Taki samotny jak kamień,
Po którym woda mknie,
Ta woda dobrze zna mnie
I moje biedy dwie.
cis H7 A0 C0 cis A E9 Gis7/9 H7 E H7
Biedy, biedy, biedy, biedy.
Pierwsza bieda przyszła z wiatrem,
Szepnęła mi do ucha,
Że jestem wielkim capem,
Inaczej biedy bym nie słuchał.
Druga mówi: „Nie masz racji,
Bieda nie radzi źle
Więc zasiądź do kolacji
I zaproś biedy dwie.
Biedy, biedy, kto was zliczy,
Ten rachmistrz, który wie,
Że jedna to o jedną za dużo
Więc na co komu dwie?