W miasteczku zapadłem hen, gdzie życie mija tak, jak sen
Jakubek młodziutki żył, w Racheli kochał się.
Lecz nie śmiał powiedzieć jej, odwagi nie miał tyle on
I w męce miłosnej tej do nieba prośby śle.
e e H7
Modli się, by dobry los wysłuchał prośby, którą kornie śle
H7 H7 e
Nie je w dzień i nie śpi w noc, bo ciągle niebu zwierza troski swe.
e E a
Jednak wciąż odwagi brak, więc czeka, żeby jakiś niebios znak
a e
Mu dopomógł i dodał siły, by mógł on swojej miłej
H7 e
Wyznać, jak mocno kocha ją!
Przepadło miasteczko hen, zniknęło nagle jak ten sen
Jakubek z Rachelą też zniknęli nagle gdzieś.
Nie zdążył powiedzieć jej jak bardzo w niej kochał się
Do końca nadzieję miał - do nieba prośby słał.
e e H7
Modlił się, by dobry los, wysłuchał prośby, którą kornie słał
H7 H7 e
Nie jadł w dzień i nie spał w noc, lecz nadzieję w sercu ciągle miał.
e E a
Jednak wciąż odwagi brak kazał mu czekać na jakiś niebios znak
a e
By dopomógł i dodał siły, by mógł on swojej miłej
H7 e
Wyznać, jak mocno kocha ją!