaru Wałów Jagiellońskich )
(
Sł. B. Olewicz muz. Z. Hołdys )
A fis E E /x2
Nie
płacz, Ewka, bo tu miejsca brak na twe babskie łzy,
Po
ulicy „Miłość” hula wiatr wśród rozbitych szyb.
Patrz,
poeci śliczni prawdy sens roztrwonili w grach,
W
półlitrówkach pustych S.O.S. wysyłają w świat.
Ref. Żegnam was, już wiem, nie załatwię
wszystkich pilnych spraw.
Idę sam właśnie tam, gdzie czekają
mnie.
h D A E fis
Tam przyjaciół kilku mam od lat, dla
nich zawsze śpiewam, dla nich gram.
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się.
Proza
życia to przyjaźni kat, pęka cienka nić.
Telewizor,
meble, mały fiat – oto marzeń szczyt.
Hej,
prorocy moi z gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz,
Już
was w swoje szpony dopadł szmal, zdrada płynie z ust.
( Z repertuaru zespołu
„Perfect”)
(
Muz. Z. Hołdys sł. B. Olewicz )
C a C
Sto
gorących słów, gdy na dworze mróz
d F C F
Niewyspaną noc, jeden koc
C a C
Solo moich ust, gitarowy blues
d F C C F
Kilka dróg na skrót, parę stów...
F
Ref.
Nie mogę Ci wiele dać
d
G
Nie mogę ci wiele dać
C
C7
Bo sam niewiele mam
F
Nie mogę dać wiele Ci
d G
Nie mogę dać wiele Ci
C F C
Przykro mi
Osiem znanych nut, McCartney'a but
Kilka niezłych płyt, jeden kicz
Siedem chudych lat, talię zgranych kart
Południowy głód, kurz i brud
Ref...
Nadgryziony wdzięk, pustej szklanki brzęk
Niespełniony sen, itp.
Podzielony świat, myśli warte krat
Zaleczony lęk, weź co chcesz
Ref...
(
Z repertuaru zespołu „Perfect )
( Sł. Krzysiek Wrona muz. Sylwester Szweda )
d7
C7+
Nie zdążyłem przed pierwszą zielenią,
d7
C7+
tutaj ciągle trwa zima.
Drzewa co je posadziłem jesienią,
kto inny z owoców będzie obrywał.
Nie wypatruję prawdziwków we wrzosach,
kosze żurawin mam w głowie.
Las ptakom los rozpisał na głosy,
a
zapomniał o mnie i milczy o tobie. B* H* C* Cis * Cis* D** Dis* E*
Ref. Łuny zachodu znikający fresk za jeziorem
g
a7
i żal z odlotu żurawi,
spokój lasu letnim wieczorem
i pies com go zostawił.
Nie zapomniałem – ja wrócę
choćby tylko do dzikich bzów co nad stawem,
życie raz jeszcze jak podszewkę wywrócę,
g a7
znowu końmi pojadę po trawę.
Lipową aleją w dolinę,
powiem rzece, że żyję,
na jezioro łódką wypłynę,
czystą wodą oczy przemyję.
Czy pamiętają mnie schody we młynie
i grab co od liści się słania.
Czy gniazdują czaple w łozinie,
czy
doczekam z wami spotkania.
Ref... i solo jak zwrotka i ref...
D* - 055405 C* - 355335 H* - 244224 B* - 133113
e* - 033203 g* - 133113
Cis* - 466446 D** - 577557 Dis* - 688668 E* - 799779
( Muz. W. Piętowski
sł. A. Tylczyński )
Nigdy
więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy
więcej nie mów do mnie, że nie kochasz
d6 E7
a Fis
Nigdy
więcej nie zatruwaj słów goryczą
e
Fis7 H7
Nigdy
więcej mnie już nie karz martwą ciszą
Fis7 H7 e
E7
Nigdy
więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
d6 E7 a
Fis
Nigdy
więcej nie miej takich zimnych oczu
Fis F e B
Miłość
jeszcze żyje w nas, jeszcze się nie zamknął czas
Fis7
H7 e H7
Nigdy
więcej nie patrz na mnie tak jak dziś
Nigdy
więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy
więcej już nie podnoś na mnie głosu
Nigdy
więcej nie ryzykuj, jednym słowem
Mogę
później nie zapomnieć co mi powiesz
Nigdy
więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy
więcej nie miej takich zimnych oczu
Miłość
jeszcze żyje w nas, jeszcze się nie zamknął czas
Nigdy
więcej nie patrz na mnie tak jak dziś
Nigdy
więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy
więcej już nie podnoś na mnie głosu
Nigdy
więcej nie ryzykuj, jednym słowem
Mogę
później nie zapomnieć co mi powiesz
( Z repertuaru Piotra
Szczepanika )
(
Muz. Krzysztof Komeda sł. Agnieszka
Osiecka )
a E7
a a F a
Ze świata czterech stron, z jarzębinowych
dróg,
a G a C D E7
gdzie las spalony, wiatr zmęczony, noc i front,
a
gdzie nie zebrany plon,
D
E7 a
gdzie poczerniały głóg, wstaje dzień.
a G a
Słońce przytuli nas do swych rąk.
a D a
I spójrz: ziemia aż ciężka od krwi,
a
G a G a E
znowu urodzi nam zboża łan, złoty kurz.
Przyjmą kobiety nas
pod swój dach.
I spójrz : będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już
a D
za dzień, za dwa,
G C
za noc, za trzy,
E7
a
choć nie dziś.
Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.
Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas, porę burz.
Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.
(
Piosenka z filmu „Prawo i pięść” śpiewana przez Edmunda Fettinga)
124. NOC ALBO OCZEKIWANIE NA ŚNIADANIE
(
Sł. E. Stachura muz. K. Myszkowski )
a e
Ty
się pochyl róża – bóg
a
ty
się do mnie pochyl
e
G
a
i
na ucho jak kolczyk róża – bóg
G a
A a a a a a a a a a a a a a /x2
Moje
ucho ma dzban
z
niego pić tylko tobie nikomu
a
twój kolczyk jak ucho na dzban
O
modlitwę mnie wabisz o, wabisz
że
błysk noża
w
najpiękniejsze serce kozy
Z
tobą czystość zachować to gorzej
każdy
lew by się spalił już dawno
las
popiołu z jego grzywy nic więcej
Ty
się pochyl róża – bóg
ty
się do mnie pochyl we mnie
wytryśniemy
jak słońce wytryśnie
(
Muz. sł. Wojtek Bellon )
W
mieście jak ryby tramwaje
A
miasto jak studnia bez dna
A
niebo jak żuraw a niebo jak żuraw
/x2
Schyla
się nocą i świtem powstaje
Nad
rybną studnią bez dna
Zaułków lipcem sparzonych
Zasiedli na ławkach
a
Zasiedli na ławkach
Ludzie co twarze dniem umęczone
Pod lipiec kładą i zmrok
Pod lipiec kładą i zmrok
Nie
śpię bo spotkać chcę w mieście
Tę
ciszę co gęsta jak noc
Rozmawiać
z krokami swoimi krokami /x2
I
oto idę nocy naprzeciw
Bo
wokół cisza i noc
Czekam aż neon przytłumi
Rozmyta latarnia dnia
Odnajdą się cienie
Odnajdą się cienie
I ludźmi ulice zatłumią
Czekam na przyjście dnia
Czekam na przyjście dnia
W
mieście jak ryby tramwaje
A
miasto jak studnia bez dna
A
niebo jak żuraw a niebo jak żuraw
/x3
Schyla
się nocą i świtem powstaje
Nad
rybną studnią bez dna
(
Zrepertuaru „Wolnej Grupy Bukowina” )
(
Słowa i muzyka J. Kaczmarski w/g W. Wysockiego )
a C G
C
Skulony
w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał
I
spały młode wilczki dwa zupełnie ślepe jeszcze.
a C G
a
Wtem
stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał
Łeb
podniósł, warknął groźnie, aż mną szarpnęły dreszcze.
a F E a
Poczułem
nagle wokół siebie nienawistną woń –
Woń,
która tłumi wszelki spokój, zrywa wszelkie sny.
a F E a
Z
daleka ktoś gdzieś krzyknął nagle krótki rozkaz – Goń !
F E7
I
z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy.
a C G
C
Ref. Obława ! Obława ! Na młode wilki obława !
F E
a C G C
Krąg w śniegu wydeptany ! W tym kręgu plama krwawa
!
F E a
Ciała wilcze kłami gończych psów
szarpane !
Ten
który rzucił na mnie się niewiele szczęścia miał,
Bo
wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany.
Gdym
teraz, ile w łapach sił, przed siebie prosto rwał,
Ujrzałem
młode wilczki dwa na strzępy rozszarpane.
Zginęły
ślepe, ufne tak puszyste kłębki dwa,
Bezradne
na tym świecie złym, nie wiedząc kto je zdławił.
I
zginie także stary wilk, choć życie dobrze zna,
Bo
z trzema naraz walczy psami i z trzech ran naraz krwawi.
Wypadłem
na otwartą przestrzeń pianę z pyska tocząc,
Lecz
tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń.
A
myśliwemu, co mnie dojrzał już się śmieją oczy
I
ręka pewna, niezawodna podnosi w górę broń.
Rzucam
się w bok, na oślep gnam, aż ziemia spod łap tryska.
I
wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje.
Wciąż
pędzę, słyszę jak on klnie i krew mi płynie z pyska.
On
strzela po raz drugi ! Lecz teraz już pudłuje.
Wyrwałem
się z obławy tej, schowałem w jakiś las.
Lecz
ile szczęścia miałem w tym, to każdy chyba przyzna.
Leżałem
w śniegu jak nieżywy długi, długi czas,
Po
strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna.
Lecz
nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy
I
giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie.
Nie
dajcie z siebie zedrzeć skór ! Brońcie się i wy !
O
bracia wilcy, brońcie się nim wszyscy wyginiecie !
( „Blowin’ In The Wind” muz. sł. Bob
Dylan
przełożył Andrzej Bianusz )
C
F C a
Przez
ile dróg musi przejść każdy z nas,
by
mógł człowiekiem się stać ?
C F C a
Przez
ile mórz lecieć ma biały ptak,
C F
G G7
nim
wreszcie opadnie na piach ?
C F C a
Przez
ile lat będzie kanion ten trwał,
nim
w końcu rozkruszy go czas ?
F
G7 C a
Ref. Odpowie ci wiatr wiejący przez świat.
F
G7 C /x2
odpowie ci, bracie, tylko wiatr.
Przez
ile lat przetrwa tej góry szczyt,
nim
deszcz go na mórz zniesie dno ?
Przez
ile ksiąg pisze się ludzki byt,
Nim
”wolność” wypisze w nim ktoś ?
Przez
ile lat nie odważy się nikt,
zawołać,
że czas zmienić świat ?
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat.
odpowie ci, bracie, tylko wiatr.
Przez
ile lat ludzie giąć będą kark,
nie
wiedząc, że niebo jest tuż ?
Przez
ile łez, ile bólu i skarg,
przejść
trzeba i przeszło się już ?
Jak
blisko śmierć musi przejść obok nas,
by
człowiek zrozumiał swój los ?
Odpowie
ci wiatr wiejący przez świat,
odpowie
ci bracie, tylko wiatr.
Odpowie ci wiatr wiejący przez świat,
i ty swą odpowiedź rzuć na wiatr !
(
miłosna )
C a
Jeśli
dla ciebie mógłbym coś zrobić,
Byłbym
szczęśliwy jak nikt,
Gwiazdeczkę
z nieba wraz ze swym szczęściem,
d G
Wszystko
dla ciebie bym dał.
C a
Ref. O, jak bardzo cię kocham,
d G
O czym ty dobrze wiesz,
Chciałbym być zawsze z tobą
d G
I całować cię wciąż.
Idę
wśród nocy, tak mi jest dobrze,
Bo
odnalazłem twój ślad,
Będę
podążał tym oto śladem,
Gdy
spotkam cię, powiem tak.
Szłaś
brzegiem morza w blasku księżyca,
Fale
tam biły o brzeg,
Ty
uśmiechałaś się do mnie czule,
Te
słowa mówiłem ci.
(
To jedna z pierwszych piosenek jakie śpiewałem – Sylwek )
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
f ais
C7 f
Za
piecem u matki jako w raju było,
f ais C7 f f
– C7
A
że ciebie pokochałem to i się skończyło.
Gis ais C7
f f – C7
Ażeby się na wieki do piekła nie dostać.
Już
my poza sobą świata niy widzieli,
Aż
tu nagle dzieciąteczko i święci Anieli.
W
kuchni kolebeczka, a przy niyj mamuśka,
Oj,
gdzie się to podziała moja krasno dziewuszka.
Spoglądom
se w niybo i nadziwić niy mogę,
Jakie
syćko cudne kiejsik z Panem Bogiem.
A
jak chce to niych przyńdzie ta maszkara z kosom,
Bo
się bać jej niy musi kto jest całkiym boso.
SOLÓWKA – F B d6+ A7d7 – C F B A7 d – C7
d6+ - 10200X
( Bertold Brecht Przełożył: Robert Stiller
)
G7+ a7
A
tych zębów pełen pysk
E7 a7
A
Macheath ma nóż w kieszeni
Kto
tam dojrzy jego błysk.
Z
płetw rekina krew ocieka
Kiedy
chapnął coś i zjadł.
Mackie
chodzi w rękawiczkach
Które
kryją zbrodni ślad.
U
Tamizy wód zielonych
Pada
nagle ten i ów.
Czy
to dżuma, czy cholera ?
Nie,
to Mackie krąży znów.
Tu
błękitna lśni niedziela
A
tu pada trup na bruk
A
niejaki Mackie Majcher
Właśnie
skręcił tam za róg.
I
Szmul Meier też zaginął
Co
bogatszych trafia szlag
Mackie
zgarnął po nim forsę
Lecz
dowodów na to brak.
Jenny
Towler znaleziono
Z
nożem w piersi, ale cóż ?
Mackie
chodzi po nabrzeżu
I
też nie wie czyj był nóż.
A
ten Alfons Glite od wozów
Gdzie
się podział, któż to wie ?
Może
by i kto co wiedział
Ale
Mackie Majcher nie.
A
ten wielki pożar w Soho
Siedem
wnucząt, jeden dziad ?
Mackie
w tłumie i nic nie wie
Nikt
nie pyta, każdy zgadł.
I
znikają gdzieś te ryby
I
zachodzi w głowę sąd
Aż
pozwany rekin powie
Że
nic nie wie, bo i skąd.
Nic
sobie nie przypomina
I
zażyć go nie ma jak
Gdy
dowodów na to brak.
G7+ - 200023
Mackie: wymawiaj: Meki, Macheath: Mekhis,
Meier: Majer, Jenny Towler: Dżeni Tauler, Glite: Glajt.
(Muz.
sł. J. Robbie Robertson tłum. A Kielar
)
a
C F a
C F a
Choć
burza i deszcz, mimo wszystko poznaję ten szlak
W
65 było źle, ledwo żyłem i nie miałem co jeść
a F C a
D
I
gdy padło Richmond wtedy też, pamiętam, śpiewałem tę pieśń.
Ref. Ta noc, gdy stary Dixie nas wiózł,
a
A dzwony biły wesoło,
Ta noc, gdy stary Dixie nas wiózł
a C a D F
Ludzie śpiewali wokoło.
Pamiętam,
któregoś dnia w Tennesse, żona tak rzekła mi,
Choć
tu szybko Ken, przyjechał sam generał Lee.
Rzuciłem
wszystko i ruszyłem z nim, ruszyłem jak we śnie,
Nieważne
było pole, dom i tylko ciągle nuciłem słowa te.
Tak
jak przede mną, praca słała mi zew,
Tak
jak brat mój przede mną za sprawę przelewałem krew,
Gdy
do ataku werbel nas wiódł, Yankesi zmykali do swych dziur,
Nie
czułem ran, a w sercu mym, w sercu niebieski śpiewał chór.
( Z repertuary Joan Baez)
(
Sł. E. Stachura muz. K. Myszkowski )
G C
Opadły
mgły i miasto ze snu się budzi,
Górą
czmycha już noc,
Ktoś
tam cicho czeka, by ktoś powrócił;
Do
gwiazd jest bliżej niż krok !
Pies
się włóczy popod murami – bezdomny;
G
D
G
Niesie
się tęsknota czyjaś na świata cztery strony !
A
Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy,
toczy się los !
A
Ziemia toczy, toczy, swój garb uroczy;
Toczy,
toczy się los !
Ty,
co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
-
Już dość ! Już dość ! Już dość !
Odpędź
czarne myśli !
Dość
już twoich łez !
Niech
to wszystko przepadnie we mgle !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
Z
dusznego snu już miasto się wynurza,
Słońce
wschodzi gdzieś tam,
Tramwaj
na przystanku zakwitł jak róża;
Uchodzą
cienie do bram !
Ciągną
swoje wózki – dwukółki mleczarze;
Nad
dachami snują się sny podlotków pełne marzeń !
A
Ziemia toczy, swój garb uroczy;
Toczy,
toczy się los !
A
Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy,
toczy się los !
Ty,
co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
-
Już dość ! Już dość ! Już dość !
Odpędź
czarne myśli !
Porzuć
błędny wzrok !
Niech
to wszystko zabierze już noc !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
Bo
nowy dzień wstaje,
Bo
nowy dzień wstaje,
Nowy
dzień !
( A . Wierzbicki )
D A
Orawa, Orawa na Orawie ława.
A D
Wtorendy chodzali, wtorendy chodzali /x2
A D
Orawcy do prawa.
Orawa się żeni biere z sobą Luptów.
A my od Orawy, a my od Orawy
Do Luptowa cup, cup.
Wołają się góry niech lecą kamienie.
A jo i tak będę, a jo i tak będę
Chodził ku dziewcynie.
Lipnica, Lipnica to pikne miastecko.
Napośród Lipnicy, napośród Lipnicy
Wychłodzi słonecko.
Nie zeńde, nie zeńde z tego Piekielnika.
Póki nie wychowom, póki nie wychowom
Syna na zbójnika.
Dziewcyno, dziewcyno choć ze mną na pańskie.
Na Orawski zomek, na Orawski zomek
Sadzić majeronek
(
Z. Dziewiątkowski M. Łebkowski )
parlando:
Słyszysz,
Pamelo, ten śpiew i dźwięki gitar ?
To
śpiewają chłopcy z naszego puebla.
Jutro
o świcie idziemy w świat.
Głód
wypędza nas z tego pustego stepu,
na
którym rosną tylko kolczaste opuncje.
Może
w dalekim mieście znajdziemy odrobinę chleba
i
odrobinę szczęścia ?
Niebo
skąpi suchej ziemi kropli deszczu,
niebo
skąpi szczęścia biednym tak, jak my.
Ukochany,
to jest nasz ostatni wieczór,
odejdziemy,
kiedy błyśnie siwy świt.
Za
tym pustym stepem miasto jest ogromne,
dla
nas dwojga tam zbuduję piękny dom,
C d
przyślę
list, a potem ty przyjdziesz do mnie,
odnajdziemy
szczęście swe daleko stąd.
parlando:
i
wszyscy przysięgali swym dziewczynom,
że
wkrótce je do siebie zabiorą – żaden nie przysłał listu.
Pewnie
i w tym mieście życie jest łatwiejsze, niż u nas.
Żegnaj
więc, kochany, lecz proszę cię:
nie
zapominaj nigdy o mnie.
Księżyc
swoją złotą twarz pochylił nisko,
niech
nie słucha – nie zrozumie naszych słów.
Chociaż
wiem, że nie otrzymam twego listu,
mów
o szczęściu, o spotkaniu naszym mów.
Za
tym pustym stepem miasto jest ogromne,
dla
nas dwojga tam zbudujesz piękny dom,
przyślę
list, a potem ty przyjedziesz do mnie,
odnajdziemy
szczęście swe daleko stąd.
Ref. Parlando: Już tylu chłopców...
(Z
repertuaru „Tercetu Egzotycznego”)
( Sł. z Katalonii Mila y
Fontanals, nr 544. Przekł. Edward Porębowicz
muz. Sylwester Szweda )
a e a C G C
Kazali
mi paść owce, baranki cały dzień,
a e a
e C E a
Myślą,
że pasę sama, a ja sama, nie. /x2
Przychodzi
co wieczora młodziutki jeden pan.
Mówi:
- Witaj, kochana – Mówię: - Dziękuję wam !
/x2
-Gdyby
nie tak maleńka, za żonę bym cię brał.
-Choć
ja mała, mówicie, niejeden by mnie chciał.
/x2
Rośnie
trawa na łące od wieczora do ranka,
Tak
rośnie i dziewczyna, gdy patrzy na kochanka.
/x2
(
Z repertuaru „Orkiestry Świętego Mikołaja”)
(
Sł. muz W. Chyliński )
Wiatr
przystojny w garniturze
a
Chce
spodobać się złej chmurze,
Chmura
w złości deszczem go przepędza.
Wiatr
się schował w jakimś oknie,
a
Jest
szczęśliwy, że nie moknie,
A
miał wkrótce chmurze być za męża.
Ref. Lecz
nie jest źle,
Mogło być gorzej
Czasem w życiu zdarza się
D
Pechowy dzień.
Wiatr
szczęśliwy w wolnym stanie,
Zawsze
stać go na zawianie,
Zawsze
stać go na samotny spacer.
A
niewierna chmura teraz
Szlocha,
cierpi i umiera,
Mówiąc
– „Wietrze, mogło być inaczej”.
(
Muz. sł. Wojtek Bellon )
Kiedy
stałem w przedświcie a Synaj
Prawdę
głosił przez trąby wiatru
Zasmreczyły
się chmur igliwiem
e C D
Bure
świerki o góry wsparte
I
na niebie byłem ja jeden
Plotąc
pieśni w warkocze bukowe
I
schodziłem na ziemię za kwestą
e C D
Przez
skrzydlącą się bramę Lackowej
G
C G
I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych
Smagających się z wiatrem do krwi
Moje
myśli biegały końmi
Po
niebieskich mokrych połoninach
I
modliłem się złożywszy dłonie
e C D
Do
gór, do Madonny brunatnolicej
A
gdy serce kroplami tęsknoty
Jęło
spadać na góry sine
Czarodziejskim
kwiatem paproci
e C D
Rozgwieździła
się Bukowina
I był Beskid i były słowa...
(Z
repertuaru „Wolnej Grupy Bukowina”)
138. PIECHOTĄ DO LATA
( Beata Kozidrak )
E cis fis7 H7
Znów przyjdzie maj a z majem bzy
E cis fis7 H7
I czekać mam na lepsze dni
E Gis cis A
Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny
E cis fis7 H7 E cis fis7 H7
Do lata, do lata, do lata piechotą będę szła
Znów kupisz mi coś na imieniny
Hm, ja to wiem i czuję, że
Znów przyjdzie mi nosić przykrótkie sny
Do lat, do lata, do lata piechotą będę szła
A Fis7
Ref. Przykrótkie sny nie porę, zbyt lekko się ubiorę
E cis fis7 H7
Noc długa, świt w szronach i wiosna spóźniona
A Fis
I twoje słowa zimne, że nie ma drogi innej
G Gis G
Do lata do lata do lata tak dłuży się czas
Gdybyś tylko chciał to byłoby
To lato już i słońce i szaleństwo burz
Lecz dajesz mi tylko przykrótkie sny
Do lat, do lata, do lata Piechotą będę szła
Lecz dajesz mi tylko przykrótkie sny
Do lat, do lata, do lata piechotą będę szła
( Z repertuaru zespołu „Bajm”)
(
Sł. W. Bellon muz. W. Juszczyszyn )
Ile
światłem prowadzeni
dróg powietrza przejść zdołamy
w ilu rzekach zanurzymy stopy
ile
w nas zdumienia jeszcze
ile złudzeń nie straconych
a7
D4 D fis(G) H7(G)
światów ile nie odkrytych wokół /x2
a7 D4 D G G7+
zadajemy
te pytania głosem ptasim
a7 D4
D G
niech
prowadzą nas bez odpowiedzi nawet
C7+ cis07
niech
się wznoszą niech się wznoszą
aż
zabłysną tęczą
do
krainy łagodności bramą
białych plam poszukiwacze
wszędzie w sobie ponad sobą
G d0 E7/4 E7
odkrywamy karty niezwyczajne
oto morza falowanie
statek ze szkarłatnym żaglem
a7 D4
D fis(G) H7(G)
oto splot płomienia
życiodajny /x2
a7 D4
D G G7+
niech
zakwita niech oczyszcza niech kształt nada
a7 D4
D G
temu
co w nas tkwi gdzieś na dnie samym
niech
się wznosi niech się wznosi
aż
zabłyśnie tęczą
do
krainy łagodności bramą...
G7+ - E1-2 H2-O
G3-O D4-O A5-2
E6-3
cis07 - E1-O H2-O
G3-O D4-2 A5-4
E6-O
d0 -
E1-1 H2-O
G3-1 D4-O A5-X
E6-X
E7/4
- E1-O H2-O
G3-2 D4-O A5-2
E6-O
A9 - E1-3 H2-2
G3-4 D4-2 A5-O
E6-O
( Z repertuaru „Wolnej Grupy
Bukowina” )
(
Sł. muz. Bułat Okudżawa przekład:
Wiktor Woroszylski)
d-a
a E7
a
Zatupię
podkutymi buciorami,
a
E7 a
automat
w garść i torba z sucharami,
w
ochronną barwę władza mnie ubierze:
jak
dobrze być żołnierzem, żołnierzem...
Zostały
w domu troski i kłopoty,
nie
trzeba mi ni floty, ni roboty –
kto
ze mną na przechadzkę się wybierze ?
Jak
miło być żołnierzem, żołnierzem...
A
reszta mnie, na szczęście, nie obchodzi:
ojczyzna
każe, o cóż jeszcze chodzi ?
To
ona cały gips na siebie bierze.
Jak
łatwo być żołnierzem, żołnierzem...
( Sł. Waldemar Chyliński muz. Adam Drąg )
e G
Popatrz, niebo się kłania
a H7
Niebo różowe
C G H7
Wiatrem sypane w kolorze
e G
Słońce przychodzi
a H7
Jak gość najlepszy
C G H7
Wiatr się umila na wietrzyk
H7 e
Ref. Jeszcze się tyle stanie
H7
e
Jeszcze się tyle zmieni
C
G H7
Rosną nam nowe twarze do słońca
Popatrz, drzewo się czesze
Drzewo olbrzymie
Po niebie gałęźmi pisze
Rzeka się śmieje
Dobrą nowiną
Wszystkie żale odpłyną
(
Sł. Edward Stachura muz. Tadeusz
Woźniak )
e a
Gdzie nas powiedzie skrajem dróg
e a F
Gzygzakowaty życia sznur...
e a e a e
Do wsi Zagubin, na Kujawy Białe,
D G D G D
Gdzie ziemia licha, piachy
niebywałe,
C a e a C
Kozy, dziewanna, sosny i rozstaje
h H7
I Potęgowa samotna jak palec.
e a e
a G
U Potęgowej zatem zagościlim;
D G D D7
Kwaterę tam czasowo ustalilim;
e a
W polu robilim, z boru drwa nosilim;
C H7 e H7
a C H7 e
Jak stara matka i dwóch synów żylim.
Blade słoneczko grzało nas z ukosa,
Bo jesień późna była - rano rosa;
Mgła zaś wieczorem: zjawa białowłosa
Przyszłego losu mąciła nam postać.
Jak stara matka i dwóch synów żylim;
My z Potęgową tak się polubilim!
Na ścianie wisiał we pstre wzory
kilim
I nikt nie zgadnie, czemu w dal
ruszylim.
Gdzie nas powiedzie skrajem dróg
Gzygzakowaty życia sznur...
Tam nas powiedzie, gdy nadejdzie
czas,
Gdzie Potęgowa teraz jest - to raj !
Tam urządzimy wtedy wielki bal;
Hej, Potęgowa! Hej Witek i ja !
I inni, co pomarli i co zginą z
nami;
Bracia, kamraci, kumple i kompani,
Spotka tam w raju nas się kupa luda!
Hej, od tupania zadudni niebieska
tancbuda!
( G F e E7-A7-D7 G ) /x2
C5+ - E1-0 H2-1 G3-1
D4-2 A5-3 E6-0
f7* - E1-1 H2-0
G2-0 D4-3 A5-3
E6-0
F0 - E1-1 H2-0 G3-1 D4-0 A5-0 E6-0
Fis0 - E1-2
H2-1 G3-2 D4-1
A5-0 E6-X
D7/9 - E1-0 H2-1
G3-2 D4-0 A5-0
E6-0
(
Sł. J. Cygan, muz. J. Filar )
C
G a
Siedzę kiedy
słońce lśni
F A7 d
Będę siedział,
gdy zapadnie zmrok
G G7
CG7C
Czekam nowych
lepszych dni
F G C
Kiedy Stary z
Nowym wznoszą toast
a 7 d7 A7 F C
Ref. Nic do marzeń, nic do żalu
F C G C /x2
Kiedy Stary z Nowym wznoszą toast
Siedzę sobie
grzeję kości
Sam na sam ze samotnością
I nie czekam wcale gości
W purpurowej filiżance piję wino
Ref. Nic do marzeń...
Siedzę sobie
grzeję kości
Sam na sam ze samotnością
I nie czekam wcale gości
W purpurowej filiżance czekam wiosny
Nic do
marzeń...
( Muz. sł. J. Liszewski )
C e F C
Zimno tak, że aż strach, jakże rozgrzać się,
F C d G
Korowody chłodnych myśli oziębiają mnie.
C e F C
Nie pomaga łyk herbaty, ani ciepły szal,
F C
d G
Urojone z sopli kraty jak roztopić mam.
C e
F G
Ref. Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc
C e F G
Rozgrzewa mnie takie granie, jak w domu ciepły piec
F G C a
W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz
F G F G
Z zimnego jak lód serca popłynie czasem łza.
Jak dziewczynka z zapałkami chcę ciepła, miłości.
Nie rozgrzeję się słowami tymi, co ze złości.
Nie rozbawią mnie pajace, co na sznurkach skaczą,
Mimo, że jest nam tak zimno, dobrze dziś pajacom.
( Sł. muz.
Wojtek Bellon )
Mam mało czasu tak mało jak piachu
D A G
w dziecięcej garści nad rzeką
G F
C G
zwieram powieki zatrzymać obraz
D A G
co z moich wspomnień wycieka
D F
Ref. Bledną kolory i płynie, płynie
C G
rzeka po szarej łące
D F
i płynie, płynie nierealniejąc
C e
rzeką zielony zajączek G F C G /x2
Biegnę wciąż biegnę przed siebie w siebie
tęczę rozgarniam rękami
letnim upałem wytrzeć do sucha
spotniałą wilgotną pamięć
Ref...
Rzeki jaszczurka w trawie się wije
słońce się chyli zrudziałe
wieczną zieloność zachować w oczach
tak wiele pragnę tak mało
Ref...
...
Ref.
Bledną wspomnienia i płynie rzeka
bez końca i bez początku
nasyć me oczy kolorem rosy
i drzwi mi otwórz zajączku
(
Z repertuaru zespołu „Wolna Grupa Bukowina”)
(
Sł.W.Bellon muz. W. Jarociński )
Zagram
dla Ciebie na każdej gitarze świata
e h C D
na
ulic fletach na nitkach babiego lata
wyśpiewam
jak potrafię księżyce na rozstajach
h7
C a7 D
i
wrześnie i stycznie i maje
h7
a7 D7
i
zagubione dźwięki i barwy na płótnach Vlamincka
h7
C7+ a7 D
i
słońce wędrujące promienia ścieżynką
Ref. Graj nam graj pieśni skrzydlata
h C D4 D
wiosna taniec nasz niesie po łąkach
zatańczymy się w sobie do lata
zatańczymy się w siebie bez końca
e
h7 a7 D
A
blask co oświetla me ręce gdy piszę
nabrzmiał
potrzebą rozerwania ciszy
przez
okno wyciekł pełna go teraz chmara wronia
h7
C a7 D
dziobi
się w dziobów końcach a w ogonach ogoni
h7 a7 D7
a
pieśń moja to niknie to wraca
h7 C7+ a7 D
i
nie wiem co bym zrobił gdybym ją utracił
Ref. Graj nam graj pieśni skrzydlata... /x2 G D C G G D C G
D4
- E1-3 H2-3 G3-2 D4-O
A5-O E6-X
C9
- E1-3
H2-3 G3-O D4-2
A5-3 E6-O
(Muz.
Paweł Orkisz „Ułan”)
( Inskrypcja na szabli malarza Henryka
Szczyglińskiego,
ułana
2 pułku Kawalerii Legionów Polskich wg tekstu
z 1899 r. )
d
C d
Niech w księgach wiedzy szpera rabin
d C A7
Nauka to jest wymysł diabli
F C g
Mądrością moją jest karabin, karabin
A7 d
I klinga ukochanej szabli
Nie dbam o szarżę ni o gwiazdkę
Co kiedyś mi przystroją kołnierz
Wy piszcie klechdy i powiastki, powiastki
Ja biję się, jak musi żołnierz
Nie tęsknię do kawiarni gwarnej
Gdzie mieszka banda dziwolągów
Gardzę zapachem buduaru, buduaru
Gdzie Ania psoci wśród szezlągów
Nie nęcą mnie zalety babin
Kobieta zdradną, bierz ją diabli
Kochanką moją jest karabin, karabin
I klinga ukochanej szabli
Nie jeden wróg miał na mnie chrapkę
A teraz jęczy w piekle na dnie
Ze śmiercią igram w ciuciubabkę, w ciuciubabkę
Więc może wkrótce mnie dopadnie
Ksiądz niech mnie grzebie albo rabin
Żołnierza się nie czepią diabli
Lecz w grób połóżcie mi karabin, karabin
I klingę ukochanej szabli.
( Muz. sł. Paweł Małolepszy )
D G
D C A
Jaką
babą powiem wam, kiedyś mnie pokarał Pan,
D G D A7 D
Gruba
była jak ten wół, głupia przy tym niźli stół.
D G
D C A
Biła
w łeb o byle co, nikt nie wiedział o co szło,
D G D A7 D
Lecz
się ulitował Bóg, zarwał się pod babą lód.
D
G D A7
Ref. Piwa daj, piwa cały dzban,
D G D A7
Niech zabawa noc całą trwa do
rana. /x2
D G D A7
Piwa daj, piwa cały dzban,
D G D A7 D
Niech w tę noc żebrak będzie pan.
Hej
! bywałem Bóg wie gdzie, już sam czort poznawał mnie,
Wolny byłem niby ptak, obejrzałem cały świat.
Lecz przytrafił mi się pech, mej wolności nadszedł kres,
Dziś przy żonie więdnę już i z podróżami szluz.
Grałem
w kości całą noc, w grze mi nawet sprzyjał los,
Pełną sakwę miałem gdy odejść chciałem już od gry.
”Zostań” szepnął słodki głos, „cięższy możesz wynieść trzos”,
Posłuchałem zgubnych słów i biedny jestem znów.
Młody
byłem dawno – fakt, chyba z diabłem miałem pakt,
Kumple, baby, wódy w bród, szczęście było u mych stóp.
Dziś samotność szczerzy kły, stary jestem a świat zły,
By zobaczyć uśmiech wasz, piwo stawiam w podły czas.
Ojciec posłał mnie do szkół i majątku oddał pół,
Bym nauki czerpał i z ich mądrości później żył.
Lecz mi ciążył szkolny stan, leń mą duszę szybko skradł,
W kuflu cała mądrość ma, więc wypijmy aż do dna.
D
G D C D G D A7 D /x3
i ref.
(
Z repertuaru zespołu „Grzmiąca Półlitrówa”)
(
Muz. sł. Paweł Małolepszy )
G
W
podmiejskich pociągach, biegnących o świcie,
gdy
noc przekomarza się z dniem,
śni
pierwsza zmiana pół jawnie, pół skrycie,
niedokończony
sen,
skuleni
na ławkach lub stojąc w przeciągu,
w
zaspany kołyszą się w rytm,
aż
wyrok ogłosi wygnanie z pociągu,
hamulca
złośliwy zgrzyt.
G
Ref. Podmiejskim pociągiem jeździmy do raju,
D
codziennie, niezmiennie od lat,
D
codziennie te same, nas w drodze
mijają,
G
drzewa ubrane w wiatr,
co dzień do roboty a potem z
powrotem,
i jeden tylko dziwi nas fakt,
gdziekolwiek byś chłopie nie jechał
to za oknem,
w przeciwną stronę toczy się świat.
Wypluty z pociągu popłynie do fabryk,
zmęczony życiem, szary tłum,
za pracę dostaną po groszu pogardy,
i wrosły za paznokcie brud,
rzecz dziwna czas wolno im płynie na zmianie,
a życie mija szybko jak sen,
gdy wyjdą z fabryki do pociągu zostanie,
godziny niepotrzebny strzęp.
W
podmiejskich pociągach, na skraju wieczora,
gdy noc przekomarza się z dniem,
gasną marzenia na świat przyszłe wczoraj,
że czasem w życiu spełnia się sen,
jedzie, wtulona w chłopaka dziewczyna,
kupiła sobie nowy płaszcz,
i spodnie Wranglery od krawca z Tuszyna,
bo tanie i były w sam raz.
(
Z repertuaru „Smaku Jabłka” i „Grzmiącej Półlitrówy” )
( Sł. M. Matuzowskij muz. W Sołowjow
– Siedoj Przełożył: W Zatwarski)
c f G7 c
Śpi
wiśniowy sad, zasnął nawet wiatr
W
okwieconych gałęziach drzew
W
dal odpłynął dzień, już rozścielił cień
/x2
c G7 c
Ciepły
zmierzch, podmoskiewski zmierzch.
c f G7 c
Ukołysał
nas rzeki cichy szmer
Księżyc
srebrzy ją łuską fal.
To
rozbrzmiewa pieśń, to przycichnie gdzieś
/x2
c G7 c
Z
dala leci, ulata w dal.
c
f G7 c
Czemu
patrzysz w bok, czemu kryjesz wzrok ?
Czemu
smutno tak wzdychasz wciąż ?
Próżno
milczysz dziś, próżno chciałbyś /x2
c
G7 c
W
sercu skryć tajemnicę swą.
c f G7
c
Oto
wiśni kwiat do stóp naszych spadł.
Na
pamiątkę go z sobą weź.
Gdy
odejdziesz w świat, wspomnij cichy sad
/x2
c G7 c
I
ten zmierzch, podmoskiewski zmierzch.
(Sł.
B. Choiński muz. M. Święcicki)
d7 g7 Dis9 d7
„Pod
Papugami” jest szeroko niklowany bar.
d7 g7 Ais9 A7
d7
Nad
szklaneczkami chorągiewką żółtą świeci skwar.
d7 g7
Dis9
d7
Tu
przed dziewczętami kolorowa słodycz stoi w szkle.
d7 g7
Ais9 a7 d7
Wraz
z papużkami chcą szczebiotać i kołysać się.
Na napowietrznych swych huśtawkach,
Na parkietach i na mostach,
Ais9 A7
I według wzrostu.
d7 g7 c7 d7
„Pod Papugami” wisi lustro, w którym
każdy ma
d7 g7 Ais9 A7
d7
Most z lampionami, promenadę do białego dnia.
D7 g7...
Na napowietrznych swych huśtawkach...
d7 g7 c7 d7
„Pod
Papugami” nawet wtedy, gdy muzyki brak,
d7 g7
Ais9 a7 d7
„Pod
Papugami” w kolorowe muszle gwiżdże wiatr,
g7 a7 d7
W
kolorowe muszle gwiżdże wiatr,
W
kolorowe muszle gwiżdże wiatr.
Dis9 -
E1-6 H2-6
G3-6 D4-5 A5-6
E6-X
Ais9 -
E1-1 H2-1 G3-1
D4-O A5-1 E6-X
g7 - E1-3
H2-3 G3-3 D4-3
A5-5 E6-3
(
Z repertuaru Czesława Niemena )
153. POD SZTOKFISZEM
( Sł. H. Stefanowska, mel.
"Captain Nipper")
C e
Świat nabił nas w butelkę,
F C
Za naszą poniewierkę,
C e B G
Za pieski los i pieski, pieski wikt.
C e
Dziś dymią wszystkie czuby,
F
C
Dziś śpiewa cały kubryk:
G7 C G7 C G
Panieneczki, otwierajcie drzwi!
(- Hej, dziewczyny,
rozbierajcie się!)
G7
C G7 C
Ref. "Pod Sztokfiszem" parę dni,
G
C G7 C
Brzuch jak beczka - w beczce gin.
C a B G
Nim na morze wypłyniemy, znów na morze,
C e
To jeszcze mała nalej mi,
F
C
Bo jutro będzie gorzej,
C
G C
Jeśli się do jutra będzie żyć!
Choć stale porty zmieniasz,
Jednaka wszędzie cena:
Gorzałki łyk jest droższy niż Twój łeb !
Masz długi w czarciej kasie,
Więc nalej, póki da się,
Z pełną szklanką biedę swoją klep!
Ref. (...)
C
G C
Gdy nas porwie czart na mały drink!
( Muz. sł. Zbigniew Stefański
)
a d a
Liści
zielenią zagra nam wiatr
A
śpiewność ptaków tylko prawdę powie
a
d a
Choć
niepojęty ten cały świat
Choć
nam nie wszystko chce zmieścić się w głowie
a d
a
Ref. To zatańcz ze mną na polanie
Ot tak po prostu
a d
a
To zatańcz ze mną na polanie
Choć raz prawdziwie, zatańcz ze mną
sobie
Spójrz
drzewa takie uśmiechnięte
A
trawa oświadcza się kwiatom
Choć
nienazwane, to piękne przepięknie
Oddają
się wszystkim nie biorąc nic za to
Ref...
Drzewa
coś szepczą, coś ciągle śpiewają
I
pełno w ich szumie jest twojej piękności
Choć
troszeczkę o jesieni bają
To
i tak las pełen jest naszej miłości
Ref...
( Z repertuaru zespołu „Bez
Jacka”)
( Muz. sł. Wojtek Bellon )
a F7+ G C7+ d7 G C h7
E7/4 a G6 a G6 e E
a F G C7+
Polami,polami,po miedzach,po miedzach
d7 G C7+
po błocku skisłym w mgłę i wiatr
h7 E7
nie za szybko kroki drobiąc
a G6 F7+ G
idzie wiosna, idzie nam
a G eE a F E
a F E
idzie wiosna – idzie nam
Rozłożyła wiosna spódnice zielone
przykryła błota bury błam
pachnie ziemia ciałem młodym
póki wiosna póki trwa /x2
Rozpuściła wiosna warkocze kwieciste
zbarwiały łąki niczym kram
będzie odpust pod Wiślicą
póki wiosna, póki trwa /x2
a F
G C7+
Ponidzie wiosenne, Ponidzie leniwe
d7 G C7+
prężysz się jak do słońca kot
h7 E7
rozciągnięte po tych polach
h7 E7
lichych lasach, pstrych łozinach
h7 E7
skałkach w słońcu rozognionych
h7 E7
Nidą w łąkach roztańczone
a G6 F7+ G
Na Ponidziu wiosna trwa /x2
aG F a
Na Ponidziu
(
Z repertuaru „Wolnej Grupy Bukowina”)
E7/4 - E1-0 H2-0
G3-2 D4-0 A5-2
E6-0
G6 - E1-0
H2-0 G3-0 D4-0
A5-2 E6-3
( Muz. sł. Tomasz Szwed )
Gdzieś
przy trasie na Zgorzelec w barze „Leśny”
zjadłem
flaki i czekałem na swój zgon.
co
na burcie miała napis Spedition
przy
stoliku obok siedli, jedli też
mówi
starszy: „Słuchaj młodziak i obserwuj,
Ref. Zachowaj odstęp, bo nie zdążysz wyhamować
F G C C7
Zachowaj odstęp, jeśli chcesz mieć cały przód
F G CA7
Zachowaj odstęp, by cię nie ściągali
z drogi
Zachowaj odstęp, żebyś dalej jechać mógł
Pod
Opolem w CPN-ie brałem napęd,
biorę
dużo, bo przede mną drogi szmat,
jakiś
wieśniak z gminy Lucień nagle na mnie leci z kluczem,
więc
spokojnie burakowi mówię tak:
Raz
na trasie zatrzymała mnie panienka,
piękna
była niczym jakiś złoty sen,
wszystko
było dogadane, ona nagle mówi: nie,
bo
wolisz country od muzyki grupy Dżem C
E7 F f C G C A7
Zjedli
flaki, zapłacili, zapalili
słuchaj
młodziak, bo nie będę wiecznie żył,
że
zasady, których trzymasz się na drodze,
od
tych w życiu się nie różnią nic a nic.
G A D D7
Ref. Zachowaj odstęp bo nie zdążysz wyhamować
G A D D7
Zachowaj odstęp jeśli chcesz mieć cały przód
G A D H7
Zachowaj odstęp by cię nie ściągnęli z drogi
G A D
Zachowaj odstęp żebyś dalej jechać
mógł.
(
Sł. J. Rogacki, K. Kuza muz. trad. )
Żegnaj
nam dostojny, stary porcie
Rzeko
Mersey żegnaj nam.
Zaciągnąłem
się na rejs do Kaliforni,
Byłem
tam już niejeden raz.
Ref. A
więc żegnaj mi, kochana ma !
Za chwilę wypłyniemy w długi rejs.
Ile miesięcy cię nie będę widział nie wiem sam,
Lecz pamiętać zawsze będę cię.
Zaciągnąłem
się na herbaciany kliper,
Dobry
statek, choć sławę ma złą.
A
że kapitanem jest tam stary Burgess,
Pływającym
piekłem wszyscy go zwą.
Z
kapitanem tym płynę już nie pierwszy raz,
Znamy
się od wielu, wielu lat.
Jeśliś
dobrym żeglarzem – radę sobie dasz,
Jeśli
nie – toś cholernie wpadł.
Żegnaj
nam dostojny, stary porcie,
Rzeko
Mersey żegnaj nam,
Wypływamy
już na rejs do Kaliforni,
Gdy wrócimy – opowiemy wam.
(
Sł. muz. J. Dzierżak )
a
G a
Dzień
kolejny minął,
Dzień,
co nic nie przyniósł.
Jeszcze
się nie skończył,
A
już nowy wyrósł.
Ref. Tyle dni minęło, tyle marzeń – jak sen,
Tylu ludzi przeszło, tyle zdarzeń – kto wie,
Tyle marzeń sennych się nie spełniło,
Tyle dobrych gwiazd ubyło.
Tyle
słów powiedział,
Słów,
co nic nie znaczą.
Może
kogoś uraził,
Czyjeś
oczy płaczą.
Znowu
czasu mijanie,
Znowu
minął dzień.
Komu
przyniósł radość,
Komu
smutek zeń.
(Wykonanie:
„Toruń”)
(
Muz. sł. J. Sienkiewicz )
Przewróciło
się niech leży
e
Cały
luksus polega na tym
Że
nie muszę go podnosić
Będę
się potykał czasem
Będę
się czasem potykał, ale nie muszę sprzątać
Zapuściłem
się to zdrowo
Coraz
wyżej piętrzą się graty
Kiedyś
wszystko poukładam
Teraz
się położę na tym
To
mi się wreszcie należy więc się położę na tym
Coś
wylało się, nie szkodzi
Zanim
stęchnie to długo jeszcze
Ja
w tym czasie trochę pośpię
Tym
bezruchem się napieszczę
Napieszczę
się tym bezruchem, potem otworzę okna
W
kątach miejsce dla odpadków
Bo
w te kąty nikt nie zagląda
Łatwiej
tak i całkiem znośnie
Może
czasem coś wyrośnie
Może
ktoś zwróci uwagę, ale kiedyś się wezmę
Zapuściłem
się to zdrowo
Cały
luksus polega na tym
Łatwiej
tak i całkiem słusznie
Może
czasem coś wybuchnie
(Z
repertuaru „Elektrycznych Gitar”)
( Muz. G. Stróżniak Sł. A. Sobczak )
G fis e a a7 D D7
Na życie patrzysz bez emocji, na przekór czasom i ludziom wbrew.
G fis e a a7 D D7
Gdziekolwiek jesteś, w dzień czy w nocy, oczyma widza oglądasz grę.
G fis e a a7 D D7
Ktoś inny zmienia świat za ciebie, nadstawia głowę, podnosi krzyk.
G fis e a a7 D D7
A Ty z daleka, bo tak lepiej i w razie czego nie tracisz nic.
G fis e a a7 D D7
Przeżyj to sam ! Przeżyj to sam !
G D H7 e
Nie zamieniaj serca w twardy głaz, /x2
a a7 D D7
Póki jeszcze serce masz.
Widziałeś wczoraj znów w „Dzienniku” zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok twój przykuł: ogromne morze ludzkich głów,
A spiker cedził ostre słowa, od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować, aż pomyślałeś: milczenia dość !
Przeżyj to sam!...
G
...Póki serce masz...
( „Knockin’ On Heavens Door” muz.
sł. Bob Dylan
przeł. Sylwek
Szweda )
Tę
gwiazdę weź ode mnie Mamo,
Już
nie zda mi się ona na nic.
Zasłona
spada, zostałem sam.
Czuję,
że pukam do nieba bram.
G D a
Ref.
Puk, puk, puk, do nieba bram.
G D C
Puk, puk, puk, do nieba bram.
G D a
Puk, puk, puk, do nieba bram.
Puk, puk, puk, do nieba bram.
Połóż
na ziemi moją broń Mamo,
Bo
też już nie zda mi się na nic.
Ciemność
gęstnieje, zostałem sam.
Czuję,
że pukam do nieba bram.
Kochanie,
bądź ze mną teraz,
Bo
zaraz przyjdzie mi się zbierać.
Znikniesz
mi z oczu zostanę sam.
Czuję,
że pukam do nieba bram.
Prawem
związane masz swoje ręce,
Nie
mogę być już z tobą więcej.
Zapomnisz
mnie, znów będę sam.
Czuję,
że pukam do nieba bram.
Krew
z mojej twarzy zetrzyj Mamo,
Nie
chcę już walczyć, nie chcę ranić.
Trudno
opisać jak jestem sam.
Czuję, że pukam do nieba bram.
(
Muz. Davis Sł. J.Grań )
Noc
z nieba już gwiazdy zmazała
I
ranek się budzi ze snu
E A
Od
dziś będziesz długo znów sama
A
mnie będzie brak twoich słów
Więc
żegnaj już, żegnaj kochana
I
nie płacz, wiesz, na mnie już czas
Nim
statek się z portu oddali
F B
O
jedno chcę tylko cię prosić
C
F C7
Czy
będzie ci dobrze czy źle
Przyrzeknij,
że nigdy nikogo
C F Cis7
Nie
będziesz tak kochać jak mnie
A
jeśli już kogoś pokochasz
Cis
Fis Cis7
Przypomnij
ostatni nasz dzień
Przesyłaj
choć puste koperty
Chcę
wierzyć, że wciąż kochasz mnie
Chcę
wierzyć, że wciąż kochasz mnie
( Z repertuaru Piotra
Szczepanika )
( Muz. Drupi sł. Jacek Zwoźniak )
C a
C a
Ragazzo da Napoli zajechał mirafiori
Na sam trotuar wjechał kołami
d G d G
Nosem prezent poczułaś, już taka jesteś czuła
d
G C G
Więc pomyślałaś o nim bel ami
On ciemny był na twarzy, a prezent ci się
marzył
Za dziesięć centów torba w Pewexie
d
G d G
Ty miałaś cztery złote, on proponował hotel
d G C
C7
I nie musiałaś zameldować i się
Ty z nim poszłaś w ciemno damo bez matury
Koza ma prezencję lepszą niźli ty
Czemu smętną minę masz i wzrok ponury
d G C
Ciao, bambino, spadaj mała, tam są drzwi !
On miał w kieszeni paszport, sprawdziłaś, a
więc znasz to
Lecz on nie sprawdził, ile ty masz lat
On mówił bella blonda, a popatrz, jak
wyglądasz
Te włosy masz jak len, co w błoto wpadł
Jak w oczy spojrzysz teraz swojego prezentera
Co dyskotekę robi i ma styl
Straciłaś fatyganta - chciał kupić ci
Trabanta
Czy warto było za tych parę chwil?
Twój ragazzo Forda Capri Ci nie kupi
Buona notte pewnie też nie powie ci
Jeszcze wierzysz, że dla ciebie śpiewa Drupi
Ciao, bambino, spadaj mała, tam są drzwi!
Poznałaś Europę, więc nie mów do mnie kotek
Ja nie wiem co Volksvagen, a co Ford
Nie jestem tak bogaty, nie wezmę cię do chaty
I przestań mnie nazywać "my sweet
lord"
Ty nie będziesz moją Julią Capuletti
Inny wszak niż ja Romeo ci się śni
W żadnym calu nie wyglądam jak spaghetti
Ciao, bambino, spadaj mała, tam są drzwi!
Gdy ci pizzę stawiał rzekł "prego
mangiore"
To pamiętać będziesz po kres swoich dni
Tęskniąc za nim jak złotówka za dolarem
Ciao, bambino, spadaj mała, tam są drzwi!
( Beata Kozidrak )
Rano, kiedy budzę się rano
Gdy przychodzi spokojnie jasny dzień, mija sen
Rano, kiedy budzę się rano
Kiedy boję się stanąć, trzymam za rękę noc.
Ref. Rano, płynę choćbym miał zginąć
a7
Z marzeń wielkich odpływem
fis7H7 C D
W mrocznej nocy pustynie
Płynę, płynę zanim to minie
a7
Z marzeń wielkich odpływem
Na spokojny ocean.
Płynę, płynę zanim to minie
Z marzeń wielkich odpływem
Na spokojny ocean
Rano, kiedy budzę się rano
Noc tak pachnie jak siano i ma tak ciepły ton.
Rano, kiedy budzę się rano...
( Z
repertuaru zespołu „Bajm”)
166. REBEKA
( Sł. Andrzej Włast muz. Zygmunt Białostocki )
d C
Ujrzałam cię po raz pierwszy w życiu i serce
me w ukryciu
B A
Cicho szepnęło: to jest on !
d
C
Nie
wiem dlaczego, przecież jesteś obcy, są w mieście inni chłopcy.
B A
Ciebie pamiętam z wszystkich stron.
Kupiłeś „Ergo” i w mym sklepiku, zawsze tak
pełnym krzyku
Wszystko ucichło, nawet ja!
Mówiąc „adieu” ty się śmiałeś do mnie, ach jak mi żal ogromnie,
Że cię nie znałam tego dnia...
d
Ref. O mój
wymarzony, o mój wytęskniony,
g d
Nie wiesz przecież o tym ty,
g d
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
A7 d
Wypłakał z oczu łzy...
Że biedna Rebeka w zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam,
I zabierzesz ją jako żonę swą,
Hen, do pałacu bram...
F g
Ten gwałt, ten blask, ten cud, ja sobie
wyobrażam, Boże ty mój!
C F B A7
Na rynku cały tłum, a na mnie błyszczy biały
weselny strój!...
Ref. O mój
wymarzony, o mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja ?
Lecz ja jestem biedna i to mój
sen,
Co całe życie trwa...
Pamiętam dzień, było popołudnie, szłam umyć
się pod studnię...
Tyś samochodem przybył raz,
Przy tobie siedziała ona, żona czy narzeczona,
Jakby przez mgłę widziałam was...
Coś zakręciło się w mej głowie... mam takie
słabe zdrowie...
W sercu ścisnęło coś na dnie
Padłam na bruk, tobie wprost pod nogi... cucąc mnie, pełen trwogi,
Co pani jest? spytałeś mnie...
Ref. O mój
wymarzony, o mój wytęskniony...
Ten krzyk, ten gwałt, ten cud, ja sobie
wyobrażam, Boże mój!
Na rynku cały lud, a na mnie błyszczy
biały weselny strój!...
O mój wymarzony, o mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja ?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen,
Co całe życie trwa...
( Z repertuaru Ewy Demarczyk )
(
Sł. M. Czaplińska muz. S. Krajewski )
Światem
zaczęła rządzić jesień, topi go w żółci i czerwieni,
A
ja tak pragnę, czemu, nie wiem, uciec pociągiem od jesieni.
Uciec
pociągiem od przyjaciół, wrogów, rachunków, telefonów.
Nie
trzeba długo się namyślać, wystarczy tylko wybiec z domu, i...
Ref. Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o
bagaż, nie dbać o bilet, / x2
d7 G7 e7 a F7+ G11
Ściskając w ręku kamyk zielony,
patrzeć, jak wszystko zostaje w tyle.
W
taką podróż chcę wyruszyć, gdy podły nastrój i pogoda.
Zostawię
ciebie, łóżko, szafę, niczego mi nie będzie szkoda.
Zegary
staną niepotrzebne, pogubię wszystkie kalendarze.
W
taką podróż chcę wyruszyć, nie wiem, czy tylko się odważę...
G11 – E1-1 H2-1 G3-2 D4-X A5-X E6-3
C6
- E1-O H2-2 G3-2 D4-2 A5-3 E6-X
168. REZERWA
( wojskowo-cywilna )
C
Godzina piąta minut trzydzieści
G
kiedy pobudka zagrała
grupa rezerwy szła do cywila
F G C /x2
niejedna panna płakała
Niejednej pannie, żal się zrobiło
i serce z bólu zadrżało,
że jej kochanek szedł do cywila
a jej się dziecko zostało
A w Katowicach na dworcu głównym
wszystkie się panny zebrały
z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku
na rezerwistów czekały
Lecz to nie honor dla rezerwisty
by na peronie z panną stać
Wsiadł do pociągu, zatrzasnął drzwiami
i tak się pożegnał z pannami
Wsiadł do pociągu, usiadł przy oknie,
a pociąg ruszył z łoskotem
A wszystkie panny głowy spuściły
poszły do domu z powrotem
Poszły do domu, za piecem siadły
i tak cichutko płakały
synu, ach synu, ojciec w cywilu
a jego adres nieznany
169. ROLNICZA DOLA
( Muz. sł. Rudi Schuberth )
C F
F G
Jedzie
chłop po polu, jedzie na traktorze
C
F C G C
Bronkę
wiezie z sobą, pole sobie orze
C F C G
Zesztywniały
mu już prawie wszystkie członki
C F
C G C
Część
z powodu pracy, część z powodu bronki
C
F C G
Ref. Hej, hola, hola, rolnicza dola
C
F C G C
Hej, hola, hola, rolnicza dola
Jedzie
chłop po polu, jedzie na siewniku
Przystanął
wpół drogi, żeby zrobić siku
Sika
tak i duma, duma tak i sika
Ciężka
moja dola – chłoporobotnika.
Ref.
Jedzie
chłop po polu, jedzie na kombajnie
Berecik
na głowie ma wciśnięty fajnie
Dziewuchy
z grabiami na niego kiwają
Gdyby
nie robota, by się nimi zajął
Ref.
Bronka
leży obok, tuż w jego kabinie
Wozi
ją ze sobą, nikt mu jej nie zwinie.
Bo
co to za gospodarz, co swoje zagony
Nie
przeczesze nieraz przy pomocy brony
( Z
repertuaru zespołu „Wały Jagiellońskie”)
(
Sł. Edward Stachura muz. Krzysiek
Myszkowski )
D G0 h G
Nie rozdziobią nas kruki
Fis e A7/4
ni wrony, ani nic !
D G0 h G
Nie rozszarpią na sztuki
D A G
Poezji wściekłe kły!
Fis h
Ref. Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo;
G D A
Niechybnie brakuje tam nas !
Fis h
Od stania w miejscu niejeden już zginął,
G D A D
Niejeden zginął już kwiat !
Nie omami nas forsa
ni sławy pusty dźwięk!
inną ścigamy postać:
Realnej zjawy tren!
Ref...
Nie zdechniemy tak szybko,
Jak sobie roi śmierć!
Ziemia dla nas za płytka,
Fruniemy w góry gdzieś!
Ref...
(
Muz.sł. W. Jarociński )
E A2
E A2
Wsłuchany
w twą cichą piosenkę
Wyszedłem
na brzeg pierwszy raz
Wiedziałem
już rzeko, że kocham cię rzeko
Że
odtąd pójdę z tobą.
Ref. O, dobra rzeko, o mądra wodo
Wiedziałaś gdzie stopy znużone
prowadzić
Gdy sił już było brak. Brak
Wieże
miast, łuny świateł
Ich
oczy zszarzałe nie raz
Witały
mnie pustką, żegnały milczeniem
Gdym
stał się twoim nurtem.
Po
dziś dzień z tobą rzeko
Ach
życia mi braknie, by szlak twój przemierzyć
By
poznać twą melodię.
A2 -
E1-O H2-O G3-2
D4-2 A5-O E6-O
(
Z repertuary „Wolnej Grupy Bukowina”)
( Sł. J. Wadowski )
D G D
Sally Brown
jasna Mulatka,
G A D
- Łej-hej,
ciągnij go !
G A D
Irlandzkiego
miała dziadka,
A7 A9 D
- Spłukałem
się na Sally Brown.
Sally Brown
jest cud kobitą,
Bo pije rum
i żuje tytoń.
Już lat
siedem, jak znam Sally,
Nigdyśmy
nie próżnowali.
Prowadziłem
ją pod „Słonia”,
Pod
„Hawajkę” i pod „Konia”.
To by było
całkiem klawo,
Chodzić z
Sally nad Motławą.
Dałem jej
złoty pierścionek,
Bo tak dba
o mój ogonek.
Chciałem
się więc z nią ożenić,
Lecz nie
chciała stanu zmienić.
Mówi, że
się nie opłaci,
Prać co
wieczór brudnych gaci.
Sally
śliczną ma córeczkę,
Przypomina
mnie troszeczkę.
Sally kocha
mnie szalenie,
Dopóki
pełne mam kieszenie.
Gdy ostatni
grosz wyłożę,
To muszę
wracać znów na morze.
Sally
Brown, jasna Mulatka,
Irlandzkiego
miała dziadka.
( Muz. Jerzy Filar sł. lud. Opr. Jerzy Filar )
E Fis7
Znam małą sambę
Sikoreczkę Mambę
H7 E
Buty jej
spadają kiedy tańczę
E Fis7
Dała jej
mamusia słodkiego cycusia
H7
E
Żeby jej się
śmiała do chłopców gębusia
gis7 g7 fis7 E
Ref. Na dachu i na
drzewie
gis7 g7 fis7 E
W chmurach czasem w niebie
h7 E7
Tylko samba liczy się
fis7 A7
Z sambą można byle gdzie
H7 E
Samba Sikoreczka
H7 E
Samba Sikoreczka
Na wysokim
niebie chmurka chmurkę goni
Popatrz se dziewczyno jak ja będę ciebie.
Na wysokiej
górze kochały się tchórze
Jeden był za mały, więc go zakochały.
Jest w stodole kura zarosła jej dziura
Po to jej zarosła, żeby jaj nie niosła.
Na wysokim dębie gruchały gołębie
A jeden nie gruchał bo to był wiewiórek.
Na zielonej łące krowa placki robi
A niech sobie robi - ja nie jestem głodny.
Jedzie pociąg,
jedzie, wszyscy bilet mają
A jeden go nie
ma, bo to był kanarek.
( Z repertuaru zespołu „Nasza Basia
Kochana” )
(
Muz. sł. Jacek Kaczmarski )
Na
smyczy trzymam filozofów Europy,
Podparłam
armią marmurowe Piotra stropy.
Mam
psy, sokoły, konie - kocham łów szalenie,
A
wokół same zające i jelenie.
Pałace
stawiam głowy ścinam
Kiedy
mi przyjdzie na to chęć.
Mam
biografów, portrecistów
I
jeszcze jedno pragnę mieć...
e H e H
Ref. - Stój Katarzyno Koronę Carów
e a C
D G
Sen taki jak ten może Ci z głowy
zdjąć !
Kobietą
jestem ponad miarę swoich czasów.
Nie
bawią mnie umizgi bladych lowelasów.
Ich
miękkich palców dotyk budzi obrzydzenie,
Już
wolę łowić zające i jelenie.
Ze
wstydu potem ten i ów,
Rzekł
o mnie: „niewyżyta Niemra !”
I
pod batogiem nago biegł,
Po
śniegu dookoła Kremla !
Ref....
Kochanka
trzeba mi takiego jak imperium,
Co
by mnie brał tak jak ja daję - całą pełnią.
Co
by i władcy i poddańca był wcieleniem,
I
mi zastąpił zające i jelenie.
Co
by rozumiał tak jak ja,
Ten
głupi dwór rozdanych ról.
I
pośród pochylonych głów,
Dawał
mi rozkaz albo ból !
-
Stój Katarzyno ! Koronę Carów
Sen
taki jak ten może Ci z głowy zdjąć !
Gdyby
się kiedyś kochanek taki znalazł...
-
Wiem, sama wiem ! Kazałabym go ściąć !
Tramwajem
na spotkanie z tobą jadę
I
nagle taka myśl urzeka mnie,
Że
gdybym ci tak przywiózł serenadę,
g A7 d
C
To
nie byłby chyba wcale źle.
Ref. Lecz
kto dziś serenady śpiewa,
Ais
C F
Chyba tylko drzewom drzewa,
g Ais F C
Chyba tylko ptak ptakowi, albo wiatr.
Może jeszcze świerszcz rzępoła,
Gdy go oszołomią zioła,
g
Ais F C
Gdy wiruje mu dokoła cały świat.
Przypuśćmy,
że się znajdę pod twym dachem
I
znowu ta myśl przypomni się,
Że
chciałbym ci zaśpiewać serenadę,
Żeby
już nie było nam tak źle.
Wysłuchaj
mnie kochanie, bardzo proszę,
Nie
powiem ci zbyt wiele, prawie nic;
Lecz
śpiewał serenady będę głosem,
Którego
poza nami nie zna nikt.
( Z repertuaru Sylwka Szwedy
)
(
Marcin Pyda )
C
Sępy
mają to do siebie
F C
Że
żerują na padlinie
C
I
co padnie, to sęp zeżre
G
Bo
w przyrodzie nic nie ginie
Nas na sępy nie stać jeszcze
Ale zimą w nasze strony
Chociaż nikt ich tutaj nie chce
Przyleciały wrony
C F C
Ref. Ja nie mogę, człowiek
chudy jak ta żerdź
C G
A tu jeszcze trzeba karmić
ścierwojady
C F C
Wszystko drogie, nie stać nawet nas na
śmierć
C G C
A i przeżyć w tych warunkach nie da
rady
Ostatecznie można czasem
Dać co nieco na wróbelka
Taki ptaszek dużo nie zje
A zabawnie całkiem ćwierka
Ale jak dać w takiej biedzie
Gdy wypróżnię spichlerz do dna
Wronie, co żre, ile wlezie
I bez przerwy głodna
Ja nie mogę...
Wkrótce przyjdzie lepsze jutro
I korzonki będą chociaż
Tylko trochę mnie strach bierze
Że przyleci bocian
Niby słodki, lgnie do ludzi
Ale większy jest od wrony
I niepokój we mnie budzi
Jego dziób długi
Ja nie mogę...
Taki bocian - dziwne ptaszę
Dziób czerwony, kuper biały
Swojskie barwy, a nie kracze
Znaczy - musi farbowany
Raptem zjawi się u progu
Z grupą swych kolegów z klasy
Ziewnie, westchnie i powiedzie
Nas w piękniejsze czasy
Ja nie mogę...
( Tradycyjna piosenka
amerykańska )
G
Siedzę sam, sączę sam
C G
Jak tylko mogę
G
Patrzę w okno, za nim słońce
F D
Ach, gdzie ten sen !
G
Zanim słońce wtoczy się
C G
Tutaj na drogę
G
Za nim trzeba ruszyć dalej
D D
W ten nowy dzień.
Pełna szklanka albo pół
Czy jeszcze zdążę?
Liście drgnęły, pierwszy oddech
Zaczyna dzień
Słońce toczy się zza gór
I rozpoczęło
Swój obłędny marsz do góry
I znowu w bok.
Szosą rusza pierwszy wóz
Już się zaczęło
Wycieraczka jak pęknięcie
Przecina wzrok
Słońce toczy się zza gór
I rozpoczęło
Swój obłędny marsz do góry
I znowu w bok.
Wreszcie koniec - wielki parking
Wyłączam silnik
Wpadam w łóżko jak kamień
Zasypiam w mig
Widzę drogę przed sobą
I sam już nie wiem
Czy to prawda, czy tylko
Mi się to śni.
(
Z repertuaru ”Grzmiącej Półlitrówy”)
Ostatnia
zwrotka – Sylwek Szweda
(
Sł. W. Bellon muz. W. Juszczyszyn )
h7 E9 cis7 A7/4 D E4 E
Pachnący
i słoneczny wieczorem usiądę wiatr gra
A A7
D E
A
zegar na ścianie gwarzy
Dobrze
się idzie panie zegarze
h7
E7 cis7 A7/4
Tik
tak tik tak tik tak
Świeca
skwierczy i mruga przewrotnie
Więc
puszczam oko do niej dobry humor dziś pani ma
h7 E7 A A4 A
dobry humor
dziś pani ma
Ref.
Szukam szukania mi trzeba
Domu gitarą i piórem
A góry nade mną jak niebo
Gdy
głosy usłyszę u drzwi czyjekolwiek wejdźcie poproszę
Jestem
zbieraczem głosów a dom mój bardzo lubi gdy
Śmiech
ściany mu rozjaśnia
I
gędźby lubi i pieśni
Wpadnijcie
na parę chwil
Kiedy
los was zawiedzie w te strony
Bo
dom mój otworem stoi dla takich jak wy
Dla takich jak wy
Zaproszę
dzień i noc zaproszę cztery wiatry
Dla
wszystkich drzwi otwarte ktoś poda pierwszy ton
Buków
porą pachnącą
Nasiąkną
ściany grą
A
zmęczonym wędrownikom
bo taki będzie mój
dom /x2
A4
- E1-O 322OO
E9 -
E1-2 O122O
A7/4 -
E1-O 3O2OO
E4 -
E1-O O222O
a0
- E1-2 42432
(
Z repertuaru „Wolnej Grupy Bukowina“)
(
Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan Chorążuk )
Kto
to pędzi tak przez miasto,
Komu
w tych ulicach ciasno ?
Biegnę,
gryząc pomarańcze,
Ziemia
pod nogami tańczy.
Biegnę,
gryząc pomarańcze,
Ziemia
pod nogami tańczy.
Ła
na naj, ła na naj, ła na na naj,
B C F /x2
Ła
na naj, ła na naj, ła na na naj.
Przejmująco
pachną lipy,
Rośnie
mi po cichu broda.
Wieczór
aż od dziewcząt kipi,
Może
czeka mnie przygoda.
Wieczór
aż od dziewcząt kipi,
Może
czeka mnie przygoda.
Lubię,
kiedy jest sobota,
Gdy
po wszystkich już kłopotach.
Lubię
śpiewać, lubię tańczyć,
Lubię
zapach pomarańczy.
Lubię
śpiewać, lubię tańczyć,
Lubię
zapach pomarańczy.
(
Mel. Trad. sł. S. Klupś )
Daleko
za rufą pozostał mój dom
G C F G
Na
skalistym wybrzeżu o wiele mil stąd,
G C F G
Zostały
marzenia z dziecinnych mych dni
C a
G C
I
stara latarnia, co wciąż mi się śni.
Gdy pierwszy raz w morze trza było mi
wyjść,
Pamiętam głos matki, jej oczy do dziś,
Gdy już z pełną kabzą wróciłem jak pan
Zastałem dom pusty i zostałem sam.
Na wielu pokładach już miałem swój dom,
Chociaż pieskie to życie, nie zszedłem na ląd.
Tu przez całe lata tyrałem jak wół,
Dziś pierwszym po Bogu mianował mnie król.
(
Zrepertuaru zespołu „Mechanicy Shanty)
„Hilo”
– czyt. „Ajlo”
181. STARYCH NIE MA CHATA WOLNA
(
Muz. sł. Zenon Laskowik )
D
Dzisiaj w klasie "1a", pani
jest od rana zła
A
Bo na lekcjach znowu nie ma trzech
A
Nie ma Stasia, co powtarza, Rysia, co się
źle wyraża
D
Oraz Zdzisia, co w tej klasie się
postarzał
G D
Stąd też targa panią gniew, no bo nie wie
co im jest
A D
A najgorsze, że to często im się zdarza
D
A tym czasem Stasio, Rysio, oraz ten
najstarszy Zdzisio
A
Naradzają się nad ważną sprawą w krzakach
A
Bo jak okazało się jest nareszcie w końcu
gdzie
D
Się zabawić, bo od jutra już u Stasia
D
Ref. Starych nie ma, chata wolna
A D
Oj, będzie bal, oj, będzie bal, oj, będzie bal
G D
Fest muzyka, tańce dzikie i pięć lal
A D
I pięć lal
Już Gabrysia o tym wie, powie Krysi z
"2c”
Tamta Lidce, co całować się już umie
Przyjdzie Danka ta od Janka, co nie
wierzy już w bocianka
Wszystkie przyjdą no bo przecież się
rozumie
Gdy nazajutrz zapadł zmrok, wszystkie
przyszły: jedna kok
Dwie warkoczyk, reszta gładko uczesane
Noc zaczęła się od tang, Zdzisio z Lidką
gra vabank
Pozostałe są dopiero oswajane
Do północy było miło, o rysunkach się
mówiło
I o śpiewie - kto ma piątkę, a kto nie
Tylko Zdzisio wzrok miał mętny, rzeżąc
coś o pracach ręcznych
O patyczkach plastelinie, itd
Potem każda z par się skryła, wzorem
starszych, w kątach willi
Zgasło światło, cisza była, a po chwili
Z pokoiku wyszedł Zdzisio
Gdzie do Lidki się sposobił
I do Stasia mówi cicho:
Stachu! Stachu! Co? Jak to się robi!
( Muz. sł. Paweł Małolepszy )
A E E7
Kazek, Stacho,Zdzich i Ja.
A
E A A7
Pierwszy odpadł Stach.
Ref. Studia to były złudzenia,
D A
Nikt cię bracie nie docenia
I nie będzie inżyniera,
Zdzich jak mógł unikał szkoły,
ale podpadł docentowi,
Taki głupi traf.
Asystenci się uwzięli, nie zdał
nic oprócz pościeli,
Poszedł w Stacha ślad.
Kazek się najdłużej trzymał, lecz
nadeszła sroga zima,
Sesja w niej komisy dwa.
Znów obawa, groźny luty, teraz ma
wojskowe buty,
Czapkę i zielony płaszcz – lewa !
Płyną lata rok za rokiem, ja
wciąż walczę z pierwszym rokiem,
Bo to ważna gra.
Każdy wydział już poznałem.
trzech rektorów przetrzymałem,
Każdy mnie tu zna.
Odnowiłem kontakt z domem. Piszą:
„Synu co z dyplomem,
To już tyle trwa.
Pewno już niedługo skończysz, jak
pozdajesz zaraz odpisz:
Mama,
tata, brat.
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
Wiatrem
przysłany list
Wśród
pochylonych traw,
W
koronach drzew się tli
Kapiący
z nieba żar.
Przez
środek wije się nić
Czarna
jak węża cień,
Każdy
się może tu skryć,
Napisać
wiersz, albo list.
a C* D7*
Ref. Oczyść swoją studnię,
Choćby w głębi lasu,
a
C* D G C9
G
A wytryśnie źródło bukowego czasu.
Dzięcioł
puka do drzwi,
Ptaków
cały chór
I
wpadło jakby sto dni
W
ocembrowany dół.
Droga
prowadzi mnie
Tam
gdzie nie ma dróg,
Został
już tylko ten dzień
I
tysiąc bosych stóp
I
tysiąc bosych stóp
I
tysiąc bosych stóp…
6
C*
= C 5
C9 - 330230 C* - 012203 D7* - 012002
( Composer African-American Spiritual )
d F Ais7 A7 /x2
d F Ais7 A7
Ktoś
mówił, że z gliny ulepił mnie Pan,
d F
Ais7 A7
A
przecież się składam z kości i z krwi,
d F C g
Z
kości i z krwi i jarzma na kark,
Ais7Ais0Ais7A7 d C
d
I pary
rąk, pary silnych rąk.
d F Ais7 A7
Ref. Co dzień szesnaście ton i co z tego mam,
d F Ais7
A7
Im więcej mam długów, tym więcej mam lat;
d F
C g
Nie wołaj święty Piotrze ja nie przyjdę już,
Ais7Ais0Ais7A7 d C d
Bo
duszę swoją sprzedałem za dług.
Gdy
matka mnie rodziła - ponury był dzień,
Wziąłem
więc szuflę, poszedłem pod szyb;
Nadzorca
rzekł mi: „Nie zbawi cię Pan,
Załaduj
co dnia szesnaście ton”.
Czort
może dałby radę, a może i nie,
Szesnastu
tonom podołać, podołać co dzień;
Szesnaście
ton, szesnaście jak drut,
Codziennie
nie da rady nawet we dwóch.
A
gdy mnie spotkasz, lepiej z drogi mi zejdź,
Bo
byli już tacy, nie pytaj gdzie są,
Nie
pytaj gdzie są, bo znajdzie się ktoś...
Nie
ten, to ów co załatwi cię.
Ais0 -
686876
(
Był to niemal hymn bezrobotnych powstały w okresie
wielkiego kryzysu gospodarczego w Ameryce w
latach
dwudziestych i trzydziestych)
( „To Sing For You” sł. D. Leitch
muz. Donovan
tłumaczenie:
Sylwek Szweda & Adam
Orendorz )
G C G
Gdy
samotność w potrzask złapie myśli twe,
Z
bólem głowy wtedy snujesz się jak cień.
Jeśli
będę blisko, zawołaj tylko,
A
piosenkę zaśpiewam ci -
Bo
jestem tu,
C G
By
śpiewać ci.
Kiedy
noc zapadła i zostałeś całkiem sam,
Rzucony
w kąt jak najgorszy świata drań.
Jeśli
będę blisko, zawołaj tylko,
A
piosenkę zaśpiewam ci -
Bo
jestem tu,
By
śpiewać ci.
Gdy
nie radzisz sobie z niczym nic a nic,
I
zwątpiłeś całkiem, i już nie chce ci się żyć.
Jeśli
będę blisko, zawołaj tylko,
A
piosenkę zaśpiewam ci -
Bo
jestem tu,
By
śpiewać ci.
A
gdy stracisz cel i życia swego sens,
Nie
zapomnij nigdy, że masz zawsze jeszcze Mnie.
Ja
będę blisko, zawołaj tylko,
A
piosenkę zaśpiewam ci -
Bo
jestem tu,
By
śpiewać ci,
By
śpiewać ci.
(
Z repertuaru Donovana )
H
Śpiewać
każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej,
a H
Ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
H
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi -
H
Uuuu
H
Lubię
piosenki i różne inne dźwięki,
a H
Szczególnie,
jak mnie co wzruszy rzuca mnie się na uszy
H
Teraz będę już szczery wybrałem drogę kariery
a H
Kariery na estradzie, na pewno sobie poradzę
H
Stoję przy mikrofonie niech mnie który przegoni
H
Różne sceny brygady już nie dadzą mi rady
H a H
Bo ja się wcale nie chwalę ja po prostu niestety mam talent
H
Jak człowiek wierzy w siebie to cała reszta to betka
a H
Nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać
H
Wejść na estradę i zostać, cała reszta to rzecz prosta
H
A
ja wiem co jest grane, dlatego tutaj zostanę,
a H
Będę śpiewał piosenki, będą klaskać panienki.
H
Będą dawać mnie kwiaty, będę teraz bogaty.
H a H
Bo ja się wcale nie chwalę, ja niestety mam talent.
a
H
Jak głos wydaję z siebie, wszyscy są w siódmym niebie
H
Stoję przy mikrofonie niech mnie który przegoni
H
Różne sceny brygady już nie dadzą mi rady
H
Nikt mnie tutaj nie kiwnie, bo odczuje to dziwnie
H a H
Ja nikogo nie straszę, ja talentem niestety go gaszę.
H
Bardzo
lubię piosenki i różne inne dźwięki
a H
(Robert Friedrich – Arka Noego)
C d G
Taki gruby, taki chudy może
Świętym być,
Taki ja i taki ty może Świętym być,
Taki ja i taki ty może Świętym być.
a G a
Święty
kocha Boga, życia mu nie szkoda,
Kocha
bliźniego, jak siebie samego.
a G a
Święty
kocha Boga, życia mu nie szkoda,
Kocha
bliźniego, jak siebie samego.
Kto
się nawróci, ten się nie smuci,
Każdy
Święty chodzi uśmiechnięty.
Tylko
nawrócona jest zadowolona,
Każda
Święta chodzi uśmiechnięta.
Nic
nie potrzebuje, zawsze się raduje,
Bo
święta załoga kocha tylko Boga.
Nic
nie potrzebuje, zawsze się raduje,
Bo
święta załoga kocha tylko Boga.
Gdzie
można dzisiaj Świętych zobaczyć,
Są
między nami w szkole i w pracy.
Gdzie
można dzisiaj Świętych zobaczyć,
Są
między nami w szkole i w pracy.
(kapodaster
– II próg)
(
Z repertuaru zespołu „Arka Noego”)
( Muz. sł. Karol Płudowski)
a e
a e
Jest
taka jedna piosenka we mnie
a e H7
Zna
ją, kto poznał wędrówki smak
a e a
e
W
mieście jej szukać nadaremnie
a e H7
W
lesie zanuci ją każdy głaz
Tyle
jest nowa, o ile stara
Tyle
co we mnie, poza mną jest
Niczyja
jak ten wiatr w konarach
Choć
nieraz czuje ją wiele serc
e H7
e
Ref. Widzę
ją, kiedy oczy zamykam
e D G
Słyszę ją, kiedy cisza trwa
G a e
Bo to jest taka moja muzyka /x2
a H7
e
Co im ciszej, tym ładniej mi gra
Nie
ma jej w wierszach, co na papierze
Spisane
z wiarą w słowa traf
W
górach jej szukam, bo w liście wierzę
W
drzewach jesiennych pełne barw
I
piosnką żyję, choć ułomna
Bo
nie ma nutek, brak jej słów
Lecz
bez niej dusza ma bezdomna
Więc szukać muszę wciąż i znów
Ref...
(
Sł. A. Mogielnicki muz. R. Lipko )
d C
Na
sali wielkiej i błyszczącej
d C
Tak
jak nocne Buenos Aires
B
A d
Które
nie chce spać
d C
Orkiestra
stroi instrumenty
d
C
Daje
znak i zaraz zacznie
B
A d
Nowe
tango grać
d
C
Siedzimy
obok obojętni
d C
Wobec
siebie jak turyści
B
A d
Wystukując
rytm
d C
Nie
będzie tanga między nami
d C
Choćby
nawet cud się ziścił
B A d d C
d d d C d
Nie pomoże nic
g
F C
Chociaż płyną ostre nuty w żyłach
płonie krew
g F
C
Nigdy żadne z nas do tańca nie poderwie się
d
A d C
Ref. Bo do tanga trzeba dwojga
d A d
Zgodnych ciał i chętnych serc
d
A d C
Bo do tanga trzeba dwojga
d A C
Tak ten świat złożony jest
Zaleje w końcu Buenos Aires
Noc tak gęsta jak atrament
A gdy przyjdzie brzask
Co było w naszych sercach kiedyś
Kiedyś jak świecący diament
Cały straci blask
I choć będą znowu grali
Bóg to jeden wie
Nigdy
razem na tej sali
Nie spotkamy się
Ref.
Bo do tanga trzeba dwojga...
(
Z repertuary Budki Suflera )
192. TAK JAK PLECY TAKSÓWKARZA
( Muz. sł. Andrzej Garczarek
)
D
Ja
ci będę mówił „siostro”
Ty
mi możesz mówić „bracie”,
Albo
„siostro” – po tej nocy nie przespanej
Może
lepiej, że nie wyszło
Bo
twój stary, w razie gdyby,
Był
bezbronny, tak jak plecy taksówkarza.
Powiedziałaś,
że go kochasz,
Ale
czasem lubisz sobie
Pomyślałem
to normalne, bo się zdarza
I
nie mogłem się zamierzyć,
Bo
tak łatwo jest uderzyć
Z
tyłu w plecy bezbronnego taksówkarza.
Wyrównałem
z nim rachunek
Kiedy
pierwszy dłoń wyciągnął
W
pięć lat po tym jak z nim poszłaś do ołtarza,
Bo
powiedział, że go kochasz,
Ale
czasem lubisz sobie
Prosił
tylko, by nikomu nie powtarzać.
Więc ja ci będę mówił „siostro”...
( Robert Friedrich )
C G C
Ref. Nie boję się, gdy ciemno jest,
Ojciec za rękę prowadzi mnie. /x2
a C
Dziękuję
ci, Tato, za wszystko co robisz,
Że
bawisz się ze mną, na rękach mnie nosisz.
a C
Dziękuję
ci, Tato i wiem to na pewno,
Przez
cały dzień czuwasz nade mną.
Czasem
się martwię, czegoś nie umiem,
Ty
mnie pocieszasz i mnie rozumiesz.
Śmieję
się głośno, kiedy żartujesz
Bardzo
cię kocham i potrzebuję.
Nasz Ojciec mieszka w niebie,
Kocha mnie i ciebie,
On nas kocha, kocha mnie i ciebie.
Sanki
są w zimie, rower jest w lato,
Mama
to nie jest to samo co tato.
( Z repertuaru zespołu „Arka
Noego”)
(
Muz. sł. G. Bukała )
G0 - E1-3 2320X
( Tradycyjna pieśń religijna )
a
e
The animals went in two by two,
hurrah! hurrah!
a C
The animals went in two by two,
hurrah! hurrah!
a G F E
The animals went in two by two, the
elephant and the kangaroo
a G F E a G a
And they all went into the ark, for
to get out of the rain.
(a G
F E a G F-E
a G F E a G a)
The
animals went in three by three, hurrah! hurrah!
The animals went in three by three, hurrah! hurrah!
The animals went in three by three, the wasp, the ant and the bumble bee
And they all went into the ark, for to get out of the rain.
The
animals went in four by four, hurrah! hurrah!
The animals went in four by four, hurrah! hurrah!
The animals went in four by four, the great hippopotamus stuck in the door
And they all went into the ark, for to get out of the rain.
The
animals went in five by five, hurrah! hurrah!
The animals went in five by five, hurrah! hurrah!
The animals went in five by five, they warmed each other to keep alive
And they all went into the ark, for to get out of the rain.
The
animals went in six by six, hurrah! hurrah!
The animals went in six by six, hurrah! hurrah!
The animals went in six by six, they turned out the monkey because of his
tricks
And
they all went into the ark, for to get out of the rain.
The
animals went in seven by seven, hurrah! hurrah!
The animals went in seven by seven, hurrah! hurrah!
The animals went in seven by seven, the little pig thought he was going to heaven
And they all went into the ark, for to get out of the rain.
ARKA
( Przełożył Sylwek Szweda )
a e
a C
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
a G
Wszedł
słoń, kangur, żółw i jeż,
F E
By
nie zatopił ich wielki deszcz -
a
G F E a G a
Do
Arki schowały się, by ich nie porwał ten deszcz.
(a
G F E a G F-E a
G F E a G a)
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Weszła
mrówka, osa i bąk,
Bo
deszcz nie porwie, nie porwie ich stąd
–
Do
Arki schroniły się, bo deszcz nie porwie ich stąd.
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Wielki
hipopotam ledwo że
Do
drzwi Arki zmieścił się –
Lecz
teraz w środku już jest całkiem bezpieczny też.
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Zwierzęta
weszły jedno po drugim, hura ! hura !
Wszystkie
zwierzęta są w Arce już
I
ty człowieku schroń się Tu –
By
cię nie porwał ten straszny deszcz, ty w Arce schowaj się też.
( Muz. sł. Rudi Schuberth )
e G a D
e
C
a e C
a e
Ref. Jego combajn Bizon, jego combajn Bizon
Kierownicę
ujął w dłoń
Przeżegnał
się, beret na skroń
W
stacyjce kluczyk – raz i dwa
Już
na polu za łanem łan
I
wykonany za planem plan
A
w sercu radość, albo gniew
Słoneczko mu gdzieś z za drzew
Ref...
Do
południa z nieba żar
A
on tak chciał ze wszech miar
Aby
nic, ani kłos
Na
polu tyrał całą noc
I
wokół dawno ciemno już
Na
spracowanym czole kurz
A
on przed siebie ciągle gna
( Zrepertuary zespołu „Wały
Jagiellońskie” )
(
Muz. sł. Stanisław Sojka )
Dlaczego
nie mówimy o tym co nas boli otwarcie
Budować
ściany wokół siebie marna sztuka
Wrażliwe
słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami
tylko tego pragnę, tego szukam
Ref. Na miły Bóg
Życie nie tylko po to jest by brać
Życie nie po to by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Problemy
twoje, moje, nasze boje, polityka
A
przecież każdy włos jak nasze lata policzony
Kto
jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci
Daleko raj gdy na człowieka się zamykam
( Coslow – Grosz )
F d g C7 F d Cis7 C7
F F7 B7 b
Tomorrow night will you remember what you said tonight
b6 B0 C7 F7 B7 F7 C7
Tomorrow night will all the thrill be gone
F F7 B7 b
Tomorrow night will it be just another memory
b6 B0 C7 F7 B F F7
Or just another song that's in my heart to linger on
C7 F C7 F7 Fis7 G7 Gis7 a
Ref. Your lips are so tender, your heart is beating fast
a6 G7 C7 Cis7 C7
And will it really surrender – tell me darling will it last ?
F F7 B7 b
Tomorrow night will you be with me when the moon is bright
b6 B0 F B7 F7 C7 F7
Tomorrow night when you say those lovely things you sail tonight.
( solówka jak zwrotki)
C7 F C7 F7 Fis7 G7 Gis7 a
Ref. Your lips are so tender, your heart is beating fast
a6 G7 C7 Cis7 C7
And will it really surrender – tell me darling will it last ?
F F7 B7 b
Tomorrow night will you be with me when the moon is bright
b6 B0 F B7 F7 C7-F7
Tomorrow night when you say those lovely things you sail tonight.
(
“It Ain’t Me, Babe” muz. sł.
Bob Dylan
przekł. Sylwek Szweda & Adam Orendorz
)
Odejdź
od mego okna, daremnie w szyby stukasz,
Po
co na deszczu mokniesz, nie jestem tym kogo szukasz.
Ty
chcesz silnego faceta na dobre i na złe,
h*
a h* a
I
żeby nie uciekał i zawsze bronił cię,
I
otwierał ci wszystkie drzwi.
Lecz
to nie ja, nie nie nie – kochanie,
To
nie mnie szukasz, nie mnie. ( harmonijka G )
G a h* a G C9 - G
Zejdź
z progu - kochanie, bez żalu możesz iść,
G a h* a
G C9 - G
I
tak bym cię porzucił, nie dla ciebie mi żyć.
G a
h* a
Chcesz
kogoś kto cię pokocha i odda serce swe,
h* a h* a
Kto
będzie cię nosił na rękach i z kim nie będzie ci źle,
C D
Kto
dla ciebie umrzeć zgodzi się.
G C
D G
Lecz
to nie ja, nie nie nie – kochanie,
C
D G C9 G C D G C9 G
To
nie mnie szukasz, nie mnie. ( harmonijka G )
G a h* a
G C9 - G
Rozpłyń
się w nocy, wszystko w środku z kamienia jest,
G
a
h* a G C9 - G
Nie,
nie jestem samotny, nic się nie zmieni gdy pójdziesz precz.
G
a
h* a
Mówisz,
że szukasz kogoś, kogoś na każde skinienie,
h*
a h* a
By
cię wyciągał z kłopotów, kwiatami wprawiał w drżenie,
C D
Ty szukasz kochanka, więcej nic.
G C D G
Lecz
to nie ja, nie nie nie – kochanie,
To
nie mnie szukasz nie mnie. ( harmonijka G )
7
h*= h 4
h*
- 034400
( Muz. sł. Sylwek Szweda )
7+
e e7+ G5+ e 6
e7+
G5+ e 6
Czy
lepiej w cieniu żyć, czy też w słońcu,
a a* C H7
e
Czy
brać je serio, czy żartem.
To
śmiechu warte, to śmiechu warte,
C D7 G
Bo płakać chce się, a tu trzeba się śmiać.
Błazen
radości jest bękartem,
To
śmiechu warte, to śmiechu warte,
To
śmiechu warte.
Więc
może ktoś dałby mi znak
Jak
by tu dalej nie błądzić,
Kiedy
powiedzieć – Nie, kiedy – Tak
I
komu dać się rządzić.
Ile
mi czasu potrzeba,
Spojrzeć
w kierunku nieba.
e7+ - 000120 G5+
- 030120 e 6 -
020120
a* - 012020
( Rudi Schuberth, Andrzej
Pawlukiewicz - Rudi Schuberth )
d a E F E d a E F E a
a d
Jak
dziś pamiętam dzionek ten dokładnie
Jechałem
gdzieś tramwajem numer 6
d a
Pachniało
w tym tramwaju dość nieładnie
A
na dodatek coś zaczęło mnie w brzuch gnieść
a d
Bez
jakiejkolwiek możliwości ruchu
Staliśmy
naprzeciwko siebie ja i ty
d a
Twa
parasolka wbita w moim brzuchu
Mą
nogę przytrzasnęły właśnie drzwi
Poczułem
nagle twe obfite kształty
Gdy
tramwaj ostro zahamował na zakręcie
Pachniałaś
perfumami marki „Bałtyk”
O
Boże – pomyślałem – niechaj znowu skręci
Patrzyłaś
w moje oczy tak odważnie
Mówiły
– „Kocham, kocham, kocham twoje usta”
Gdy
wtem poczułem się ciut niewyraźnie
Bo
komuś obok znów odbiło się kapustą
Jechaliśmy
tak ściśnięci, bezbolebnie
Przylepieni,
przyklejeni, prawie goli
Wtem
dyskretnie sięgnęłaś do kieszeni
Mówiąc
cicho: „Bileciki do kontroli”
Oooo
! Izabel, Izabel, Iza, Izuniu
Proszę cię, nie wygłupiaj się.....
( Z repertuaru zespołu „Wały
Jagiellońskie”)
(
turystyczna )
Zbuduję
sobie tratwę, popłynę rzeką w dół,
Zbuduję
sobie szałas na prerii pośród gór.
H7
e A
Ref. O
blues jest wtedy (kiedy?)
A7 D
Kiedy człowiekowi jest źle. /x2 (D h G A
D h G A)
Choć
ludzie mi mówili, że mogę skręcić kark.
Przedwczoraj
na mej farmie grasował jeden chrząszcz,
Dziś
trzy tysiące chrząszczy bawełnę zżera mą.
Zabrałem
ją na tańce, tańczyła z nim nie raz,
Po
ślubie przysięgała, ten ktoś, to był jej brat.
Przedwczoraj
w mej zatoce grasował jeden śledź,
Dziś
trzy tysiące śledzi pożera moją sieć.
(
Bułat Okudżawa )
d A
Pierwsza
miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży
g C F
Druga
miłość życie zna i z tej pierwszej drwi.
g
d
A
ta trzecia jak tchórz, w drzwiach przekręca klucz
A d
I
walizkę ma spakowaną już.
g C F
A
ta trzecia jak tchórz, w drzwiach przekręca klucz
g d A
d
I
walizkę ma spakowaną już.
Pierwsza
wojna – pal ją sześć, to już tyle lat !
Druga
wojna – jeszcze dziś, winnych szuka świat.
A
tej trzeciej, co chce przerwać nasze dni,
Winien
będę ja, winien będziesz ty.
Pierwsze
kłamstwo, myślisz: ech, zażartował ktoś.
Drugie
kłamstwo, gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość.
A
to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg,
Głębiej
rani się, niż na wojnie wróg.
(
Sł. muz. Paweł Małolepszy )
e
słońce,
słońce wypal mój strach, serce ogniem od strachu zbaw,
gdy
przypłynie lekka jak cień, od najskrytszych piękniejsza śnień,
a
gdy
przede mną stanie o krok, gdy w źrenice zapruszy zmrok,
gdy
nas pustka otoczy, spraw bym spojrzał jej w oczy
oczy
cudnie, jak studnie, zimne do dna
Ref. ty
ziemio będziesz moją panną młodą
z tobą w kościele świtu wezmę ślub
wniesiesz mi w ślubnym wianie wiosnę
wiecznie młodą
drogę dla mych bezdomnych stóp
e
deszczu,
deszczu ugaś mój strach, serce łzami od strachu zbaw,
gdy
przypłynie lekka jak cień, od najskrytszych piękniejsza śnień,
gdy
przede mną stanie o krok, gdy w źrenice zapruszy mrok,
gdy
zgubimy się w ciszy, spraw niech słowa usłyszy
moich
wierszy najpierwszych, zwiewnych jak noc
wietrze,
wietrze rozwieś mój strach, serce tchnieniem od strachu zbaw,
gdy
przypłynie lekka jak cień, od najskrytszych piękniejsza śnień,
gdy
przede mną stanie o krok, gdy w źrenice zapruszy zmrok,
gdy
nas ciemność omota, spraw bym ciałem się otarł
o
jej ciało, by drżało jej ciało też
(E) A
E
Ref. ty
ziemio będziesz moją panną młodą
z tobą w kościele świtu wezmę ślub
E /x2
wniesiesz mi w ślubnym wianie wiosnę
wiecznie młodą
drogę dla mych bezdomnych stóp
(„TY
ZIEMIO” utwór wykonywany przez „Smak
Jabłka”)
(
Sł. A. Osiecka muz. S. Krajewski z filmu „Jan Serce”)
e H7 e H7
e H7
e
Gdzieś
w hotelowym korytarzu krótka chwila,
Splecione
ręce gdzieś na plaży, oczu błysk,
Wysłany
w biegu krótki list, stokrotka śniegu, dobra myśl,
To
wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
a6 H7 e
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie
wstyd
a6 H7 e
I nie wybaczy nikt chłodu ust twych.
Deszczowe
wtorki, które przyjdą po niedzielach,
Kropelka
żalu, której winien jesteś ty.
Nieprawda,
że tak miało być, że warto w byle pustkę iść,
To
wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie
wstyd
I nie wybaczy nikt chłodu ust, braku
słów.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie
wstyd
I nie wybaczy nikt chłodu ust twych.
Odloty
nagłe i wstydliwe, niezabawne,
Nic
nie wiedzący a zdradzony pies, czy miś.
Żałośnie
chuda kwiatów kiść i nowa złuda, nowa nić,
To
wciąż za mało, moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie
wstyd
I nie wybaczy nikt chłodu ust, braku
słów.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie
wstyd
I nie wybaczy nikt chłodu ust twych.
a
6 - E1-O 122O2
(
Sł. muz. Andrzej Sikorowski )
C F G
Wszystko
mnie zachwyca w tym kamiennym pięknie.
Bramy
co na oścież, kwiaty w każdym oknie
I
ten mój samotny, i ten mój samotny marsz.
F
G C
Pomiędzy domami prowadź mnie ulico,
Trakcie wydeptany ludzi nawałnicą.
Radości alejo, gwiazdy ci się śmieją
I dla ciebie wieje wiatr, i dla
ciebie wieje.
F G C
W samym sercu miasta, czytam to na
twojej twarzy,
W samym sercu miasta coś się nam
wydarzy.
Prowadź
mnie ulico, prowadź mnie za rękę
Wszystko
mnie zachwyca w tym kamiennym pięknie.
Bramy
co na oścież, kwiaty w każdym oknie
I
ten nasz ulotny, i ten nasz ulotny marsz.
Prowadź mnie ulico, bo ja ciągle
czekam,
Czy się nie okaże, żeś ulico ślepa,
Że mnie okłamałaś, że mój cel
zabrałaś,
Pokazałaś inną twarz, pokazałaś inną.
W samym sercu miasta...
(Z
repertuaru zespołu „Pod Budą”)
207. UŚMIECHNIĘTE
DZIEWCZYNY NA DWORCACH
( Muz. sł. B. Nowicki )
C G
Uśmiechnięte
dziewczyny na dworcach
Z
uśmiechem przyklejonym przez senność
Gdzieś
się spieszą, gdzieś biegną i biegną
Zaplątane
w codzienną codzienność.
Ref. A pociąg właśnie nadjeżdża,
Zabiera je gdzieś niedaleko
C F C
Gdzie jedną godzinę się jedzie,
A drugą godzinę się czeka.
Ten
sam płaszcz i torebka ta sama
Ten
sam bilet miesięczny co zawsze
Nawet
na peronie tym samym
I
codziennie jakby trochę starsze.
Ref. A pociąg właśnie nadjeżdża...
Czemu
patrzysz dziś na mnie inaczej
Nauczyłem
się ciebie już na pamięć
Jutro
cię znowu zobaczę,
Nie
zapytam o nic, choć popatrzę.
Ref. Jak pociąg właśnie nadjeżdża,
Zabiera cię gdzieś niedaleko
Gdzie jedną godzinę się jedzie,
A drugą godzinę się czeka.
208. WARIACJE NA
TEMAT SKRZYPKA HERZOWICZA
( Muz. sł. Grzegorz Bukała )
Wyjmijcie
skrzypce Herzowicz
Trzeba
by wiecie coś zrobić
Coś
ludziom dać za ich trud
Gdy
los pozbawił ich premii
Gdy
wokół ciemność i śmiech
Gis0 a9 H0 a
Pan
zagra na akademii
Coś
wesołego - nie !
Ref. I raz, i dwa, i trzy
Rżnij Walenty, rodzą się sny
Idzie lepsze, maestro – please
Schubert raz i coś na bis
Wódeczka, płacz i śmiech
Everybody, a sala śpiew
Pani ma gołe plecy, pan frak
Mistrzu – forte ! choć w
nutach nie tak
Herzowicz,
czemu nie gracie ?
Z
ludzi nie wolno drwić !
Wy
tam brylantów szukacie,
A
nam nie szukać, nam żyć.
Zresztą
już wymyślono
Receptę
na ziemski raj.
Trzy,
cztery i unisono,
Graj
pan Herzowicz, graj !
Ref. I raz, i dwa, i trzy
Rżnij Walenty, rodzą się sny
Idzie lepsze, maestro – please
Schubert raz i coś na bis
Wódeczka, płacz i śmiech
Everybody, a sala śpiew
Wszystko zgrane jak talia kart,
Czy to życie, czy kiepski żart.
Gis0 - 43430X a9
- 01420X H0
- 767600
( Z repertuaru zespołu „Wały
Jagiellońskie )
( Muz. sł. Rudi Schuberth )
Din don ! Uwaga, uwaga !
Pociąg osobowy z Warszawy
Zachodniej do Gdyni Głównej Osobowej
zwiększył opóźnienie do ok.
4688 minut
i niniejszym uznany został za
zaginiony,
zaginienie może się zwiększyć
lub zmniejszyć.
Ktokolwiek wie o losie
zaginionego, proszony jest o zgłaszanie się
do dyrekcji Okręgowej Kolei
Państwowej
lub najbliższej budki
drużnika.
E A
Jedzie
pociąg z daleka, nikt na stacjach nie czeka
G A H E
Maszynista
ponury sypie węgiel do dziury, do dziury
E A
Jadą cztery
wagony i piąty doczepiony
G A H E
Wars zaś w
szóstym wagonie bigosem w nos nam wionie, nam wionie
A
Ref. Za ścianą Wars wita nas, Wars wita was
E
Wars wita, Wars wita nas, Wars wita was
H A
Wars wita, Wars wita nas, Wars wita
was
G A H
E
Wars wita nas, Wars wita, Wars wita
nas.
Jedzie
pociąg z daleka, nikt na stacjach nie czeka
A konduktor
pijany obija się o ściany, o ściany
Jedzie
wagon pocztowy, poczciarz chłop jest morowy
Stoi, bo ma
czyraki, jadą listy i paki, i paki
Ref...
Jedzie
pociąg z daleka śpią dróżnicy w swych budkach
Leci wagon
po torze i butelki po wódkach, po wódkach
Pędzi
pociąg z daleka, ma czerwone bufory
Wszystko
równo wymiecie co mu wlezie na tory, na tory
Plim plam ! Podróżny pamiętaj:
PIŁEŚ NIE JEDŹ, NIE PIŁEŚ
WYPIJ – WARS WITA !
( Z repertuaru zespołu „Wały
Jagiellońskie”)
(
Muz. Martyna Jakubowicz sł. A.
Jakubowicz )
e G
Obudziłam się później niż zwykle
h A2 e
Wstałam z łóżka, w radiu była muzyka
e G h
Najpierw zdjęłam koszulę, potem trochę tańczyłam
A2 e
I przez chwilę się czułam jak dziewczyna z „świerszczyka”
C G
Ref. W domach z betonu
h A2 e
Nie ma wolnej miłości
C G h
Są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne
A2
Casanova tu u nas nie gości
Ten z przeciwka, co ma kota i rower
Stal przy oknie nieruchomo jak skala
Pomyślałam - to dla ciebie ta rewia
Rusz się, przecież nie będę tak stała
W domach...
Po południu zobaczyłam go w sklepie
Patrzył we mnie jak w jakiś obrazek
Ruchem głowy pokazał mi okno
Więc ten wieczór spędzimy znów razem
W domach...
A2 - E1-0 H2-0 G2-2 D4-2 A5-0 E6-0
(
Muz. sł. Elżbieta Mielczarek )
a a9/4 D9 Fa
a9/4 D9 F
W
dworcowej poczekalni na tacji PKP
a a9/4 E F
E a
Lubię
posiedzieć czasem, bo gdzie lepiej siedzi się.
a a9/4 D9 F a a9/4 D9
F
Kobiety
z tobołami, faceci pijani w sztok
a a9/4 E F
E a
I
jak to na takiej stacji, trochę smrodu, czasami tłok.
F
Ref. Czasem skręta zapalę
I wtedy wspaniale czuję się
Wtedy czekać nie trzeba
E E7 a
F-E
Bo pociąg do nieba wiezie mnie.
Tak
siedzę godzinami, nigdzie nie śpieszę się
Czasami
facet jakiś tak jak ty zaczepi mnie.
Nie
pytaj dokąd jadę, czy na pewno na bilet mam
Siedzenie
i czekanie to jest naturalny stan.
Tak
siedzę godzinami, nigdzie nie spieszę się
Czasami
facet jakiś tak jak ty zaczepi mnie.
Więc
siadaj razem ze mną na stacji PKP
Tak
podróż się zaczyna, a kto wie jak skończy się.
a9/4 - E1-0
H2-1 G3-2 D4-2
A5-0 E6-3
D9 - E1-0
H2-1 G3-2 D4-0
A5-0 E6-2
( Pete Seeger )
C F C
We shall overcome
We shall overcome
We shall overcome
Some day
F
G
O-o-o deep in my heart
I do believe
We shall overcome some day.
We’ll walk hand in hand /x3
Some day
O-o-o deep in my heart
I do believe
We shall overcome some day.
We shall live in peace /x3
O-o-o deep in my heart
I do believe
We shall overcome some day.
We are not afraid /x3
Today
O-o-o deep in my heart
We shall overcome some day.
Black and white together /x3
Some day
I do believe
We shall overcome some day.
]We shall all be free…..
We are not alone…..
The whole wide world around…..
( Sł. R. Riedel muz. A. Otręba )
Marzeniami
żyłem jak król
Siódma
rano, to dla mnie noc
Za
to do „puszki” zamykano mnie
Za
to zwykle zamykano mnie
Po
knajpach grywałem za piwko i chleb
Na
szyciu bluesa tak mijał mi dzień
Ref. Tylko
nocą do klubu „Puls”
Jamsession do rana – tam królował
blues
To już minęło, ten klimat, ten luz
Wspaniali ludzie nie powrócą
Nie powrócą już, nie
Lecz
we mnie zostało coś z tamtych lat
Mój
mały intymny, muzyczny świat
Gdy
tak wspominam ten miniony czas
Wiem
jedno - że to nie poszło w las
Dużo
bym dał, by przeżyć to znów
Wehikuł
czasu - to byłby cud
Mam
jeszcze wiarę, odmieni się los
Znów
kwiatek do lufy wetknie im ktoś
(
Z repertuaru zespołu DŻEM )
(
Sł. Tom Borkowski muz. Magda Snarska )
A2
Wędruję
ścieżką od ciebie do ciebie
fis F A2
Choć
droga prowadzi tylko przez góry
Przez
świat zatopiony wierzchołkami w niebie
fis F A2
Dwa
światy znam – lecz ten mój to który ?
Góry
rozpadły się w stos fotografii
A2
fis F A2
Poprzecinane
wąwozami miasta
Ale
ty mój świat ułożyć potrafisz
I
świat znów zaczyna w góry się zrastać
C G a
F
Ref. Góry to nasze spiętrzone marzenia
W górach ludzie jak one rosną ku niebu
Morze szczytów nas w żeglarzy przemienia
Sterujących coraz dalej od brzegu od brzegu
C G a F
Góry to ludzie, którzy je niosą w plecaku
C
G a F
Ludzie są jak góry, które noszą w sobie
Gdzie oczy poniosą wędrujemy szlakiem
Wędruję
ścieżką od ciebie do ciebie
fis F
A2
Choć
nie ma drogi poza górami
fis F A2
Zawieszona
między dwoma światami
Tęsknię
za tobą na pustych szczytach
A2 fis F A2
Lecz
mój wzrok nie sięga w doliny
U
świata krawędzi z chmur skłębionych czytam
Świat na tobie się kończy na tobie zaczyna
Ref. ( C – dur )
D A h
G
Ref. Góry to nasze spiętrzone marzenia
W górach ludzie jak one rosną ku niebu
Morze szczytów nas w żeglarzy przemienia
Sterujących coraz dalej od brzegu od brzegu
D A h G
Góry to ludzie, którzy je niosą w plecaku
D
A
h G
Ludzie są jak góry, które noszą w sobie
Gdzie oczy poniosą wędrujemy szlakiem
A u celu i tak czeka drugi człowiek
(Z
repertuaru zespołu „Na Bani”)
A2 - E1-0
H2-0 G3-2 D4-2
A5-0 E6-0
( Sł. R. Riedel, K. Gayer muz. A. Otręba A. Urny )
G C9 G C9
G C9 G C9
Mówią
o mnie w mieście: „Co z niego za typ,
Wciąż
chodzi pijany, pewnie nie wie co to wstyd.
Brudny
niedomytek w stajni ciągle śpi,
Czego
szuka w naszym mieście.
Idź
do diabła”- mówią ludzie
Ludzie
pełni cnót, ludzie pełni cnót.
Chciałem
kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być,
Spać
w czystej pościli, świeże mleko pić.
Naprawdę
chciałem zmądrzeć i po ich stronie być.
Pomyślałem
więc o żonie, aby stać się jednym z nich,
Stać
się jednym z nich.
Już
miałem na oku hacjendę, wspaniałą mówię wam,
Lecz
nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam.
Wszystkie
śmiały się wołając, wołając za mną wciąż:
„Bardzo
ładny frak masz Billy,
ale
kiepski byłby z ciebie, kiepski byłby mąż”.
Whisky
moja żono, jednak tyś najlepszą z dam,
Już
mnie nie opuścisz, nie, nie będę sam.
Mówią
whisky to nie wszystko, można bez niej żyć,
Lecz
nie wiedzą o tym ludzie, że najgorzej w życiu to,
To samotnym być, to samotnym być.
(
Z repertuaru zespołu DŻEM )
C9
– E1-3 H2-3
G3-0 D4-2 A5-3
E6-0
(
Muz. sł. Paweł Małolepszy )
Mam
jeszcze dosyć wiary
W
ciebie i w siebie, i w nas
Tego
nauczył mnie czas
Teraz
popłynę powietrzem
Światłem
opadłym z gwiazd
Dni
ponazywam odeszłe
Z
naszych podniebnych lat
Ty
ze swej drogi nie wracaj
Choćby
dogonił cię krzyk
Słowa
nic przecież nie znaczą
To tylko umarł Nikt
(Piosenka
z repertuaru zespołu SMAK JABŁKA)
217. WINDĄ
DO NIEBA
( Muz. J.
Kruk Sł. M. Dutkiewicz )
C a G
Mój piękny panie raz zobaczony w
technicolorze
F G
C
Piszę do pana ostatni list
G a F
Już mi lusterko z tym pana zdjęciem
też nie pomoże
C G
F
Pora mi dzisiaj do ślubu iść
Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda
Pan główną rolę gra w każdym śnie
Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama
Życie jest życiem pan przecież wie
F G
C a
Ref.
Już mi niosą suknię z welonem
F G C
a
Już Cyganie czekają z muzyką
F G
C a
Koń do taktu zamiata ogonem
F e
a
Mendelsonem stukają kopyta
F G C a
Jeszcze ryżem sypną na szczęście
F
G
C a
Gości tłum coś fałszywie odśpiewa
F G C a
Złoty krążek mi wcisną na rękę
F
e a
I powiozą mnie windą do
nieba
F e a
I powiozą mnie windą do nieba
F
G C G
I powiozą mnie windą do nieba
Mój piękny panie z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć
Więc nie mógł mi się pan przyśnić dziś
I tak odchodzę bez pożegnania jakby znienacka
Ktoś między nami zatrzasnął drzwi
Już mi niosą suknię z welonem...
( Z repertuaru zespołu „2+1”)
C7+ - 000233 Cis7+ - 465644 G0 - 353543 F0 - 131321
C C7 F
C
Świat
wronieje już, już wronieje koń i wóz,
W
mieście zgiełk i swąd, każdy ma tam jakiś dom,
Który
z domów stu, będzie moim nie ze snu,
Kiedy
wreszcie choć jeden z domów
Swoim
ja nazwać będę mógł
Ciemny
tunel drzew, słychać z dala wilczy śpiew,
Ćma
szepnęła mi – czasem lepiej nie mieć nic.
Mogłem
mieć już sklep, ale życie dało w łeb
I
choć z kumpli niejeden pijak,
Ja
świat pokruszę im jak chleb.
Po
co schodzić z gór z wysokiego konia w dół,
To
wybija takt wolnej jazdy pełen szlak.
Ot,
na niebo spójrz, ten cumulus będzie mój,
Zachód
ziemi, niczyje runo,
Szumi pod krwawą łuną rdzy.
A0 - E1-5
H2-4 G3-5 D4-4 A5-0
E6-0
(
Sł. J. Tuwim muz. M. Sart )
b 7
Dis7 Gis6 Cis7
C7sus4 C7 F7+ C (wokaliza)
Mimozami
jesień się zaczyna złotawa, krucha i miła.
To
ty, to ty jesteś ta dziewczyna, która do mnie na ulicę wychodziła.
Od
twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły.
A
po ulicach w lekkiej jesieni fruwały za
mną jasne anioły.
(wokaliza)
Mimozami
zwiędłość przypomina nieśmiertelnik żółty – październik.
To
ty, to ty, moja jedyna przychodziłaś wieczorem do cukierni.
Z
przemodlenia, z przemodlenia senny, w parku płakałem szeptanymi słowy.
Młodzik
z chmurek prześwitywał jesienny, od mimozy złotej majowy.
Ach,
czułymi, przemiłymi snami zasypiałem z nim gasnącym o poranku.
W
snach dawnymi bawiąc się wiosnami jak tą złotą, jak tą wonną
wiąza-a-a-a-a-anką.
(wokaliza)
b7
- E1-1 H2-2
G3-1 D4-3 A5-1
E6-1
Dis7
- E1-3
H2-2 G3-3 D4-1
A5-X E6-X
Gis6
- E1-1
H2-1 G3-1 D4-1
A5-X E6-4
Cis7
- E1-4
H2-6 G3-4 D4-6
A5-4 E6-4
C7sus4
- E1-3 H2-6
G3-3 D4-5 A5-3
E6-3
(
Muz. J. Kruk sł. M. Dutkiewicz )
a G
Nareszcie
świt zastąpił noc,
Powietrze
świeże jak po burzy.
a G
Więc
po co chowasz twarz pod koc,
Dzisiejszy
dzień się nie powtórzy.
a
G
Ref. Czekają
gry nierozegrane
Czekają sny niewypełnione,
a G
Czekają wiatry nieschwytane,
A każdy woła w twoją stronę:
a e
Wstawaj, szkoda dnia,
Wstawaj, szkoda dnia,
a e
Wstawaj, szkoda dnia,
Wstawaj, szkoda dnia.
Dlaczego
kryjesz się we mgle,
I
zarośniętą biegniesz ścieżką ?
Dlaczego
ciągniesz wspomnień tręd,
I
przywołujesz, co odeszło ?
(
Z repertuaru zespołu „2+1 )
( „All I Really Want To Do” muz. sł. Bob Dylan
przekł. Sylwek Szweda & Adam Orendorz )
( A )
Nie
chcę się z tobą kłócić, przepychać,
D A E A
Zwodzić
cię nie chcę i oszukiwać,
D A
E A
Nie
chcę cię ranić , obrażać, krzyżować,
D A E A
Robić
w balona i denerwować.
A D A DA
Ref. Bo wszystko czego chcę – kochanie,
E
A DAE ADAEA
To być przyjacielem twym. ( harmonijka A )
Nie
chcę cię śledzić , za tobą gonić ,
Na
próżno czasu twojego trwonić,
Nie
chcę zamykać cię, szufladkować,
Upraszczać,
spłycać i źle traktować.
Nie
chcę ci patrzeć prosto w twarz,
By
sprawdzać co też do mnie masz,
Nie
chcę cię drażnić, dołować , zakuwać,
I
życia twego daremnie zatruwać.
Nie
chcę wybierać cię , badać , odrzucać ,
Pozbawiać
chwały, złościć, zasmucać,
Nie
chcę poznawać krewnych twoich,
I
mieszać z błotem i deptać i gnoić.
Nie
chcę cię spijać, byś była łatwiejsza,
I
żebyś czuła się ode mnie mniejsza,
Udawać
nie chcę, szokować, grać,
Po prostu nie chce byś była taka jak Ja.
( Muz. sł. Andrzej Sikorowski
)
G C G
Żeby
dużą rękę mieć i świat w niej zamknąć cały
h
e C D
Żeby
dużą rękę mieć
Żeby
dłoń zacisnąć w pięść i wrócić mu dzień chwały
h e C D
Żeby
dłoń zacisnąć w pięść
Żeby
siłę taką mieć, za dwóch, za trzech, za tysiąc
h e C D
Żeby
siłę taką mieć
Wtedy
tylko jeszcze chcieć i w wieczór komuś przysiąc
h e C D
Wtedy
tylko jeszcze chcieć.
Nikomu
się nie kłaniać, dzień dobry mówić sobie
I
twarzy nie zasłaniać i nie dać się żalowi
Łut
szczęścia nakryć czapką, uśmiechem go nasycić
C G D
Bo
w życiu gdy jest łatwo, to można się zachwycić
To
można się zachwycić, to można się zachwycić
I
tylko jeszcze i trzeba tylko jeszcze
I
trzeba tylko jeszcze, żeby tak
Żeby dużą rękę mieć...
( Z repertuaru zespołu „Pod
Budą”)
( Muz W. Jarociński sł. A. Ziemianin )
D C G D D C G D
D A7 G
Wychodzimy z zimy trochę bladzi
h7 B7 A7/4 A7
Trochę jakby z zaspy zamyślenia
D A7 G
Uczymy się chodzić po trawie
h7 B7 A7/4 A7 A7/4 A7
Kaczeńcom patrzymy prosto w oczy
g9 e0 F7+
Jabłko z zimy co nam zostało
g e0 F7+
Dzielimy na dwoje
g9 e0 F7+
Jabłko z zimy co nam zostało
g A7/4 A7 A7/4 A7 D C G D D C G D
Dzielimy na dwoje
D A7 G
Może przejdziemy razem do lata i dalej
h7 B7 A7/4 A7
Może jest nam dzisiaj to pisane
D A7 G
A może po prostu nasza miłość
h7B7 A7/4 A7 A7/4 A7 D C G D D CG D
W wodę rzucony kamień... kamień
A7/4 - 030200 g9 - 533553 e0 - 020210
( Z repertuaru „Wolnej Grupy
Bukowina” )
(
Muz. sł. J. Sienkiewicz )
C G a F
Ref. Ta-ta-tam, ta-ta-tam, ta-ta-ta-ta-ta-tam
Ta-ra-ra-ra-ram, ta-ra-ram
Byłem
jeden, okrągły, miałem wszystko na twarzy
Byłem
chętny i czuły, miałem o czym pomarzyć
Byłem
pełen równości, byłem górą powagi
Wytrąciłaś
mnie z równowagi
Świat
był piękny i pusty a ja w porównaniu
Byłem
prosty, gotowy na każde spotkanie
Świat
był drzwiami słabości i ścianą odwagi
Wytrąciłaś
mnie z równowagi
Lampa
stała na stole, włosy rosły na głowie
Buty
stały na szafie, młodzi pili na zdrowie
Jedni
mieli pretensje, drudzy mieli uwagi
Wytrąciłaś
mnie z równowagi
Jedno
życie w pamięci, drugie życie na zdjęciach
Czasem
kropla na głowę, byle nigdy nie cegła
Z
jednej strony coś głaszcze, z drugiej strony coś wali
A
Ty mnie wytrąciłaś z równowagi
(Z
repertuaru „Elektrycznych Gitar”)
(“Żółta Podwodna Łódź”
muz. sł. John Lennon & Paul Mc Cartney
przełożył: Sylwek Szweda
)
G
D C G
e a
C D
Opowiedział
mi o swojej łodzi,
W
której życie spędził całe,
e a C D
W
podwodnej łodzi marynarz mały.
I
zieleni co bez końca,
Mieszkaliśmy
tam pod falami
W żółtej łodzi in submarine.
G
D
Ref. To jest nasza podwodna żółta łódź, podwodna
żółta łódź,
G /x2
Podwodna żółta łódź.
I
innych co tu mieszkają także.
Już
orkiestra grać zaczyna
W
żółtej łodzi in submarine.
Dlatego
nam tak dobrze idzie.
Morze
zielone, niebo błękitne,
W
żółtej łodzi wciąż wszystko kwitnie.
( John Lennon & Paul Mc Cartney
)
F
Yesterday,
e7 A7 d d d7 B
All my troubles seemed so far away,
C7 F
Now it looks as though they're here to stay,
C d7 G7 B F
Oh, I believe in yesterday.
F
Suddenly,
e7 A7 d d d7 B
I'm not half the man I used to be,
C7 F
There's a shadow hanging over me,
C d7 G7 B F
Oh, yesterday came suddenly.
e7 A7 d C B
Why she had to go,
d g6 C7 F
I don't know, she wouldn't say.
e7 A7 d C B
I said something wrong,
C7 F Fsus4
Now I long for yesterday.
F
Yesterday,
e7 A7 d d d7 B
Love was such an easy game to play,
C7 F
Now I need a place to hide away,
C d7 G7 B F
Oh, I believe in yesterday.
e7 A7 d C B
Why she had to go,
d g6 C7 F
I don't know, she wouldn't say.
e7A7 d C B
I said something wrong,
d g6 C7 F Fsus4
Now I long for yesterday.
Yesterday,
Love was such an easy game to play...
Why she had to go…
Yesterday,
Love was such an easy game to play...
F G7 B F
Hm-m mm m mm m-m.
d7 - 11200X g6 - 3253553 Fsus4 - 113331
228. ZAGRAJ MI CZARNY CYGANIE
C
Zagraj mi Czarny Cyganie
G
Zagraj mi piosnkę sprzed lat
C
Zagraj mi pieśń o miłości
F C
Może ostatni już raz
Dość często w życiu się śmiałem
Śmiałem się na cały głos
I nigdy nie przypuszczałem
Że taki czeka mnie los
Że los nas kiedyś rozdzieli
I będziesz daleko ty
Po szczęściu które przeżyłem
Zostaną mi tylko łzy
Gdy Cygan z wojny powrócił
Cyganki nie zastał już
Inny jej w głowie zawrócił
Innego kochała już
Oddaj mi serce i duszę
Oddaj wspomnienia sprzed lat
Daj mi na drogę całusa
Bo idę w szeroki świat
229. ZAJAZD POD RÓŻĄ
( Muz. sł. J. Liszewski )
G C G
Dla zakochanych i bezdomnych
G C D
Wędrowców, których tropi pech
C D G e
Jest jedno miejsce, które szczęście im zapewni
C D G G7 /x2
Da ciepłą strawę, świeży chleb
C D
Ref. Bo to jest zajazd „Pod Różą”
G e
Pod różą, czerwoną jak płomień
C D G G7
Gdzie wino płynie strumieniami
C D
Przy dźwiękach gitary
G e
Czas nam płynie wolno
C D G D7
Tu możesz zjeść i wypić z nami
Gdy głód cię zdybie gdzieś na szlaku
I nie masz sił, by dalej iść
Uśmiechnij bracie się i pędź do zajazdu
On cię nakarmi, da ci pić
Choć niewygodne twoje łóżko
I na poddaszu pokój ten
To czystą pościel masz i w kącie lustro
I co noc własny, nowy sen
Wymarzyć można sobie wszystko
To, co do głowy przyjdzie nam
I w ciemna noc, kiedy gwiazdy błysną
Przyśni się znowu zajazd nam
(
Sł. Magda Czapińska muz. Włodzimierz
Korcz )
a E
Ty
panie tyle czasu masz
mieszkanie
w chmurach i błękicie
a
ja na głowie mnóstwo spraw
i
na to wszystko jedno życie
a E
A
skoro wszystko lepiej wiesz
bo
patrzysz na to z lotu ptaka
a E
to
powiedz czemu tak mi jest
że
czasem tylko siąść i płakać
Ja
się nie skarżę na swój los
potulna
jestem jak baranek
i
tylko mam nadzieję, że
że
chyba wiesz co robisz Panie
Ile
mam grzechów któż to wie
a
do liczenia nie mam głowy
wszystkie
darujesz mi i tak
nie
jesteś przecież drobiazgowy
Lecz
czemu mnie do raju bram
prowadzisz
drogą taką krętą
i
czemu wciąż doświadczasz tak
jak
gdybyś chciał uczynić świętą
Nie
chcę się skarżyć na swój los
nie
proszę więcej niż dać możesz
i
ciągle mam nadzieję, że
że
chyba wiesz co robisz Boże
To
życie minie jak zły sen
jak
tragifarsa komediodramat
a
gdy się zbudzę westchnę cóż
to
wszystko było chyba zamiast
Lecz
póki co w zamęcie trwam
liczę
na palcach lata szare
i
tylko czasem przemknie myśl
przecież
nie jestem tu za karę
Dziś
czuję się jak mrówka gdy
czyjś
but stratuje jej mrowisko
czemu
mi dałeś wiarę w cud
a
potem odebrałeś wszystko
Nie
chcę się skarżyć na swój los
choć
wiem jak będzie jutro rano
tyle
powiedzieć chciałam ci zamiast
pacierza
na dobranoc
( Sł. muz. Andrzej Sikorowski )
A
D E fis
Zamieszkamy pod wspólnym dachem...
(
Z repertuaru zespołu „Pod Budą”)
(
Muz. J. Borysewicz sł. A. Mogielnicki )
( h G A Fis G )
Gdzie się pojawisz słychać, zdumionych głosów
szum
W porannej prasie widzisz codziennie swoją
twarz
Z możnymi tego świata o wielkie stawki grasz
Zamki na piasku, gdy pełno w szkle
Poranna witaj zmiano, to życie twe
Idziesz ulicą, uśmiechasz się
Skonstruowałeś bombę, skondensowaną śmierć
Znasz datę i godzinę, gdy świat się zacznie
bać
Policja wszystkich krajów rysopis twój chce
znać
Zamki na ...
Taśma kręci się, ty stoisz przy niej
Jesteś pionkiem w grze, kółkiem w machinie
Żyjesz w zamkach, pośród chmur, na ich wieżach
Nie chcąc wiedzieć, ani czuć, dokąd zmierzasz
( Z
repertuaru zespołu „Lady Pank”)
(
Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan
Chorążuk )
Wchodzę
w twoje senne słowa
Mrok
mi ciebie podarował
Ciszę
sypią wiatry dookoła
Ty
mnie w nią znowu wołasz
Chyba
się zanosi na noc -
Dobranoc, dobranoc.
Kwitnie
w twoich włosach ręka
I
z pragnienia jesteś cała
Wszystko
naokoło czeka
Wszystko
nas zapowiedziało
Pewnie
się zanosi na noc –
Dobranoc, dobranoc.
Tak
powraca do marzenia
Rozsypują
się wszystkie słowa
Milczeniem
w sen ciebie woła
I
pragnieniem wołam na noc
Biorę
ciebie z sobą na noc –
Dobranoc, dobranoc.
Mrok
powietrza poodsłaniał
I
wiewiórki w naszych szeptach
Dla
nas się otworzył kamień
Sen
się sypie z niego na nas
Sen
się sypie z niego na nas –
Dobranoc, dobranoc.
( Muz. sł. Artur Reczyński )
Mam
zaproszenie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc,
a G D
Czy
ruszysz ze mną w świat, w niepewność i w nieznaność.
a G D
Wiatr
pobłogosławi nam, słońce drogę wskaże,
a G D
Woda
zatrze ślady gdyby ktoś gonił nas.
a G
D
a a a a a /
x2
Tułacz,
wędrowiec mówią mi co domu swego nie ma,
Lecz
ja nie sprzeciwiam się i nowy dzień przemieniam –
Bałagan
w porządek, smutek w śmiech, dostatek – nie znam, nie wiem,
Wciąż
praca może jutro też, na razie jest nadzieja.
a a a a a / x2
Nic
więcej dać nie mogę Ci prócz paru marzeń mglistych,
Chcę
zaprowadzić Cię do ludzi myślą bliskich.
Do
wzniesień co czuwają nad spokojnym śpiewem lasu,
Gdzie
człowiek wolnym staje się od reguł, złości, czasu.
a G
Do
tych gór, do tych chmur, do tych dróg,
a G
D
Bo
Miłość ma wciąż dalej trwa.
a a a a a /
x2
( Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan Chorążuk )
fis – cis /x4
fis cis
Zatrzymała
się godzina
Słucha
wszystkich cisz
Nie
chce mijać to co mija
I
nie mija więcej
fis cis
Zatrzymała
się godzina
Święta
będzie w brud
Uroczyste
się zaczyna
Serce
bije prędzej
( fis h E A D fis – cis )
Zatrzymała
się godzina
Ciszy
pełen dzień
Stoi
rzeka czasu dziwna
Więcej
nie upływa
Zatrzymała
się godzina
Stoi
nawet cień
Dziś
pogoda się utrzyma
Dla
nas się utrzyma
( fis h E A D fis – cis )
Zatrzymała
się godzina
Żebym
zdążył być
Zasmakował
każdej chwili
Zasmakować
chwili
Zatrzymała
się godzina
Sterczy
cały czas
Umieć
wszystko zapominać
Umieć zapominać
( fis h E A D fis – cis fis )
(
Z repertuaru „Budki Suflera”)
(
Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan
Chorążuk )
e a
D G
A
co nas czeka jutro, a co się zdarzy potem
Jasne
dni za krótkie, a długie od kłopotów
A
sensu dookoła, jest nigdy nie za dużo
A
noc po nocy woła, za wysokie sny
e a D
G
A
niebo z chmur się przetrze po największej burzy
A
wszystko co najlepsze może się powtórzyć
A
ile zdarzeń jeszcze, a ile snów i rzeczy
A
ile słów i gestów, a ile dobrych przeżyć
(
Muz. Tadeusz Woźniak sł. Bogdan
Chorążuk )
Zegarmistrz
światła purpurowy
By
mi zabełtać błękit w głowie
To
będę jasny i gotowy
Spłyną
przeze mnie dni na przestrzał
Zgasną
podłogi i powietrza
Na
wszystko jeszcze raz popatrzę
I
pójdę, nie wiem gdzie na zawsze
(
Sł. Elżbieta Żołnierz, muz. Wojciech Jarociński )
Kiedyś,
gdy byłeś mały, łódki z kory strugałeś
Gdzie
dziś są, czy odnajdziesz je ?
Może
wpadły do morza, albo z prądem wciąż płyną
Płyną
wciąż, a ty nie wiesz gdzie.
Ref. Zgubione
marzenia, zgubione marzenia...
Kiedyś,
gdy byłeś mały, to podwórka śpiewały
Gdzie
dziś są, czy odnajdziesz je?
Czemu
znikły zabawki, gdzie odeszli koledzy
Szukać
chcesz, ale nie wiesz gdzie.
Kiedyś,
któregoś lata, było takie ognisko
Ciepła
krąg i gitary dźwięk
Potem
przyszły jesienie, zimny ślad zatarły,
Znika
pieśń, czy odnajdziesz ją ?
Weźmiesz
swój stary plecak, powędrujesz do słońca
Nocą
dasz pięciolinii znak
Znajdziesz
starych dróg ślady,
Węgle
czyjegoś ogniska, wróci śpiew, wróci taki sam.
( Muz. sł. Krzysiek Wrona & Sylwek Szweda
)
e9 D
Jest
niewiele takich miejsc,
e9 D
Gdzie
bociany się zlatują,
d C7+
Jest
niewiele takich łąk,
h7 H7
Które
fruną.
e9 e*
Ref. Zlećcie
się bociany,
e9 e*
Usiądziemy, pogadamy –
C7+ H7
Tyle z siebie damy
e9 H7
Ile mamy.
e9
e*
Zlećcie się bociany,
e9 e*
C7+ H7
Tyle w sobie mamy
e9 H7
Ile damy.
Bocian
to jest stadny ptak
I
samotnik,
Bocian
to jest wolny ptak,
Wciąż
powrotny.
Na
bocianie gniazda patrz –
Wypłucz
oczy.
Na
bocianie gniazda spójrz
Pod
obłoki.
Zrozum
nasz bociani świat,
Świat
odlotów i powrotów.
Poznaj
ten bociani świat …
Piękno lotu.
e9
- 000420
e* - 000760
( “All Along The Watchtower” muz.
sł. Bob Dylan przekł. Piotr Pastor )
a G F F-G
a G
F F-G a G F
F-G
Musi
być jakieś wyjście stąd, do złodzieja mówił klaun,
a G F F-G a G F F-G
Okropny
tu bałagan, w nocy i za dnia.
a G F F-G a G F F-G
Oracz
ziemię moją tnie, kupiec suszy dzban,
a G F F-G a
G F-G a G F F-G
Ceny
tych rzeczy nie chce znać, ani kmieć ani pan. ( harmonijka C )
Na
straży w dzień i w nocy książęta patrzą z wież,
A
damy chodzą tam i siam, i bosa służba też.
Tymczasem
gdzieś w oddali pomruk wydał żbik,
Dwaj
jeźdźcy się spotkali, a wicher zaczął wyć.
( Muz. W. Jarociński sł. A. Ziemianin )
A a0 D H7 A D E7 A
A h7 A
Zobacz Anno śnieg mamy
A7 D A
przed oknem grudniowy
d cis7
Aniołowie przeszli w skupieniu
h7 A E7
lecz nie po nich ślady
A h7 A A7
To organista płatki nosi
D E7 A
w butach filcowych
A D A
To organista płatki nosi
h7 E7 A A a0 D H7 A D E7 A
w butach filcowych
A h7 A
Właśnie spadł nam z nieba
A7 D A
w niebieskim waciaku
d
Życzy nam szczęścia
cis7 h7 A E7
kieliszek wódki wychyla na zdrowie
A h7 A
Lecz kiedyś przyjdzie smutniejszy
A7 D H7
niż zwykle a wtedy ci powiem
A D A
Zobacz Anno śnieg mamy we włosach
h7 E7A
który nie topnieje
A D A
Zobacz Anno śnieg mamy we włosach
h7 E7A A a0 D H7 A D E7 A
który nie topnieje
a0 - 242432
( Z repertuaru „Wolnej Grupy Bukowina „ )
(
Sł. E. Stachura muz. K. Myszkowski )
e H7
Zrozum to, co powiem,
Spróbuj
to zrozumieć dobrze
Jak
życzenia najlepsze, te urodzinowe
a H7
Albo
noworoczne, jeszcze lepsze może
O
północy gdy składane
H7
Drżącym
głosem, niekłamane
Z
nim będziesz szczęśliwsza,
a H7
Dużo
szczęśliwsza będziesz z nim.
C
Ja,
cóż –
Włóczęga,
niespokojny duch,
a
Ze
mną można tylko
Pójść
na wrzosowisko
e
I
zapomnieć wszystko
Jaka
epoka, jaki wiek,
Jaki
rok, jaki miesiąc, jaki dzień
a
I
jaka godzina
C
Kończy
się,
e
A
jaka zaczyna.
Nie
myśl, że nie kocham
Lub
że tylko trochę.
Jak
cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem –
Tak
ogromnie bardzo, jeszcze więcej może
I
dlatego właśnie żegnaj,
Zrozum
dobrze, żegnaj
Z
nim będziesz szczęśliwsza,
Dużo
szczęśliwsza będziesz z nim.
Ja,
cóż –
Włóczęga,
niespokojny duch
Ze
mną można tylko
Pójść
na wrzosowisko
I
zapomnieć wszystko
Jaka
epoka, jaki wiek,
Jaki
rok, jaki miesiąc, jaki dzień
I
jaka godzina
Kończy
się,
A
jaka zaczyna
Ze
mną można tylko
W
dali znikać cicho.
(
Słowa polskie: W. Działa )
Z
każdą chwilą, z każdym słowem coraz dalej
a F C G
Tak
na przekór przyszłym wielkim dniom
Biegnę
naprzód w codzienności zasłuchany
I
żelazną drogą daję rękę snom.
Ref. Żegnaj
Ameryko, trzymaj się.
a F
CG
Spotkamy się w Nowym Orleanie, /x2
A na razie krótkie słowa dwa:
C G
C C7(G)
Moje uszanowanie.
Tylko
stukot kół natrętnie przypomina
Niepoważne
słowa, gesty niepoważne
I
życzenie, że gdy podróż swą zaczynasz
To
nie pozwól jej zbyt szybko się zakończyć.
(
Muz. A. Korzyński sł. J. Miller )
Czy
znasz morza brzeg bez poszumu fal
Czy
znasz rzeki nurt co nie płynie w dal
Czy
znasz jeśli nie to dlaczego chcesz zatrzymać
Prąd
rzek, szum fal, twoje łzy, mój płacz
Żal
nic tu nie pomoże
Łzy
twoje i mój płacz
Nikt
nie uciszy morza
Nie
zatrzyma biegu fal
Czy
znasz taki wiatr co w bezruchu trwa
Czy
znasz taką noc która nie ma dna
Czy
znasz taki dzień co nie kończy się zmierzchaniem
Gdy
sen ma przyjść słyszę znów twój głos
Wróć
do krainy marzeń
Gdzie
zawsze wiosna trwa
Spal
żółte kalendarze
Żółte
kalendarze spal C h C D G
(
Z repertuaru Piotra Szczepanika )
(Sł.
E. Stachura muz. Jerzy. Satanowski)
a E
Życie
to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
E7 a
Maski
coraz inne, coraz mylne się nakłada;
Wszystko
to zabawa, wszystko to jest jedna gra
G C G
Przy
otwartych i zamkniętych drzwiach. To
jest gra !
Życie
to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie
to nie tylko kolorowa maskarada;
Życie
jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest;
Wszystko
przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć !
Ref. Ty
i ja – teatry to są dwa. Ty i ja !
Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy.
Ty najwyżej w górę w znosisz brwi.
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest
źle. Bo ty grasz !
Ja - duszę na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty
! Bo ty grasz !
Dzisiaj
bankiet u artystów, ty się tam wybierasz;
Gości
będzie dużo, niedostępna tyraliera;
Flirt
i alkohole, może tańce będą też,
Drzwi
otwarte potem zamkną się. No i cześć !
Wpadnę
tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera;
Wódki
dwie wypiję, potem cicho się pozbieram;
Wyjdę
na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb;
Wyjdę
na przestworza, przecudowny stworzę wiersz.
F
G
C G
Ref. Ty
i ja – teatry to są dwa. Ty i ja !
C E7 a
Ty – ty prawdziwej nie uronisz łzy.
C7 F
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi.
G C G
I niezaraźliwy wcale jest twój
śmiech. Bo ty grasz !
C E7 a
Ja
- duszę na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz gdy śmieję się, to w krąg się
śmieje świat ! Cały świat !
( Sł. Wojtek Bellon muz. Sylwek Szweda )
Oto
droga przede mną karta
Nie
spełniona opisem zdarzeń
Oto
kroki – tykanie zegara
Aż
po czasu najdalszy kraniec
C9
F*
Oto
wola ziarno kiełkujące
C9
F*
Jakże
wątło i jakże nieśpiesznie
Zasiane
byle jak na łące
Olbrzymiego
groźnego powietrza
a G*
Ref. Błazen
płacze - śmieje się błazen
Karuzela z twarzami w pędzie
a G*
F*
Gis0 C9
Przy strzelnicy gdzie celem szczęście
a G*
F*
C9
Zgiełk przy w łuk ustawionych stołach
a G*
Może dziś wiatr inaczej zawieje
Może jutro zamknie się koło
Ile
pytań we mnie a ile
Pustych
miejsc przy słowie odpowiedź
W
ilu drogach zanurzyłem się w pyle
By
i tak nie móc trafić ku sobie
Ale
powiedz gdzie znajdę wytchnienie
Gwiazdo
moja która mnie prowadź
Po
bezkresnych nieba przestrzeniach
C9
- 030233 F*
- 080788
G* - 0,10,0,9,10,10 Gis0 - 434300
9
9
F*=F 7 G*=G 6
(
„Mrs. Robinson” - muz. sł. Paul Simon
Simon & Garfunkel )
G e
Ref. Pani
zdrowie, Mrs. Robinson
Jezus bardziej panią
kocha wciąż - ło ło, ło ło ło
Niech Bóg błogosławi Cię
W niebie miejsce zawsze jest dla tych
co modlą się – hej hej hej
Trochę
więcej w naszych aktach chcemy mieć o pani
Zależy
nam, by pani pomóc - jak pomóc sobie samej
Proszę
zobaczyć ile jest współczucia, spojrzeń ciepłych wokół
E7 D
Jeszcze
tylko parę kroków i znajdzie pani swój dom
Trzymaj
to w takim miejscu, gdzie pewnie nikt nie zajrzy
W
spiżarni z babeczkami, tam nie znajdą
Niech
to będzie mały sekret rodziny Robinsonów
Żeby
dzieci nie wiedziały, co chowamy w domu
W
niedzielne popołudnie na kanapie zdrzemnij się
Czas
wybrać kandydata, w drodze krzyk i śmiech
Cokolwiek
byś tu nie zrobiła, jakkolwiek byś patrzyła
I
tak przegranej gorzki poznasz smak
Gdzie podział się Joe DiMaggio
Naród wypatruje go – ło ło ło ło ło
ło
Co pani mówi, Mrs. Robinson
Joltin Joe gdzieś zniknął stąd - hej hej hej, hej hej hej
(
Przekład poetycki: Sylwek Szweda J 19.05.2004 )
(“Streets Of London” – Ulice Londynu
muzyka i słowa: Ralph Mc Tell -„Spiral Staircase” 1969
W
swych zdartych butach kopiącego w śmieciach.
Z
wiadomościami wczorajsza gazeta.
Ref. Więc nie mów mi, że jesteś sam
D D9/7
G
I że dla ciebie słońce zgasło.
Podaj mi rękę, pójdziemy razem
F C
G C
Po najbardziej zapomnianych ulicach tego miasta.
Czy
widziałeś tę dziewczynę, wlokącą się ulicami Londynu,
Z
brudnymi włosami, w łachmanach z przed lat.
Nie
ma czasu na rozmowę, idzie dalej swoją drogą,
Niesie
swój dom w reklamówkach dwóch.
W
nocnym barze siedzi człowiek, całkiem samotny i patrzy sobie
Przez
brzeg filiżanki jak toczy się świat.
Pije
herbatę przez jedną godzinę, potem znów do domu idzie
Kwadrans
po północy, zupełnie sam.
Czy
widziałeś starego człowieka w świecie który o nic nie dba,
Wstążki
z orderów jak pamięć wyblakły.
W
naszym mieście deszcz płacze za wędrowcem, za tułaczem,
Zapomnianym
bohaterem co został całkiem sam.
Podobno
istnieje w Polsce wspólnota, która ma tylko czterech członków.
Nazywają
się oni: Każdy, Ktoś, Jakiś i Nikt.
Pewnego
dnia mają do wykonania ważną pracę i Każdy jest pewny, że
Ktoś
to zrobi. Jakiś chce to zrobić, bo myśli, że Nikt tego nie zrobi.
Wtedy
Ktoś się złości, bo przecież jest to robota dla Każdego.
Jakiś
ma nadzieję, że Ktoś to zrobi, ale potem Każdy dochodzi do wniosku,
że
Nikt tego nie zrobi. Kończy się to tym, że Nikt nie zrobił tego, co mógł
zrobić
Każdy. ( Osho)
Z
tym śpiewnikiem stało się na szczęście inaczej.
(
Jacek Zwoźniak )
Poeta
ma pióro i stół
I szklankę i półkę z książkami
We czwartek wypije pół
No a w piątek jest niewyspany
Napisze kolejny swój wiersz
I posiedzi, w uchu pogrzebie
A czasami mu chce się, no wiesz
A czasami to chce mu się ciebie
Nie przychodź ty mała na świat
I nie daj się zrobić przypadkiem
Poecie łatwiej, to fakt
Zbałamucić twą przyszłą matkę
Gdy tata przeczyta jej wiersz
I zrobi się już amoroso
Kobieta puch marny chcesz bierz
I w końcu i tak powie prozą
Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet
Że poetą się trzeba urodzić
Że kobieta wino i śpiew
To jest to co za tatą wciąż chodzi
I wyjaśni ci tata jak trzeba
Że poeci nie są ludzie obleśni
Że poezją żyć można bez chleba
A jak trzeba to on z piersi i z pieśni
Nie przychodź ty mała na świat
Tata wyśnił cię już poematem
Masz już imię i urodę jak kwiat
Chociaż szyszka to także jest kwiatek
Gdy nocą zapłaczesz bo chcesz
Nie otuli cię tata pierzynką
Powie tylko, że on to jest wieszcz
A ty bachor przeklęty dziewczynko
Położy cię tata w łóżeczko
Z krateczką byś nie wypadła
A sam pójdzie z jakąś laleczką
Z jaką byś nie odgadła
Widziałaś, szedł przez podwórko
Z nową, nigdy z tą samą
Co nigdy nie powie ci "córko"
I ty nigdy nie powiesz jej "mamo"
Nie przychodź ty mała na świat
Bo prócz wiersza cóż może dać tata?
A kiedy już skończysz 5 lat
To zobaczysz że nudna twa chata
Że smutno że głodno że kurz
I nie kupi ci tata lizaka
Powie tylko Sylwio, no cóż
Tyś nie taka być miała, nie taka
Nie przychodź ty mała na świat
To nie nazwie cię tata bachorem
W końcu tata był zawsze ci rad
Aleś przyszła bardzo nie w porę
Nie będziesz kochaną Urszulką
W tatowej poezji grajdołku
Więc nie tęsknij za ziemską koszulką
I zostań tam w gronie aniołków