Przepuściłem znów całą forsę swą na hiszpańską dziewkę z Callao.
Wyciągnęła ze mnie cały szmal i spłukałem na nią się do cna.
Już znikają główki portu w którym stary został dom,
Znów za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
G e a G D
Dalej chłopcy rwijmy fały, niech uderzy w żagle wiatr,
G e a G D
W morze znowu wypływamy, ile tam spędzimy lat?
Już niejeden pokład mym domem był i niejeden bat mnie w plecy bił.
Choć robota ciężka i żarcie psie, w Callao po rejsie znajdziesz mnie.
Więc znikają główki portu w którym stary został dom,
Znów za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
Zaprószyłem tam nieraz głowę swą w barze u Hiszpanki z Callao.
Butlę rumu wielką dała mi i ciągnęła ze mną aż po świt.
Więc znikają główki portu w którym stary został dom,
Znów za rufą niknie w dali ukochany stały ląd.
A pod Cape Horn gdzie nas poniesie wiatr popłyniemy z sztormem za pan brat.
Przez groźne burze, grad i lód dojdziemy aż do piekła wrót.
Choć grabieją z zimna ręce, zadek mokry dzień i noc,
Jedna myśl rozgrzewa serce - o Hiszpance z Callao.