Piosenka z szabli
KARABIN / ŻOŁNIERZ
(Inskrypcja na szabli malarza Henryka Szczyglińskiego,
ułana 2 pułku Kawalerii Legionów Polskich wg tekstu z 1899 r.)
d C d
Niech …
d C A7
Nauka …
F C g
Mądrością …
A7 d
I …
Nie …
I …
Podporą …
I …
Gdzie … Gardzę … Gdzie … Nie …
Paweł Orkisz - Piosenka Z Szabli
Paweł Orkisz - Piosenka z szabli @ YAPA 2013
Szabelka Oli . Piosenka z szabli majora Szczyglińskiego. Roman Roczeń
Piosenka z Szabli I Wieczór Poezji Śpiewanej w Blackburn
Piosenka z Szabli
Ludola - Piosenka z szabli
Piosenka z szabli
Piosenka z szabli
Kuzka - Piosenka z szabli (Fałszet cover)
Karabin
O WIERSZU Z LEGIONOWEJ SZABLI
Marek Sukiennik
artykuł opublikowany w WYDARZENIA - 03 listopada 2013 roku
Wiersz, o którym będzie mowa, nie został spisany na papierze. Przeto nie umieszczono go w tomiku poezji. Mimo to jest znany. Ba! Cieszy się popularnością. Wiersz powstał prawie sto lat temu, a dokladnie – w sierpniu pamiętnego roku 1914. Kiedy wiele lat później (były to lata siedemdziesiąte ubiegłego już wieku) dopisano do jego słów melodię, śpiewała tę piosenkę studencka i harcerska brać w całej Polsce. Ale do rzeczy. Wiersz został wyryty w stali. I to nie byle jakiej stali. Kutej, hartowanej, polerowanej, sprężystej. Po której – bywało – spływała krew. Powiem więcej, na stalowej głowni (klindze) szabli szeregowego austro-węgierskiej kawalerii wz. 1904, będącej na uzbrojeniu polskich ułanów Legionów Komendanta Józefa Piłsudskiego. Owa „poetycka” szabla była bronią ułana 2. szwadronu 2. pułku ułanów legionowych Henryka Szczyglińskiego (ur. 19.01.1881 r. - zm. 24. 09. 1944 r.), malarza i grafika, świetnego pejzażysty, ucznia J. Malczewskiego, L. Wyczółkowskiego i T. Axentowicza, żołnierza Wielkiej Wojny i wojny polsko-bolszewickiej. Obecnie szabla znajduje się w zbiorach Arsenału Miejskiego we Wrocławiu i tam jest eksponowana. Oto wiersz w oryginalnej pisowni (za: Włodzimierz Kwaśniewicz, Dzieje szabli w Polsce, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2001, str.155-157):
Niech w księgach wiedzy szpera rabin, Nauka to jest wymysł dyabli, Mądrością moją jest karabin I klinga ukochanej szabli. Nie dbam o szarżę ni o gwiazdki, Co kiedyś mi przystroją kołnierz, Wy piszcie klechdy i powiastki, Ja biję się jak każdy żołnierz. Nie pnę się do zaszczytów drabin I generała biorą dyabli! Podporą moją jest karabin I klinga ukochanej szabli. Nie tęsknię do kawiarni gwaru, Gdzie mieszka banda dziwolągów, Gardzę zapachem buduaru, Gdzie Amor psoci wśród szezlongów. Nie nęcą mnie zalety babin, Kobieta zdradna, bierz ją dyabli! Kochanką moją jest karabin I klinga ukochanej szabli. Niejeden wróg miał na mnie chrapkę, A teraz jęczy w piekle na dnie, Ze śmiercią igram w ciuciubabkę, Więc wkrótce może mnie dopadnie. Ksiądz mię niech grzebie albo rabin, Żołnierza się nie czepią dyabli! Lecz w grób połóżcie mi karabin I klingę ukochanej szabli
Na koniec zwracam się głównie do młodych Czytelników z apelem: Nie bierzcie sobie tak bardzo do serca uwag autora inskrypcji z szabli dotyczących przede wszystkim nauki i kobiet! Czasy, w których powstał tenże wiersz, były szczególne. I ludzie, zdaje się, byli szczególni. Chłopcy malowani, sami wybierani. Charakterni jacyś. I z fantazją.
Henryk Szczygliński. Jedna z legend międzywojennego 20-lecia, bon-vivant, hulaka, malarz i żołnierz legionów (walczył także - jako ochotnik - w wojnie 1920 r.). Piękny ułan-artysta, człowiek tysiąca przygód, wypisz wymaluj drugi Wieniawa-Długoszowski, ponoć nawet do niego podobny - przynajmniej tak twierdziła Maria Dąbrowska (z którą romansował). Dziś funkcjonuje w przestrzeni internetowej, tak jako żołnierz:
W czasie I Wojny Szczygliński był ułanem 2 szwadronu 2 pułku ułanów Legionów Polskich. Na swojej szabli (austriacka szabla wz. 1904) kazał wygrawerować (wg Jolanty Laskowskiej - już w sierpniu 1914 r.) wiersz/piosenkę o żołnierzu, jego szabli i karabinie.
Szabla zachowała się do dziś, znajduje się w zbiorach Muzeum Miejskiego we Wrocławiu.
Rzeczony wiersz (opieram się na cytacie Marka Sukiennika z Dziejów szabli w PolsceWłodzimierza Kwaśniewicza.
ORYGINALNY TEKST Z SZABLI
Niech w księgach wiedzy szpera rabin
Nauka to jest wymysł dyabli
Mądrością moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.
Nie dbam o szarżę ni o gwiazdki,
Co kiedyś mi przystroją kołnierz
Wy piszcie klechdy i powiastki
Ja biję się jak każdy żołnierz.
Nie pnę się do zaszczytów drabin,
I generała biorą dyabli!
Podporą moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.
Nie tęsknię do kawiarni gwaru,
Gdzie mieszka banda dziwolągów.
Gardzę zapachem buduarów,
Gdzie Amor psoci wśród szezlągów.
Nie nęcą mnie zalety babin
Kobieta zdradna, bierz ją diabli!
Kochanką moją jest karabin
I klinga ukochanej szabli.
Niejeden wróg miał na mnie chrapkę
A teraz jęczy w piekle na dnie
Ze śmiercią igram w ciuciubabkę
Więc może wkrótce mnie dopadnie.
Ksiądz mię niech grzebie, albo rabin
Żołnierza się nie czepią diabli
Lecz w grób połóżcie mi karabin
I klingę ukochanej szabli.
Piosenka z szabli cieszyła się dużą popularnością jeszcze pół wieku po I Wojnie. W latach 70-tych XX w. Paweł Orkisz dopisał do niej melodię. Nikt natomiast nie wspominał o tytule owego utworu, ani też o jego autorze. Niektórzy twierdzili, że wiersz funkcjonował już pod koniec XIX w., (niepotwierdzone), Jolanta Laskowska przychylała się do tezy o anonimowym, legionowym autorze. I to chyba wszystko w kwestii wiersza na szabli.
https://budowakatedry.blogspot.com/2019/02/piosenka-z-szabli-zonierz-karabin.html
Paweł Orkisz - (ur. 1955, pochodzi z Andrychowa w Małopolsce) Krakowski poeta i bard - śpiewa łagodne ballady o zachwycie życiem. Jest autorem nastrojowych ballad i popularnych piosenek turystycznych (m.in. żeglarskiego hitu „Przechyły”). Od 30 lat śpiewa ballady autorskie i polskie tłumaczenia - głównie własne - pieśni największych bardów naszych czasów. Uznawany za jednego z najlepszych w Polsce wykonawców utworów Cohena, Okudżawy i Wysockiego.
Jest autorem wszechstronnym. Napisał przepiękne ballady kolędowe i mądre pieśni patriotyczne. Związany ze środowiskiem krakowskiej „Beczki”, w czasie stanu wojennego koncertował dla środowisk opozycyjnych w całej Polsce. W latach 70. redagował popularne w całej Polsce śpiewniki studenckie - stąd jego bardzo szeroki repertuar. Najchętniej przy pomocy słów i dźwięków, w starannej oprawie muzycznej, maluje pogodne nastroje, opowiada o miłości i nadziei.
W latach 1978-84 otrzymał wiele nagród i wyróżnień na festiwalach i przeglądach piosenek, m.in.
- główne nagrody Bazuny, YAPY, Giełdy w Szklarskiej Porębie,
- nagrody na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie i OPPA w Warszawie
- główną nagrodę i nagrodę nowohuckiej „Solidarności” na festiwalu Sacrosong w Krakowie-Mistrzejowicach w 1984 r.
Członek Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR od 1985 r.
Występował solowo lub z zespołami HOBO, PAW oraz PASS.
Współpracował z wieloma znanymi muzykami: Stefan Błaszczyński, Wojtek Czemplik, Jacek Wolski, Lucjan Wesołowski, Andrzej Nowak, Tomasz Kupiec, Andrzej Popiel… Obecnie nie ma stałego składu muzyków akompaniujących, ale występuje - w zależności od charakteru koncertu - z muzykami z Gdańska (Jacek Ronkiewicz, Wiesław Wódkiewicz, Olek Rzepczyński, Artur Jurek, Adam Przybyłowski) lub Krakowa (Robert Klepacz, Jarosław Miszczyk, Robert Cichoń, Janusz Witko).
W latach 1974-1984 studiował (na Politechnice Krakowskiej, wydz. mechaniczny), mieszkał i pracował w Krakowie, gdzie powstały jego pierwsze piosenki.
W 1985 roku przeniósł się do Gdańska (ma żonę gdańszczankę), prowadził wieczory balladowe w „Rudym Kocie”, przez 4 lata był liderem Kapeli Salonowej „BARON” w sopockim GRAND Hotelu (1989-1993). Koncertował sam i z zespołem „Baron” poza granicami kraju (USA, Szwecja, Dania, Niemcy, Rosja), nagrywał w Radio Gdańsk.
Przez 2 sezony (1987-1989) śpiewał na scenie kameralnej gdańskiegu Teatru WYBRZEŻE koncert pieśni Wł. Wysockiego we własnym tłumaczeniu: „Ja i tak zabiorę Cię stąd”.
W roku 1994 wrócił do Krakowa, by pracować w Domu Maklerskim Penetrator. Przez 11 lat był redaktorem naczelnym dwóch poważnych pism ekonomicznych (”nasz Rynek Kapitałowy” oraz „Rynek Terminowy”), w tym okresie praktycznie nie koncertował, zaczął jednak nagrywać swoje utwory (głównie w Amadeusz Studio w Sułkowicach).
W roku 2005 wrócił do koncertowania, założył w Krakowie Scenę Balladową „Cafe Metafora” - rodzaj objazdowego teatru z balladami w roli głównej. Cafe Metafora przez dwa sezony występowała w ŚOK przy ul. Mikołajskiej, potem została przeniesiona do pubu Kuranty, gdzie występuje nadal - to przedsięwzięcie jest jednak ciągle jeszcze w budowie.
Za to inna inicjatywa Orkisza, festiwal „Ballads of Europe” w Niepołomicach rozwija się znakomicie. W trzeci weekend lipca 2010 r. odbędzie się jego 5. edycja. Lubi śpiewać z publicznością.