Na łąkach kaczeńce, a na niebie wiatr,
A my na wojence oglądamy świat.
Na łąki wrócimy, tylko załatwimy, parę ważnych spraw.
Może nie ci sami, wrócimy do mamy i do szkolnych ław.
Deszcze niespokojne potargały sad,
A my na tej wojnie ładnych parę lat.
Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy psa.
Przed nocą zdążymy, tylko zwyciężymy, a to ważna gra!
Na niebie obłoki, po wsiach pełno bzu,
gdzież ten świat daleki, pełen dobrych snów
Powrócimy wierni my czterej pancerni, „Rudy” i nasz pies.
My czterej pancerni powrócimy wierni, po wiosenny bez.