Czerwony pas, za-a pasem broń, i topór, co błyszczy z da-ala,
Wesoła myśl, swo-obodna dłoń – to strój, to życie góra-ala!
d
Tam szum Prutu, Czeremoszu, Hucułom przygrywa,
A d
A ochoczo kołomyjka do tańca porywa.
g C d A g g g g g g g g/c ais a g a a
Dla Hucuła nie ma życia, jak na połoninie,
d C g A Ais A d f f e e d d cis a/ a g f e d d
Gdy go losy w doły rzucą, wnet z tęsknoty zginie!
Gdy świeży liść o-okryje buk i Czarnogóra zczernie-eje,
Niech dzwoni flet, nie-ech ryczy róg, odżyły nasze nadzie-eje!
Pękł rzeki grzbiet, po-opłynął lód, Czeremosz szumi po ska-ale,
Nuż w dobry czas kę-ędziory trzód, wykąpią nasi góra-ale!
Połonin step na-a szczytach gór, tam trawa w pas się podno-osi.
Tam ciasnych miedz nie-e ciągnie sznur, tam żaden pan ich nie ko-osi!
Połonin step na-a szczytach gór, tam trawa w pas się podno-osi,
Dla waszych trzód ta-am paszy dość, tam niech się mnożą boga-ato!
Tam runom ich po-ozwólcie róść, tam idźcie na całe la-ato.