Cyganka szepnęła mej matce, nim na świat przyszedłem,
Że urodzi syna z pistoletem w niebie,
Kobiety na jego punkcie będą miały bzika,
Będą mdleć i piszczeć, nawet w majtki sikać.A7*
D7
Ale ty to wiesz,A7
Bo przecież wszyscy wiedzą że,E9 E7
Że jestem hoochie coochie man,D7 A7 D7 A7 E7
Że ja tutaj jestem.
Dostałem ząb szczęścia i kość czarnego kota,
Mam korzeń Jana zdobywcy, więc mogę namotać.
Owinąć chcę was dziewczęta sobie wokół palca,
Potem świat zapamięta, że hoochie coochie man to ja.
O siódmej godzinie, siódmego dnia,
Siódmego miesiąca, siedmiu doktorów rzekło tak:
Ze szczęścia jest, na szczęście i przez szczęście;
Dolarów mam siedemset – czy zaszaleć chcesz jeszcze?