Trzydzieści trzy zawody
C
Spójrz na dom ten za zielonym wzgórzem
F C
Tak niedawno jeszcze był tam pusty plac
C
Przy budowie jego stary majster
C G
Uczył mnie, jak cegły kłaść
C
Nie zapomnę nigdy tamtych dni
F C
Gdy na głowę lał się z nieba żar
C
Do dziś jeszcze od roboty tej
G G7 C
Dłonie wapnem zżarte mam
C F C
Trzydzieści trzy zawody, dwadzieścia parę lat
F C G C
I ciągle czegoś szukam i ciągle czegoś mi brak /bis
Znowu pytasz, chociaż dobrze wiesz
Że ja wszystkie drogi na południu znam
Na tym zdjęciu ciężarówka stara
Obok brudas ten to właśnie ja
Pomagałem ludziom ile sił
Przewoziłem swą staruszką co się da
Do dziś jeszcze od roboty tej
Zza paznokci wydłubuję smar
Trzydzieści trzy zawody...
Śmiejesz się, ale znam te góry
Tam przyjaciół dobrych jeszcze kilku mam
Nie uwierzysz, gdy opowiem ci
Że był kiedyś ze mnie niezły drwal
Harowałem ciężko cały dzień
By wieczorem przy ognisku wódę chlać
Do dziś jeszcze od roboty tej
Jaja po kolana mam
Trzydzieści trzy zawody...
Facet ten, co przed chwilą właśnie
Kłaniał nam się tak z szacunkiem w pas
Zjeździł ze mną dawno temu
Świata tego niezły szmat
Pieściliśmy swoją ciuchcię
Byle tylko gnała dalej, byle w przód
Do dziś jeszcze od roboty tej
Gra mi w głowie stukot kół
Trzydzieści trzy zawody...
A pamiętasz, kiedy ja stukałem
Do drzwi Twoich przez miesiące chyba trzy
I codziennie dziwnie uśmiechnięta
Odbierałaś z dłoni mojej list
Sam już nie wiem, jak to było
Kiedy zamiast listu miałem w ręku kwiat
Do dziś jeszcze od roboty tej
Klnę jak szewc na cały świat
Trzydzieści trzy zawody...