a
Tej złoto - rudej Pani co duszę mi tumani
E
Tęsknicą niepokojem za tym co już nie moje
E
Tej purpurowej wróżki co żółci w sadzie gruszki
a
I bossa novę nuci wieczorem do poduszki
a
We włosy jarzębiny wpinają dziś dziewczyny
E
Czekają na chłopaków jak na przyloty ptaków
E
A jesień złota Pani niechybnie znów stumani
a
I moje biedne serce zostawi w poniewierce.
Za oknem jarzębiny już opadły, na szybach gości krzepki mróz
Ziemia okryta białym puchem przyciąga w dół gałęzie brzóz
a
Zielono – żółta Pani co duszę mi stumani
E
Nadzieją i miłością obdarzy mnie radością
E
Za tym co jest znów moje, za serca niepokojem
a
Za sadem obsypanym jabłoni kwiatem z rana.
a
Ta lekkomyślna Pani co wianek ma z konwalii
E
Co bosą stąpa nóżką, odrywa od poduszki
E
Niech będzie nam ta wiosna pogodna i miłosna
a
A wszystkie pory roku zostawi gdzieś na boku. ( na na naj na na......)