Na stepach za dzikim Bajkałem,
Gdzie złota szukają wśród gór,
Włóczęga swój los przeklinając
Zmęczony szedł sobie przez bór.
On uciekł z więzienia wśród nocy,
Gdzie cierpień ogarniał go szał
Lecz dalej już iść nie miał mocy -
Roztaczał się przed nim Bajkał.
Włóczęga do brzegu podchodzi,
Do łódki rybackiej już wsiadł,
I śpiewa o swojej ojczyźnie,
A smutna piosenka mknie w świat.
*
Przez pustkę za groźnym Bajkałem
Szedł człowiek ostatkiem swych sił
W katordze rozkruszał on skałę
Zapomniał kim jest i kim był.
Ucieka a za nim gna pościg
Z dniem każdym przybliża się doń
Na drodze ku światłom wolności
Bajkału roztacza się toń.
Przeklęte okrutne jezioro
Przeklinam głębiny twych wód
W kajdany zakują, zabiorą
Bym cierpiał niedolę i głód.
Czółenko zobaczył na brzegu
Przed laty porzucił je ktoś
Nadzieja powraca dla zbiega
Bajkale zwyciężę twe zło.
.
Miej losie choć trochę litości
Do kruchej łódeczki już wsiadł
I płynie ku swojej wolności
Szczęść Boże niech sprzyja mu wiatr.