D
Dziesięć lat temu w ciemną, zimną noc
A7 G D
Zabito człowieka w świetle miejskich lamp.
D
Na scenie było kilku, każdy cicho stał,
A7 G D
Morderca, który zbiegł wyglądał jak ja.
Sędzia zapytał: „Z kim byłeś i gdzie,
Lepiej powiedz wszystko, bo pójdziesz na śmierć”.
Lecz nic nie odrzekłem myśląc, czas umierać,
Bo spałem wtedy z żoną najlepszego przyjaciela.
G D G D
Ona idzie po górach, wciąż szlocha i łka,
G D G D
Jej czarny długi welon nad grobem rwie wiatr
D
I nikt tego nie wie, nikt nie rozumie,
G A7 D (ref.)x2
Nikt nie wie tego oprócz mnie.
Szafot jest blisko i wieczność też,
Ona stoi wśród tłumu nie roniąc żadnych łez.
Zaś późną nocą, gdy zimny wiatr dmie,
Ona płacze cicho i wciąż woła mnie.
( solo jak zwrotka )
G D G D
Ona idzie po górach, wciąż szlocha i łka,
G D G D
Jej czarny długi welon nad grobem rwie wiatr
D
I nikt tego nie wie, nikt nie rozumie,
G A7 D
Nikt nie wie tego oprócz mnie.
G A7 D
Nikt nie wie tego oprócz mnie.