Pierwszy siwy włos
(w tonacji a-mol 1955r. wykonanie Marty Mirskiej)
(e Fis H7 e )
… a D7 G
z …
e a e
Chodźmy, …
a e
Jakże …
F7 H7 E
Pomyśl, …
…
H7 E
Spostrzegłam …
fis7 H7 E
i …
Gis7 A
Mam …
E H7 E
Pamiętam …
… fis7 H7 E
Całuję …
Gis7 A
Tak …
E H7 E H7-e
Spójrz, …
… a D7 G
Człowiek …
e a e
Chodźmy, …
a e
W …
F7 H7 E ref. i finale H7-E
Pomyśl, …
B … c g
Babie …
c F7 B
z …
G7 c g
Chodźmy, …
c g
Jakże …
Gis7 D7 G
Pomyśl, …
…
a7 D7 G
i …
H7 C
Mam …
G D7 G
Pamiętam …
… a7 D7 G
Całuję …
H7 C
Tak …
G D7 G D7-g
Spójrz, …
… c F7 B
Człowiek …
G7 c g
Chodźmy, …
c g
W …
Gis7 D7 G ref. i finale D7-G
Pomyśl, …
(w … d a
Babie …
d G7 C
z …
A7 d a
Chodźmy, …
d a
Jakże …
Ais7 E7 A
Pomyśl, …
…
h7 E7 A
i …
Cis7 D
Mam …
A E7 A
Pamiętam …
… h7 E7 A
Całuję …
Cis7 D
Tak …
A E7 A E7-a
Spójrz, …
… d G7 C
Człowiek …
A7 d a
Chodźmy, …
d a
W …
Ais7 E7 A ref. i finale E7-A
Pomyśl, …
MARTA MIRSKA - PIERWSZY SIWY WŁOS (a-mol) 1955 r.
04 Mieczysław Fogg Pierwszy siwy włos (dis-mol)
Kazimierz Winkler (ur. 23 listopada 1918 w Raomiu; zm. 2014)- literat, poeta i autor tekstów piosenek, także rysownik i tłumacz. Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Debiutował w 1934 r. w szkolnych pismach „Głosy Sztubackie” i „Filareta”. W czasie studiów zdobył I nagrodę za wiersz Polska w konkursie poetyckim zorganizowanym przez Polską YMCA w 1938 r. W latach 1941–1944 współpracował z konspiracyjnym pismem społeczno-literackim „Sztuka i Naród”, w którym, jako Andrzej Augustowski, drukował wiersze, opowiadania i recenzje. Brał udział w powstaniu warszawskim. Pisał wówczas pieśni partyzanckie, m.in. Marsz słowiański i Warszawa była startem. Po upadku powstania przebywał w obozach jenieckich w Niemczech.
W 1945 r. powrócił do Warszawy. W prasie codziennej („Express Wieczorny”, „Życie Warszawy”) oraz w tygodnikach i pismach literackich („Odra”, „Nowa Kultura”, „Odrodzenie”, „Szpilki”, „Nowiny Literackie”) publikował wiersze, opowiadania, felietony, teksty satyryczne, a także rysunki. Wydał drukiem zbiory opowiadań Szczypta szaleństwa i Polując na miłość oraz zbiór opowiadań i wierszy Pogłaskać kolanko. Jako autor tekstów zadebiutował w 1947 r. piosenką Dziewczyna z radia. Jej popularność sprawiła, że teksty piosenek stały się podstawową formą jego twórczości.
Pisał m.in. dla
Andrzeja Boguckiego,
Olgierda Buczka,
Czerwono-Czarnych,
Czerwonych Gitar,
Mieczysława Fogga,
Janusza Gniatkowskiego,
Ludmiły Jakubczak,
Marii Koterbskiej,
Steni Kozłowskiej,
Haliny Kunickiej,
Zbigniewa Kurtycza,
Marty Mirskiej,
Jerzego Połomskiego,
Sławy Przybylskiej,
Hanny Rek,
Reny Rolskiej,
Ireny Santor,
Katarzyny Sobczyk,
Karin Stanek,
Jaremy Stępowskiego i
Violetty Villas. Jest także autorem:
— przekładów librett i tekstów wokalnych operetek Hrabia Luksemburg i Wesoła wojna;
— tekstów wokalnych operetek Fiołek z Montmartre’u, Manewry jesienne, Cnotliwa Zuzanna, Cygańska miłość i The Music Man;
— przekładów tekstów piosenek do sztuk Romeo, mój sąsiad (muz. R. Hadżijew) i Serwus, Pietrek (muz. G. Natschinsky); — tekstów piosenek do musicali i komedii muzycznych Dziękuję ci, Ewo, Eksportowa żona, Skrzydlaty kochanek (libr. Jan Majdrowicz, muz. Stanisław Renz), Najpiękniejsza, Café „Pod Minogą” według Wiecha (libr. Jan Majdrowicz, muz. Marian Lida), Ostatni romans księcia Valentino (libr. T. Chrzanowski, muz.
Adam Markiewicz,
Edward Pałłasz);
— tekstów piosenek do scenicznych bajek dla dzieci Czerwone pantofelki według Hansa Christiana Andersena (współaut. M. Niewiarowski, muz.
Romuald Żyliński), Królowa śniegu według Hansa Christiana Andersena (libr. Eugeniusz Szwarc, muz.
Mieczysław Święcicki), Czerwony Kapturek (libr. Eugeniusz Szwarc, muz.
Władysław Szpilman), Chłopiec z gwiazd wg Oscara Wilde’a (muz. Zenon Kowalowski).
Jego karierze poświęcone jest hasło w telewizyjnej wersji Leksykonu Polskiej Muzyki Rozrywkowej (odcinek 197 w reżyserii Ryszarda Wolańskiego). Jest laureatem:
— I nagrody w plebiscycie „Expressu Wieczornego” w 1961 r. na najpopularniejszą polską piosenkę powojenną za Gdy mi ciebie zabraknie,
— wyróżnienia w konkursie PAA Pagart w 1961 r. za Stary cylinder,
— II nagrody w konkursie Polskiego Radia w 1963 r. za Przyjdzie na to czas,
— wyróżnienia na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole ’63 za Taką sobie miłość,
— I nagrody na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole ’64 za O mnie się nie martw.
Henryk Jabłoński ( ur. 3 listopada 1915 w Gdańsku; zm 10 października 1989 w Gdańsku) - kompozytor, wiolonczelista i pedagog. Gry na skrzypcach i fortepianie uczył się w domu. Absolwent Polskiego Konserwatorium Muzycznego w Gdańsku w klasie wiolonczeli. Kompozycję studiował u Wernera Schramma i Alfreda Paetscha. Od 1935 r. współpracował z radiem jako instrumentalista i aranżer muzyki rozrywkowej. Po wojnie grał w gdańskiej orkiestrze symfonicznej, prowadził też chór studencki przy Politechnice Gdańskiej. Komponował repertuar popularny i rozrywkowy dla Orkiestry Polskiego Radia w Katowicach pod dyrekcją
Jerzego Haralda, Studia M-2 pod dyrekcją
Bogusława Klimczuka i Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie pod dyrekcją
Stefana Rachonia, a także dla orkiestr radiowych w Krakowie, Bydgoszczy i Łodzi. W latach 1954–1980 był wykładowcą kompozycji i instrumentacji Akademii Muzycznej w Gdańsku.
Jest kompozytorem:
— licznych utworów orkiestrowych, m.in.: Poemat symfoniczny Młodość, Symfonia kaszubska, Suita chmur, Allegro symfoniczne, Capriccio per orchestra, Polska suita ludowa;
— utworów kameralnych, m.in. Kwartet smyczkowy, Trio na flet, klarnet i wiolonczelę, Sonata na wiolonczelę, Millitarium na wiolonczelę i 11 instrumentów, Tryptyk na trzy wiolonczele; baletów Frak, Gdańska noc, opery Pani Helena (libr. Jerzy Walden, Mirosław Łebkowski), muzyki chóralnej, teatralnej, ilustracji radiowych;
— instrumentalnej muzyki rozrywkowej, m.in. Suita rozrywkowa, Gospoda pod Gołym Niebem, Senza Titullo, Parafraza na temat walca Raula, Walc Maria, Walc Irena, Walc krynicki, Galop kawalerski, Piękna Ormianka, Serenda taneczna, Oberek „Groteska”, Cygańskie konie, Taniec wschodni, Walc rozrywkowy nr 2, Serenada twist nr 2, Madison, Lipiec w Sopocie, Szkic liryczny nr 2;
Choć jeszcze niedawno wydawało się to nieprawdopodobne, młodzi artyści odkrywają na nowo...
Mieczysława Fogga. Najpierw była grupa Cinq G, która na płycie „Fogga Ragga” przedstawiła szlagiery Mistrza w wersjach reggae, ostatnio zaś ukazał się album „Cafe Fogg” a na nim brawurowe, znacznie odbiegające od pierwowzoru, wykonania śpiewającej młodzieży Marysi Madowskiej, Miki Urbaniak, The Bumelants. Wykorzystajmy, to zainteresowanie, żeby opowiedzieć historię jednego z największych przebojów Fogga. Tylko czy na pewno jego...?
Profesor Jabłonski Henryk wtedy jeszcze nie był profesorem. Był dwudziestoczteroletnim absolwentem Polskiego Konserwatorium w Gdańsku kiedy wybuchła wojna i Wolne Miasto nazwano Danzig. Zamknięto polską rozgłośnię, w której Henio zdążył już się zadomowić i trzeba było szukać roboty. Grał więc przyszły profesor w dancingowych orkiestrach, a w wolnych chwilach, trzeba przyznać, że było ich w nadmiarze, komponował. Kiedy zużył już niewielki zapas papieru nutowego, zapisywał swoje pomysły na arkuszach szarego, pakowego papieru, na którym śliczna żona pieczołowicie ołówkiem kreśliła pięciolinie. Dorobek umieszczano w szufladzie kuchennego stołu. Z jednej strony kompozytor był płodny, z drugiej papier pakowy gruby, w każdym razie szuflada się zapełniła i nie mogła służyć swojemu pierwotnemu przeznaczeniu, czyli przechowywaniu łyżek, tłuczków, wałków. Henryk nie za bardzo przejmował się swoją twórczością, więc kiedy żona zaczęła narzekać na tę niewygodę, powiedział krótko spal to, po wojnie napiszę więcej i lepiej. No i pani Jabłońska spaliła te muzyczne szkice swojego męża. Ale nie wszystkie. Zanim trafiły do pieca, zostały starannie przegrane na lekko rozstrojonym domowym pianinie, a te które się wydały dobre, uniknęły stosu i zostały starannie schowane.
Po wojnie Henryk Jabłoński wrócił do gdańskiej rozgłośni. Był tam akompaniatorem. Gdzieś tak w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych z Warszawy przychodzi polecenie. Organizujemy konkurs na radiową piosenkę, wszystkie oddziały mają przysłać propozycje. Podpisano kierownik Działu Muzyki Lekkiej Polskiego Radia Szpilman Wladyslaw. Szpilman był apodyktycznym, wymagającym szefem, trzęsącym wtedy polską rozrywką. Termin nadsyłania prac był bardzo krótki, a poleceń z centrali nikt wtedy nie śmiał lekceważyć. W Gdańsku padło na Henryka Jabłońskiego.
– Napiszcie coś, ale dobrego i szybko – wydał polecenie dyrektor rozgłośni.
I tu nie po raz pierwszy nieocenioną okazała się pani Jabłońska.
– Nie martw się Heniu, mam tu te twoje stare piosenki.
Wybrano jedną. Kierownik literacki gdańskiego radia napisał miły tekst, zatytułował go „Dziewczyna z tramwaju” i piosenkę wysłano do Warszawy. Po jakimś czasie, telefon. Piosenka zakwalifikowana do koncertu, pan Jabłoński proszony o przyjazd. Jakież było jego zdziwienie, kiedy przeczytał, że jego piosenka nazywa się teraz „Pierwszy siwy włos”, a śpiewać ją będzie
Marta Mirska.
– Tekst był słaby, powiedział Szpilman, nie pasował do muzyki, poleciałem więc napisanie nowego. Zrobił to doświadczony tekściarz
Kazimierz Winkler. Za to teraz nie pasuje on Mirskiej, odmówiła śpiewania. Mówi, że to piosenka dla starszej piosenkarki. A ona co młoda? Ma już dobrze po trzydziestce. Poza tym musi zaśpiewać, bo program koncertu jest już wydrukowany.
Bo wtedy radiowe, nadawane na żywo koncerty traktowano niezwykle poważnie. Słuchała ich w niedzielne popołudnia cała Polska, a ich program podawały gazety. Nie chciała śpiewać Mirska, ale musiała. Stanęła więc przed orkiestrą Jana Cajmera, popłynął wstęp, a potem słodki alt piosenkarki babie lato wolno płynie... Spojrzała na widownię i wiedziała. Narodził się przebój. Ta widownia, tak oczarowana piosenką i wykonaniem domagała się bisów. No i Mirska bisowała. Czternaście, wyobrażacie sobie państwo, razy. Koncert szedł na żywo, widowni nie udało się okiełznać i tak cała Polska czternaście razy usłyszała spostrzegłam dzisiaj pierwszy siwy włos na twojej skroni. I miała swój przebój na następnych wiele lat.
Szpilman nie wybaczył jednak krnąbrnej piosenkarce. Polecił nagrać, co nie było wtedy w zwyczaju, tę samą piosenkę Mieczysławowi Foggowi. Fogg, to była megagwiazda i szybko to jego wykonanie stało się bardziej popularne od oryginału. Opowiadano, że w pewnej restauracji, podczas zakrapianej kolacji, Marta Mirska, a była bardzo porywczą osobą, miała się rzucić za Foggiem z nożem w ręce, przewracając stoły, krzesła, zrywając obrusy i tłukąc zastawę, ze słowami Ty (tu proszę sobie wstawić, co tam komu wyobraźnia podpowiada) ukradłeś mi piosenkę. Może i ukradł, ale ta kobieca wersja wydaje się być jakaś cieplejsza, bardziej romantyczna. No i gdyby nie te czternaście bisów nie wiadomo, czy byłoby co kraść.
„ Gdzie słyszysz śpiew, tam śmiało idź, Tam ludzie dobre serca mają. Bo ludzie źli, to dobrze wiedz, Ci nigdy nie śpiewają.” J. W. Goethe