Ja inwalidów stąd odwrotną stronę znam
Cóż że za laską gonić już nie mogą, wierzcie mi
Naczelny zaś ich cel: to na front powrócić tam
Pokoju gołąb? Nigdy! Im się przecież wojna śni
Bezsilni ślepcy są i płacz ogarnia ich
Podglądać już nie mogą? Co za bzdura! Wierzcie mi
Popatrzeć chcieliby na ten długi flagi sztych
Co ponad polem bitwy sobie dumnie w dali tkwi
Zaś głusi smutni są niestety, proszę was
Czy z żalu, że nie słyszą jęków panien? Wierzcie mi
Nie, oni przecież chcą, gdy jest defilady czas
Rozpoznać dźwięki trąbek lub gdy bęben głośno brzmi
Niemowy biedni zaś, choć to żenuje mnie
Dlatego, że chcą śpiewać „O Maryni”? Wierzcie mi
Nie, dla nich hymnu tekst o zwycięstwie, itede
Jedynym jakim znają. Przy nim toczą męskie łzy
Bezręcy męczą się i nie chcą dłużej żyć
Dlatego, że nie mogą szczypać panien? Wierzcie mi
Nie, oddać honor chcą i „do dacha” dziarsko bić
Żadnemu ręka się nie zegnie nawet gdy śpi
Kalecy w formie złej tu u nas? Ależ cóż!
Dlatego, że kociaków gonić próżno? Wierzcie mi
Nie, bo do szturmu by wnet podążyć chcieli już
Zwykła Ania wisi im a za to Święta Anna śni
Ci bez „klejnotów” swych, co urwał granat je
Czy źli bo kochać się z żonami trudno? Wierzcie mi
Nie, oni desant ślą i przez front przebiją się
By w oddział markietanek wroga wbić szeroki klin
A co do sztywnych to, gdy smutny los ich dusz
Czy mrą z miłości do niewiasty jakiejś? Wierzcie mi
Nie, oni martwią się, że nie zginą w boju już
By ich imię na pomniku było każdy śni