Od rana do nocy wypłakujesz oczy
A jego wciąż nie ma, uspokój sie Gienia
Nikt z nas nie jest święty, po co sentymenty
Po co zmartwienia Gienia, uspokój się!
D A
On do ciebie wróci, nigdy cię już nie porzuci
D A
Wróci, może czegoś się nauczy
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!
Ty siedzisz do rana, cała zapłakana
Bliska przebaczenia, oddaj wałek Gienia
To co oni mówia, to są pomówienia
On dziś zadzwoni Gienia, uspokój się!
D A
On do ciebie wróci, nigdy cię już nie porzuci
D A
Wróci, może czegoś się nauczy
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!
Nikt z nas nie jest święty, po co sentymenty
Po co zmartwienia Gienia, uspokój się!
D A
On do ciebie wróci, nigdy cię już nie porzuci
D A
Wróci, może czegoś się nauczy
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!
D A A-Ais-H-C-Cis-D
On do ciebie wró-ó-ó-ó-ó-óci, może się nauczy
D A
Wróci, nigdy cię już nie porzuci
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!
Przecież nie ma serca z kamienia,
Uspokój się, Gienia!