Na wózku je-edzie wprost na sprze-edaż
Cielak z zlęknionym spojrze-eniem,
Wpatrując się w zie-emię, nie widzi jak w nie-ebie
Jaskółka plecie koronki swe.
A wiatr wolny śmieje się i z całej siły dmie
Śmieje się, śmieje przez cały dzień i pół nocy le-etniej.
A A7 d C C7 F
Dona, Dona, Dona, Do-ona, Dona, Dona, Dona, Don,
A A7 d A A7 d ( d A d A )x2
Dona, Dona, Dona, Do-ona, Dona, Dona Dona, Don.
„Przestań się ska-arżyć, ”powiedział fa-armer
„Kto ci kazał cielęciem być?
Dlaczego nie-e chcesz skrzydeł by wre-eszcie
Jak jaskółka pole-ecieć?”
Cielęta ła-atwo związać, za-arżnąć,
Nigdy nie wiedzą dlacze-ego.
Lecz kto so-obie ceni wo-olność
Jak jaskółka pole-eci.
DONA DONA
Na wózku je-edzie wprost na sprze-edaż
Cielak z zlęknionym spojrze-eniem,
Wpatrując się w zie-emię, nie widzi jak w nie-ebie
Jaskółka plecie koronki swe.
A wiatr wolny śmieje się i z całej siły dmie
Śmieje się, śmieje przez cały dzień i pół nocy le-etniej.
E E7 a G G7 C
Dona, Dona, Dona, Do-ona, Dona, Dona, Dona, Don,
E E7 a E E7 a ( d A d A )x2
Dona, Dona, Dona, Do-ona, Dona, Dona Dona, Don.
„Przestań się ska-arżyć, ”powiedział fa-armer
„Kto ci kazał cielęciem być?
Dlaczego nie-e chcesz skrzydeł by wre-eszcie
Jak jaskółka pole-ecieć?”
Cielęta ła-atwo związać, za-arżnąć,
Nigdy nie wiedzą dlacze-ego.
Lecz kto so-obie ceni wo-olność
Jak jaskółka pole-eci.