Każdego dnia tą samą drogą chodzę by zobaczyć ją
Kiedy w oknie ciemność straszy, czekam i okrążam dom
Lecz gdy szczęście mam to wtedy bursztynowe światło lśni
Chciałbym oczy swe nasycić, lecz bez przerwy mało mi.
G G/Fis e e/H
Jak tu nie spojrzeć na tę da-amę
C C/H a7 D7
Która w oknie wdzięczy się
G G/Fis e e/H
Ciągle mógłbym patrzeć na-a nią
C C/H a7 D7
Tak cudownie wabi mnie.
Wciąż ukradkiem ją podziwiam, gdy układa włosy swe
A kiedy smukłe splata dłonie, całkiem już rozpływam się
Nie wiem czemu tak się dzieje, tyle pięknych dziewcząt jest
Lecz jak dłużej jej nie widzę, nie potrafię tego znieść.
Ach, gdy tak oczy w nią wlepiałem, w jednej chwili zgadła, że
Ktoś na nią patrzy, gdy do naga całkiem rozebrała się
Wpadłem jak ta ćma do sieci, pogoniła mnie jak psa
I rzuciła we mnie halką, szepcząc cicho – "Tak to ja!"