A A
Naszo gruba diobły wziynli, wszyjstko trowom już zarosło
D A
Stracił sie tyż Metzler Wilym, nawet dynkmal sie niy łostoł
E D
Chocioż świat już go zapomnioł, łosiymdziesiont jedyn dożył
A A0 C0 E7 (A* G* A-G-A) (A)x4
Stało się, co nieymożebne, Łon terozki jakby łożył.
A A
Jak sie Rudolf Pech łurodził, Wilym jeszcze boł na świecie
D A
Co spólnego mieli z sobom, tego zaroz sie dowiycie
E D
Rudolf mioł sześćdziesiont dziewiyńć, kiej sie z tego świata stracił
A A0 C0 E7 (A* G* A-G-A) (A)x4
Dynkmal mu kamiyniorz jakiś na fest płycie wyłonaczył.
A A
Aż w dwudziestym piyrwszym wieku, ktoś tyn dynkmal wyfilowoł
D A
Aże konsek to historii gibko go przed ludźmi schowoł
E D
Z jednyj strony Wilym Metzler, z drugiyj Pech i Jego żona
A A0 C0 E7 (A* G* A-G-A) (A)x4
Blues tyn wszyjstko już pochytoł a łopowieść niyskończona.
A A
Ślusorz Rabe, Sztygar Goetze i nadzorca wągla Metzler
D A
Społym głośno zaczli wołać, by zrychtować w Murckach szkoła
E D
Szkryftli list do Ksiyńcia w Pszczynie, sami chcieli najońć belfra
A A0 C0 E7 (A* G* A-G-A) (A)x4
Co by bajtle jak tyn wongiel mogli tyż i wiedza czyrpać.
(Sylwek Szweda)
diobły wziynli- diabły wzięli
stracił sie - zgubił się, zaginął
nawet dynkmal sie niy łostoł - nawet nie został pomnik nagrobny
zapomnioł - zapomniał
łosiymdziesiont jedyn - osiemdziesiąt jeden
nieymożebne - niemożliwe
Łon terozki jakby łożył - On teraz jakby ożył
boł - był
zaroz sie dowiycie - zaraz się dowiecie
stracił - zniknął, zmarł, zaginął
na fest płycie wyłonaczył - na dobrej jakości płycie(kamiennej) wygrawerował, wykuł
wyfilowoł - zauważył, spostrzegł, zobaczył
konsek - kawałek
gibko - szybko
schowoł - schował
wszyjstko to pochytoł - wszystko uchwycił, połączył w calość
łopowieść - opowieść, historia
społym - wspólnie, razem
zaczli - zaczęli
zrychtować - zorganizować, stworzyć, założyć
szkryftli - napisali
najońć belfra - wynająć nauczyciela
co by bajtle - żeby dzieci
czyrpać - czerpać, nabierać, zdobywać
wyłonaczył - może to być wszelkie działanie, na które akurat zabrakło lepszego słowa Festina lente - (łac.) "śpiesz się powoli"
WILYM BLUES - Sylwek Szweda
Wilhelm Metzler urodzony w Pszczynie 4 października 1812 roku, zmarł w Emanuelssegen dnia 23 października 1893 roku.
Numer 31
Emanuelssegen dnia 24 października 1893 roku
Przed niżej podpisanym urzędnikiem stanu cywilnego pojawił się dzisiaj znany mu jako osoba nauczyciel Carl Metzler zamieszkały w Szopienicach, powiat Katowice i zawiadomił, że nadzorca górniczy Wilhelm Metzler, lat 81, wyznania ewangelickiego, zamieszkały w Emanuelssegen, urodzony w Pszczynie, w pierwszym związku małżeńskim ze zmarłą w Emanuelssegen Caroliną z domu Widrowski, syn zmarłego w Pszczynie małżeństwa (sukienników) Metzlerów (bliższe dane na temat rodziców są nieznane) pochodzącego z Emanuelssegen, zmarł w swoim mieszkaniu dnia dwudziestego trzeciego października roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątego trzeciego przed południem o godzinie czwartej trzydzieści. Zgłaszający wyjaśnił, że zawiadomienie o powyższym fakcie zgonu składa na podstawie własnej wiedzy.
Odczytano, zatwierdzono i podpisano, Karl Metzler.
Urzędnik Stanu Cywilnego.
Drabik (?) podpis nieczytelny
(
tłumaczenie: Michał Musioł 26.01.2021)
Nr. 31
Emanuelssegen am 24-ten October 1893
Vor dem unterzeichneten Standbeamten erschien heute, der Persönlichkeit nach bekannt, der Lehrer Carl Metzler, wohnhaft zu Schoppinitz, Kreis Kattowitz und zeigte an, dass der Kohlenaufseher Wilhelm Metzler 81 Jahre alt, evangelischer Religion, wohnhaft zu Emanuelssegen geboren zu Pless, verheiratet gewesen mit der zu Emanuelssegen verstorbenen Caroline geborene Widrowski, in erster Ehe, Sohn der zu Pless verstorbenen Tuchmacher Metzlerschen Eheleute (nähere Angaben über die Eltern sind unbekannt,) zu Emanuelssegen, in seiner Wohnung am dreiundzwanzigsten October des Jahres tausend achthundert neunzig und drei vormittags um vier und ein halb Uhr verstorben sei. Der Anzeigende erklärte, dass er aus eigener Wissenschaft von dem verzeichneten Sterbefalle unterrichtet sei.
Vorgelesen, genehmigt und unterschrieben, Karl Metzler.
Der Standesbeamte.
Drabik (?)
W związku z rozwojem kolonii coraz bardziej odczuwano ze strony jej mieszkańców potrzebę założenia szkoły. W petycji z 4 lipca 1854 roku sztygar Goetze, majster ślusarski Rabe i nadzorca węgla Wilhelm Metzler domagali się przekazania im lokalu szkolnego. Samodzielnie postanowili bowiem zatrudnić nauczyciela domowego dla swych dzieci, na co wyrazili zgodę mieszkający w kolonii urzędnicy kolejowi i oberżysta. Książę zezwolił petentom, będącym w większości ewangelikami, posługiwać się w tym celu bezpłatnie mieszkaniem w koloni.
(z książki Shinsuke Hosoda - "Położenie socjalne robotników w górnictwie węglowym
w dobrach książąt pszczyńskich na Górnym Śląsku 1847 - 1870" - UNIWERSYTET WROCŁAWSKI CENTRUM BADAŃ ŚLĄSKOZNAWCZYCH I BOHEMISTYCZNYCH - WROCŁAW 1997)
Jest prawie 130 lat, gdy na murckowskim cmentarzu pochowano Wilhelma Metzlera. Czy coś po nim pozostało? Konkluzja nasuwa się niezbyt optymistyczna. Nic po nim nie pozostało. Nie ma już nagrobka, nie ma tu rodziny, a i w świadomości lokalnej nie funkcjonuje, tak jakby nigdy nie istniał.
Choć jak czytamy na odnalezionym fragmencie dynkmala (pomnika), był wtedy niezapomnianym (!) ojcem i dziadkiem, to tylko pewien przypadek sprawił, że dziś o nim wspominamy i jak się nam wydaje, słusznie tworzymy wokół niego zainteresowanie. Kim był i dlaczego o nim robimy zamieszanie i piszemy piosenki?
Tu dwa zdjęcia przepołowionej płyty
Po odnalezieniu płyty nagrobnej wydawało się, że dotyczy ona osoby nieszczególnie wyróżniającej się pośród lokalnej społeczności. Urodził się, pracował, zmarł. Oczywiście, fakt uniemożliwienia odczytania z tablicy imienia i nazwiska mógł sugerować chęć zlikwidowania jakiejkolwiek pamięci o tym człowieku, ale jest kilka innych prawdopodobnych przyczyn takiego postępowania. Czy może nią być użyty język niemiecki? Może, choć dziwne, że pozostawiono niemieckie epitafium. Bardziej prawdopodobny wydaje się fakt użycia tej płyty ponownie na kolejnym nagrobku (inskrypcje z drugiej strony tablicy) z ukryciem danych poprzednika. Dziś wiemy, że już także zlikwidowanym. Tu od razu wyjaśnimy. Większość z nas ma świadomość, że po pewnym czasie mogiły naziemne, gdy nie są opłacane, po prostu są likwidowane. Obowiązkiem gospodarza cmentarza jest takie pomniki skutecznie zlikwidować — unicestwić. Tym razem tak się nie stało. Przez przypadek ta przepołowiona płyta ocalała.
Okazuje się jednak, że Wilhelm Metzler nie był tak całkowicie anonimowym mieszkańcem Murcek. Bardzo dużo faktów przynosi nam książka autorstwa Shinsuke Hosody „Położenie socjalne robotników w górnictwie węglowym w dobrach książąt pszczyńskich na Górnym Śląsku 1847-1870”
Można powiedzieć, że od czasu, gdy został tu sprowadzony w 1852 roku, do zakończenia pracy piastował dość ważną funkcję na kopalni. Był nadzorcą węgla. To drugie, zaraz po sztygarze kierownicze stanowisko na ówczesnej kopalni. W latach 1854-56 zwiększyła się ilość sztygarów z dwóch do trzech (doszedł sztygar nocny) i wraz z miercą węgla oraz z naszym Wilhelmem Metzlerem stanowili cały kierowniczy zespół murckowskiej kopalni. Nad nimi był już tylko wspólny zarząd wszystkich kopalni książęcych. W książce odnajdujemy kilka ciekawych faktów związanych z jego życiem zawodowym. Wiemy, że przed zatrudnieniem w dobrach księcia pszczyńskiego pracował jako komornik sądowy. Nader ciekawa wydaje się sprawa zatargu osobowego ze sztygarem na kopalni "Szczęście Henryka", po którym to właśnie został przeniesiony na Murcki. Odnajdujemy też strukturę zarobków pracowników wszystkich kopalń (ze szczególnym uwzględnieniem wyższej płacy Metzlera w stosunku do innych nadzorców) potwierdzającą istotne znaczenie zajmowanego przez niego stanowiska na kopalni. Nie są to jednak fakty, które powinny się jakoś odznaczyć w historii miejscowości.
Mamy jednak niesamowitego farta! Prócz wyżej wymienionych zdarzeń, jest jeszcze jedno. Wraz z dwoma innymi pracownikami kopalni stara się o utworzenie pierwszej szkoły w Murckach! Jest rok 1854, dokładnie 4 lipca i petycja skierowana do księcia pszczyńskiego z prośbą o bezpłatne udostępnienie lokalu szkolnego w Murckach. Ze swej strony, Ci trzej pracownicy zobowiązują się do opłacania ze swych pensji nauczyciela, wraz z obietnicą wsparcia przez urzędników kolejowych i oberżysty. Jest jeszcze wzmianka o zgodzie na bezpłatne udostępnienie mieszkania na ten cel. Znamiennym jest że to ewangelik, niemieckojęzyczny mieszkaniec miejscowości z własnej woli tworzy podwaliny pod edukację. Czy ta szkoła (prywatna i najprawdopodobniej ewangelicka) powstała? Trudno powiedzieć. Wiemy natomiast, że powszechna katolicka szkoła otwarta została w 1858 roku. Z tym że to już całkiem inna historia, choć nie mniej ciekawa.
Doprawdy, mamy do czynienia z człowiekiem, który zainicjował w Murckach tworzenie pierwszej szkoły! Jak dla nas, robienie szumu wokół niego i przywrócenie z niebytu do życia społecznego jest jak najbardziej sensowne.
Jak się okazało, powstały dwa utwory poświęcone tej historii, choć pierwotnie zamysł był taki, by zrobić taki tylko wstęp z deklamacją do bluesa. Postanowiliśmy jednak inaczej. Czy dobrze?
Pierwszy utwór
Ta deklamacja to pewnego rodzaju epitafium. Choć bezpośrednio odnosi się do życia Wilhelma Metzlera i próby odpowiedzi gdzie jest i co pozostało po nim w dzisiejszym świecie, to jednocześnie dotyczy życia każdego z nas. Pierwsza i ostatnia strofa przypomina nam czym jesteśmy i do czego zmierzamy. Środkowa część opowiada o naszych przemyśleniach za życia, o problemach, naszej złości, czy w końcu wierze w różnorakich demagogów prowadzących społeczności w różne ciemne zakamarki istnienia. Wielkie przemyślenia, a samo życie jest bardzo proste. W dodatku wszystkie wcześniej wspomniane niby-ważne sprawy przestają mieć znaczenie, gdy nasze życie dobiegło już końca. Pomimo przygnębiającej konkluzji stawianego pytania "Bydzie co po nŏs?" w końcu znajdujemy chyba właściwą odpowiedź.
Drugi utwór z linkami do strony i dokumentów, w tym do aktu zgonu
ps.: Skąd wiemy, że to tablica z jego nagrobka, gdy uniemożliwiono odczytanie imienia i nazwiska? Wbrew pozorom było to bardzo proste. Jeśli pozostawiono daty narodzin i śmierci, a mając pewność pochówku tu u nas, wystarczyło w https://szukajwarchiwach.pl/ odnaleźć akt zgonu. Tak też się stało. (Ale czy na pewno nie idzie przeczytać? Dziś znając godność człowieka, odnajdujemy konkretne litery - proszę sprawdzić!)
* pisząc o nas, my itd. mowa jest wraz ze mną o artyście, poecie, bardzie - Sylwku Szwedzie
Bartłomiej Zatorski
Je taki słowo na Ślonsku, kiere (i tu dom se utnyć palica że mom recht) niy wystympuje w żodnym innym jynzyku pisanym ani też godanym. Te słowo to je jak cioper w kartach. Zastympca wszystkigo, co yno poradzymy robić. Zastympuje kożdy czasownik, kery łonczy sie z rzeczownikym. Ślonzoki co kwila go używajom. Zazwyczej wtedy jak chcom cosik pryndko pedzieć, coś komuś przekozać abo rozkozać. Nikiedy jak niy umiom znejś se na pryndko w gowie odpowiednigo wyrazu to tyż tak godajom. Te słowo to ŁONACZYĆ abo ONACZYĆ.
One zastympuje richtik wszistko. Wejrzycie do przikładu, jak mamulka godo synkowi: „Idź już łonaczyć bo je fest cima!” Tu synek mo iść spać. Abo chop przichodzi z roboty i godo babie: „Mosz już ta fazolzupa złonaczono?” Pewnie żeście sie kapli, że sie jom spytoł czy zupa je uwarzono.
Wydowo sie tyż tym słowym rozkazy. Piyrszy z ranta przikład: „Złonaczysz to w końcu czy ni!?” Tu se mogesz wstawić co yno ci sie podobo – to może być każdo czynność.
A jak dodomy do łonaczynio na przodek roztomańte sylaby, to mogymy pedzieć już chyba wszistko!
Dejmy na to, godajom se dwie starki o makronach, kiere sie jy przi kawie:
− Hilda, załonaczyłaś już ciasto na makrony?
− Ja, yno żech wciepła za dużo jajec i mi sie to cołki rozłonaczyło.
− Toś to spaprała! Trza było wciepnyć trocha mołki i lekutko wyłonaczyć aż bydzie na zicher. Ale z ciebie afa!
Skuli tych jajec, ciasto Hildy je zepsute, bestoż nadowo sie yno do hasioka. Jakby se to rozwożyła, wciepła mołki i wygnietła ciasto, toby niy było taki mlaźgate.
Widzicie, trza yno dodować łodpowiydnie przedrostki do łonaczyć i mogymy rzegotać.
Łostatni przikład. Jak dziecka suchajom głośnygo rzympolynio dejmy na to w radijoku, to mamulka ryczy: „przełonaczcie to!”, a bajtle wiedzom, że trefi im przełonczyć te pieruński grani. Śmiyszne, pra? Ale dejcie wiara, fest praktyczne! Fest! W tym je najbardzij dziwne to, że do tych co sie tak godo, na zicher wiedzom co sie od nich kce i nie trza dodatkowego tłumaczynio.
To je możliwe yno na Ślonskij Ziymi i yno ze Ślonzokami. Toż tymczasym. Ida se złonaczyć te łone… no bonkawa ida se zaparzić, bo mom na nia szmak.
Artykuł łostoł napisany bez Zuzia Karwot z Rydułtów.