tradycyjny
Najczęściej śpiewane przez Sylwka
i Krychę
pieśni:
tradycyjne
ludowe
harcerskie i
żołnierskie.
Dedykujemy Świerczynce i Włodkowi
Pawlikowskim,
a także
Majce Szyszka – za inspirację i wspólne
śpiewanie pieśni
ludowych.
Teraz pośpiewajcie
z nami !
Krystyna
i Sylwester Szweda
14. DZIŚ DO
CIEBIE PRZYJŚĆ NIE MOGĘ
15. GDYBYM MIAŁ GITARĘ
(Czarne Oczy)
16. GDZIE
STRUMYK PŁYNIE Z WOLNA (Stokrotka)
30. JAK DŁUGO W
SERCACH NASZYCH
31. JAK DOBRZE
NAM ZDOBYWAĆ GÓRY
34. JUŻ
ZACHODZI CZERWONE SŁONECZKO
37. KIEDY
BĘDZIE SŁOŃCE I POGODA
64. PŁONIE OGNISKO
I SZUMIĄ KNIEJE
71. PRZYBYLI
UŁANI POD OKIENKO
74.
ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY PŁACZĄCE
75. SAMOTNA HARMONIA (Znowu cisza o mrok do świtania...)
77. SŁONECZKO (Słoneczko późno dzisiaj wstało)
80. SZŁA
DZIEWECZKA DO LASECZKA
92. WIANEK (Rosną sobie kwiatki na łące...)
96. W
OGRODZIE MEGO OJCA („Blondyneczka” – francuska
pieśń ludowa)
104. ZNAM JA
JEDEN ŚLICZNY ZAMEK
( Zebrał i spisał – Sylwek Szweda )
( Muz. M. Kozar-Słobódzki sł.
K. Wroczyński )
h
Fis h
Rozkwitały pęki białych róż.
G A D
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki wróć !
A h
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,
Fis h h- Fis
dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat.
G h h-Fis
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,
h G Fis h
dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat.
Już przekwitły pęki białych róż,
przeszło lato, jesień, zima już.
Cóż ci teraz dam, Jasieńku hej (kochany)
gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej ?
W ciemnym borze zimny wicher dmie,
już nie wróci mój Jasieńko, nie.
Śmierć hulała, wzięła krwawy łup,
zakopali Janka mego w ciemny grób.
Jasieńkowi nic nie trzeba już,
rosną ci mu nowe pęki róż,
tam pod borem, gdzie w wojence padł (mój Jasio)
Rozkwitł na mogile białej róży kwiat.
(tradycyjna-żeglarska)
a
Na pokładzie od rana ciągle słychać bosmana
d a
Jak bez przerwy cholernie się drze.
Choćbyś ręce poranił, bosman zawsze cię zgani /x2
I powiada zrobione jest źle.
Jeszcze raz czyścić działo, cóż wam chłopcy się stało
Jak do żarcia, to każdy się rwie.
To nie balia niemiecka, trzeba wiedzieć od dziecka
Że to okręt wojenny RP.
Ale czasem się zdarzy, że się bosman rozmarzy
Bo i bosman marzenia swe ma.
Gdy go wtedy poprosisz, swą harmonię przynosi
Siada w kącie na rufie i gra.
Opowiada o morzach, o bezkresnych przestworzach
I o walkach, co przeżył on sam.
O dziewczętach z Bombaju co namiętnie kochają
I całują tak mocno do krwi.
A gdy spytasz go tylko, o czym marzył przed chwilką
I w czym właśnie zatopił swój wzrok.
A bo w Gdyni – odpowie, będę chodził na głowie
Tak do serca mi przypadł ten port.
Urwał bosman. Wiatr z cicha, aż tu nagle u licha
Co tam jasno błysnęło we mgle.
Ujrzał bosman jak z działa Polska w blaskach wstawała
Na okręcie wojennym RP.
(„Jak dobrze z balladą wędrować”
Sł. Maria
Terlikowska muz. Edward Pałlasz )
d d7
d6 g7 d
d7 d6 g7
Czy słońce na niebie, czy wieczór zapada,
d7 d6 g
g6 A
Wędruje po świecie cygańska ballada.
d F
C0 g g6
d d7
I śpiewa włóczęgom w zielonych dąbrowach,
e7 A7
d
Jak dobrze z balladą wędrować.
d F C0
g g6 d
d7
I śpiewa włóczęgom w zielonych dąbrowach,
g g6 A7 d G
g g6 A
Jak dobrze z balladą wędrować.
Usiądzie ballada przy ogniu wędrowca
I wrzuci do ognia gałązkę jałowca.
Kto raz się zachłysnął podobnym zapachem, /x2
Ten nigdy nie uśnie pod dachem.
Wędruje ballada bez płaszcza i boso,
Zasypia z księżycem, a budzi się z rosą.
I doli cygańskiej na żadną nie zmieni /x2
Melodia szerokich przestrzeni.
Są inne piosenki dźwięczące jak młoty,
Wesołe melodie codziennej roboty.
A ona jest ptakiem, a ona jest wiatrem /x2
Cygańską tęsknotą ze światem.
Niejeden próbował namówić balladę,
By poszła do miasta i wzięła posadę.
Że tam ją czekają przyjęcia i bale, /x2
A tutaj marnuje swój talent.
Zaśmiała się lekko cygańska ballada.
Nie dla niej kariera, nie dla niej posada.
Bo w mieście balladom jest smutno i obco /x2
I któżby zaśpiewał wędrowcom.
I poszła ballada na wieczną włóczęgę,
I śpiewa wędrowcom cygańską piosenkę.
Wieczorem sypiają pod jednym namiotem /x2
I nigdy nie przyjdą z powrotem.
A kiedy Cyganie do miasta odjadą,
Zostawią cię w lesie cygańska ballado.
I może po roku pod starym namiotem /x2
Odnajdę balladę z powrotem.
d7 - 11200X d6
- 10200X C0
- 54540X
( ludowa )
a d a
Co wieczora tokaj piłem
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a
G
I wesoło się bawiłem
Moja ty, miła ty, dzieweczka ma.
a
E
I choć w głowie tęgo zaszumiało /x2
Serce się do ciebie rwało
a E a E
a
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a d
a
Dzisiaj znowu tokaj piłem
a E a
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a G
Aż do rana się bawiłem
F H7 e
Moja ty, miła ty dzieweczko ma.
a E
Choć się głowa jak len w polu chwieje
Do śniadanie wytrzeźwieję
a E
a E a
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a d
a
Potem przyjdę ja do ciebie
a E a
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a G
A ty przyjmiesz mnie do siebie
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
a E
I choć z ust mych zapachnie ci wino
Pocałujesz mnie dziewczyno
a E a E
a
Moja ty, miła ty, dzieweczko ma.
(religijna)
G e C
Jest zakątek na tej ziemi, gdzie powracać każdy chce,
a A
D
gdzie króluje Jej oblicze, na nim cięte rysy dwie.
G e C a
Wzrok ma smutny, zatroskany, jakby chciała prosić Cię,
D
G
byś w matczyną Jej opiekę oddał się.
Ref.
Madonno, czarna Madonno,
D G D
jak dobrze
Twym dzieckiem być !
G C
o pozwól,
czarna Madonno,
D G
w ramiona
Twoje się skryć !
W Jej ramionach znajdziesz spokój i uchronisz się od zła,
bo dla wszystkich swoich dzieci, Ona serce czułe ma.
I opieką cię otoczy, gdy Jej oddasz ręce swe,
gdy powtórzysz Jej z radością słowa te: Madonno...
Dziś, gdy wokół nas niepokój, gdzie się człowiek schronić
ma ?
Gdzie ma pójść, jak nie do Matki, która ukojenie da ?
Więc błagamy: o Madonno, skieruj wzrok na dzieci swe,
i wysłuchaj jak śpiewamy, prosząc Cię: Madonno...
(ludowa-Śląsk Cieszyński)
Czerwieniuśkie liczka,
czarne oczy,
Czerwieniuśkie liczka,
czarne oczy.
Chodziłeś ty do mnie, /x2
Chodziłeś ty do mnie we dnie w nocy.
A czemuż ty teraz nie chodzujesz,
A czemuż ty teraz nie chodzujesz.
Czy ty mnie syneczku, /x2
Mój ty kochaneczku nie
miłujesz.
A czemuż ja bym cię nie miłował,
A czemuż ja bym cię nie miłował.
Kiedym cię z karczmiczki, /x2
Kiedym cię z karczmiczki
odprowadzał.
Tej piosenki
nauczyła mnie Majka Szyszka
(„Harcerka i harcerz”)
a E
a
Czerwona róża, biały kwiat,
Czerwona róża, biały kwiat.
Wędruj harcerko, harcerko wędruj,
Wędruj harcerko ze mną w świat.
A jakże ja mam wędrować,
A jakże ja mam wędrować.
Będą się ludzie, ludzie się będą,
Będą się ludzie dziwować.
A niech się ludzie dziwują,
A niech się ludzie dziwują.
Harcerz z harcerką, harcerz z harcerką,
Harcerz z harcerką wędrują.
Zawędrowali w ciemny las,
Zawędrowali w ciemny las.
Tutaj harcerko, harcerko tutaj,
Tutaj harcerko obóz nasz.
A kto nas tutaj obudzi,
A kto nas tutaj obudzi.
Kiedy daleko, daleko kiedy,
Kiedy daleko od ludzi.
Kiedy wybije godzina,
Kiedy wybije godzina.
Obudzi nas tu, obudzi nas tu,
Obudzi nas tu ptaszyna.
Godzina bije raz, dwa, trzy,
Godzina bije raz dwa trzy.
Wstawaj harcerko, harcerko wstawaj,
Wstawaj harcerko do pracy.
Harcerka wstawać nie chciała,
Harcerka wstawać nie chciała.
Ale rozkazu, rozkazu ale,
Ale rozkazu słuchała.
( Sł. J.
Korzeniowski )
d A d
Czerwony pas, za pasem broń, i topór, co błyszczy z dala,
d
A d
wesoła myśl, swobodna dłoń – to strój, to życie górala.
d
Ref. Tam
szum Prutu, Czeremoszu, Hucułom przygrywa,
A
d
a ochocza
kołomyjka do tańca porywa.
g
a
Dla Hucuła
nie masz życia, jak na połoninie,
d g A d
Gdy go losy w doły rzucą, wnet
z tęsknoty zginie.
d B g A d
Gdy świeży liść okryje buk i Czarna Góra sczernieje,
niech dzwoni flet, niech ryczy róg, odżyły nasze nadzieje
!
Pękł rzeki grzbiet, popłynął lód, Czeremosz szumi po
skale,
nuż w dobry czas kędziory trzód, weseli, kąpcie, górale !
Połonin step na szczytach gór, tam trawa w pas się
podnosi.
Tam ciasnych miedz nie ciągnie sznur, tam żaden pan ich
nie kosi.
( Muz. A. Walaciński sł. A. Osiecka )
d A d F C
A7
Na łąkach kaczeńce, a na niebie wiatr,
d
C B C
d
A my na wojence oglądamy świat.
Na łąki wrócimy, tylko załatwimy
d E
Parę ważnych spraw.
d f6 a
Może nie ci sami, wrócimy do mamy
I do szkolnych ław.
d A
d F C A7
Deszcze niespokojne potargały sad,
d
C B C
d
A my na tej wojnie ładnych parę lat.
Do domu wrócimy, w piecu napalimy,
d
E
Nakarmimy psa.
d f6 a
Przed nocą zdążymy, tylko zwyciężymy,
A to ważna gra.
d A
d F C
A7
Na niebie obłoki, po wsiach pełno bzu.
d C B
C d
Gdzież ten świat daleki, pełen dobrych snów !
Powrócimy wierni, my czterej pancerni,
d E
„Rudy” i nasz pies.
d
f6 a
My, czterej pancerni, powrócimy wierni,
Po wiosenny bez.
( harcerska )
Dalej, wesoło, niech popłynie gromki śpiew,
Niech stutysięcznym echem zabrzmi pośród drzew,
G
H7 e
Niech spędzi z czoła wszelki smutek, wszelki cień,
a D7
G
Wszak słoneczny mamy dzień.
Ref. Tra la la la la
la la la
C G
W sercu
radość się rozpala.
Tra la la la
la la la
la ,
a D7 G
Chcemy
słońca, chcemy żyć.
Harce, wycieczki, obozowych przeżyć moc,
Piosnki gorące, mknące, jak kamyki z proc,
Serca, złączone bratnich uczuć cudną grą.
Pozdrowienia ku nam ślą.
Raźno harcerze maszerują: raz, dwa, trzy,
Prężne ich stopy krzeszą w marszu lotne skry.
Idą zdobywać zbrojni w oczu blask i stal,
Lśniącą słońcem światów dal.
D fis G fis
Deszcz jesienny deszcz, smutne pieśni łka,
e A
D h A D
mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza.
G D G D
Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat,
e A D
h
A D
przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd mrok zapada znów,
ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.
Może właśnie dziś patrzy w ciemną mgłę,
I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.
Deszcz, jesienny deszcz bębni w hełmu stal,
idziesz młody żołnierzyku gdzieś w nieznaną dal.
Może dobry Bóg, da, że wrócisz znów,
będziesz tulił ciemną główkę miłej Twej do snu.
Da, że wrócisz znów, da, że wrócisz znów,
będziesz tulił ciemną główkę miłej Twej do snu.
( Ks. J. Rzymełka )
Do bytomskich strzelców wojska zaciągają,
wojska zaciągają,
niejednej dziewczynie, niejednej kochance,
G7 C
serce zasmucają, serce zasmucają.
Nie płaczże dziewczyno, nie smuć sama siebie,
nie smuć sama siebie,
bo za roczek za dwa, bo za roczek za dwa,
powrócę do ciebie, powrócę do ciebie.
A jak nie powrócę listy będę pisał,
listy będę pisał,
ty będziesz czytała, ty będziesz płakała,
ja nie będę słyszał, ja nie będę słyszał.
Napisał listeczek krwią palca swojego,
krwią palca swojego,
nie mogła przeczytać, nie mogła przeczytać,
od żalu wielkiego, od żalu wielkiego.
Wyszła na góreczkę, gdzie powstańcy jadą,
gdzie powstańcy jadą,
po moim Jasieńku, po moim Jasieńku
konika prowadzą, konika prowadzą.
( ludowa przyśpiewka góralska )
a
Niy lyj,
dyscu, niy lyj,
Bo cię tu niy ceba. /x2
d
Łobeńdź lasy, góry,
a
Łobeńdź lasy, góry,
Łobeńdź lasy, góry,
C
d E a
Nawróć się do niyba. /x2
Idzie dysc, idzie dysc,
Idzie sikawica. /x2
Łuleje, łusiece,
Łuleje, łusiece,
Łuleje, łusiece,
Janickowe lica ! /x2
( żołnierska )
a
d
Dziś do ciebie przyjść nie mogę, idę zaraz w nocy mrok.
E
a
Nie wyglądaj za mną oknem, we mgle tonie próżno wzrok.
C a A d
Na cóż ci, kochanie wiedzieć, gdzie dziś w nocy będę spać
?
F a E a
Dłużej tu nie mogę siedzieć, na mnie czeka leśna
brać. /x2
Księżyc zaszedł już za lasem, we wsi gdzieś szczekają
psy,
a nie pomyśl sobie czasem, że do innej spieszno mi.
Kiedy wrócę znów do siebie, może w dzień, a może w noc,
dobrze będzie nam jak w niebie, pocałunków dasz mi moc.
Gdy nie wrócę, niechaj wiosną, moją rolę sieje brat,
kości moje mchem porosną, niech użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź któregoś ranka, na snop żyta ręce złóż,
i ucałuj jak kochanka, ja żyć będę w kłosach zbóż.
(„Czarne Oczy”)
d
Gdybym miał gitarę,
To bym na niej grał,
g
d
Opowiedziałbym o swej miłości, /x2
Którą przeżyłem sam.
d F
Ref. A wszystko te czarne oczy.
Gdybym ja
je miał,
g d
Za te
czarne cudne oczęta, /x2
Serce,
duszę bym dał.
Fajki ja nie palę,
Wódki nie piję,
Ale z żalu, żalu wielkiego,
Ledwo co żyję.
Ludzie mówią: - Głupi,
Po coś ty ją brał ?
Po coś to dziewczę czarne, figlarne,
Mocno pokochał ?
( Melodia piosenki oparta na ukraińskiej
melodii Ludowej „Wziałby ja banduru” )
(„Stokrotka”)
F
C
Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj,
g F
stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj,
B a d
g F
C F
stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj.
W tym lesie tak ponuro, że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko, a mnie samotnej źle. /x2
Wtem harcerz idzie z wolna. Stokrotko witam cię !
Twój urok mnie zachwyca, czy chcesz być mą, czy nie
? /x2
Ma miłość jest ogromna, głęboko w sercu skryta,
i nikt jej nie odgadnie i nikt jej nie odczyta. /x2
Stokrotka się zgodziła i poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa, że aż w pokrzywy wlazł. /x2
A ona, ona, ona, cóż biedna robić ma ?
Nad gapą pochylona i śmieje się cha ! cha ! /x2
Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj,
stokrotka znikła polna, z harcerzem poszła w dal. /x2
( ludowa )
C A d
Głęboka studzienka, głęboko kopana,
a przy niej Kasieńka jak wymalowana.
Przy studzience stała, wodę nabierała,
o swoim Jasieńku kochanym myślała.
Żebym cię, Jasieńku, choć raz zobaczyła,
to bym do studzienki za tobą skoczyła.
Najpierw bym rzuciła ten biały wianeczek,
com sobie uwiła ze
samych różyczek.
Głęboka studzienko, czy mam do cię skoczyć ?
Tęsknić za Jasienkiem, życie
sobie skrócić ?
Nie skoczę do ciebie, studzienko głęboka,
za daleko do dna i zimna twa woda.
Ucałuję listek szeroki, dębowy,
razem z pozdrowieniem rzucę go do wody.
Zanieś go, studzienko, do Jasieńka mego,
powiedz mu ode mnie, że czekam na niego.
( Wiersz z 1865 roku autorstwa Michała Bałuckiego
zamieszczony
po raz pierwszy w „Tygodniku Ilustrowanym” (1866):”Za
Chlebem” )
Góralu, czy ci nie żal, odchodzić od stron ojczystych,
a d
G C
Świerkowych lasów i hal i tych potoków srebrzystych ?
e F
Ref. Góralu,
czy ci nie żal ?
G C
Góralu,
wracaj do hal !
Góral na góry spoziera i łzy rękawem ociera.
„I góry porzucić trzeba... Dla chleba, panie dla chleba
!”
Góralu, wróć się do hal ! w chatach zostali ojcowie.
Gdy pójdziesz od nich hen w dal, cóż z nimi będzie ? ach,
kto wie ?
A góral jak dziecko płacze, może ich już nie zobaczę ?
I ojców porzucić trzeba, dla chleba, Panie, dla chleba.
Góralu, nie odchodź, nie, na wzgórku u Męki Boskiej,
Tam matka twa płacze cię, uschnie z tęsknoty i troski.
On głowę zwiesił i wzdycha: „Oj, dolaż
moja”, rzekł z cicha.
I matkę porzucić trzeba, dla chleba, Panie, dla chleba.
I poszedł, z grabiami, z kosą, w guńce starganej szedł
boso.
I poszedł z gór swoich w dal. Góralu, żal mi cię żal.
Słowa: Michał Bałucki.
Wiersz z 1865 roku autorstwa Michała Bałuckiego
zamieszczony
Po raz pierwszy w „Tygodniku Ilustrowanym” (1866):”Za
Chlebem”.
( tradycyjna )
Górnicy, górnicy
G7
Co węgiel kopiecie,
Pod ziemią siedzicie,
C
O świecie nie wiecie.
Na świecie, na świecie
Słoneczko nom grzeje,
A u wos w kopalni
Pot ciągle się leje.
Jak przyjdzie wypłata
Z pieniędzmi przyjdziecie
I z nami dziouchami
Se potańcujecie.
Bo górnik chłop szwarny
Rod w tańcu wywijo
I piyknej muzyczki
Z kochanką nie mijo.
( ludowa )
Hej, bystra woda, bystra wodziczka
F d G7 C
pytało dziewce o Janicka.
G C
Hej, lesie ciemny, wirsku
zielony,
F d G7
C
ka mój Janicek umilony ?
Hej, mój Janicku, miły Janicku,
nie chodź po orawskim chodnicku.
Hej, dość ty żeś już nagnał łowiecek,
ostań przy dziewczynie kotwiecek
!
Hej, powiadali, hej, powiadali,
hej, że Janicka porubali.
Hej, porubali go Orawiany,
hej, za owiecki, za barany.
Hej, mówiła ci miły Janicku,
nie chodź po orawskim chodnicku,
hej, bo cię te orawskie juhasy
długie uz hań
cekali casy.
Hej, dziwce slocha, hej, dziwce
płace:
Uz ze Janicka nie obace.
U orawskiego zamecku ściany
leży Janicek porubany.
Hej, Madziar pije, hej, Madziar płaci,
hej, u Madziara płacom dzieci,
hej, płacom dzieci, hej, płace żona,
hej, że Madziara nima doma.
Hej, dolom, dolom, od skalnych Tater,
hej, poświstuje halny wiater,
hej, poświstuje, hej, ciska bidom,
hej, po dolinach chłopcy idom.
( K. Krohelska )
C G C F C
Hej, chłopcy, bagnet na broń! długa droga, daleka przed
nami,
F C A d
G
C
mocne serca, a w ręku karabin, granaty w dłoniach i
bagnet na broń !
a C
Ciemna noc się nad nami, roziskrzyła gwiazdami,
F C
białe wstęgi dróg w marszu, długie noce i dni,
F C A
młoda Polska zwycięska, jest w nas i przed nami,
d G
C
Hej, chłopcy, bagnet na broń ! Długa droga daleka,
przed nami trud i znój, po zwycięstwo my, młodzi,
idziemy na bój: granaty w dłoniach i bagnet na broń !
Jasny świst się roztoczy, wiatr owieje nam oczy
i odetchnąć da płucom, i rozgorzeć da krwi,
i piosenkę jak tęczę, nad nami roztoczy,
w równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy !
Hej, chłopcy, bagnet na broń ! bo kto wie, czy już jutro,
pojutrze, czy dziś, przyjdzie rozkaz,
że już trzeba w drogę nam iść, granaty w dłoniach
i bagnet na broń !
( ludowa )
g C7 F
Hej, spod samiuśkich Tater.
Hej, dyscyk mnie wykompoł,
g C7 F
Hej, wykołysoł wiater.
Hej, dyscyk mnie wykompoł,
Hej, wiater wykołysoł.
Hej, czem się napłakoł,
Ale mnie nikt nie słysoł.
Hej, nicego mi nie zol,
Hej, ino kapelusa,
Hej, cok się jej nakłonioł,
Hej, nie kciała psia dusa.
(„Ukraina”-
Piosenka powstała m.in. w oparciu o pieśń
Macieja Kamieńskiego z poł. XIX
w.
pt. „Żal za Ukrainą”)
d
Hej, tam gdzieś znad czarnej wody,
A
siada na koń kozak młody,
d
czule żegna się z dziewczyną,
jeszcze czulej z Ukrainą.
Ref. Hej,
hej, hej, sokoły,
A
omijajcie
góry, lasy, doły,
d
dzwoń,
dzwoń, dzwoń, dzwoneczku,
A d C
mój
stepowy skowroneczku,
F
Hej, hej,
hej, sokoły,
A
omijajcie
góry, lasy, doły,
d
dzwoń,
dzwoń, dzwoń, dzwoneczku,
A d
A
d
Mój stepowy, dzwoń, dzwoń,
dzwoń !
Pięknych dziewcząt jest niemało,
lecz najwięcej w Ukrainie,
tam me serce pozostało,
przy kochanej mej dziewczynie.
Ona biedna tam została,
przepióreczka moja mała,
a ja tutaj w obcej stronie,
dniem i nocą tęsknię do niej.
Żal, żal, za dziewczyną,
za zieloną Ukrainą,
żal, żal,, serce płacze,
że jej więcej nie zobaczę.
Wina, wina, wina dajcie,
a jak umrę pochowajcie,
na zielonej Ukrainie,
przy kochanej mej dziewczynie.
( tradycyjna )
Hej tam pod lasem coś błyszczy z dala,
banda cyganów ogień rozpala.
D fis
Ref.
Bum stradi radi,
bum stradi radi,
e D
bum stradi radi, uha, ha !
Bum stradi radi, bum stradi radi,
A
D
bum stradi radi bum !
Ogniska palą, strawę gotują,
jedni śpiewają, drudzy tańcują.
Co wy za jedni, i gdzie idziecie -
My rozproszeni po całym świecie.
Cygan bez roli, Cygan bez chaty,
Cygan szczęśliwy, choć niebogaty.
Cygan nie sieje, Cygan nie orze,
gdzie Cygan spojrzy, tan jego zboże.
A Cygan mały wytrzeszcza gały,
czy się kartofle dogotowały.
( ludowa )
Hej z góry z góry, jadą mazury,
Hej z góry z góry, jadą Mazury.
Jedzie, jedzie Mazureczek,
C G7
Wiezie, wiezie mój wianeczek
F G G7
C G7
Rozmarynowy, rozmarynowy !
Przyjechał w nocy koło północy,
Przyjechał w nocy koło północy.
Stuka, puka w okieneczko,
Otwórz, otwórz panieneczko,
Koniom wody dać, koniom wody dać !
Jakże to ja mam wstać, koniom wody dać,
Jakże to ja mam wstać, koniom wody dać.
Kiej mi mama zakazała,
Żebym z tobą nie gadała,
Trzeba jej się bać, trzeba jej się bać !
Mamy się nie bój, siadaj na koń mój,
Mamy się nie bój, siadaj na koń mój.
Pojedziemy w obce kraje,
Gdzie są obce obyczaje,
Malowany dwór, malowany dwór ! ( z papieru )
( ludowa ballada-krakowska )
a C
E a
C d G C
C G E
Bo mi nie chcieli dać, hosadyna, x2
Marysi ulubionej.
Hej, szerokim gościńcem,
Hej, jedzie wóz za wozem,
Jak mi cię nie dadzą, hosadyna,
Hej, przebiję się nożem.
Hej przebiję się nożem,
Albo utopię w Wiśle,
Żebyś ty wiedziała, hosadyna,
Co ja o tobie myślę.
Co ja o tobie myślę
I myśleć nie przestanę,
Póki cię dziewczyno, hosadyna,
W swe łapy nie dostanę.
W swe łapy nie dostanę,
Albo utopię w Wiśle,
Żebyś ty wiedziała, hosadyna,
Co ja o tobie myślę.
Tej piosenki nauczyła mnie Majka
Szyszka
( harcerska-zuchowa )
Przygotował zuch dwie ręce,
Tylko dwie, bo nie miał więcej –
Rączka lewa, rączka prawa,
C a G7 C
Dla nas zuchów to zabawa.
C G7
C
Ref.
Hej, idzie zuch, wicher dmucha
C G7 C
I do tyłu
ciągnie zucha,
Ale zuch
się nie przejmuje
a G7 dC
I do przodu maszeruje.
Przygotował zuch dwie nogi
Do dalekiej ciężkiej drogi –
Nóżka lewa, nóżka prawa,
Dla nas zuchów to zabawa.
Przygotował zuch swą głowę,
Tylko jedną – nie miał więcej,
Główka w lewo, główka w prawo,
Dla nas zuchów to zabawa.
Przygotował zuch swe serce,
Nic nie trzeba było więcej.
Puk, puk bije serce zucha,
Zuch nauczył się go słuchać.
( ostatnia zwrotka – Sylwek Szweda
14.03.2004 )
28. ISTEBNIAŃSKIE BESKIDY
( ludowa – Śląsk Cieszyński )
C d C
d G7 C
Zaszumiały istebniańskie Beskidy
Zaszumiały istebniańskie Beskidy
Zabecały kozy, łowce, barany
Zabecały kozy, łowce, barany
Nie bedom już tego roku rzetykać
Nie bedom już tego roku rzetykać
Ino bedom po łowcarniach zamykać
Ino bedom po łowcarniach zamykać
Bo się listek na jaworze łozłocił
Bo się listek na jaworze łozłocił
Łowcorz z gronia ku dolinom zatoczył
A cis fis H7
E
Łowcorz z gronia ku dolinom zatoczył
Cudowna pieśń góralska
( ludowa-cygańska )
a d a
Miły, dręczysz mnie daremnie,
G G7 d
C
nie mam, czego chcesz ode mnie,
d a E
dam ci jabłko, to i dość ci, hop, hop, hop,
jest czerwone, bo z miłości, hop, hop, hop,
d a E
dam ci jabłko, to i dość ci, hop, hop, hop,
E7
a
jest czerwone, bo z miłości, hop, hop, hop.
C E
Łaj daradaj, łaj daradaj hop, hop, hop, /x2
E7 a
łaj daradaj, łaj daradaj hop, hop, hop.
Chłopak:
Miła taka mi dziewczyna,
G G7 d C
co obieca i dotrzyma,
d a
E
lecz gdy zwiedzie taką sztukę, hop, hop, hop,
E7 a
ja na kwaśne jabłko stłukę, hop, hop, hop,
d a E
lecz, gdy zwiedzie taką sztukę, hop, hop, hop,
E7 a
ja na kwaśne jabłko stłukę, hop, hop, hop.
Łaj daradaj, łaj daradaj hop, hop, hop,
/x2
łaj daradaj, łaj daradaj hop, hop, hop.
Jak długo w sercach naszych,
G C
choć kropla polskiej krwi,
d
jak długo w sercach naszych,
ojczysta miłość tkwi.
d
Ref. Stać
będzie kraj nasz cały,
G C
stać
będzie Piastów gród.
A d
Zwyciężył
Orzeł Biały,
G C
zwyciężył
polski lud.
Jak długo na Wawelu,
brzmi Zygmuntowski dzwon,
jak długo z gór karpackich,
rozbrzmiewa polski ton.
Jak długo Wisła wody,
na Bałtyk będzie słać,
jak długo polskie grody,
nad Wisłą będą stać.
( tradycyjna )
d g
Jak dobrze nam zdobywać góry,
A d
i młodą piersią chłonąć wiatr,
D g
prężnymi stopy deptać chmury,
A d
i palce ranić o szczyt Tatr.
d D
Ref. Mieć w
uszach szum, w uszach szum,
g
strumieni
śpiew, strumieni śpiew,
C F A
a w żyłach
roztętniona krew !
d
Hejże hej,
hejże hej,
A
hejże ha,
hejże ha,
g
żyjmy
więc, żyjmy więc,
d
póki czas,
póki czas,
bo kto
wie, bo kto wie,
D g
bo kto
wie, bo kto wie,
A d
kiedy
znowu ujrzysz nas.
Jak dobrze nam głęboką nocą,
wędrować jasną wstęgą szos,
patrzeć, jak gwiazdy niebo złocą,
i czekać, co przyniesie los.
Jak dobrze nam po wielkich szczytach,
wracać w doliny, w progi swe,
przyjaciół jasne twarze witać,
o młoda duszo, raduj się !
( ludowa – słowackia )
Javorina, Javorina, chlapci Javorina. /x2
Ma mila ma modre, ma mila ma modre pod ocima. /x2
Ked by si ty, ked by si
ty moja mila była ako ine. /x2
Nie mala byś modre, nie mala byś modre pod ocima. /x2
Ale że ta, ale że ta moja mila inni chlapci
obnimaju. /x2
Pretie twoje ocka, pretie twoje ocka zamdlevaju. /x2
( ludowa )
Jestem sobie Murckowianka,
Faj duli, faj duli, faj,
Mam fartuszek po kolanka,
Faj duli, faj duli, faj.
A spódniczkę jeszcze wyżej,
Faj duli, faj duli, faj,
Żeby chłopcom było bliżej,
Faj duli, faj duli, faj.
Kiedy idę do kościoła,
Faj duli, faj duli, faj,
Wszystkich chłopców mam dokoła,
Faj duli, faj duli, faj.
Na jednego mrugnę oczkiem,
Faj duli, faj duli, faj,
A drugiego trącę boczkiem,
Faj duli, faj duli, faj.
Z trzecim pójdę w krakowiaka,
Faj duli, faj duli, faj,
A czwartemu dam buziaka,
Z piątym pójdę na jabłuszka,
Faj duli, faj duli, faj,
Z szóstym pójdę spać do łóżka,
Faj duli, faj duli, faj.
Z siódmym tańczę dookoła,
Faj duli, faj duli, faj,
Z ósmym pójdę do kościoła,
Faj duli, faj duli, faj.
Jestem sobie murckowianka,
Faj duli, faj duli, faj,
Mam fartuszek, nie mam wianka,
Faj duli, faj duli, faj.
Murckowianki to super dziewczyny
( Słowa: A. Kowalski – śląska )
C
Już zachodzi czerwone słoneczko /x2
G7 C
Za zielonym gajem.
G7
Idą na bój krwawy.
Złączyli się do jednej brygady,
Powiodło ich serce,
Aby oswobodzić cały Górny Ślązek
I jego granice.
Na granicy Górnego Śląska
Jest tam przepaść wielka.
Tam niejedna piękna panieneczka śląska
Utraciła chłopca.
Jak nam zacznie wojskowa kapela
Z Opola pięknie grać,
To wszyscy powstańcy będą w prostym rzędzie
Na baczność z bronią stać.
Tę piosenkę składali powstańcy,
Śląscy szeregowcy,
W dziewiętnastym roczku, w tym wielkim powstaniu,
Przy jasnym miesiączku.
C G7 C
C G7 C
Mom gołąbków po parze,
hej, po parze,
Chodźcie, to wom pokażę, hej,
hej, pokażę !
Karliku, Karliku, co tam chowosz
w kąciku,
Karliku, Karliku, co ty chowosz
tam ?
Mom tam pyrlik stalowy,
hej, stalowy,
Do roboty gotowy, hej, hej, gotowy !
Karliku, Karliku, co ci po tym pyrliku,
Karliku, Karliku, na co tobie on ?
Jak nim klupna o ściana, hej, o
ściana,
Tona węgla dostana, hej, hej, dostana !
Karliku, Karliku, coś ty robił w Rybniku,
Karliku, Karliku, coś ty robił tam ?
Jo tam dziołcha całowoł, hej całowoł,
Cało nocka tańcowoł, hej, hej, tańcowoł.
Muzyka: S. Hadyna
Słowa: Z. Pyzik
( ludowa – śląska )
F B F
F B F
Poszła Karolinka do Gogolina,
F C
A Karliczek za nią, a Karliczek za nią
B C
F
Z flaszeczką wina.
Szła do Gogolina, przed się patrzała,
Szła do Gogolina, przed się patrzała,
Ani się na swego synka szykownego
Nie obejrzała.
Prowadź że mnie, dróżko, hen w szeroki świat,
Prowadź że mnie, dróżko, hen, w szeroki świat,
Znajdę tam inszego syneczka miłego,
Co mi będzie rad.
Nie goń mnie, Karliczku, czego
po mnie chcesz ?
Nie goń mnie, Karliczku, czego
po mnie chcesz ?
Joch ci już pedziała, nie byda cię chciała,
Som to przeca wiysz.
Wróć się, Karolinko, bo jadą goście !
Wróć się Karolinko, bo jadą goście !
Jo się już nie wrócą, jo się już nie wrócą,
Boch jest na moście.
Wróć się, Karolinko, czemu idziesz precz ?
Wróć się, Karolinko, czemu idziesz precz ?
Nie odpowiem tobie, po swojemu zrobię,
To nie twoja rzecz.
Nie odpowiedziała, synka odbieżała,
Oj, okropno rzecz !
( S. Hadyna / Z.
Pyzik)
KAROLINKA
( inna
wersja )
Poszła Karolinka do Gogolina
Z flaszeczką wina
Wróć się Karolinko, bo jadą goście
Wróć się Karolinko, bo jadą goście
Jo się już nie wrócę, bo się bardzo smucę /x2
Bom już na moście
Sprzedała pierścienie i zauśnice
Sprzedała pierścienie i zauśnice
Kupiła se folwark, kupiła se folwark /x2
I kamienicę
A w tej kamienicy siwy koń stoi
A w tej kamienicy siwy koń stoi
Już się Karolinka, już się Karolinka /x2
Do ślubu stroi
Jak się wystroiła, bardzo płakała
Jak się wystroiła, bardzo płakała
Swój zielony wianek, swój zielony wianek /x2
Z głowy stargała
( ludowa )
E H
E A E
H
Kiedy będzie słońce i pogoda, słońce i pogoda,
Pójdziemy se, razem do ogroda, pójdziemy se razem do ogroda.
Będziemy tam fijołecki smykać, fijołecki smykać,
Będziemy se ku sobie pomykać,
będziemy se ku sobie pomykać.
A gdy będzie lato już gorące, lato już gorące,
Będziem wili kwiaty
gdzieś na łące, będziem wili kwiaty gdzieś na łące.
I pójdziemy na złociste pole, na złociste pole,
Zaśpiewamy hej, na dobrą dolę, zaśpiewamy hej, na dobrą
dolę.
I do sadu, do sadu pójdziewa,
do sadu pójdziewa,
Patrzeć jeno, jak owoc dojrzewa, patrzeć jeno jak owoc
dojrzewa.
A gdy będzie biały śnieżek padać, biały śnieżek padać,
Będziemy wam gadki opowiadać, będziemy wam gadki
opowiadać.
( Muz. Z. Noskowski
sł. Maria Konopnicka )
A D
Kukułeczka kuka,
A D
chłopiec panny szuka.
A D
Spozira, przebira,
I nosa zadzira.
h D A
Ref.
Kuku, kuku, aha, aha,
h D
O, diridi, o diridi dyna,
A D
o diridi dyna, uha !
Chłopcy moje, chłopcy,
w co wy to dufacie ?
Czy to w te surduty,
co po jednym macie ?
Poznać ci to poznać,
chłopca fanfarona,
choć pusto w kieszeni,
głowa najiżona.
Kukułeczka kuka,
syrce we mnie puka.
Głupi ten kawalir,
Co z majątkiem szuka.
Pytajta kukułki,
ona wam odpowie,
że ten
najbogatszy,
co ma dobrze w głowie.
( ludowe- a capella )
1.
Po cóześta przyjechali
moi mili goście
jeśli się wom spodobałam
łojca, matkę proście.
Ref. Bo
mnie zal, bo mnie nudno
bo mnie
dzisiaj bez kochania trudno. /x2
A wy moja matuleńko
wy mnie za mąz wydejcie
niechze się wom zieńć nakłanio
wy mnie zaroz nie dejcie.
A ja pude do kumory
niby płakać będę
a wy na mnie nie zwazajta
bo ja rada będę.
2.
A na polu sośnia
wysoko wyniosła
wydała mnie mama za mąz
jescem nie urosła. /x2
Zielenio się lasy
zielenio się pola
a komuz ja cie
zostazie
nomilejsa moja. /x2
panu leśnicemu
a som pude,
pude słuzyć
króloziu polskiemu. /x2
Krycha śpiewa te pieśni niesamowicie
( Muz. W. Krzemieniecki sł. L. J. Kern )
Ref. Już za
parę dni, za dni parę,
Weźmiesz
plecak swój i gitarę.
Pożegnania kilka słów:
d G7
C
Pitagoras
bywaj zdrów,
G7
C
Lato, lato, lato czeka
G7 C
Razem z latem czeka rzeka,
Razem z rzeką czeka las
d F
G7
A tam ciągle nie ma nas.
Lato, lato nie płacz czasem,
Czekaj z rzeką, czekaj z lasem,
W lesie schowaj dla nas chłodny dzień –
Lato, lato, mieszka w drzewach,
Lato, lato, w ptakach śpiewa,
Słońcu każe odkryć twarz –
d F G7
Lato, lato jak się masz !
Lato, lato dam ci różę,
Lato, lato zostań dłużej,
Zamiast się po krajach włóczyć stu –
Lato, lato zostań tu.
( Franciszek
Karpiński )
F B F
Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,
d C
i coś tam klaszcze pod borem,
g d G C
Pewnie mnie czeka mój Filon miły,
B C F
pod umówionym jaworem.
Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany,
Bo bym się jeszcze bardziej spóźniła,
A mój tam tęskni kochany.
Wezmę z koszyczka maliny moje,
I tę plecionkę różową.
Maliny będziem jedli oboje,
wieniec mu włożę na głowę.
Prowadź mnie teraz, miłości śmiała,
gdybyś mi skrzydła przypięła,
żebym najprędzej bór przeleciała,
potem Filona ścisnęła.
( Przyswojony fragment z arii z opery „Marta” Flovota )
C G7
Mamulko moja
C
boli mnie głowa,
d7 F
Czm7
odjechoł mnie mój
Jasinek /x2
aż do Krakowa.
Trzy rocki przesły,
listecki dosły,
przecytej ik, moja miła,
w mej rodzinnej wsi.
Ona cytała,
bardzo płakała,
cego ja się mój Jasinku
teraz dockała.
Ty dziewce nie płac,
ani nie smuć się,
jak ja wrócę z wojenecki
to ja weznem cie.
Nie dał mi płakać,
ani się smucić,
jesce on się za trzy
rocki
do mnie powróci.
Nimze li się ty
z wojny powrócis,
to ty o mnie, sirotecce
zaraz zapomnis.
Gdybyś ty była
dziwce sirota,
nie uwiłabyś ty sobie
wionka ze złota.
Ba byś go miała
z samej leliji,
taki ino sirotecce,
taki pasuje.
( tradycyjna )
Wczoraj obiecałaś mi na pewno,
Że zostaniesz mą królewną,
Królewną mego snu.
Wczoraj obiecałaś mi być wierną
F G
G7
I w miłości swej niezmienną
C C7
Po długi życia kres.
Ref.
O Maryjanno, gdybyś była zakochaną,
G G7
Nie
spałabyś w tę noc,
C C7
W tę jedną
noc.
O Maryjanno, gdybyś była zakochaną,
Nie
spałabyś w tę noc,
C G7
W tę jedną
noc.
Dzisiaj, gdym do ciebie przyszedł z rana,
By cię zbudzić ukochana z Twego rannego snu.
Dzisiaj nie zastałem ciebie w domu,
Boś uciekła po kryjomu
Z innym na randez - vouz.
Teraz, kiedy wszystko diabli wzięli,
Mnie do wojska zaciągnęli,
Karabin dali mi.
Dzisiaj, mam już inną ukochaną
Karabinem nazywaną,
Z nią spędzam randez - vouz.
( Muz. Aleksander Barchacz sł.
Adam Ważyk )
E A fis H
Spoza gór i rzek wyszliśmy na brzeg.
Czy stąd niedaleko już,
do grających wierzb, malowanych wzgórz ?
E A
fis H
Wczoraj łach, mundur dziś, ściśnij pas, pora iść.
cis Cis fis
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz,
spoza gór i rzek na zachód marsz !
Czekaj, Maryś, nas, niedaleki czas,
gdy zmora przepadnie zła.
Będzie radość aż błyśnie w oku łza.
Nie płacz, Maryś, nie, nie powtórzy się.
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz,
salut daj na wschód, na zachód marsz !
Będzie wielka Rzecz, Pospolita Rzecz,
potęga wyrośnie z nas.
Na pochwałę wsi, na pochwałę miast.
Na spotkanie dniom szklany stanie dom.
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz,
po tę wielką Rzecz na zachód marsz !
( żołnierska )
d
A
d
Już was żegnam, niskie strzechy, ojców naszych chatki,
d
A d C
Już was żegnam bez powrotu, ojcowie i matki.
Ref. Marsz,
marsz Polonia,
C A
marsz
dzielny Narodzie !
d
odpoczniemy po swej pracy,
A d
w
ojczystej zagrodzie.
Już was żegnam, bracia, siostry, krewni, przyjaciele.
Póki w ręku miecz jest ostry, nie zginie nas wiele.
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem
Polakami.
Dał nam przykład Wódz Kościuszko, jak zwyciężać mamy.
Kiedy zabrzmi trąbka nasza, pocwałują konie,
poprowadzi nas dowódca, na ojczyste błonie.
Łączmy ramię do ramienia, bracia Galicjanie,
gdy uderzym wszyscy razem,
Polska zmartwychwstanie.
A gdy nieprzyjaciół naszych, dumę poskromimy,
jeśli w zgodzie żyć będziemy, nigdy nie zginiemy.
( ludowe )
C G7 C
Miała baba koguta, koguta, koguta,
G7 C
Ref.
O, mój miły kogucie, kogucie,
Kogucie,
kogucie, kogucie, kogucie,
Jakże ci
tam w tym bucie, w tym bucie,
G7 C
W tym
bucie, w tym bucie, jest ?
Miała baba indora, indora, indora,
Wsadziła go do wora, do wora, hej !
Ref. O, mój
miły indorze, indorze,
Indorze,
indorze, indorze, indorze,
Czy ci
dobrze w tym worze, w tym worze,
W tym
worze, w tym worze, jest !
Miała baba barana, barana, barana,
Wsadziła go do siana, do siana, hej !
Ref. O mój
miły baranie, baranie,
Baranie,
baranie, baranie, baranie,
Czy ci
dobrze w tym sianie, w tym sianie,
W tym
sianie, w tym sianie jest !
( Sł. J. Kasprowy ( i inni) mel.
„Z pijanym Żeglażem”)
a
Kiedy rum zaszumi w głowie
d
Cały świat nabiera treści,
a
Wtedy chętnie słucha człowiek
E a
Morskich opowieści.
a
Ref. Hej,
ha, kolejkę nalej !
d
Hej, ha,
kielichy wznieśmy !
a
To zrobi
doskonale
d E a
Morskim
opowieściom.
Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Niech znów popłyną dalej
Morskie opowieści.
Kto chce, ten niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem.
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Jak pod Helem raz dmuchnęło,
Żagle zdarła moc nadludzka,
Patrzę – w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.
Może ktoś się będzie zżymał
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.
( ludowa przyśpiewka góralska )
Hej, góry moje góry,
D E A
Wy moje kochane.
Zawse wos łoglondom, /x2
Kej raniuśko stane.
Hej, słonecko się śmieje,
Kej raniuśko dnieje.
Ptosynta śpiwają, /x2
Kej raniuśko stają.
Hej, góry nase góry,
Pozłociste skały.
Kej się w wos zapatrze,
To widze świat cały.
Tej pieśni nauczyła mnie Krycha
( tradycyjna )
F C
My, Cyganie, co pędzimy z wiatrem,
d a
My, Cyganie, znamy cały świat,
d a
My, Cyganie, wszystkim gramy,
E a A A7
A śpiewamy sobie tak:
F C
Ref.
Ore, ore szabadabada amore,
d a
Hej, amore szabadabada,
d a
O muriaty, o szagriaty,
Hajda trojka na mienia.
Ore, ore szabadabada
amore,
d a
Hej, amore szabadabada,
d a
O muriaty, o szagriaty,
H7 E7
a E a
Hajda
trojka na mienia.
Kiedy tańczę – niebo tańczy ze mną,
Kiedy gwiżdżę – gwiżdże ze mną wiatr,
Zamknę oczy – liście więdną,
Kiedy milknę – milczy świat.
Gdy śpiewamy – słucha cała ziemia,
Gdy śpiewamy – słucha cały świat,
Niechaj każdy z nami śpiewa,
Niech rozbrzmiewa piosnka ta:
Będzie prościej, będzie jaśniej,
Całą radość damy wam,
Będzie prościej, będzie jaśniej
Gdy zaśpiewa każdy z was:
( cygańskie tango )
a d6 E7 a
Na dancingu tańczą goście, Cygan na gitarze gra,
a d6
E7 a
Otwarł serce swe na oścież, z ust melodia płynie ta:
Pod niebem chciałbym być, z taborem
chciałbym iść, /x2
a d E7 a
(a E7 a)
Lecz muszę ludziom grać co noc,
jak dziś.
Ludzie patrzą na Cygana, podziwiają jego grę,
A on szepce: ukochana, jak ja strasznie smucę się.
Tyś
odjechała w świat, z tobą cygańska brać,
Ja
pozostałem sam i muszę grać.
Na dancingu gwar już ucichł, goście już rozeszli się.
Cygan swą gitarę rzucił i pomyślał – iść, czy nie.
Bo po co
ja mam iść i co ja robić mam,
Jeśli na
świecie już zostałem sam.
Zrozumiała żal gitara i nie chciała dłużej grać,
Zajęczała, zaszumiała i na wieki poszła spać
I nikt nie
słyszał już cygańskich skarg i łez,
Cygan na
zawsze znikł, gitara też.
( ludowa )
C G7
Studzieneczka stoi,
d
Nie widać, nie słychać, x2
Krasnej dziewki mojej.
Czy ty się mnie boisz,
Albo się mnie wstydzisz,
Że do mojej studni
Po wodę nie chodzisz ?
Gdzieżbym ja się bała,
Albo się wstydziła,
Toć bym ja za tobą
Do wody wskoczyła.
Do wody, do wody,
Co się bystro toczy,
Za tobą, Jasieńku
Co masz czarne oczy.
Czarne oczy mamy,
Na się spoglądamy.
Cóż komu do tego,
Że my się kochamy.
Cóż komu do tego
I co komu szkodzi.
Kochać się będziemy,
Bo jesteśmy młodzi.
( ludowa-słowacka )
a E a G
C F C G
Gde huzary
maszerują,
Spotkala mila mileho x2
a
E a
I tak wolala do neho.
Spotkala mila mileho
a E a
I tak wolala do neho.
a E a G
Ne pij Jano ne
pij wody
Woda tebe Jano
szkodi,
Rade ty se napij wina,
a E a
To je lepsza medicina.
Rade ty se napij wina,
a E a
To je lepsza medicina.
a
U Dunaja stala,
plakala, plakala,
F C
Jezu, Jezu Maria wolala, wolala,
Jezu, Jezu Maria, Chryste Pane,
Bude li to chlapec abo i ne,
d E a E
a
Bude li to chlapec abo i ne.
a
Bude li to chlapec, bude szewc, bude szewc,
Bude li to chlapec, kochanec, kochanec,
F C a
Jezu, Jezu Maria Chryste Pane,
Bude li to chlapec abo i ne,
d E a
E a
Bude li to chlapec abo i ne.
Pijmy chlapci, pijmy wino,
Woda tebe tecze
mimo,
Ked se
winka napijemy x2
Wodiczkoł se umyjemy.
Ked se
kraczil Trencziu wreczkoł,
Ne widel se
takich ceckoł
Ake moja mila
miała, x2
Izbe nimi zamiatała.
( Muz. Katarzyna Gaertner sł.
Ernest Bryll )
G
Nie zmogła go kula, nie zmogła go siła,
Tylko ta jedyna, co przy sianie była.
D G
Nocką do niej chadzał, listy do niej pisał, /x2
Tylko o niej myślał i świata nie słyszał.
Ona Go puszczała tylko do okienka.
Popatrz se przez szybkę, bo
jestem panienka.
On przez szybkę patrzył, wielce się nasładzał,
A drugimi drzwiami żandarm do niej chadzał.
Zbójowie, zbójowie, bądźcie se zbójami,
A my se pośpimy nocą z
dziewczynami.
Na sianeczku sianie, na sianie
kochanie,
Na sianeczku, na białym przez
miesiączek cały.
( harcerska )
a d
Obozowe tango śpiewam dla ciebie,
a
Wiatr je niesie, las kołysze
Do snu dziewczę me.
d
Śpij moja kochana i czekaj na mnie,
a
Może gdy się obóz skończy
Los połączy nas.
G7
Ref. I choć
nas dzieli
C
Może
tysiące wiosek i mil,
Nie
zapominaj razem spędzonych chwil.
E7 a d
Tę leśną
serenadę śpiewam dla ciebie,
Obozowe
tango, które znów połączy nas.
Czy pamiętasz miły, jak przy ognisku
W ciemnym lesie, na polanie spotkaliśmy się.
Las nam szumiał rzewnie, byłaś tak blisko,
Serca nasze z żarem iskier połączyły się.
( ludowa )
Od Siewierza jechał wóz, malowane panny wiózł,
Wszystkie pięknie wystrojone, chciałbym jedną mieć za
żonę.
F C G7 C
Spodobała mi się ta, co ruciany
wianek ma,
Lecz mi ludzie inną rają, od
dziewczyny odmawiają.
Inną ci tam raić chcą, wielki posag dają z nią:
Cztery beczki starej sieczki i kulawe dwie owieczki.
I z komory
stary stół, przełamany już na pół,
I do tego
krowi ogon, i dwa stołki z jedną nogą.
Weźcie teściu dary swe, ja jednego ino chcę,
Żeby zawsze moja miła dobrą żonką dla mnie była.
Niechaj
tylko żonka twa dobre serce dla cię ma,
Dobre
serce, zdrowe ręce od posagu znaczą więcej.
( Sł. L. Pasternak
muz. W. Powiaddowski )
A E7
A
Szumi dokoła las,
czy to jawa, czy sen ?
Co ci przypomina, co ci przypomina,
A E7 A
widok znajomy ten ?
Żółty wiślany piach,
wioski słomiany dach.
Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka,
jak Wisła głęboka.
Był już niejeden las,
wiele przeszliśmy rzek,
ale najpiękniejszy, ale najpiękniejszy,
jest naszej Wisły brzeg.
Piękny jest Wisły brzeg,
piękny jest Oki brzeg.
Jak szarża ułańska, do Wisły, do Gdańska,
pójdziemy, dojdziemy !
( Słowa: W. Denhoff-Czarnocki )
d g A
d
O mój rozmarynie, rozwijaj się !
O mój rozmarynie, rozwijaj się !
D g C A d
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej, zapytam się. /x2
Ułani werbują, strzelcy maszerują, zaciągnę się. /x2
Dadzą mi buciki z ostrogami,
I siwy kabacik, i siwy kabacik z wyłogami.
Dadzą mi konika cisawego,
i ostrą szabelkę i ostrą szabelkę do boku mego.
Dadzą mi uniform popielaty,
Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił do swej chaty.
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną,
Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił za dziewczyną.
Powiodą z okopów na bagnety,
bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie ucałuje, ale nie ty !
Za tę naszą ziemię skąpaną we krwi,
Za naszą niewolę, za nasze kajdany, za wylane łzy.
( Sł. L. K. Łubiński muz. F. Tymolski )
d
Jeszcze jeden mazur dzisiaj,
A
A7 d
d
Czy pozwoli panna Krysia ?
- Młody ułan pyta.
I tak długo błaga, prosi,
Boć to w polskiej ziemi.
d
W pierwszą parę ją unosi,
A sto par za niemi
On jej czule szepcze w uszko,
Ostrogami dzwoni,
W pannie tłucze się serduszko
I liczko się płoni.
Cyt, serduszko nie płoń liczka,
Bo ułan niestały.
O pół mili wre potyczka,
Słychać pierwsze strzały.
Słychać strzały, głos pobudki,
Dalej na koń, hura !
Lube dziewczę, porzuć smutki,
Zatańczym mazura.
Jeszcze jeden krąg dokoła,
Jeden uścisk bratni.
Trąbka budzi, na koń woła,
Mazur to ostatni.
( religijna )
C
Oto jest dzień, oto jest dzień,
d
który dał nam Pan ! który dał nam Pan !
weselmy się, weselmy się,
C a
i radujmy się nim ! i radujmy się nim !
Oto jest dzień, który dał nam Pan !
F C
Weselmy się i radujmy się nim !
a C
Oto jest dzień, oto jest dzień,
G C
który dał nam Pan.
( hm. Janusz Krężel, Józef Andrzej Szczepański )
D
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
A D A
bronią jej chłopcy od Parasola.
D
Choć na tygrysy mają visy,
e A D
to warszawiaki, fajne chłopaki
są !
A D
Ref.
Czuwaj, wiaro i wytężaj słuch,
A D
pręż swój
młody duch, pracując za dwóch !
A D
Czuwaj,
wiaro i wytężaj słuch,
A D
pręż swój
młody duch, jak stal !
Każdy chłopaczek chce być ranny.
Sanitariuszki – morowe panny,
i gdy się kula trafi jaka,
poprosisz pannę, da ci buziaka – hej !
Z tyłu, za linią, dekowniki,
intendentura, różne umrzyki,
gotują zupę, czarną kawę,
i tym sposobem walczą za sprawę – hej !
Za to dowództwo jest morowe,
bo w pierwszej linii nadstawia głowę,
a najmorowszy z przełożonych,
to jest nasz „Miecio” w kółko golony – hej !
Wiara się bije, wiara śpiewa,
Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa,
różnych sposobów się imają,
co chwila „szafę” nam podsuwają, hej !
Lecz na nic „szafa” i granaty,
za każdym razem dostają baty
i co dzień się przybliża chwila,
że zwyciężymy ! I do cywila, hej !
( religijna )
Pan Jezus już się zbliża,
Już puka do mych drzwi,
Pobiegnę Go przywitać,
Z radości serce drży.
a e
Ref. O,
szczęście niepojęte,
Bóg sam
odwiedza mnie,
F G
O Jezu,
wspomóż łaską,
Bym godnie
przyjął Cię.
Nie jestem godzien, Panie,
Byś w sercu moim był,
Tyś Królem wszego świata,
A jam jest marny pył.
Gdy wspomnę na me grzechy,
To z żalu płyną łzy,
Bom serce Twoje zranił,
O Jezu, odpuść mi.
Tak pragnąłbym Cię kochać,
Jak Ty kochałeś mnie,
Przyjm serce me oziębłe,
A daj mi Serce Twe !
Ach, tęskno mi za Tobą !
Tyś Bóg mój, moje wszystko,
A jam na wieki Twój.
Moja ulubiona piosenka religijna
( Sł. Tadeusz Biernacki,
Andrzej Tadeusz Hałaciński
Na melodię „Przejście przez Morze Czerwone”)
d A
Legiony to – żołnierska nuta,
A7 d
Legiony to – straceńców los,
D7 g
Legiony to – żołnierska buta,
d
A d
Legiony to ofiarny stos. !
d
A7 d
Ref. My,
Pierwsza Brygada
Strzelecka
gromada,
g d
Na stos
rzuciliśmy x2
A g A7
d
Swój życia los, na stos, na
stos !
O ileż mąk, ileż cierpienia,
O ileż krwi, wylanych łez,
Pomimo to nie ma zwątpienia,
Dodawał sił wędrówki kres.
Krzyczeli, żeśmy stumanieni,
Nie wierząc nam, że chcieć – to móc.
Laliśmy krew osamotnieni,
A z nami był nasz drogi Wódz !
Nie chcemy już od was uznania,
Ni waszych mów, ni waszych łez:
Skończyły się dni kołatania
Do waszych dusz, do waszych kies.
Umieliśmy w ogień zapału
Młodzieńczych wiar rozniecać skry,
Nieść życie swe dla ideału
I swoją krew i marzeń sny.
( Sł. J. Litwiniuk trad. melodia szkocka )
C G G7
Ogniska już dogasa blask
Braterski splećmy krąg,
W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
C F
C
Ostatni uścisk rąk.
C
G
G7
Ref.
Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie
trwonił słów,
C a
d
Fzm
Przy innym
ogniu, w inną noc
C F
C
Do
zobaczenia znów.
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar
Co połączyła nas,
Nie pozwolimy by ją starł
Nieubłagany czas.
( Sł. muz. Jerzy Brown – hymn harcerski )
e H e
Płonie ognisko i szumią knieje,
H e
drużynowy jest wśród nas,
H e
Opowiada starodawne dzieje,
a H e
D
bohaterski wskrzesza czas.
G E a
Ref. O
rycerstwie spod kresowych stanic,
D H e
o
obrońcach naszych polskich granic,
e H e
a ponad
nami wiatr szumi, wieje,
a H
e
i dębowy
huczy las.
Już do odwrotu głos trąbki wzywa,
alarmują ze wszech stron.
Staje wiara w ordynku szczęśliwa,
serca biją w zgodny ton.
Ref. Każda
twarz się uniesieniem płoni,
każdy
laskę krzepko dzierży w dłoni,
a z
młodzieńczej się piersi wyrywa,
pieśń
potężna, pieśń jak dzwon.
Zgasło ognisko i szumią knieje,
Spojrzyj weń ostatni raz,
Niech ci w duszy radośnie zanuci,
Ref.
Wspólne troski i radości życia
Serc harcerskich zjednoczone bicia
I ta
przyjaźń najszczersza prawdziwa,
Którą Bóg
połączył nas.
( harcerska )
Płonie ognisko w lesie,
Wiatr smętną piosnkę niesie.
Przy ogniu zaś drużyna
Gawędę rozpoczyna.
Ref. Czuj czuj czuwaj, czuj czuj czuwaj
A D
Rozlega
się dokoła.
A D
Radosne
echo woła.
Przestańcie się już bawić
I czas swój marnotrawić.
Niech każdy z was się szczerze
Do pracy swej zabierze.
Ref. Tak tak tak tak,
tak tak tak tak
Do pracy swej
zabierze. /x2
Wiatr w lesie cicho gwarzy,
Śpią wszyscy oprócz straży,
A ponad śpiące głowy
Rozlega się krzyk sowy.
Ref. Puchu,
puchu, puchu, puchu
Rozlega
się krzyk sowy.
( Sł. Edmund Wasilewski
muz. Kazimierz Hofman )
Płynie Wisła płynie, po polskiej krainie.
Zobaczyła Kraków, pewnie go nie minie.
Zobaczyła Kraków, wnet go pokochała,
i w dowód miłości wstęgą opasała.
Nad moją kołyską matka się schylała,
i po polsku pacierz mówić nauczała.
Ojcze nasz, i Zdrowaś i Skład Apostolski,
ażeby nie zginął wielki Naród Polski.
Bo ten Naród Polski ma ten urok w sobie,
Kto go raz pokochał, nie zapomni w grobie.
Abym, gdy dorosnę, wziął Polkę za żonę,
bo tylko Polakom Polki przeznaczone.
Niech Francuz Francuzkę, Niemiec kocha Niemkę,
Ja zaś wolę Polkę niźli cudzoziemkę.
I to wszystko razem od matki słyszałem,
czego nie zapomnę, jak nie zapomniałem.
Płynie Wisła płynie po polskiej krainie,
a dopóki płynie, Polska nie zaginie.
( ludowa )
d A7
d
Stał na polu biały kamień,
Stał na polu biały kamień,
Podolanka siedzi na nim,
d
A7 d
Podolanka siedzi na nim.
Przyszedł do niej Podoleniec: /x2
Dała bym ci wianek dała,
Gdybym brata się nie bała.
Idź do lasu sosnowego,
Przynieś węża zielonego.
I posiekaj drobniusieńko,
I ugotuj miękusieńko.
Podolanka węża kraje,
Swemu bratu jeść go daje.
Gdy już brata pochowała,
Do kochanka poleciała.
Weź mój wianek, weź me serce.
Ja już panno znać cię nie chcę.
Otrułaś ty brata swego,
Otrujesz i mnie samego.
„Podolanka”
jest jedną z
najstarszych ballad
śpiewanych
jakieś pięćset lat temu (a może i
jeszcze
dawniej) w całej
Polsce, a także
daleko
poza Nią.
Nauczyłem się jej od Świerczynki i
Włodka Pawlikowskich – dziękuję.
Polecam grać ją z kapodastrem
na IV progu
w tonacji a-mol :
/ a E a
/ C G C / C d / a E a /
( Sł. M. Bukarówna i Zawiszacy
)
Pod żaglami Zawiszy, życie płynie jak w bajce.
G
D G
Czy to w sztormie, czy w ciszy, czy w noc ciemną, dzień
jasny.
Chociaż burza szaleje, fala pokład zalewa,
To załoga Zawiszy, czuje wtedy, że pływa.
Białe żagle na masztach, to jest widok mocarny,
W sercu radość i siła, czuje wtedy, że pływa.
Więc popłyńmy raz jeszcze, w tę dal siną bez końca,
Aby zażyć swobody, wiatru, morza i słońca.
( ludowa )
E H E
H
E H E H
Pognała wołki na Bukowinę, wzięła ze sobą skrzypki
jedyne,
fis H gis
cis H E
I grała, śpiewała, swoje siwe, siwe wołki pasała. /
x2
Pasła je pasła, aż pogubiła, „Cóż ja nieszczęsna będę
robiła” ?
Więc chodzi i płacze: „Czy ja jeszcze swoje wołki
zobaczę” ? /x2
Usłyszał Jasio płacz, narzekanie, przyleciał do niej na
to płakanie:
„Dziewczyno, cóż ci to, pewnie twoje siwe wołki zabito” ?
/x2
„O gdybyś moje wołki odnalazł, dałabym ja ci buziaka
zaraz,
oj, zaraz, oj, zaraz, siedemdziesiąt siedem razy raz po
raz” ! /x2
Poleciał Jasio na Bukowinę, odnalazł wołki, prosi
dziewczynę:
„Dziewczyno, wołki masz, obiecałaś dać buziaka, daj
zaraz” !
Oj, dałabym ci z calutkiej chęci, ale się mama po sieni
kręci.
Kasieńko, szachrajko, obiecałaś, a nie dałaś cyganko.
( Jerzy Wasowski &
Bronisław Brok )
h e
Żołnierz dziewczynie nie skłamie,
chociaż nie wszystko jej powie,
h e
żołnierz zarzuci broń na ramię,
h Fis h
wróci to resztę dopowie.
Ref. Wstęgą
szos, miedzą pól złoconych,
A D H
krętą
ścieżką poprzez las,
e h
po ten
kwiat, po ten kwiat, czerwony,
Fis H
skoro
przyszedł na to czas,
e
h
po ten
kwiat, po ten kwiat, czerwony,
Fis h
skoro
przyszedł na to czas.
h e
Dla tych, co wiernie czekają,
będą żołnierze śpiewali,
h e
o tym, jak pięknie zakwitają,
h Fis h
kwiaty czerwieńsze od malin.
( żołnierska )
D A D
Przybyli ułani pod okienko,
przybyli ułani pod okienko.
D G
Pukają, wołają: Puść, panienko !
e A D
pukają, wołają: puść panienko !
O Boże, a cóż to za wojacy ?
Otwieraj, nie bój się, to Czwartacy !
Przyszliśmy napoić nasze konie,
za nami piechoty pełne błonie.
O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi ?
Warszawę odwiedzić byśmy radzi.
( Muz. Stanisław Moniuszko sł. Jan Czeczot )
d g d
U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki,
A d A d
przędą sobie przędą jedwabne niteczki:
C F C F
Ref. Kręć
się kręć, wrzeciono, wić się tobie wić,
d D g
A
d
Ta pamięta lepiej, czy jej
dłuższa nić.
Poszedł do Królestwa młodzieniec z wiciną,
łzami się zalewał, żegnając z dziewczyną.
Kręć się...
Gładko idzie przędza wesołej dziewczynie,
pamiętała trzy dni o wiernym chłopczynie.
Kręć się...
Inny się młodzieniec podsuwa z ubocza,
i innemu rada dziewczyna ochocza.
Ref. Kręć
się, kręć wrzeciono,
prysła
wątła nić.
Wstydem
dziewczę płonie.
Wstydź się,
dziewczę, wstydź !
( Muz. F. Nowowiejski
sł. Maria Konopnicka )
e H e
Nie rzucim ziemi, skąd nasz
ród,
nie damy pogrześć mowy !
Polski my Naród, Polski lud,
a e H
królewski szczep Piastowy.
e H
e
Nie damy, by nas zgnębił wróg,
C a
tak nam dopomóż Bóg !
H e
tak nam dopomóż Bóg !
Do krwi ostatniej kropli z żył,
bronić będziemy ducha,
aż się rozpadnie w proch i pył,
krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg,
tak nam dopomóż Bóg !
tak nam dopomóż Bóg !
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
i dzieci nam germanił,
Orężny stanie hufiec nasz,
Duch będzie nam hetmanił.
Pójdziem, gdzie zabrzmi
złoty róg,
tak nam dopomóż Bóg !
tak nam dopomóż Bóg !
Przetrwamy złego losu dni,
Duch nasz się zeń wyzwoli,
a z naszych ofiar, trudu, krwi,
powstanie mściciel doli.
W złoty wolności zagrzmi róg:
tak nam dopomóż Bóg !
tak nam dopomóż Bóg !
( Muz. W. Agapkin Sł. R. Ślęzak
)
a E
Rozszumiały się wierzby płaczące,
a
rozpłakała się dziewczyna w głos,
d a
od łez oczy podniosła błyszczące,
E a
na żołnierski, na twardy życia los.
d E a
Ref. Nie
szumcie wierzby nam, z żalu, co serce rwie.
C d E a
Nie płacz,
dziewczyno ma, bo w partyzantce nie jest źle.
d E a
Do tańca
grają nam, granaty, visów szczęk.
C d E a
Śmierć
kosi niby łan, lecz my nie wiemy, co to lęk.
Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota,
wszędzie słychać miarowy, równy krok.
To maszeruje dziś leśna piechota,
na ustach śmiech, spokojna twarz, wesoły wzrok.
( J. Nowak )
a E a
a E a
Zgasły okna nie ozwą się drzwi
d G
C a
Tylko słychać jak gdzieś ulicami,
d E a
A7
Nocą błądzi harmonia po wsi.
Tylko słychać jak gdzieś ulicami
d E a
Nocą błądzi harmonia po wsi.
To za wrota na pole odchodzi
To zawraca i skarży się w głos
Jakby kogoś szukała w ciemności /x2
I nie mogła odnaleźć w tę noc.
Nocnym chłodem od pola zawiewa
Kwiat jabłoni się sypie po pniach
Harmonisto mój kogo ci trzeba /x2
Chłopcze przyznaj się czego ci brak.
Może radość twa czeka gdzieś w oknie
Tylko nie wie, że szukasz bez tchu
Czemu błądzisz po nocy samotnie /x2
Czemu budzisz dziewczęta ze snu.
Tej piosenki
nauczyła mnie moja mama
Z młodej piersi się wyrwało, w wielkim bólu i rozterce,
F C G C
C G C
a
F
Żołnierz drogą maszerował, nad serduszkiem się użalił,
F C G C
więc je do plecaka schował i pomaszerował dalej.
C e A d
Ref. Tę
piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla Ciebie dziewczyno,
może także
jest w rozterce, zakochane twoje serce ?
C e C F
Może potajemnie kochasz i po nocach tęsknisz szlochasz ?
d C G C
Tę
piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla Ciebie, dziewczyno.
Poszedł żołnierz na wojenkę, poprzez góry, lasy, pola,
i ze śmiercią szedł pod rękę – taka to żołnierska dola.
A choć go trapiły wielce, kule, gdy szedł do ataku,
żołnierz śmiał się, bo w plecaku, miał w zapasie drugie
serce.
( Muz. M. Dehnel sł. M. Bąk )
C G
C
W takim bardzo złym humorze,
I świecić też mu się nie chciało,
Bo mówi, że zimno na dworze.
Lecz gdy piosenkę usłyszało,
To się tak bardzo ucieszyło,
Zza wielkiej chmury zaraz wyszło
I nam radośnie zaświeciło.
Ref.
Słoneczko nasze, rozchmurz buzię,
Bo nie do
twarzy ci w tej chmurze,
G G7
Słoneczko
nasze, rozchmurz się,
F
G7 C
Maszerować
z tobą będzie lżej. Oj !
Słoneczko
nasze, rozchmurz pyska,
Bo nie do
twarzy ci w chmurzyskach,
Słoneczko
nasze, rozchmurz się,
F
G7 C
Maszerować
z tobą będzie lżej !
A kiedy ktoś w naszej gromadzie
Na wszystko dąsa się i chmurzy,
Możecie z słonkiem go porównać
I tę piosenkę mu powtórzyć.
A zaraz mu się zmieni mina
I uśmiech jego twarz rozjaśni,
Nawet w wesołka się zamieni
I zaraz wszystkim będzie raźniej.
( ulubiona piosenka Sylwaczka przedszkolaczka
)
( ludowa-śląska )
C G7 C
Łostrzasł sobie żołóndek.
F
d
G7 C
Ło ty mioły gołómbku,
Styry dziury w żołondku.
Ło ty mioły gołómbku,
Styry dziury w żołondku.
Spod z pieca, niy gruchół,
Zdzar krupy, nie dmuchoł.
Już ta baba umarła,
Co te krupy pożarła.
Już ta baba umarła,
Co te krupy pożarła.
Spod z pieca kulawy,
Skuloł się do ławy,
A łod ławy do łózka,
Gdzie jest ładno dziewuszka.
A łod ławy do łózka,
Gdzie jest ładno dziewuska.
( Muz. A Barchacz sł. A. Ważyk )
Spoza gór i rzek wyszliśmy na brzeg.
G E7 a
Czy stąd niedaleko już
Do grających wierzb, malowanych zbóż ?
Wczoraj łach, mundur dziś, ściśnij pas, pora iść !
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz
Spoza gór i rzek na zachód marsz !
Czekaj, Maryś, nas, niedaleki czas,
Gdy zmora przepadnie zła,
Będzie radość, błyśnie w oku łza...
Nie płacz, Maryś, nie ! Nie powtórzy się !
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz,
Salut daj na wschód ! Na zachód – marsz !
Będzie, wielka Rzecz, Pospolita Rzecz.
Potęga wyrośnie z nas
Na pochwałę wsi, na pochwałę miast !
Na spotkanie dniom szklany stanie dom.
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz,
Po tę wielką Rzecz na zachód – marsz !
( ludowa – Śląsk )
G C G
Szła dzieweczka do laseczka, do zielonego, ha ha ha,
D G a
Do zielonego, ha ha ha, do zielonego.
G C G
Napotkała myśliweczka, bardzo śwarnego, ha ha ha,
Bardzo śwarnego, ha ha ha, bardzo śwarnego.
G ......... E a D G
Ref.
La la la...
Gdzie jest
ta ulica, gdzie jest ten dom ?
D G
Gdzie jest
ta dziewczyna, co kocham ją.
G E a
Znalazłem
ulicę, znalazłem dom,
D G
Znalazłem
dziewczynę, co kocham ją.
Myśliweczku, kochaneczku, bardzom ci rada,
Bardzom ci rada, bardzom ci rada.
Dałabym ci chleba z masłem, alem
go zjadła,
Alem go zjadła, alem go zjadła.
Jakżeś zjadła, to żeś zjadła, to mi się nie chwal,
To mi się nie chwal, to mi się nie chwal.
Bo jak bym cię w lesie spotkał, to bym cię zabrał,
To bym cię zabrał, to bym cię zabrał.
Myśliweczku bardzo śwarny, czarne oczka ma,
Czarne oczka ma, czarne oczka ma,
A ta jego kochaneczka łezki ociera,
Łezki ociera, łezki ociera.
O, cóż płaczesz, lamentujesz moja dziewczyno,
Moja dziewczyno, moja dziewczyno,
Wypłakałaś swoje oczka, nie miałaś o co,
Nie miałaś o co, nie miałaś o co.
( Muz. W. Powiadomski Sł. L.
Pasternak )
Szumi dokoła las,
Czy to jawa, czy sen ?
Co ci przypomina,
/x2
Co ci przypomina
D A7
D
Widok znajomy ten ?
Żółty, wiślany piach,
Wioski słomiany dach...
Płynie, płynie Oka,
Jak Wisła szeroka,
Jak Wisła głęboka.
Był już niejeden las,
Wiele przeszliśmy rzek,
Ale najpiękniejszy,
Ale najpiękniejszy
Jest naszej Wisły brzeg.
Piękny jest Wisły brzeg,
Piękny jest Oki bieg.
Jak szarża ułańska
Do Wisły, do Gdańska
Pójdziemy, dojdziemy !
( ludowa )
G
Tam nad Wisłą w dolinie
Siedziała dziewczyna,
D7 G
Była piękna jak różany kwiat. /x2
Ref.
Wiła wianki i wrzucała je
C
Do
falującej wody,
Wiła
wianki i wrzucała je do wody.
A gdy ona nad Wisłą
Te wianki wiła,
Przyszedł do niej harcerzyk młody. /x2
Miła, ach miła,
D7 G
Tak rzecze do niej.
Ref........
( ludowa )
Te opolskie dziouchy wielkie
paradnice,
kazały se poszyć czerwone
spódnice.
Ref. Sza,
la, la, sza, la, la,
F
sza, la,
la, la, la, la.
kazały se poszyć czerwone spódnice.
Czerwone spódnice, białe zapaśnice,
zańdom na muzyka, stoją
jak maślnice.
Stoją jak maślnice, gryfnie
wyglądają,
ale w tańcu chłopcom po butach deptają.
( ludowa-Mazowsze )
a E7 a
Jadą goście, jadą koło mego sadu,
a E7 a
Do mnie nie przyjadą, bo nie mam posagu.
Ref. To i
hola, hola la la
E7 a
To i hola,
hola la la.
Choć nie mam posagu, ani swego domu,
Jeszcze mnie matula nie da lada komu.
Powiadają ludzie, że ja malowana,
A ja u matuli ładnie wychowana.
Żeby nie dziewczyna, nie ożeniłby się,
Modre oczy miała, spodobała mu się.
Modre oczy mamy, na się spoglądamy,
Co komu do tego, że my się kochamy.
W najładniejszym żytku kąkol się urodzi,
Panieńskiej urodzie nic zaś nie zaszkodzi.
Panieńska uroda, jak ta bystra woda,
Przepłynie, przeminie, czy ci lat nie szkoda ?
Tobie świeci miesiąc, a mnie świecą gwiazdy,
Ciebie kocha jedna, a mnie kocha każdy.
W zielonym gaiku kaczka zjadła węża,
Zjadajcie mnie chłopcy, póki nie mam męża.
Opracowanie muzyczne: T. Sygietyński
Opracowanie tekstu ludowego: M. Zimińska-Sygietyńska
( ludowa )
a E a
Ty moja dziewczyno, moje złote serce,
moje złote serce,
Jak ja cię nie widzę, robić mi się nie chce,
C d E a
jak ja cię nie widzę, robić mi się nie chce.
Nikt kochać nie broni, dopókiśmy
młodzi,
dopókiśmy młodzi,
woda, wodę goni, dzień za dniem uchodzi,
woda, wodę goni, dzień za dniem uchodzi.
Zapomniałem matki, zapomniałem ojca,
zapomniałem ojca,
a ciebie dziewczyno nie mogę do końca,
a ciebie dziewczyno nie mogę do końca.
Tej
piosenki nauczyła
mnie Majka Szyszka
( ludowa )
C G7
Uciekła mi przepióreczka w proso,
A ja za nią nieboraczek boso;
a d
Każą mi się pani matki spytać,
Czyli można przepióreczkę chwytać.
A chwytajże mój syneczku, chwytaj,
Jeno jej się pióreczek nie tykaj;
Nie chwytaj jej za te złote piórka,
Bo jest moja ukochana córka.
A jakże ją, pani matko, chwytać,
Żeby się jej pióreczek nie tykać ?
Trza zastawić, mój
syneczku, sieci,
To ci sama przepióreczka wleci.
( Sł. R. Gwiżdż )
a E a
Ułani, ułani, malowane dzieci,
a E a
Niejedna panienka za wami poleci.
G C
Ref.
Hej, hej, ułani,
G C E
Malowane
dzieci,
a
Niejedna
panienka
Za wami
poleci.
Niejedna panienka i niejedna wdowa,
Za wami ułani polecieć gotowa.
Babcia umierała, jeszcze się pytała,
Czy na tamtym świecie ułani będziecie.
Jedzie ułan jedzie, szablą pobrzękuje,
Uciekaj dziewczyno, bo cię pocałuje.
Bo u nas ułanów to taka ochota,
Lepszy wąs ułański niż cała piechota.
( ludowa- Mazury )
d
A7
i leży na desce,
d
żeby mu zagrali
A7
podskoczył by jeszcze,
bo w Mazurze taka dusza, /x2
d A7
gdy mu grają, to się rusza.
d A7
d
Oj, dana, dana, dana, dana, dana.
Położyli Maćka
na sam środek wioski,
zeszły się do niego
kmotry i kumoszki.
Oj, któż nam tu zaśpiewa,
oj, któż nam poda piwa ?
Oj, dana, dana, dana, dana, dana.
( Muzyka i słowa: ks. Franciszek Leśniak )
D H e A D
Upływa szybko życie, jak potok płynie czas.
D G A
e A D
Za rok, za dzień za chwilę, razem nie będzie nas.
/x2
I nasze młode lata, upłyną szybko w dal,
A w sercu pozostanie, tęsknota, smutek, żal. /x2
Choć pamięć po nas zginie, już za niedługi czas,
Niech piosnka w dal popłynie, póki jesteśmy wraz. /x2
A jeśli losów koło, złączy zerwaną nić,
Będziemy znów pospołu, śpiewać, o szczęściu śnić.
/x2
Kiedy więc dziś stajecie, już u rozstajnych dróg,
Idącym w świat z otuchą, niech błogosławi Bóg.
Pieśń powstała w roku 1887 w gimnazjum
W Starym Sączy z okazji zakończenia roku
Szkolnego.
( ludowa kołysanka )
Uśnijże mi, uśnij,
a D7
Siwe oczka stuśnij,
Siwe siwiuteńkie,
/x2
a D7
Moje malusieńkie.
Uśnijże mi, uśnij,
choć na gołej ziemi,
bo ci Cyganeczki
poduszeczki wzieni.
Uśnijże mi, uśnij,
Pan Jezus cię uśpi,
mama cię utuli
w malowanej luli.
Uśnijże mi, uśnij,
Pan Jezus cię uśpi,
janiołek obudzi,
pójdziemy do ludzi.
To mija ulubiona kołysanka
ludowa.
Matki – śpiewajcie ją swoim dzieciom.
D A7
Górnicze skarby pod ziemią
D
Głęboko ukryte drzemią.
G D
Na ścianach, filarach górnicza już wiara x2
Wykuła do skarbów drogę.
Ref. Ja,
dzielny górnik, silny jak tur,
G D
Wydobywam węgiel z podziemnych gór.
A tam na
wierchu słoneczko lśni,
D
A7 D
Żonka się
krząta, syneczek śpi.
A tam na
wierchu słoneczko lśni,
D
A7 D
Żonka się
krząta, syneczek śpi.
Górnicza lampka się pali,
To nasze słonko w kopalni.
Kombajnem dziś węgiel pod ziemią dobędę x2
Dla fabryk, dla wsi i miasta.
Ref. Jo,
śląski pieron spod Bytomia,
Wydobywam
węgiel każdego dnia.
A tam na
wierchu jest domek mój,
W nim
stara czeka, dziubeczek mój !
A tam na
wierchu słoneczko lśni,
Żonka się krząta, syneczek śpi.
( Sł. J. Chrząszczewska muz. F. Ginejko )
Rosną sobie kwiatki na łące, na łące,
Maki, chabry i goździki pachnące,
F C G7 C
Maki, chabry i goździki pachnące.
Nazbieramy kwiatków, kwiateczków, kwiateczków,
Nasplatamy, nazwijamy wianeczków,
Nasplatamy, nazwijamy wianeczków.
Zaniesiemy mamie te dary, te dary,
Uściskamy, upieścimy bez miary,
Uściskamy, upieścimy bez miary.
( ludowa-Lipnica Murowana )
Wiejska dziewczyna w tym wiejskim stroju
Najładniej wygląda w świecie,
Jako na miedzy ta róża polna, /x2
d G7
C
Jako te łąkowe kwiecie.
Spódniczka na niej suto marszczona,
Gorset wyszywany w kwiaty,
Włosy w warkocze równo splecione
A w tych warkoczach bławatek.
Jeszcze fartuszek w pasie związany,
Na głowie chusteczka krasna,
Sznurek korali wokoło szyi
A twarz pogodna i jasna.
Bo matuś i babcia tak się stroili
I ja też kocham te stroje,
Stroje wieśniacze – krasne i proste
Jak proste jest serce moje.
( Piosenkę tę spisała Julia Justyna Polakowska
w
Ryglicach k. Tarnowa w 1991 roku od Starzyka.
Dzięki Ci za to Julka – Sylwek )
C a F
C
W murowanej piwnicy tańcowali zbójnicy,
Kazali se piknie grać i na
nóżki pozirać.
/x2
Tańcowałbyk kiebyk móg, kiebyk
ni mioł krzywych nóg,
A że krzywe nogi mom, co podskoce, to się gnom !
Łapał zbójnik zbójnicke,
potargał jej spódnicke,
A zbójnicka za nim, za nim, potargała cuzka
na nim !
Pytoł się raz zbójnicek, cy nie wiem, kaj chodnicek.
Kiz to był za zbójnicek, co nie wie, ka chodnicek.
Ej, zbójnicek, zbójnicek wyrąbał se chodnicek,
Wyrąbał se pikno
drogę, a jo robić tak nie mogę.
Hej, ty baca, baca nas, dobry k chłopców na zbój mas,
Jesce byś ik lepsyk mioł,
hej, kiebyś im syra dół.
Poza bucki, poza pniok, kto wyskocy, będzie chłop.
A jo taki zuchwalec, co wyskoce
na palec.
Ty sy Jaśku, ty sy chłop, ty przeskocys winokrad.
Ej winokrad, winnice, murowanom piwnice.
Tańcuj, Jantoś, ze mną tyz, upiekę ci w piecu mys.
Byłabyk ci upiekła, ino,
psiokrew, uciekła.
( ludowa )
W naszej wiosce uciechy,
fis
Oj niemało to będzie,
h
Kiedy Jaśko muzykant,
Do skrzypeczek zasiędzie.
A E
Ref. Tili, tili, tili
na skrzypkach
D A
Tili, tili, tili,
zapiska,
Aż się
wezmą pod boki,
E A
Zadziwieni
ludziska.
I będą się dziwować,
I będą się pytali:
A skądżeście takiego,
Muzykanta dostali.
I pchają się do izby,
I pchają się do sieni:
A skądżeście takiego,
Muzykanta tu wzieni ?
( „Blondyneczka” – tradycyjna pieśń francuska )
C G7
C C G7 C
W ogrodzie mego ojca chcą róże rosy pić
W ogrodzie mego ojca chcą róże rosy pić
a d G C
Tu wszystkie ptaki świata przychodzą gniazda wić
Ref. Ach
przy blondyneczce jakże słodko płyną dnie
Ach przy blondyneczce słodkie
noce twe
Jak śnieg jest gołębica, lśni kuropatwy miedź
Jak śnieg jest gołębica, lśni kuropatwy miedź
Co dałybyście panny, by męża wreszcie mieć
Co dałybyście temu, kto męża znajdzie wam
Co dałybyście temu, kto męża znajdzie wam
Bo ja mu oddam Wersal i Paryż także dam
Bo ja mu oddam Wersal i Paryż także dam
Bo ja mu oddam Wersal i Paryż także dam
I dzwon z mojego kraju i wieże dwie z Notre
- Dame
( Sł. E. Słoński )
A E
A fis H E
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
E A
D
że za tobą idą, że za tobą idą,
A
E A
chłopcy malowani ?
Chłopcy malowani, sami wybierani,
wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pan ?
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.
Maszeruje wiara, pot się krwawy leje.
Raz dwa, stąpaj bracie, raz, dwa, stąpaj bracie,
to tak Polska grzeje.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie ?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz,
w zimnym leży grobie.
Ten już w grobie leży z dala od rodziny.
A za nim pozostał, a za nim pozostał
cichy płacz dziewczyny.
( ludowa-czeska )
A
W Ołomuńcu na fisz-placu
gdym na warcie sobie(k…) stoł, /x2
ludzie mi się bardzo dziwowali, /x2
E A
som się cysorz ze mnie śmioł.
Tę chusteczkę coś mi dała,
jo ją na onuce broł,
co byś sobie miła(k…) nie myślała,
żem cię w sercu swoim mioł.
Ten pierścionek coś mi dała,
Jo go nosił nie będę,
Wsadzę sobie go do karabina
I go w niebo(k…) wystrzelę.
Jak my poszli do ataku
Wioł przed nami straszny
wróg,
Teroz za to mom złote medale,
Ale nie mom wcale(k…) nóg !
( ludowa )
Zachodzi słoneczko
d G7
Za las kalinowy.
Drobny deszczyk pada,
x2
Drobny deszczyk pada,
Na sadek wiśniowy.
Na sadek wiśniowy
I na rozmaryjon.
Powiedz mi, dziewczyno,
Powiedz mi, dziewczyno,
Kiedy będziesz moją.
Powiedz mi, Kasieńko,
Powiedz mi na razie.
Niech moje koniki,
Niech moje koniki
Nie stoją na mrozie.
Bo moje koniki
Talary kosztują.
Jak jadę do ciebie,
Jak jadę do ciebie
Podkówki się psują.
( ludowa )
C
Zajączek, zajączek,
G7 C
Przez kapusteczkę chciał mi
zbiec.
Ucieka co siły ten nieboraczek
a G7
A ja go hyc, hyc,
C
Ucieka co siły, ucieka co siły,
Hyc, hyc, a ja go, a ja go hyc, hyc,
Ucieka co siły, ucieka co siły,
G7
C G7 C
Hyc, hyc, a ja go hyc !
( Trojak – ludowa
)
Zasiali górale owies, owies,
fis
H E
od końca do końca. Tak jest, tak jest !
Cis fis
H
Zasiali górale żyto, żyto,
E
od końca do końca wszystko, wszystko.
E H
Ref. A
mom ci ja medelicek, w domu
dwa, w domu dwa,
E
U sąsiada śwarnych dziewuch, gromada, gromada.
Fis
A mom ci ja trzy mendele, w domu dwa, w domu dwa,
H E
Żadna mi
się nie podoba, tylko ta, tylko ta.
Zasiali górale owies, owies,
od końca do końca. Tak jest, tak jest !
Pożęli górale żyto, żyto,
od końca do końca wszystko, wszystko.
Ref. A na
polu góraleczek, gromada, gromada,
Czemuś ty
się wydawała, kiej młoda, kiej
młoda ?
Czemuś ty
się wydawała, kiej mała, kiej
mała ?
Będzie z
ciebie gospodyni, niedbała, niedbała.
( ludowa )
D A D
Zielony mosteczek ugina się.
Zielony mosteczek ugina się,
e A D
Trawka na nim rośnie, nie sieka się.
Trawka na nim rośnie, nie sieka się.
Gdybym ja ten mostek harendował.
Gdybym ja ten mostek harendował,
to bym se mosteczek
wyrychtował,
to bym se mosteczek
wyrychtował.
Czerwone i białe róże sadził.
Czerwone i białe róże sadził
i ciebie dziewczyno, odprowadził,
i ciebie dziewczyno odprowadził.
Odprowadził bym cię aż do lasa.
Odprowadził bym cię aż do lasa,
a potem zawołał hop sa sa sa,
a potem zawołał hop sa sa sa.
( Sł. Maria Konopnicka muz. Z. Noskowski )
a d a
Uchu, cha, uchu, cha, nasza zima zła,
d a
Szczypie w nosy, szczypie w uszy,
d a
Mroźnym śniegiem w oczy pruszy,
d F E
Wichrem w polu gna,
F C A7 d E
a
Nasza zima zła, nasza zima zła.
Uchu, cha, uchu, cha, nasza zima zła,
Płachta na niej długa, biała,
W ręku gałąź oszroniała
A na plecach drwa
Nasza zima zła, nasza zima zła.
Uchu, cha, uchu, cha, nasza zima zła,
A my jej się nie boimy,
Dalej śnieżkiem w plecy zimy,
Niech pamiątkę ma,
Nasza zima zła, nasza zima zła.
( ludowa-śląska )
Znam ja jeden śliczny zamek,
Gdzie ma miła przebywa,
Siedzi ona na małym stołeczku, /x2
Białe orły wyszywa.
Jest ci dobrze
moja miła,
Białe orły wyszywać,
My musimy, ubodzy powstańcy
W szczerym polu w rzędzie stać.
W rzędzie stoję jako skała,
W rzędzie stoję jako słup.
Wtem przyleci kula rozpalona,
Wyrzuci mnie z rzędu precz.
Z rzędu precz mnie wyrzuciła,
Do szpitala mnie wiozą.
Piszcie listek do mej najmilejszej,
Niech się wszyscy dowiedzą.
Lewa ręka ustrzelona,
Prawa noga ujęta.
Spojrzyj, spojrzyj moja najmilejsza
Jak ta wojna zawzięta.
( ludowa )
Z tamtej strony wody, stoi chłopiec młody,
G7 F G7 C
Żebym go dostała, pościłabym w środy.
Pościłabym w środy, pościłabym w piątki,
Żebym go dostała na Zielone świątki.
A widzisz, dziewulo, ten kamień
za wodą,
Jak on tu przypłynie, ożenię się z tobą.
Gdzieś ty, chłopcze widział, żeby kamień pływał ?
Kto cię o to prosił, żebyś u mnie bywał ?
Kamień na kamieniu, pod kamieniem kamień,
A na tym kamieniu jeszcze jeden kamień.
Czarne oczki miała, czarnemi patrzała,
Czarnemi musiała, bo
innych nie miała.
Czarne oczy, czarne, to do siebie mają,
Że się kochać każą i chętnie kochają.
Z wszystkich mi najmilsze niebieskie oczęta,
Gdy raz pokochają, miłość u nich święta.
Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek,
Dosyć krakowiaka będzie na początek.
(„Gdybym ja była słoneczkiem na niebie”
Muz. F. Chopin sł. S. Witwicki )
Gdybym ja była słoneczkiem na niebie,
Nie świeciłabym jak tylko dla ciebie,
A d A d
Ani na wody, ani na lasy.
G7 C C7
Ale przez wszystkie czasy,
Pod twym okienkiem i tylko dla ciebie.
Gdybym w słoneczko mogła zmienić siebie.
Gdybym ja była ptaszkiem z tego gaju,
Tylko bym w twoim chciała śpiewać kraju,
Ani na wody, ani na lasy,
G7 C C7
Ale po wszystkie czasy,
Pod twym okienkiem i tylko dla ciebie,
Czemuż nie mogę w ptaszka zmienić siebie !
To tyle na
razie -
Sylwek Szweda