Był czas, gdy forsy miałem w bród
Szastałem nią jak wielki pan
Stawiałem wszystkim co kto chciał
Na koniec zawsze szampan się lał.
Lecz wnet upadłem całkiem na dno
I nagle znów byłem sam
Ktoś wetknął mi dolara w dłoń
Trzymam go mocno i znów wszystko mam.
Bo nikt już nie chce cię znać
Gdy upadniesz na dno
I gdy pustki masz w kieszeniach
Przyjaciół żadnych wtedy nie masz
Aż wreszcie znowu się podźwigniesz
Każdy się do ciebie będzie pchał jak w dym
Lecz zrozum że, ten świat taki jest
Gdy nie masz forsy, wszyscy mają cię gdzieś.