Ciężarówki na syrenki zamienili, zamienili,
Gęby z pryszczy wygoiły się dokładnie,
Prawie wszyscy się szczęśliwie pożenili, pożenili,
Zamieszkali gdzieś wysoko, wcale ładnie,
Prawie wszyscy się szczęśliwie pożenili, pożenili,
Zamieszkali gdzieś wysoko, wcale ładnie.
Chłopcy z bazy sokołowskiej odjechali gdzieś w nieznane
Na swych mocnych ciężarowych samochodach,
Odjechali gdzieś w nieznane na swych mocnych ciężarowych
Na swych mocnych ciężarowych samochodach.
Rozmydliły się marzenia przy goleniu, przy goleniu,
W zamyśleniu nuta chowa się wstydliwie,
Z młodej piersi się wyrwało, ale wrócić już nie chciało
W piekle błota i barankach betlejemskich pozostało,
Z młodej piersi się wyrwało, ale wrócić już nie chciało
W piekle błota i barankach betlejemskich pozostało.
Tylko czasem w środku miasta na ulicy
Twarzą w twarz przystają, bo tak chciał przypadek,
Kilka klepnięć po ramieniu, jakiś uśmiech, uścisk dłoni
I do domów rozjeżdżają się w milczeniu.