Idę taką ścieżką co porwała mnie
Jak dziecko co wysyła się na śmierć
Moje dłonie wyciągnięte są, o pomoc proszą cię
By dalej iść i nie bać się.
Na poboczach kwiaty jakby już nie wiedzą po co są
Za światłem patrzą co powiedzie ich
Jeszcze jeden wody łyk z mądrości źródła żeby iść
Z nadzieją w sercu dalej iść.
e C
Do nieba wzrok
G D
Skieruję na najwyższy szczyt
a a
Łańcuchy gór
e e C G
Niosą mój, niosą po dolinach krzyk
D a
Jak modlitwa człowieka
e D
Serce drży
C
I tylko pyta
H7
Kto pomoże mi?
Idę w całkiem nowy wkraczając świat
Lecz nogi jakby mnie nie chciały nieść
Co jest tam czego nie ma tu – przechodzień spytał mnie
Co w sercu swym, co strzeżesz w nim?
Staruszek z miasta co na plecach dźwiga przeszłość swą
Rozgląda się, by znaleźć dawny świat
Gdy rzeczywistość ciężka jest, nie powiem więcej nic
Podniosę głowę na spotkanie dnia.
ARIM ROSHI (שי גבסו ארים ראשי)
Holech ani kaet bemiszol haowe
kejeled haolech lo leibud
kapot jadai hen muszatot mewakszot et haezra
lehamszich itach et hamasa
uwacdadim haprachim keilu ibdu et zehutam
mechapsim od keren or szetaazor
od legima ktana szel majim mimaajanei hachochma
tawi lahem et hatikwa
e C
Arim roszi,
G D
esa ejnaj el hearim
a a
bamerchakim
e C G
wekoli iszama kezeaka,
D a
ketfilat haadam
e D
welibi
C
jikra
H7
meajin jawo ezri
Ower ani kaet bejn nofim chadaszim
haca'adim hem naasim ko itiim
ma jesh szam szeen po szaal oti ower
ma balew ata szomer
kaszish hair kszeal gabo munach kol awaro
mabit sawiw umechapes et olamo
kszehaowe kol kach kasze lo omer dawar,
arim roszi el hamachar